Kościół Domem wiary

Przemówienie podczas audiencji generalnej 30.11.1966

Z całą prostotą zapytujemy was: "Czego pragniecie? Co spodziewacie się od Nas otrzymać?" Pytania te nawiązują jedynie do pytania, jakie postawione zostało kiedyś po raz pierwszy każdemu z nas, gdy stanęliśmy na progu kościoła katolickiego: "Czego żądasz od Kościoła Bożego?" To jest to podstawowe pytanie, jakie stawia portier, odźwierny, zarządca domu jakiemuś nieznajomemu, który wchodzi: "Czego sobie życzysz?" To pytanie zasadnicze staje się doniosłe i rozstrzygające wtedy, kiedy nowonarodzony człowiek puka do drzwi Kościoła Bożego. Czego on żąda? Wiary. Ale wiara, pyta dalej ten, który jest wewnątrz tego domu świętego, - cóż ona ci daje? Na co ci ona potrzebna? A w odpowiedzi swej nowo narodzony prosi: żywot wieczny! Tak rozpoczyna się ceremonia chrztu świętego, z tą pełną majestatu prostotą, która robi naprawdę wrażenie jakiejś otwierającej się do cudnego mieszkania bramy, bramy zbawienia, bramy dla tego, kto przybywa z daleka, dla tego, kto na tym świecie nie posiada innego prawdziwego domu; brama ta daje schronienie, pokój, szczęście, bo jest to brama do prawdziwego, wiekuistego życia. Przypomnijcie to sobie.

Wydaje się Nam, że ta sama scena ponawia się zawsze, ilekroć patrzymy na ludzi takich jak wy, na dusze takie jak wasze, gdy przychodzą do tego domu papieża i proszą, by mogli wejść, widzieć, zatrzymać się, by się tu czuły jak u siebie, jako pełnoprawne członki wielkiej katolickiej rodziny, jako ukochani synowie i córki tej niezrównanej społeczności Kościoła, Kościoła prawdziwego. To, co się tu ponawia, to nie sakrament chrztu. Jużeście go raz otrzymali i powtórnie go wam dawać nie można. Jest to sakrament Kościoła, który w sobie zawiera i rozdaje wszystkie inne dary Boże i jasno zarysowuje się w waszym pielgrzymowaniu ku szczęśliwemu kresowi. A kiedy My pytamy: "Czego tu szukacie? Jaki jest klucz, aby tu wejść?", to wy, jeżeli dobrze pojmujecie sens tego waszego przyjścia i tego spotkania, dajecie odpowiedź, która mówi wszystko i bramy wam otwiera; jest to znowu ta sama odpowiedź, która poprzedza ceremonię chrztu: wiara; szukamy tu wiary. Bo czyż to nie jest dom wiary?

Wiara podstawą zbawienia naszego i fundamentem jedności Kościoła

Tak, tu jest dom wiary. Z wiarą się wchodzi tutaj, z wiarą się w tym domu mieszka i żyje. Dlatego prosimy Zbawiciela, który chciał, abyśmy byli sługą jego i namiestnikiem, aby Nam dał tę łaskę przekazać wam, jako dar z tej audiencji, jakiś wylew, albo przynajmniej jakiś płomyk wiary, który by darzył was wewnętrzną radością z tej najrzetelniejszej pewności prawdy dającej życie. Wiara! Wiele się obecnie o niej mówi; a czy nie dlatego może, że wraz ten służy na wyrażenie stu rozmaitych rzeczy? Nie wszyscy mają dokładne pojęcie o tym, co słowo to, będące w centrum naszej religii, oznacza. A nawet i ten, który go używa w prawdziwym jego znaczeniu, spostrzega się, że to słowo "wiara" zastosować można do osobistej i nadprzyrodzonej cnoty, przez którą wierzymy, to znaczy przyjmujemy za prawdę rzeczy objawione i opowiadamy się za nimi; ale zastosować je można także do obiektywnego określenia tego przyjęcia bożej prawdy, do objawionego słowa Bożego, do określających je dogmatów. Tak więc widać, że wiara jest drogą, którą prawda Boża wnika do duszy. Jest ona warunkiem, a nawet podstawą usprawiedliwienia, to znaczy życia nowego, życia nadprzyrodzonego, jakie Pan Bóg daje wierzącemu, to jest temu, kto nadzieję swą w nim pokłada. "Bez wiary nie można się podobać Bogu" (Hbr 11,6); ale jeśli "kto uwierzy i ochrzci się, zbawion będzie" (Mk 16,16). Wiara stanowi podstawę niezbędną naszego zbawienia i jest fundamentem jedności Kościoła; jest ona pierwszym czynnikiem jego wewnętrznej zwartości, jednoznacznego charakteru jego myśli i jego nauki: "Jedna jest tylko wiara", mówi święty Paweł (Ef 4,5). Nigdy za dużo wagi nie będziemy przykładać do wiary; nigdy za dużo nie będziemy zgłębiać tej delikatnej, trudnej a zarazem cudnej nauki wiary i jej istotnej więzi z Kościołem, który jest, wedle wyrażenia Soboru "społecznością wiary" (por. Lumen gentium, 8).

Aktualna tendencja: prawdy wiary osądzać po swojemu

Ale dzisiaj jeszcze wiara jest przedmiotem tylu negacji ("Nie wszystkim wiara jest dana", pisał święty Paweł: 2 Tes 3,2); jest ona przedmiotem tak wielu sporów, nawet wśród wierzących. Być może i do was doszło echo tych błędnych opinii, które ośmielają się podtrzymywać różne dowolne interpretacje, uwłaczające najświętszym prawdom wiary katolickiej. Niektórzy, na przykład, co prawda nieliczni, ale nie brak ich tu i tam po całym świecie, usiłują zniekształcić podstawowe nauki jasno przez Kościół Boży wyznawane, dotyczące między innymi zmartwychwstania Chrystusa, jego rzeczywistej i prawdziwej obecności w Eucharystii, a także dziewictwa Maryi, a konsekwentnie najwznioślejszej tajemnicy Wcielenia, itd. A to, co jest przerażające, to nie tylko ważkość tych fałszywych afirmacji, ale bez żadnego już uszanowania zuchwałość i tupet, z jakim się je głosi. A to pozwala dojrzeć zarysowujące się tu i ówdzie kryterium: prawdy wiary osądza się na swój sposób, dowolnie, wedle tego, co się w nich uda zrozumieć, wedle osobistych skłonności w teologicznej i religijnej materii.

To smutne zjawisko, niepokojące duchową odnowę posoborowa i podważające ekumeniczny dialog, nasuwa nam bardzo bolesne myśli. Daje nam ono zrozumieć te trudności, na jakie współczesna mentalność napotyka w swoim jasnym i mocnym opowiedzeniu, się za jedyną prawdziwą wiarą (por. Gaudium et spes n. 57 infine). Ale utwierdza nas ono w tym przekonaniu, że wiara jest niemożliwa bez współdziałania tych dwóch różnorodnych, ale wzajemnie uzupełniających się czynników: łaski - wiara jest łaską - i czujnej pomocy magisterium Kościoła (papieża i biskupów), ustanowionego przez Chrystusa Pana i będącego pod opieką Ducha Świętego.

Przyszliście tu z tym przekonaniem, że tutaj, od stolicy Apostoła wiary, za łaską Bożą, może przyjść wierze waszej ta podwójna opatrznościowa pomoc, abyście mieli światło, abyście mieli bezpieczeństwo i tę "radość wiary", o której mówił święty Paweł (Flp 1,25).

I o ten dar niewypowiedziany modlimy się dla was do Boga, aby spotkanie to uczynić radosnym i godnym zapamiętania i aby niejako przyjąć wraz z waszym szukaniem wiary, która daje żywot wieczny, obietnicę waszą, że będziecie jej bronić, żyć nią dzisiaj i zawsze.

Źródło: Paweł VI - Trwajcie Mocni w wierze t.1 - wyd. Apostolstwa Młodych - Kraków 1970

opr. kk/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama