Królestwo Chrystusa w Jego przepowiadaniu

Rozważanie podczas Audiencji Generalnej, 03.02.1971

Nam - mówi wielu ludzi współczesnych - wystarczyłoby przynajmniej zobaczyć Chrystusa, by mieć o Nim własne, realne pojęcie. Przyzwyczajeni do poznawania wszystkiego i ujmowania w krótkich, praktycznych, nominalnych i trafnych sformułowaniach, chcielibyśmy mieć satysfakcję poznania Go na drodze prostego bezpośredniego oglądu, a jednocześnie żywimy zuchwała nadzieję, że na tej drodze będziemy mogli Go osądzić, zmierzyć, określić oraz podjąć decyzję, czy należy Go przyjąć, czy nie. Będziemy wówczas w stanie określić nasz stosunek do Niego. Postawa ta, jak mówiliśmy przy innej okazji, była postawa ludzi współczesnych Jezusowi, temu człowiekowi problematycznemu. Kim On jest? Człowiekiem jak inni?(1) prorokiem?(2) zwodzicielem?(3) synem Dawida?(4). I wszyscy pragnęli odczytać z Jego twarzy odpowiedź dotyczącą Jego tożsamości. Czy przypominacie sobie to, co wydarzyło się w synagodze w Nazaret, gdy Jezus - na początku swojej działalności publicznej - przybył do tego miasta i przeczytał proroctwo Izajasza o Mesjaszu?

Oczy wszystkich - powiada św. Łukasz - były w Nim utkwione(5). Najpierw byli oni pełni podziwu, a gdy Jezus powiedział: "Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli" - oburzyli się i unieśli gniewem.

Posłannictwo Jezusa

Gdy o nas chodzi, nie możemy zobaczyć Jezusa, ale czy dzięki temu, co o Nim wiemy, o Jego charakterystycznych rysach i wyglądzie, nie możemy Go sobie wyobrazić? Kim On był i jakim był? Zacznijmy kolejno odrzucać cechy wyróżniające ludzi nieprzeciętnych. Nie był bogaczem. Chrystus mówi sam o sobie: "Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć"(6). Nie był człowiekiem wykształconym. Jego ziomkowie dziwili się, że jest tak mądry i wymowny: "czyż nie jest to cieśla, syn Maryi?"(7). Nie był politykiem, demagogiem czy agitatorem. Jezus odrzuca pokusę szatana, który w zamian za oddanie hołdu - ofiaruje Mu wszystkie królestwa świata i ich chwałę(8), a po rozmnożeniu chleba ucieka od rozentuzjazmowanego tłumu, który chce Go obwołać królem(9). Nie był żołnierzem ani dowódcą, ani człowiekiem wojny, jak wielu spodziewało się tego po Mesjaszu, który miał być mścicielem i wybawcą narodu żydowskiego. Nie był również fanatykiem, rewolucjonistą czy przeciwnikiem rzymskiego panowania nad krajem. Sam przecież powie tym, którzy Mu postawią to delikatne i podstępne pytanie: czy wolno płacić podatek Cezarowi? - "Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga"(10). Kim jest więc Jezus albo przynajmniej kim się być wydaje? Jaki jest Jego profil, Jego postać? Jak wygląda Jego działalność, przez którą daje się poznać?

Wydaje się, że na to pytanie, które prowadzi nas do Ewangelii, można odpowiedzieć, że Jezus objawił się jako prorok(11). Czy wyobrażacie sobie proroka? Jest to człowiek oznajmiający mądre i tajemnicze przepowiednie o nieznanym, przyszłym przeznaczeniu: a przede wszystkim jest to człowiek, który słucha i przekazuje słowo Boże. Prorok posiada klucze do tajemnic Boga, jest heroldem słowa, które przewyższa jego osobę(12). Myśl o Jezusie, o Człowieku Słowa Bożego, prowadzi nas natychmiast w głębię tajemnicy Jego osoby i tu należałoby się zatrzymać w naszych poszukiwaniach.

"Znaleźć Chrystusa"

Ale spontanicznie powstaje inne, łatwiejsze pytanie: jakie było posłannictwo Chrystusa Proroka? Trzeba tu wrócić do początków Jego przepowiadania, które łączy się z przepowiadaniem Jego poprzednika - Jana Chrzciciela. Jedno i drugie przepowiadanie miało za przedmiot ten sam proroczy temat: "Nawróćcie się - woła Jan - bo bliskie jest królestwo niebieskie"(13). "Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie"(14) - głosił wkrótce po Janie Jezus Chrystus. Tu powinniśmy zatrzymać się nad tą zbieżnością słów i zrobić porównanie między Janem i Jezusem. Ale obecnie pociąga nas inny temat, mianowicie wielki temat o królestwie niebieskim albo królestwie Bożym. Temat ten jest jądrem i ośrodkiem przepowiadania Chrystusowego. Być może nie przemyśleliśmy go jeszcze wystarczająco.

Jednak podczas tych krótkich, prostych przemówień nie będziemy mogli dać pełnej idei "królestwa" głoszonego przez Chrystusa. Studium tego zagadnienia pomogłoby nam w zrozumieniu niektórych szczegółów z historii Izraela oraz napięcie, jakie powstało za czasów Chrystusa w narodzie żydowskim, oczekującym z zapałem i z niecierpliwością na założenie królestwa. Według nich królestwo to miało polegać na potężnym i chwalebnym oswobodzeniu politycznym, dokonanym przez osobę cudowną, "pomazańca", Mesjasza, zwycięzcę.

Królestwo i Mesjasz - to dwa punkty do przestudiowania, które pozwolą nam wejść w dramat Ewangelii. Do was należy podjęcie tego dzieła. Obecnie ograniczymy się tylko do uwagi, ze Jezus przyjmuje prorocze słowo - Królestwo - i czyni je swoją własnością ( w rzeczywistości jako Król Żydowski zostanie skazany na śmierć krzyżową)(15). Ale Jezus dogłębnie zmienia znaczenie tego słowa. Królestwo niebieskie, które On głosi, otwiera i uosabia, jest zadziwiającym planem Bożym, nowym planem religijnym, "tajemnicą ukrytą od wieków i pokoleń, która teraz została objawiona", jak mówi św. Paweł(16), jest ekonomią miłosierdzia i łaski, jaką Chrystus roztacza przed ludźmi, którzy uwierzyli w Niego. Królestwo to jest Kościołem, który jest znakiem i narzędziem przyszłego Królestwa, jest początkiem dynamicznej obietnicy, które poprowadzi odkupioną i wybraną ludzkość do ostatecznego spotkania z Bogiem w życiu wiecznym. O, ileż trzeba się zastanawiać nad tym określeniem - Królestwo - które jest czymś tak prostym, a jednocześnie zawierającym tyle różnych wartości, tak bliskim mentalności ludzkiej, tak płodnym i odnawiającym, tak ważnym dla historii świata i dla każdego poszczególnego sumienia. Królestwo to zostało uwydatnione w słowach i postaci Jezusa. Tak, Jezus jest prorokiem Królestwa Bożego. On przyszedł na świat i królestwo jest bliskie. Jest On tą Osobą, która ukazuje się jako prawdziwy, powszechny i nieporównywalny wzór. Jest Mistrzem. Jest Pasterzem. Jest Zbawcą.

Czyż nie zauważyliście, że ludzie bardziej rozwinięci w sposób bardziej fanatyczny szukają człowieka, który by skupiał w sobie ideał ludzkości, podawał sposób życia, głosił poszanowanie wszystkich wartości oraz nadzieję nowego przeznaczenia? Dowodem tego jest nasza historia. Niestety, jakże często jest ona pełna fałszywych egzaltacji, służalczych upokorzeń, rozpaczliwych i niejednokrotnie tragicznych złudzeń. Dawny sen trwa nadal: szukam człowieka.

A zatem, jeżeli - pełni prostolinijności, w prostocie wiary i miłości - potrafimy utkwić wzrok ducha w Jezusie, to ukaże się nam Jego postać poważna i promieniująca, wyzwalająca i zobowiązująca. I jeszcze dzisiaj wobec nas - dzieci tego wychwalanego i zarazem zniechęcającego wieku - powtórzy się wielkie odkrycie dwóch pierwszych uczniów: "Znaleźliśmy Mesjasza - to znaczy Chrystusa"(17).


Przypisy:

1. Łk 4,22.

2. Mt 16, 14; 21, 11.

3. Mt 27, 63.

4. Mt 21, 9.

5. Łk 4, 20.

6. Mt 8, 20.

7. Mk 6, 3; 1, 27.

8. Mt 4, 8.

9. J 6, 15.

10. Mt 22, 21; por. O. C u l l m a n n, Jesus et les revolutionnaires de son temps, s. 47 nn

11. Por. Mt 15, 57; 21, 11; Łk 7,16; J 4, 19; 16, 14; 9, 17.

12. Por. J 7, 16.

13. Mt 3,2.

14. Mt 4,17.

15. J 19, 19.

16. Kol 1, 26.

17. J 1, 41.



Źródło: Paweł VI - Trwajcie Mocni w wierze t.2 - wyd. Apostolstwa Młodych - Kraków 1974, s. 121 - 124.



opr. kkk/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama