Z miłości do chorych

Skąd wzięła się nazwa fundacji „Mocni Miłością”? To odpowiedź na wezwanie Jana Pawła II, aby w praktyce budować cywilizację miłości, troszcząc się o najsłabszych

W Kaliszu budowany jest Dom św. Matki Teresy z Kalkuty dla osób starszych, przewlekle chorych. To nie jedyne dzieło fundacji „Mocni Miłością”, jej wolontariusze pomagają podopiecznym w domach, a od września rozpoczyna się kolejny kurs dla nowych wolontariuszy i rodzin chorych.

Swoje korzenie i siedzibę „Mocni Miłością” mają w parafii pw. Matki Teresy z Kalkuty w Kaliszu przy ul. Szewskiej 1, której proboszczem jest ks. kanonik Włodzimierz Guzik. Z jego inicjatywy w 2013 roku powstała fundacja, która teraz jako organizacja pożytku publicznego zajmuje się niesieniem pomocy osobom chorym i niesamodzielnym ze względu na problemy zdrowotne. Swoją działalnością obejmuje Kalisz i rejon kalisko-ostrowski.

Dlaczego Mocni Miłością?

Fundację stworzyły osoby w różnym wieku i z różnych środowisk. Połączyło ich pragnienie niesienia bezinteresownej pomocy, zwłaszcza osobom starszym, samotnym i cierpiącym. - Źródłem tego pragnienia jest żywa wiara w miłość Boga do każdego człowieka i wynikający z niej entuzjazm. Dlatego staramy się służyć tak, jak uczyła Matka Teresa z Kalkuty i Jan Paweł II - zauważają jej członkowie.

Dlaczego „Mocni Miłością”? Nazwa fundacji pochodzi od słów św. Jana Pawła II, które powiedział podczas pielgrzymki do Polski w 1979 roku na krakowskich Błoniach: „Musicie być mocni miłością, która cierpliwa jest, łaskawa jest..., nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą..., nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Która „wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma”, tej miłości, która „nigdy nie ustaje”. - Słowa te są dla członków i wolontariuszy naszej fundacji wezwaniem i zachętą do dobrego życia i dawania miłości innym, szczególnie zaś samotnym, chorym i opuszczonym, a więc tym, którzy sami nie potrafią sobie pomóc — podkreślają członkowie fundacji. Jej założyciel ks. Guzik przywołuje też fragment z homilii papieża w czasie pielgrzymki do Kalisza, kiedy cytował słowa Matki Teresy z Kalkuty. Dlatego fundacji chodzi „o budowanie cywilizacji miłości, gdzie najważniejszą wartością jest człowiek i to ten najsłabszy, który już nie potrafi sam zadbać o siebie, a ze względu na niezawinioną chorobę i wiek nie potrafi egzystować samodzielnie”. Jakiekolwiek działania podejmują Mocni Miłością podkreślają też: „zróbmy to razem, z miłości do chorych”.

Dom dla każdego

Najważniejszą inicjatywą „Mocnych Miłością” jest budowa Domu św. Matki Teresy przeznaczonego dla osób przewlekle chorych i ukierunkowanego na niesienie ulgi w cierpieniu fizycznym, psychicznym i duchowym. Członkom fundacji zależy na tym, by gdy już powstanie, panowała w nim rodzinna atmosfera. Ma być to miejsce, które łączy w sobie cechy profesjonalnej placówki medycznej z ciepłem rodzinnego ogniska. Będzie to pierwsza niekomercyjna taka placówka w Kaliszu, niekomercyjna, czyli bez opłat za pobyt w niej. Ten nowoczesny ośrodek ma zapewniać zarówno opiekę stacjonarną - całodobową, jak i możliwość korzystania z pomocy dziennej. W sumie w części stacjonarnej na pierwszym piętrze ma być 30 łóżek dla przewlekle chorych, gabinet zabiegowy, pokój pielęgniarek, kaplica, duży taras z możliwością wyjechania łóżkiem i kuchnia oddziałowa. Natomiast parter ma być miejscem dziennego pobytu dla 50 osób, które będą mogły korzystać z usług rehabilitacyjnych, terapii zajęciowej, poradni geriatrycznej oraz jadalni i tarasu.

Dom ma być też centrum informacyjnym dla rodzin i chorych potrzebujących pomocy, a także centrum wolontariatu, bo nie pomieści on wszystkich chorych potrzebujących pomocy. Fundacja już teraz myśli o tym, by w przyszłości do pracy w domu zaprosić zgromadzenie sióstr zakonnych, na przykład Misjonarek Miłości Matki Teresy z Kalkuty, które zapewne mogłoby podjąć się jeszcze innych posług na rzecz osób potrzebujących, egzystujących na peryferiach społeczeństwa.

- Obecnie jesteśmy na etapie budowy fundamentów domu, ale potrzebujemy na to jeszcze 100 tysięcy złotych. Całość w stanie surowym ma zamknąć się w dwa i pół miliona złotych. To jest bardzo duża kwota i liczymy na to, że znajdą się darczyńcy, sponsorzy i dobrzy ludzie, którzy nas wspomogą — mówi Milena Garcarek, koordynator Centrum Wolontariatu „Kalkuta jest wszędzie”, działającego w ramach fundacji „Mocni Miłością” i podkreśla, że są osoby regularnie co miesiąc wpłacające na ten cel od 25 do 50 złotych. Są też pojedynczy darczyńcy wpłacający raz kiedyś od 1000 do 1500 złotych. - Najfajniejsze są te stałe wpłaty, gdy mamy pewność, że co miesiąc będzie 50 zł i pewna kwota z wszystkich wpłat się uzbiera — zauważa pani Milena. Dzięki pomocy ludzi przekazujących 1 procent podatku fundacji udało się wykupić ziemię pod budowę domu i 4 czerwca tego roku odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego. Członkowie fundacji liczą na jeszcze jedną pomoc, tą najważniejszą. - Zaczęliśmy budowę nie mając pełnych funduszy, bo liczymy na pomoc Pana Boga i na to, że On zatroszczy się o to dzieło, skoro tyle lat się o nas troszczy. Przypatrywaliśmy się budowie innych takich domów, np. domu dla chłopaków w Broniszewicach i tam siostry ciągle nam powtarzały: zacznijcie, a Pan Bóg zatroszczy się o was i budowę — kontynuuje przedstawicielka fundacji.

W domach chorych i samotnych

Od początku istnienia fundacja nie ogranicza się tylko do działań związanych z powstaniem Domu św. Matki Teresy, już teraz pomaga przewlekle chorym w ich domach. Wolontariusze medyczni z „Mocni Miłością” świadczą podstawowe usługi opiekuńcze. - Obecnie mamy 34 podopiecznych i 42 wolontariuszy, którzy chodzą do chorych, czasami parami. W czasach pandemii różnie wyglądało pomaganie. Cześć wolontariuszy robiła tylko zakupy, bo niektórzy starsi bali się ich wpuszczać do domów. Teraz u większości strach opadł i wolontariusze pomagają im w domach. Tak jest w przypadku Oli, która cały czas chodzi do pani Jadwigi — opowiada pani Garcarek.

Aleksandra Lisiecka jest jedną z pierwszych wolontariuszek, które zaangażowały się w pomoc chorym w ramach fundacji. Po prostu chciała pomagać ludziom starszym, zresztą bardzo lubi na przykład z nimi rozmawiać i zdobywać doświadczenie. - Od kilku lat mam pod opieką panią Jadwigę i dobrze nam się współpracuje. W ramach pomocy robię zakupy, sprzątam, czasami podwiozę ją do lekarza. Jestem do jej dyspozycji raz w tygodniu przez dwie godziny. Pani Jadwiga od samego początku kibicuje nam w budowie domu, bo mieszka na trzecim piętrze w bloku bez windy, nie ma balkonu. Jest schorowana, szybko się męczy, dlatego ma problemy z zejściem i wejściem - opowiada pani Ola. Jej podopieczna ma dzieci, które są obecne w jej życiu i również pomagają, jednak wiele osób jest samotnych i „uwięzionych” w swoich mieszkaniach na trzecim lub czwartym piętrze. Ich dzieci porozjeżdżały się do innych miast, a nawet krajów albo ktoś z rodziny wpadnie do nich na chwileczkę, bo już się spieszy, bo obowiązki czekają. - Wtedy pojawia się samotność, wyglądanie, żeby ktoś przyszedł i był z nimi, porozmawiał — tłumaczy mi pani Ola.

Szkolenia dla wolontariuszy i nie tylko

Czasami choroba bliskiej osoby spadnie na kogoś niespodziewanie, kiedy nie jest na to przygotowany i dobrze, gdy ktoś doradzi co dalej zrobić. - Kiedyś zebraliśmy takie informacje z Kalisza i powiatu kaliskiego, bo często w obliczu choroby kogoś bliskiego nie wiemy, gdzie się udać po pomoc. Jak ktoś się do nas zwraca z takim pytaniem udzielamy odpowiedzi. Bardzo dobrze nam się współpracuje z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Kaliszu, więc wiemy gdzie pokierować dalej — podkreśla pani Milena. Fundacja posiada również pewien sprzęt rehabilitacyjny, łóżka, wózki inwalidzkie i pożycza nieodpłatnie.

Widząc jak duże są potrzeby chorych przewlekle, „Mocni Miłością” prowadzą specjalistyczne szkolenia dla wolontariuszy i rodzin osób chorych, od kilku lat we współpracy z Akademią Kaliską. Co roku na kurs zgłasza się od 30 do 50 osób, a na początku jeszcze więcej. W sumie przeszkolonych już zostało blisko 350 osób.  Już niedługo rozpocznie się kolejny. - Kolejną edycję kursu dla wolontariuszy i potencjalnych wolontariuszy zaczynamy 27 września i zakończy się on przed świętami Bożego Narodzenia. Jest to również kurs dla osób, które chcą się nauczyć, jak opiekować się chorymi w swoim domu. Część z tych, którzy przychodzą na kurs, robią go z myślą o sobie i swoich bliskich, bo rodzice już są coraz starsi i za chwilę mogą wymagać pomocy. My również jesteśmy na nich otwarci — tłumaczą przedstawicielki „Mocnych Miłością”. Dodają, że mniej więcej po każdym kursie w fundacji zostaje mniej więcej 30% osób. Wśród nich są tacy, którzy nie chcą być wolontariuszami medycznymi, czyli chodzącymi do chorych, dlatego zostają wolontariuszami biurowymi. Zajmują się pisaniem podziękowań dla osób, które wspomagają fundację albo kartek świątecznych, wysyłają smsy informujące o spotkaniach dla wolontariuszy, itd.

Profesjonalnie i bezpłatnie

Na moje pytanie, jak będzie wyglądać kurs w czasach pandemii, przedstawicielki fundacji tłumaczą, że jak na razie ma być przeprowadzony stacjonarnie, ale to zależy, czy zostaną wprowadzone jakieś obostrzenia. Na wszelki wypadek zajęcia, wykłady zostały nagrane, bo w ubiegłym roku część kursu odbyła się stacjonarnie, a część już online. Dowiaduję się też, że dzięki zgodzie Akademii Kaliskiej i jej rektora od kilku lat kurs dla wolontariuszy odbywa się w pomieszczeniach akademii. Zajęcia prowadzone są przez profesjonalną kadrę: rehabilitanta, lekarza, pielęgniarkę, ratownika medycznego, prawnika, psychologa, pracownika socjalnego, BHP-owca, dietetyczkę, itd. Szkolenie jest bezpłatne. - W zeszłym roku umieszczaliśmy wykłady na naszym facebooku, zwłaszcza wykłady lekarza i pielęgniarki. Potem nasz rehabilitant Mateusz tłumaczy też, co robić, kiedy wolontariusz trafi do domu podopiecznego i spotyka się już z konkretnym przypadkiem. Czasami rehabilitant idzie do domu chorego i pokazuje wolontariuszowi, rodzinie jak ćwiczyć — mówi pan Garcarek. Dodaje, że w zeszłym roku w czasie pandemii zgłosiły się osoby, które dopuszczono do pomocy bez kursu, po kilku rozmowach, ale tylko wtedy, kiedy wystarczyło komuś zrobić zakupy, porozmawiać, czy po prostu potowarzyszyć.

Członkowie fundacji również nadal się dokształcają, by coraz lepiej pracować z osobami przewlekle chorymi w ich domach, a w przyszłości w Domu św. Matki Teresy. Niektórzy z nich zaczęli studia podyplomowe na kierunku opiekun medyczny. Więcej o działaniach i planach fundacji można przeczytać na stronie www.mocnimiloscia.pl lub na www.facebook.com/fundacjamm.

 

Z miłości do chorych zbuduj z nami Dom św. Matki Teresy w Kaliszu dla chorych obłożnie.

Jeżeli zajdzie taka konieczność, znajdzie się tam miejsce także dla Ciebie lub Twoich bliskich. Każdy, kto chciałby pomóc może wpłacić darowiznę lub przekazać 1% podatku. Równie gorąco prosimy o modlitwę!

Alior Bank SA 33 2490 0005 0000 4530 53 45 2114

adres: ul. Szewska 1, 62-800 Kalisz

www.mocnimiloscia.pl

www.facebook.com/fundacjamm

e-mail: kontakt@mocnimiloscia.pl

phone: +48 531 160 190

KRS: 0000485505

NIP: 618-214-49-59

Regon: 302580825

 

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama