Kościół katolicki w Kazachstanie i Armenii

Artykuł na temat historii i dnia dzisiejszego Kościoła w Kazachstanie i Armenii

Przed dziesięciu laty Armenia i Kazachstan stały się niepodległymi krajami. Ustanowiono w nich najwyższe władze państwowe, uchwalono konstytucje, przywrócono wolności obywatelskie. Kościoły i wspólnoty wyznaniowe mogły na nowo swobodnie głosić swoją wiarę, chociaż często, jak w przypadku Kościoła katolickiego, brakowało im najbardziej podstawowych środków do prowadzenia apostolatu, a przede wszystkim odczuwały brak kapłanów. Proces ten przebiegał w różny sposób, w zależności od uwarunkowań historycznych i struktury narodowościowej każdego z krajów. W artykule zwrócimy uwagę na sytuację Kościoła w Kazachstanie, a następnie w Armenii.

* * *

Plemiona Kazachów, które około XV w. utworzyły niezależny chanat, wyznawały islam. Jednak w historii Azji Środkowej obecne było również chrześcijaństwo. Począwszy od VI w. istniały tam wspólnoty nestoriańskie, a działalność misjonarska prowadzona przez franciszkanów w drugiej połowie XIII w. przyniosła liczne nawrócenia na katolicyzm. Pozwoliło to papieżowi Janowi XXII (1316-1334) mianować pierwszych biskupów, a w miejscowości Almalik (zachodni Kazachstan) powstała siedziba jednej z diecezji misyjnych. Wkrótce potem zaczęły się prześladowania i dopiero kiedy w XVIII w. kraj ten został podbity przez Rosję, chrześcijaństwo mogło znów się rozwijać. Wśród przybyłych wówczas do Kazachstanu wojskowych i urzędników carskich, zesłańców oraz dobrowolnych osadników byli także katolicy. Metropolita mohylowski, którego jurysdykcja obejmowała te terytoria, zaczął przysyłać kapłanów i erygować parafie.

Największy rozkwit chrześcijaństwa wiąże się jednak, paradoksalnie, z polityką władz sowieckich, która miała na celu eliminację wszystkich, którzy utrudniali budowanie pierwszego w świecie państwa opartego całkowicie na zasadach ideologii komunistycznej. Obok zsyłanych systematycznie do kazachskich obozów pracy «elementów kontrrewolucyjnych» deportowano tam mieszkańców całych regionów oraz różne grupy etniczne i społeczne. W latach trzydziestych znaleźli się w Kazachstanie chłopi ze wschodniej Ukrainy, objętej procesem kolektywizacji. Po wybuchu II wojny światowej i po sowieckiej okupacji wschodnich obszarów Rzeczypospolitej, a następnie krajów bałtyckich w ich ślady poszły rzesze Polaków, Białorusinów, Ukraińców, Litwinów i Łotyszów. Gdy doszło do konfliktu niemiecko-radzieckiego, nastąpiła deportacja Niemców nadwołżańskich. Deportowani byli także Ormianie, Grecy, Bułgarzy, Koreańczycy, Czeczeni, Ingusze i Tatarzy. Wraz z ofensywą Armii Radzieckiej rozpoczęła się następna fala wywózek z obszarów wyzwalanych spod okupacji niemieckiej.

Transporty odbywały się w nieludzkich warunkach i trwały często kilka miesięcy, w związku z czym wielu deportowanych umierało w drodze. Ci, którym dane było dotrzeć do miejsca przeznaczenia, trafiali do obozów pracy i kolonii karnych, gdzie pracowali przy wydobyciu i przeróbce minerałów. Innych kierowano do kołchozów bądź wysadzano z pociągu w stepie, który musieli zagospodarować. Kazachstan stał się w ten sposób wielkim obozem koncentracyjnym.

W tych dramatycznych okolicznościach ludzie potrafili jednak zachować głęboką religijność, natomiast duchowni zesłańcy pełnili z poświęceniem i narażeniem życia posługę kapłańską wśród towarzyszy niedoli. Byli wśród nich łacinnicy i grekokatolicy, błogosławieni bp Mykyta Budka i ks. Oleksy Zarycki, znani dobrze Ojcu Świętemu i wspominani podczas pielgrzymki księża Władysław Bukowiński i Tadeusz Fedorowicz, czy bp Aleksander Chira — wychowawca bpa Josepha Wertha, administratora apostolskiego Syberii Zachodniej.

Wielu zesłańców spoczęło na wieki wśród bezkresnych stepów, inni mają swoje groby w Karagandzie oraz w różnych miastach powstałych na miejscu dawnych obozów. Ich męczeńskie losy upamiętnia symbolicznie pomnik ofiar totalitaryzmu w stołecznej Astanie, przedstawiający kurhan, z którego wyrasta ku niebu strzeliste drzewo.

W Kazachstanie, podobnie jak w innych republikach radzieckich, religia była przez dziesięciolecia traktowana jako owoc zakazany, a w najlepszym wypadku jako przejaw zacofania. Nie unicestwiło to jednak w ludziach wewnętrznej potrzeby Boga, co przejawia się dzisiaj w powszechnym poszukiwaniu wartości duchowych i zbliżaniu się do religii.

«W czasach Związku Radzieckiego świadomość Boga równała się zeru — powiedział dziennikarzom agencji Fides rzecznik Wielkiego Muftiego Wungar Haj Omirbeg. — Nie znali Go nawet najwybitniejsi uczeni i myśliciele. Dzisiaj, po 70 latach, kraj otworzył się na wszystkie religie. Ludzie potrzebowali ducha. To tak jakby w ciemnym pokoju zapaliło się światło i wielu niczym ćmy do niego ciągnie».

Największą grupą religijną w 15-milionowym Kazachstanie są kazachscy muzułmanie sunnici, liczący 8 mln wyznawców i 1282 zarejestrowane wspólnoty.

Prawosławie wyznaje około 6 mln ludzi, głównie narodowości rosyjskiej, i dlatego 218 z 233 parafii prawosławnych podlega Patriarchatowi Moskiewskiemu.

Katolików jest ponad 300 tys., co stanowi około 2% mieszkańców.

Obecne są ponadto tradycyjne wyznania protestanckie, wspólnota żydowska, buddyści i aż 55 sekt.

Pomimo tak wielkiej różnorodności stosunki pomiędzy grupami religijnymi i członkami ponad 100 żyjących w kraju narodowości układają się poprawnie. Na szczególną uwagę zasługuje pokojowe współistnienie muzułmanów i chrześcijan, co jest niewątpliwie dużą zasługą władz państwowych. Prowadzoną przez nie politykę wyznaniową dobrze określa hasło: «Kazachstan — kraj otwarty na dialog religii i cywilizacji», które w dniach wizyty papieskiej widniało na gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, nie opodal centralnego placu Matki Ojczyzny w Astanie.

Trzeba jednocześnie podkreślić, że kazachski islam jest w zdecydowanej większości wolny od ekstremizmów i nastawiony tolerancyjnie do chrześcijaństwa.

Stwarza to korzystne warunki dla działalności Kościoła katolickiego. Istotną gwarancją jest także umowa międzynarodowa, podpisana pomiędzy Stolicą Apostolską i Republiką Kazachstanu 24 września 1998 r. przy okazji wizyty w Watykanie prezydenta Nursułtana Nazarbajewa. Należy dodać, że wzajemne stosunki dyplomatyczne ustanowiono już w rok po uzyskaniu przez Kazachstan niepodległości, a nuncjuszem w tym kraju od przeszło 7 lat jest abp Marian Oleś.

W Kazachstanie istnieje jedna diecezja katolicka i trzy administracje apostolskie. Ordynariuszem diecezji karagandzkiej jest bp Jan Paweł Lenga, administratorem apostolskim w Astanie — bp Tomasz Peta, w Ałma Acie — bp Henry Theophilus Howaniec, w Atyrau — ks. Janusz Kaleta. Wizytatorem apostolskim wspólnoty greckokatolickiej jest bp Wasyl Medwit, egzarcha kijowsko-wyszogrodzki.

Pracę duszpasterską w 39 parafiach i 184 punktach filialnych prowadzi 57 kapłanów obrządku łacińskiego i 2 bizantyjskoukraińskiego. Ponadto w apostolat zaangażowanych jest 2 diakonów stałych, 62 siostry zakonne i 7 braci oraz 70 osób świeckich. Istnieje seminarium duchowne oraz liczne instytucje o charakterze wychowawczym i charytatywnym.

W wywiadzie dla Radia Watykańskiego bp Tomasz Peta nazwał Kościół w Kazachstanie «małą trzódką, wyrosłą na krwi i łzach milionów męczenników». Chociaż podane wcześniej cyfry wydają się potwierdzać te słowa, trzeba powiedzieć, że jest to wspólnota bardzo dynamiczna i systematycznie przybierająca na sile, zgodnie ze słowami Tertuliana: sanguis martyrum semen christianorum.

* * *

Centralne miejsce w godle narodowym Armenii zajmuje góra Ararat, widoczna dobrze ze stolicy kraju Erewanu. To na jej zboczach — według tradycji — osiadła po potopie Arka Noego, z którym Bóg zawarł przymierze (por. Rdz 8-9). Ormianie mówią o tym z wielką dumą, a niektórzy uważają nawet to wydarzenie biblijne za początek historii narodu ormiańskiego.

Ewangelię głosili w Armenii apostołowie św. Bartłomiej i św. Juda Tadeusz, którzy ponieśli na Kaukazie śmierć męczeńską. Dlatego właśnie Kościół ormiański używa tytułu «apostolski» bądź — od osoby św. Grzegorza Oświeciciela — «gregoriański».

Św. Grzegorz, Ormianin wykształcony w Cezarei Kapadockiej i nawrócony na chrześcijaństwo, rozpoczął po powrocie do ojczyzny głoszenie nauki Chrystusa. Był za to prześladowany przez króla Tyridatesa III, który uwięził go w kamiennej studni, w miejscu, gdzie dzisiaj wznosi się klasztor Chor Wirab. Kiedy król ciężko zachorował, Grzegorz uzdrowił go w cudowny sposób. Później, około r. 301, Tyridates przyjął chrzest i jako pierwszy władca ogłosił chrześcijaństwo religią państwową. Grzegorz natomiast podjął na nowo głoszenie prawd wiary, przygotowywał kapłanów i wznosił świątynie. Każdy zwierzchnik Kościoła ormiańskiego uważany jest za jego następcę i zasiada na stolicy w Eczmiadzynie, gdzie miał on cudowne widzenie Jednorodzonego Syna Bożego.

Około 406 r. mnich Mesrop opracował złożony z 36 liter alfabet ormiański, aby przełożyć Pismo Święte na swój język. Otworzyło to przed Kościołem nowe możliwości pracy apostolskiej, zaczęto tłumaczyć teksty liturgiczne, dzieła Ojców syryjskich i greckich, rozwinęła się rodzima literatura. Wiara przeniknęła tak mocno do serc ludzi, że powstało nawet powiedzenie: «jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda prawdziwy chrześcijanin, popatrz na Ormianina».

Po Soborze Chalcedońskim, w którym biskupi ormiańscy nie uczestniczyli z powodu wojny z Persami, doszło do nieporozumień w zakresie nauki soborowej o dwóch naturach, boskiej i ludzkiej, zjednoczonych w jednej Boskiej Osobie Chrystusa. Stało się to przyczyną rozdziału pomiędzy Ormianami a tzw. Kościołami chalcedońskimi i dopiero w czasach nam współczesnych nastąpiło zbliżenie w tej dziedzinie.

Ormiański Kościół Apostolski, który liczy obecnie ponad 7 mln wiernych, z czego 2 mln w Republice Armenii, zorganizowany jest w 2 katolikosaty i 2 patriarchaty.

Na czele Katolikosatu w Eczmiadzynie stoi Katolikos Najwyższy Patriarcha wszystkich Ormian Karekin II, którego zwierzchność uznają patriarchaty ormiańskie w Jerozolimie i Stambule (Konstantynopolu). Istnieje ponadto autonomiczny Katolikosat Cylicji z siedzibą w Antelias.

Pomimo oficjalnego rozdziału Kościoła od państwa Ormianie apostolscy, będący najliczniejszą grupą wyznaniową w Republice Armenii, cieszą się dużą przychylnością władz. Wspierają one w miarę możliwości proces odradzania się tego Kościoła, który uległ poważnemu osłabieniu w minionych dziesięcioleciach.

«Nasz Święty Kościół musi dotrzeć do serca każdego Ormianina. Dlatego musimy zreorganizować i odnowić nasze struktury kościelne, nasze wspólnoty i programy szkolne» — powiedział w wywiadzie dla miesięcznika «Armenian International Magazine» Katolikos Karekin II.

Symbolem dokonujących się przemian, a jednocześnie ciągłości i umiłowania tradycji jest nowa imponująca katedra konsekrowana w stolicy kraju 23 września br. Wszystko ma tu głęboką wymowę: 1 700 miejsc siedzących — po jednym na każdy rok chrześcijaństwa w Armenii, relikwie św. Grzegorza Oświeciciela przekazane Katolikosowi przez Ojca Świętego Jana Pawła II, wreszcie kaplice króla Tyridatesa III i królowej Aszchen.

Miejscem bliskim sercu każdego Ormianina i związanym nieodłącznie z dziejami narodu jest również monumentalny pomnik o nazwie «Forteca Jaskółek» (Cycernokaberd), który wznosi się na jednym ze wzgórz Erewanu. Przypomina on, że historię tego kraju głęboko naznaczyły prześladowania, których ofiarami padły tysiące Ormian, szczególnie na początku XX w., kiedy wymordowano ich około 1,5 mln.

Te dramatyczne doświadczenia i świadomość wspólnego dziedzictwa wywodzącego się od św. Grzegorza Oświeciciela jednoczą duchowo mieszkańców kaukaskiej republiki z rozległą diasporą, łącząc także wiernych Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego i Ormian pozostających w jedności kościelnej z Biskupem Rzymu. Jest ich na całym świecie około 180 tys., z czego połowa żyje w Armenii. Ci ostatni należą do ordynariatu dla Ormian katolickich Europy Wschodniej, na którego czele stoi abp Nerses Der Nersessian. (Jest on także światowym autorytetem w dziedzinie miniatury ormiańskiej). Ordynariusz, jego koadiutor abp Wartan Kechichian oraz czterech z pięciu pracujących w tym kraju kapłanów należą do zgromadzenia mechitarzystów.

«To prawda, że nasze zgromadzenie, powstałe 300 lat temu, w szczególny sposób starało się otaczać opieką chrześcijańskie dziedzictwo Armenii» — powiedział w jednym z wywiadów dla francuskiej agencji I. Media abp Kechichian. — Jednocześnie rozwijaliśmy relacje ekumeniczne pomiędzy naszymi Kościołami. Zabiegaliśmy o to i uzyskaliśmy doskonałe rezultaty. Nasza liturgia i liturgia Ormian apostolskich są zresztą identyczne».

W duszpasterstwie ordynariatu pracuje 14 sióstr zakonnych i 7 katechistów świeckich.

Relacje pomiędzy obiema wspólnotami charakteryzuje wzajemna życzliwość. Wynika to ze wspomnianych już powodów historycznych, a przede wszystkim jest możliwe dzięki serdecznym więzom, jakie łączyły Ojca Świętego Jana Pawła II z Katolikosem Karekinem I i obecnie łączą z jego następcą Karekinem II.

Pomyślnie układają się także stosunki kościelno-państwowe. Podobnie jak w przypadku Kazachstanu, Armenia nawiązała relacje dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską, a jej prezydent Robert Koczarian gościł już w Watykanie.

Naród ormiański nigdy nie zapomni solidarności, jaką okazał mu po tragicznym trzęsieniu ziemi w grudniu 1988 r. Jan Paweł II. Udzielił on wówczas Armenii doraźnej pomocy finansowej i podarował jej szpital Redemptoris Mater, nazywany dzisiaj «szpitalem papieskim», który został zbudowany w Astocku, odległym o 180 km od Erewanu. Współpracują z nim 22 ambulatoria w całym kraju. Kościół katolicki pokrywa wszystkie koszty związane z utrzymaniem tych struktur, a ponadto prowadzi działalność charytatywną i wychowawczą, która w trudnej sytuacji gospodarczej kaukaskiej republiki cieszy się powszechnym uznaniem. Można więc patrzeć z optymizmem na jego przyszłość, budowaną w braterskiej więzi z Ormiańskim Kościołem Apostolskim na 1700-letniej opoce wiary chrześcijańskiej w tym kraju.

Ks. Krzysztof Nitkiewicz

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama