Bezpieczna sieć

Jak ustrzec siebie i swoich podopiecznych przed zagrożeniami płynącymi z internetu?

 

Czym jest Dzień Bezpiecznego Internetu (Safer Internet Day)?

Czy ta znana na całym świecie inicjatywa jest potrzebna? Jak można się ustrzec przed zagrożeniami czyhającymi w sieci? Szczególnie na to ostatnie pytanie trzeba ciągle poszukiwać nowych odpowiedzi

Obecnie bardzo niewielu ludzi nie słyszało o Internecie. Praktycznie każdego można nauczyć korzystania z jego ciągle rosnących zasobów. Kliknięcie myszką przed ekranem komputera czy też wywołanie odpowiednich funkcji w telefonie komórkowym powoduje, że mamy dostęp do poszukiwanych przez nas treści dosłownie w ułamku sekundy. Tego nigdy wcześniej nie było (na temat stosunku Kościoła do Internetu zob. tekst na s. 33 Niedziela 6/2010 pt. „Kościół a Internet”).

Internet to przestrzeń, w której praktycznie można znaleźć wszystko. Złośliwi mówią, że w Internecie nie ma tylko pitnej wody. Pisząc zaś poważnie, jest tam wiele arcyciekawych i przydatnych stron edukacyjnych czy rozrywkowych. Niemniej jednak spotykamy też takie materiały, jak np. pornografia. Można także trafić na tzw. cyberprzestępców, wykorzystujących naszą komputerową ignorancję. Internet może więc stać się niewłaściwym miejscem przede wszystkim dla najmłodszych.

Inicjatywa KE

Jak zatem chronić młodych ludzi przed złymi treściami obecnymi na niezliczonych serwerach? Okazuje się, że wielu rzeczom można zaradzić. Trzeba tylko wiedzieć, jak to zrobić (zob. tekst obok pt. „Dziecko a Internet”). Od 2004 r. zaś z inicjatywy Komisji Europejskiej w lutym obchodzony jest na całym świecie Dzień Bezpiecznego Internetu (DBI) w ramach specjalnego programu Safer Internet. W zeszłym roku DBI nie przeszedł bez echa w 56 państwach.

Czemu taki dzień ma służyć? Przede wszystkim jego celem jest zapoczątkowanie i popularyzacja wszelkich poczynań zmierzających do polepszenia bezpiecznego dostępu dzieci i młodzieży do wszystkiego, co możemy znaleźć w globalnej sieci. Chodzi też o to, by informować i edukować dorosłych (rodziców, nauczycieli, wychowawców) w zakresie bezpieczeństwa młodych online.

Nasze podwórko

W Polsce DBI obchodzi się od 2005 r. Organizują go Fundacja Dzieci Niczyje oraz Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa. Tworzą one Polskie Centrum Programu Safer Internet, które bierze odpowiedzialność za wykonanie akcji Safer Internet w naszym kraju. Głównym partnerem DBI 2010 jest Fundacja
Orange.

Każdego roku podczas DBI podejmowane są działania inspirujące szkoły, organizacje pozarządowe, firmy oraz osoby prywatne, by w lutym organizować w lokalnych społecznościach np. zajęcia edukacyjne, happeningi, audycje itd. Celem tych akcji jest zwiększenie bezpieczeństwa w dostępie do Internetu przez osoby niepełnoletnie. Każdą z tych inicjatyw można zgłosić poprzez pobranie specjalnego formularza ze strony: www.dbi.pl (oficjalna witryna DBI, gdzie m.in. znajdziemy też gotowe do wykorzystania multimedia). Zapewnia to także udział w konkursie z interesującymi nagrodami.

Hasło DBI 2010

W tym roku DBI obchodzimy we wtorek 9 lu-
tego. Tego dnia we wszystkich krajach UE rusza kampania medialna pod hasłem „Think B4 U post!”, czyli „Pomyśl, zanim wyślesz!”. Wiadomo, że w Internecie tak naprawdę nie ma granic. Dlatego też owa myśl przewodnia ma służyć ochronie prywatności. Z tej okazji Stowarzyszenie INSAFE, koordynujące DBI na polu międzynarodowym, przygotowało szczególne oferty edukacyjne dla szkół w całej Europie (m.in. quiz z kultury i historii Starego Kontynentu czy edukacji medialnej).

W Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie 9 lutego odbędzie się konferencja prasowa, połączona z targami oraz forum dedykowanym akcjom zmierzającym do polepszenia bezpieczeństwa najmłodszych internautów. W mediach zaś rozpocznie się ogólnoeuropejska kampania nt. palącego problemu ochrony prywatności w Internecie.

Co trzeba zrobić?

Przede wszystkim przesłanie DBI nie może zakończyć się wyłącznie na medialnych występach, jak to często bywa z tego typu imprezami. Łatwo też można mówić czy pisać o tzw. e-learningu w kontekście osób dorosłych. Niemniej jednak trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że przecież rodzice stosunkowo rzadko biegle posługują się komputerem. Często ich dzieci są bardziej sprawne w tej materii. Innymi słowy — konieczne jest udanie się w tzw. teren, do konkretnych ludzi.

Idea DBI zakłada poniekąd, by chronić dzieci przed złym wpływem Internetu. Wielu dorosłych odnosi jednak wrażenie (piszący te słowa również), że to nie dzieci należy chronić przed Internetem, lecz Internet... potrzebuje ochrony przed dziećmi. Przecież właśnie nasi milusińscy najbardziej w nim rozrabiają, niejednokrotnie nawet balansując na granicy prawa.

Nie wolno też zapominać, że bezpieczeństwo w sieci dotyczy też dorosłych. Warto wiedzieć, że Polska zalicza się do światowej czołówki, jeśli chodzi o rozsyłanie spamu (niechciane lub niepotrzebne wiadomości elektroniczne). Zazwyczaj są to przesyłki niepolskie. Cóż to znaczy? Po prostu wiele komputerów w naszych domach jest kontrolowanych przez zagranicznych cyberprzestępców w tzw. botnetach. Dlatego też bezpieczeństwa w sieci z pewnością nie można zawęzić tylko do problematyki dziecięcej.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama