Koronka jak wiatyk

Ludzie, którzy odchodzą z tego świata, najbardziej potrzebują Bożego miłosierdzia. Jak możemy pomóc osobom w ostatnich dniach ich życia?

Ludzie, którzy odchodzą z tego świata, w momencie śmierci najbardziej potrzebują Bożego miłosierdzia. O tej prawdzie bardzo mocno przypomina Dzienniczek św. s. Faustyny. Jezus wielokrotnie prosił ją o modlitwę za konających.

To wezwanie bardzo mocno zapadło w duszy ks. Piotra Mikołaja Marksa. Pochodził z Torunia. W czasie nauki w seminarium przeszedł przeszczep serca i doświadczył śmierci klinicznej. Z nowym organem przeżył 20 lat. Zmarł w 2016 r. Posługiwał w Krakowie, bo tu miał lekarzy, którzy opiekowali się nim po transplantacji. Jego ostatnim miejscem pracy było Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.

- W 2013 r. założył Apostolat Ratunku Konającym (ARKa), by modlitwą, postem, adoracją Najświętszego Sakramentu w pierwsze piątki miesiąca i odmawianiem Koronki do Bożego Miłosierdzia w „Nieustannej Koronce” ratować ludzkie dusze. „Pan Jezus pragnie uratowania każdej duszy na wieczność” - przekonywał podczas pierwszego naszego spotkania w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie. Dokonało się ono w konfesjonale. O istnieniu Bożego wymiaru życia duszy po śmierci miał wzruszające potwierdzenie we własnej śmierci klinicznej, podczas przeszczepu serca. Dotknął wtedy wieczności. Ucieszyłam się, że łączy nas wspólne pragnienie służenia Bogu w dziełach Bożego miłosierdzia, bo sama od niemal 50 lat towarzyszę chorym i konającym. To doświadczenie stanowi dobre podłoże do zrozumienia, jak wielką wartość dla ich wieczności ma modlitwa. Ks. Piotr uczył nas wyobraźni miłosierdzia i szukania duchowej mocy w Krzyżu Chrystusa. Opracował bardzo przydatny modlitewnik „Pieczęć Miłosierdzia”. Od czterech lat oręduje za nami z nieba a ARKa każdego dnia rozrasta się i na „Promieniach Miłosierdzia” obejmuje cały świat - opowiada Sabina Borsuk, koordynatorka dzieła „Nieustannej Koronki”.

W Polsce i świecie

Dzieło „Nieustannej Koronki” skupia ludzi, którzy modlą się za konających. Aby poprosić ich o modlitwę w intencji kogoś, kto odchodzi z tego świata, wystarczy wysłać sms na numer 518 687 518, w treści podając imię osoby umierającej. Wiadomość trafia do bazy ARKi i jest przekazywana przez koordynatorów do tych, którzy zgłosili chęć omadlania konających. Do dzieła może włączyć się każdy z nas. Wystarczy skontaktować się z jedną z koordynatorek albo napisać na adres: apostolat.arka@gmail.com.

Pani Sabina mówi, że dzieło „Nieustannej Koronki” jest codziennym, duchowym pogotowiem modlitewnym. - Dla osoby konającej bywa „ostatnią deską ratunku”. Jest nieodzowne nie tylko w sytuacji ciężkich i nieuleczalnych chorób, nieszczęśliwych wydarzeń czy zamachów terrorystycznych. Przecież śmierć jest jak złodziej, może dopaść każdego. W obecnym czasie z powodu pandemii koronawirusa tylko w naszym kraju w ciągu każdej doby notuje się tysiące zachorowań i setki zgonów. W szpitalach i hospicjach chorym nie może towarzyszyć najbliższa rodzina. Ludzie odchodzą w osamotnieniu, nie zawsze z Bogiem w sercu. Kapelani szpitalni nierzadko nie mają wstępu na oddział zakaźny. W tej drastycznie nasilającej się niepewności jutra wzrasta świadomość potrzeby modlitwy za konających i każdej innej modlitwy. Niemal każdego dnia przyjmujemy zgłoszenia od ludzi z kraju i zagranicy, którzy chcą się włączyć w to opatrznościowe dzieło. Modlitwa o szczęśliwą śmierć jest potrzebna wszystkim mieszkańcom Ziemi - zaznacza p. Sabina.

Szkoła wrażliwości

S. Borsuk podkreśla, że dziękuje opatrzności Bożej, bo odczuwa, że dla duchowych dzieł nie istnieje bariera czasu ani odległości. Chcemy pomagać osobom konającym wzorem św. Faustyny. Wszystko, co robimy w dziełach ARKi, opiera się na prośbie Pana Jezusa: „Módl się, ile możesz, za konających, wypraszaj im ufność w Moje miłosierdzie, bo oni najwięcej potrzebują ufności, a najmniej jej mają. Wiedz o tym, że łaska wiecznego zbawienia niektórych dusz w ostatniej chwili zawisła od twojej modlitwy. Ty znasz całą przepaść Mojego miłosierdzia, więc czerp z niego dla siebie, a szczególnie dla biednych grzeszników. Prędzej niebo i ziemia obróciłyby się w nicość, aniżeliby duszę ufającą nie ogarnęło miłosierdzie Moje” (Dz. nr 1777) - cytuje p. Sabina.

Na koniec przyznaje, że jako apostolat otrzymują wiele informacji od tych, którzy prosili o modlitwę. Dostają wiadomości, że omadlani przez nich ludzie odeszli spokojnie do wieczności albo... wyzdrowieli.

- Posługa w apostolacie jest dla mnie wielką szkołą wrażliwości, troski, człowieczeństwa i miłości, sięgającą aż po grób i na całą wieczność oraz zdrowego rozumienia naszego człowieczeństwa, opartego na dawaniu z siebie dobra i logicznego wartościowania czasu innych i własnego. Mam też uczucie wewnętrznego piękna, którego nie da się zmierzyć w materialnych wymiarach - podsumowuje p. Sabina.

Promienie miłosierdzia

W dziele „Nieustannej Koronki” posługuje 11 koordynatorek. W wyznaczonym dla siebie dniu rozsyłają imiona konających do tych, którzy zgłosili chęć modlitwy. To benedyktyńska praca, bo jednego dnia trzeba rozesłać ok. 500-600 wiadomości.

- Od momentu wybuchu epidemii ilość zgłaszanych imion znacznie się zwiększyła. Dziennie do bazy ARKi spływa mniej więcej 100-200 próśb o modlitwę. W gronie posługujących modlitwą są też osoby, które nie korzystają z komórek. Do nich trzeba zadzwonić na telefon stacjonarny. W tej grupie jest m.in. pewna sympatyczna 92-latka. Prosi za konających od dwóch lat. Powiedziała kiedyś: „Mam swoje lata, ale jeszcze mogę pomóc. Proszę do mnie dzwonić i podawać imiona”. Do dzieła włączają się także osoby mieszkające za granicą, m.in. w Hiszpanii, Irlandii czy Meksyku - dopowiada p. Teresa, kolejna koordynatorka.

- Ks. Piotr chciał, by to dzieło dotarło do wszystkich zakątków ziemi i trwało do końca świata. Ważnym jego elementem są „Promienie Miłosierdzia”. Osoba, która otrzymuje sms z imieniem konającego, może przekazać je do kolejnych ludzi, aby jeszcze więcej osób modliło się za tego konkretnego człowieka, który odchodzi ze świata. Każdy, kto należy do dzieła, może otworzyć swoje grupy, które wejdą w „Nieustanną Koronkę”. Nie prowadzimy ewidencji „Promieni Miłosierdzia”, bo nie mamy takich możliwości - zaznacza następna koordynatorka Barbara Grabowska.

Oswajanie ze śmiercią

Jedni modlą się za konających indywidualnie, inni skrzykują chętnych przy swoich parafiach.
- Tworzą grupy modlitewne. Jedna z nich powstała z inspiracji pewnej kobiety, której ktoś bliski, mimo konania, długo nie mógł umrzeć. To dzieło oswaja ludzi z tematem śmierci i inspiruje do modlitwy, która może pomóc w odejściu z tego świata. Przy zapisywaniu się do dzieła należy wybrać dzień, w którym chcemy modlić się za konających. Ochotnik może zapisać się maksymalnie na trzy dni w tygodniu (aby nie było zbyt dużego obciążenia). Każdy uczestnik dzieła otrzymuje imię jednej osoby, za którą powinien pomodlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Dostajemy wiele potwierdzeń, że ci, którzy w momencie śmierci odchodzą otuleni tą koronką, umierają spokojnie i bez lęku, pojednani z bliskimi. Wieści o niespodziewanych uzdrowieniach dotyczą szczególnie dzieci i matek, które doświadczają komplikacji porodowych. Ludzie modlą się za innych, bo wierzą, że wymodlone komuś miłosierdzie Boże, dotknie także ich samych - zaznacza pani Teresa.

Aby doszli do nieba...

- Ks. Piotr, tworząc przed laty apostolat, chciał wykorzystać fakt, że coraz więcej ludzi ma telefony komórkowe. Numer, na który można wysyłać prośby o modlitwę, jest nieprzypadkowy. Jego poszczególne elementy wskazują na konkretne cytaty z Dzienniczka dotyczące woli Bożej i wartości samej koronki. Nasza modlitwa w tym dziele jest bezinteresownym darem, bo przecież nie znamy tych, za których się modlimy. Odmawiając koronkę, często proszę Boga, by obdarzył swoim miłosierdziem tych, którzy umrą w czasie mojej modlitwy. Ja też potwierdzam, że docierają do nas wieści o ludziach, którzy mimo ciężkiej sytuacji wrócili do życia, ale ks. Piotr prosił, byśmy nie koncentrowali się zbytnio na tych przypadkach. Mówił, że mamy pomagać konającym, aby doszli do nieba, bo uzdrowieni też kiedyś umrą. Powtarzał, że nikt z nas nie będzie na ziemi żył wiecznie. Wierzę, że jego dzieło jest dopełnieniem tego, co przekazała nam św. s. Faustyna... - kończy pani Barbara.

Wiadomości z prośbą o modlitwę za cierpiący, chorych i konających można wysyłać na nr 518 687 518. Więcej o apostolacie znajdziemy na: apostolatratunkukonajacym.pl/nieustanna-koronka.

Echo Katolickie 49/2020

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama