Polska skazana na gospodarczy sukces

Poprawiające się oceny polskiej gospodarki to wyraźna zmiana wcześniejszej narracji agencji ratingowych. Wbrew biadoleniom niektórych polityków, polska gospodarka ma się dobrze

Polska skazana na gospodarczy sukces

Od czasu kiedy prezydentem Polski został pan Andrzej Duda oraz PIS doszedł do władzy, polska gospodarka skokowo zaczęła się zmieniać. Po prawie dwóch latach rządów prawicowej i konserwatywnej zmiany gospodarka zaczęła przyspieszać i co najważniejsze ów sukces gospodarczy przełożył się na wyróżnią poprawę warunków życie Polaków, a szczególnie rodzin wielodzietnych. Po długiej stagnacji średniego rozwoju Polska w 2017 roku ma szansę na zmianę w kierunku dynamicznego rozwoju. Plan Morawieckiego zaczął działać i wyznaczać kierunek zmian.

Po pamiętnych wyborach w 2015 r., aż do końca 2016 r., inwestycyjny świat, łącznie z międzynarodowym kapitałem spekulacyjnym bardzo sceptycznie przyjął nową, prawicowo konserwatywną władzę w Polsce i wdrażany przez nią kierunek zmian gospodarczych, a nade wszystko społecznych. Przełożyło się to na negatywną ocenę prawie wszystkich agencji ratingowych oceniających i wyceniających polską gospodarkę pod kontem inwestycyjnym. Patriotyczny rząd w Polsce, nie tylko wyczytał wręcz skomasowany atak medialno informacyjny i zdecydowanie zaniżone wyceny polskiej gospodarki przez agencji ratingowe, ale konsekwentnie wdrażał dobre zmiany. Pod kontem społecznym owe dobre zmiany od razu zaowocowały likwidacją biedy w polskim społeczeństwie oraz od wielu lat Polska wyszła z zapaści demograficznej. Zapoczątkowana repolonizacja i inwestycje narodowe w różne gałęzie gospodarki, a szczególnie w ciężki przemysł i postawienie na innowacyjność polskiej myśli technicznej już w 2017 r., przyniosło tego pozytywne efekty. Inwestorzy zagraniczni oraz tzw. międzynarodowy kapitał spekulacyjny pomimo niechęci pod kątem ideologicznym do nowej polskiej władzy, biorąc pod uwagę, że bez nich polska gospodarka zaczęła się dynamicznie rozwijać, teraz wracają i inwestują, niejako nadrabiając stracony czas. Przełożyło się to także na zdecydowaną zmianę narracji wspomnianych agencji ratingowych i pozytywnych wycen polskiej gospodarki pod rządami, jak twierdzili populistycznej prawicowo konserwatywnej władzy. 

12. maja 2017 r., agencja Moody's potwierdziła rating Polski na poziomie A2/P1, jednocześnie podniosła jego perspektywę do stabilnej z negatywnej. Przypomnę, że właśnie agencja Moody's najbardziej krytycznie oceniała wpływ rządów PIS na polską gospodarkę. Jednak teraz zdaje się, że dostrzegając sukces dobrych zmian wprowadzanych przez rząd PIS, zmienia dotychczasowe swoje nastawienie. W komunikancie do decyzji czytamy:  „Główną przesłanką za decyzją Moody's o zmianie perspektywy dla ratingu polskiego rządu do stabilnej z negatywnej jest oczekiwanie, iż wpływ negatywnych czynników ryzyka dla sytuacji fiskalnej, które doprowadziły do negatywnej perspektywy rok temu ustaje oraz, że wskaźniki długu pozostaną relatywnie korzystne." W ocenie Moody's, z historycznego punktu widzenia, implementacja reform strukturalnych w ostatnich kilku dekadach dobrze wróży przyszłości reform wspierających inwestycje i wzrost w średnim terminie. „Plan Morawieckiego, który jest mapą gospodarce w perspektywie do 2020 r., również wspiera wzrost (gospodarczy - PAP) w średnim terminie, będąc w związku z tym także ogranicznikiem dla relacji deficytu do PKB, o ile zostanie wdrożony w otoczeniu solidnych limitów fiskalnych.” Dalej napisano;  „Pomimo wzrostu niepewności politycznej po wyborach w 2015 r., dowody nie wskazują na to, by klimat inwestycyjny znacząco się osłabił; napływ inwestycji zagranicznych pozostał na solidnym poziomie, a napływy portfelowe były stabilne”.

Trzeba zaznaczyć, że nie tyle likwidacja biedy w polskim społeczeństwie, ile sukces i prosperita polskiej gospodarki dopiero przyczyniły się do pozytywnej ocenę Polski przez różne wpływowe gremia inwestycyjne i agencje ratingowe.

Polska waluta, podobnie jak narodowa gospodarka skazana jest na sukces. Na przełomie roku, analizując rynek walutowy i rozwój polskiej gospodarki doszedłem do wniosku, że pod koniec 2017 r., złoty umocni się w stosunku do euro w okolicach 4,1000. Obecnie nie widzę podstaw żeby zmieniać, jak się wydaje słuszne założenia. Jedynie czynnik polityczny i to zagranicą, wpływa na wzrost ryzyka osłabienia polskiej waluty. Kalendarz wybaczy w różnych krajach w 2017 r. jest dość bogaty. Za nami wybory w USA, w Austrii, w Holandii i we Francji, a przed nami również we Francji, tym razem parlamentarne i w Niemczech. Rynek walutowy już zaczyna żyć parlamentarnymi wyborami we Francji, które odbędę się w czerwcu. Zatem nie należy się spodziewać umocnienia polskiej waluty, raczej jej stopniowego osłabienia, bo ryzyko polityczne tym razem jest wysokie i realne. Bowiem Front Nordowy Marine Le Pen nie jest bez szans, pomimo wygranej Macrona w prezydenckich wyborach.

Krajowy rynek walutowy, w nadchodzącym tygodniu będzie uważnie śledził polskie PKB za pierwszy kwartał oraz decyzje RPP odnośnie ewentualnej zmiany stóp procentowych. W przypadku PKB konsensus rynkowy zakłada przyspieszenie wzrostu do 3,9% r/r. z 2,7% w czwartych kwartale ubiegłego roku. Uważam, że GUS potwierdzi konsensus rynkowy, ewentualnie tempo PKB może być nieco niższe w okolicach 3,7%. Niezależnie, czy odczyt będzie na poziomie 3,9%, czy 3,7%, będzie to potwierdzeniem prosperity gospodarczej w Polsce. Dopiero odczyt poniżej 3,5% rynek przyjmie negatywnie i polska waluta może się osłabić. W przypadku, kiedy odczyt będzie powyżej 4,0% PKB, złoty może zdecydowanie się umocnić.

EUR/USD
— rynek po pierwszej turze prezydenckich wyborów we Francji wpadł w wąski kanał boczny w przedziale wahań 1,0850 — 1,1010. Z tego bocznego kanału niedługo może wyrwać naszą parę, zbliżające się wybory parlamentarne we Francji oraz przypadające na czerwiec posiedzenie amerykańskich władz monetarnych i ewentualna podwyżka stóp procentowych.

EUR/PLN
— tutaj mamy także boczny kanał w przedziale wahań 4,1950 — 4,2340. Jako że zbliżają się wspomniane wybory we Francji i z tym związane ryzyko polityczne należy się spodziewać, że górne ograniczenie kanału bocznego będzie zagrożone.

USD/PLN
— rynek niniejszej pary także znalazł się w chwilowym kanale bocznych w przedziale 3,8200 — 3,8900. Jednak przekroczenie bariery na poziomie 3,8900 wydaje się tylko kwestia czasu, nie tylko ze względu na zbliżające się wybory we Francji, ale także ze względu na czerwcowe posiedzenie FED i ewentualną podwyżka stóp procentowych.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama