Możliwa techniczna korekta na polskim rynku walutowym

Od początku roku polska waluta stopniowo się umacnia

Możliwa techniczna korekta na polskim rynku walutowym

Od początku roku polska waluta stopniowo się umacnia.

W ubiegłym tygodniu euro już kosztowało zaledwie 4,2870, a dolar 3,9755. Jednak biorąc pod uwagę analizę techniczną dochodzimy do silnych wsparć zlokalizowanych w przypadku euro na poziomie 4,2800, a w przypadku dolara 3,9750. Zatem jak dotąd niezachwiany trend spadkowy, czyli na umocnienie złotego, może i powinien się skorygować. W przypadku euro korekta powinna trwać aż do poziomu 4,3450, czyli tam gdzie biegnie górna linia ograniczająca trend spadkowy, a w przypadku dolara do poziomu 4,0400. Jako że dalej jesteśmy w trendzie spadkowym i fundamenty ekonomiczne polskiej gospodarki poprawiają się (rekordowy zysk PKN ORLEN, czy NBP za 2016 r.) oraz związane z tym rządowe liczne inwestycje, miedzy innymi odbudowa przemysłu stoczniowego, taboru i infrastruktury PKP, będą na dłuższą metę powodowały umocnienie polskiej waluty.

W ubiegłym tygodniu pojawiły się tzw. payrollsy, czyli najważniejsze dane z rynku pracy dotyczące amerykańskiej gospodarki publikowane na koniec każdego mieniąca. Okazało się, że były mieszane. Bardzo dobry wynik był odnośnie wzrostu nowych miejsc pracy. Rynek oczekiwał przyrostu na poziomie 169 tyś., a tym czasem było ich aż 237 tyś. nowych miejsc pracy. Jednoczesne pojawił się nieco gorszy wynik bezrobocia. Stopa bezrobocia wzrosła z poziomu 4,7% do 4,8%. To co FED (amerykański bank centralny) może niepokoić, to zbyt powolny przyrost płacy godzinowej w styczniu, bo zaledwie 0,1%, a spodziewano się 0,3% w stosunku miesiąc do miesiąca. Co więcej grudniowy wynik został zrewidowany do 0,2% z poziomu 0,4%. W tych okolicznościach pomimo bardzo dobrego wyniku przyrostu nowych miejsc pracy, FED ze względu na brak presji inflacyjnej, co pokazuje zbyt powolny wzrost płacy godzinowej, najprawdopodobniej wstrzyma się z decyzjami kolejnych podwyżek stóp procentowych, aż do marca. Z tego też można wnioskować, że czeka nas marazm na centralnej parze EUR/USD tym bardziej, że w nadchodzącym tygodniu nie ma ważniejszych danych z amerykańskiej gospodarki.

Od początku roku na parze EUR/USD mamy trend wzrostowy, czyli na osłabienie dolara, a umocnienie euro. Obecnie można zaryzykować, że trend wzrostowy zmieni się na poziomy w przedziale wahań 1,0860 – 1,0600. Jednakże w dłuższej perspektywie dolar jest skazany na sukces z powodu szybciej rozwijającej się amerykańskiej gospodarki niż strefy euro. Na koniec roku można założyć, że parytet do euro, dolar przełamie i będziemy mieli poziom około 0,9500.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama