W trosce o lepszą przyszłość rodziny ludzkiej

Przemówienie Ojca Świętego podczas spotkania z korpusem dyplomatycznym, 12.01.2004

Noworoczne spotkanie Jana Pawła II z korpusem dyplomatycznym — do którego należą ambasadorowie 174 państw utrzymujących stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską — odbyło się w Sali Królewskiej 12 stycznia. Polskę reprezentowała ambasador Hanna Suchocka. W imieniu zgromadzonych głos zabrał dziekan korpusu dyplomatycznego Giovanni Galassi. Podkreślił on znaczenie papieskiego nauczania w świecie, w którym nasila się ślepa przemoc międzynarodowego terroryzmu, nie szanującego ani miejsc kultu, ani bezbronnej ludności cywilnej. W takiej sytuacji «duża część ludzkości — powiedział — zwraca się ku Tobie, Ojcze Święty, widząc w Tobie żywy symbol prawdziwego pokoju, braterstwa i miłości». W przemówieniu do dyplomatów Papież wskazał na najważniejsze zagrożenia dla pokoju we współczesnym świecie i na rolę ludzi wierzących, a zwłaszcza chrześcijan, w przezwyciężaniu konfliktów i budowaniu cywilizacji godnej człowieka.

Ekscelencje, Panie i Panowie!

Z radością spotykam się z wami na początku każdego nowego roku, abyśmy zgodnie z tradycją mogli złożyć sobie życzenia. Szczególnie poruszyły mnie życzenia, które ambasador Giovanni Galassi złożył mi w waszym imieniu. Dziękuję wam z całego serca za szlachetne uczucia i życzliwe zainteresowanie, z jakim co dnia śledzicie działalność Stolicy Apostolskiej. Dzięki waszej obecności czuję się blisko narodów, których jesteście przedstawicielami; zapewnijcie je o modlitwie i miłości Papieża, który wzywa je do połączenia talentów i zasobów, by razem budowały przyszłość, w której wszyscy będą mogli cieszyć się pokojem i pomyślnością.

Spotkanie to jest dla mnie szczególną okazją, aby przyjrzeć się wraz z wami, w jaki sposób ludzie naszych czasów kształtują świat.

Niedawne święta Bożego Narodzenia przypomniały nam czułą miłość Boga do ludzkości, objawioną w Jezusie, oraz to wciąż nowe betlejemskie orędzie: «Pokój na ziemi ludziom, których Bóg miłuje!»

Również w tym roku rozbrzmiewa to orędzie, choć tak wiele narodów odczuwa wciąż skutki konfliktów zbrojnych, cierpi nędzę, pada ofiarą rażących niesprawiedliwości czy trudnych do opanowania epidemii. Jak zwykle, bardzo trafnie mówił o tym ambasador Galassi. Ja natomiast chciałbym się z wami podzielić czterema przemyśleniami, które teraz, na początku 2004 r. dominują w moich refleksjach i modlitwie.

1. Pokój wciąż zagrożony

W ostatnich miesiącach pokój został poważnie naruszony przez serię następujących po sobie wydarzeń na Bliskim Wschodzie, który znów jawi się jako region sprzeczności i wojen.

Jak wiadomo, Stolica Apostolska podejmowała liczne inicjatywy, aby zapobiec bolesnemu konfliktowi w Iraku. Dziś istotne jest, aby wspólnota międzynarodowa wspomagała Irakijczyków, uwolnionych od reżimu, który ich uciskał, tak aby byli w stanie przejąć rządy w swoim kraju, umocnić jego suwerenność i kształtować w sposób demokratyczny system polityczny i ekonomiczny, odpowiadający ich aspiracjom, dzięki czemu Irak będzie mógł na nowo stać się wiarygodnym partnerem wspólnoty międzynarodowej.

Nie rozwiązany problem izraelsko- -palestyński wciąż stanowi przyczynę trwałej destabilizacji w całym regionie, nie mówiąc już o niewysłowionych cierpieniach, jakie znoszą społeczności izraelska i palestyńska. Niestrudzenie będę powtarzał władzom tych dwóch narodów, że zbrojne rozwiązanie konfliktu, uciekanie się z jednej strony do terroryzmu, a z drugiej do represji, upokarzanie przeciwnika, propaganda nienawiści prowadzą donikąd. Jedynie poszanowanie słusznych aspiracji jednych i drugich, powrót do negocjacji i konkretne zaangażowanie wspólnoty międzynarodowej może przyczynić się do rozwiązania konfliktu. Prawdziwy i trwały pokój nie polega jedynie na równowadze sił po obu stronach frontu, lecz jest przede wszystkim skutkiem czynów moralnych i działań prawnych.

Należy wspomnieć również o innych napięciach i konfliktach, przede wszystkim w Afryce. W sposób dramatyczny determinują one życie tamtejszych społeczeństw. Przemoc i jej następstwa, zubożenie, rozkład systemu instytucjonalnego przywodzą do rozpaczy całe narody. Trzeba również pamiętać o zagrożeniu, jakie zawsze stanowi przemysł zbrojeniowy i handel bronią, która w dużych ilościach trafia do tych niebezpiecznych regionów.

Chciałbym dziś oddać szczególny hołd pamięci zabitego niedawno abpa Michaela Courtneya, nuncjusza apostolskiego w Burundi. Podobnie jak wszyscy inni nuncjusze i dyplomaci, chciał on przede wszystkim służyć sprawie pokoju i dialogu. Wyrażam uznanie dla odwagi i zaangażowania, z jakimi starał się — pełniąc swą posługę biskupią i dyplomatyczną — wspierać burundyjski naród w jego drodze do pokoju i coraz większego braterstwa. Pragnę też uczcić pamięć Sergia Veiry de Mella, specjalnego przedstawiciela ONZ w Iraku, który zginął w zamachu, podczas gdy pełnił swą misję. Chcę również wspomnieć wszystkich członków korpusu dyplomatycznego, którzy w ostatnich latach z powodu misji, jaką pełnili, ponieśli śmierć lub wystawieni byli na cierpienia.

Jakże nie wspomnieć o międzynarodowym terroryzmie, który siejąc strach, nienawiść i fanatyzm, hańbi wszystkie sprawy, którym rzekomo chce służyć? Powiem tylko, że każda cywilizacja, godna tego miana, stanowczo odrzuca relacje oparte na przemocy. Dlatego też — i mówię to do dyplomatów — nigdy nie możemy przystać na to, aby pokój stał się zakładnikiem przemocy.

Pilniejsza niż kiedykolwiek dotąd staje się potrzeba powrotu do bardziej skutecznego systemu zbiorowego bezpieczeństwa, w którym Organizacja Narodów Zjednoczonych znalazłaby należne sobie miejsce i rolę. Bardziej niż kiedykolwiek konieczne jest, byśmy nauczyli się wyciągać wnioski z historii, zarówno odległej, jak i niedawnej. Jedno w każdym razie jest pewne: wojna nie rozwiązuje konfliktów między narodami!

2. Wiara siłą zdolną budować pokój

Choć mówię tu w imieniu Kościoła katolickiego, wiem, że różne wyznania chrześcijańskie i wyznawcy innych religii uważają się za świadków Boga sprawiedliwości i pokoju.

Jeśli wierzymy, że każda osoba ludzka otrzymała od Stwórcy wyjątkową godność, że każdy z nas jest podmiotem niezbywalnych praw i wolności, że służąc bliźniemu wzrastamy w człowieczeństwie, a tym bardziej jeśli uważamy się za uczniów Tego, który powiedział: «Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali» (J 13, 35), z łatwością możemy zrozumieć, jak wielkie znaczenie mają wspólnoty ludzi wierzących w budowaniu świata, który żyje w pokoju i pokój zachowuje.

Kościół katolicki ze swej strony daje wszystkim przykład jedności i powszechności, ukazuje świadectwo licznych świętych, którzy potrafili miłować swych nieprzyjaciół, tak wielu polityków, których Ewangelia napełniła odwagą potrzebną do kierowania się miłością w sytuacjach konfliktów. Wszędzie, gdzie chodzi o budowanie pokoju, chrześcijanie czynem i słowem dają świadectwo, że pokój jest możliwy. Taki też jest sens, jak dobrze wiecie, udziału Stolicy Apostolskiej w debatach międzynarodowych.

3. Religia w społeczeństwie: obecność i dialog

Wspólnoty ludzi wierzących są obecne we wszystkich społeczeństwach — jest to wyraz religijnego wymiaru osoby ludzkiej. Słusznie więc ludzie wierzący uważają, że powinni móc uczestniczyć w debacie publicznej. Z przykrością trzeba jednak stwierdzić, że niekiedy bywa inaczej. Niedawno mogliśmy zaobserwować w niektórych krajach Europy postawę, która może zagrażać faktycznemu respektowaniu wolności religijnej. O ile wszyscy są zgodni, że należy szanować przekonania religijne jednostki, nie można tego samego odnieść do «rzeczywistości religijnej», czyli do wymiaru społecznego religii; zapomina się tym samym o zobowiązaniach przyjętych podczas Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Często powołuje się na zasadę laickości, która sama w sobie jest słuszna, jeśli jest pojmowana jako rozróżnienie pomiędzy wspólnotą polityczną i religiami (por. Gaudium et spes, 76). Rozróżnienie nie oznacza jednak ignorowania! Laickość nie jest laicyzmem! Oznacza ona poszanowanie wszystkich wyznań przez państwo, które zapewnia wspólnotom wierzących swobodę sprawowania kultu i prowadzenia działalności o charakterze duchowym, kulturalnym i charytatywnym. W społeczeństwie pluralistycznym laickość umożliwia spotkanie różnych tradycji religijnych z narodem. Natomiast relacje między Kościołem i państwem mogą i powinny sprzyjać dialogowi, prowadzonemu z szacunkiem i umożliwiającemu przekazywanie doświadczeń i wartości cennych dla przyszłości narodu. Zdrowy dialog między państwem i Kościołami — które nie są rywalami, lecz partnerami — może bez wątpienia przyczynić się do integralnego rozwoju osoby ludzkiej i ładu społecznego.

Trudność uznania rzeczywistości religijnej w życiu publicznym ujawniła się w sposób znamienny podczas niedawnej debaty nad chrześcijańskimi korzeniami Europy. Niektórzy interpretowali na nowo historię przez pryzmat ideologii redukcjonistycznych, zapominając o tym, co chrześcijaństwo wniosło w kulturę i system instytucji kontynentu: godność osoby ludzkiej, wolność, poczucie uniwersalizmu, szkolnictwo, uniwersytety, dzieła solidarności. Nie umniejszając znaczenia innych tradycji religijnych, trzeba podkreślić, że powstanie Europy zbiega się z jej ewangelizacją. Gwoli sprawiedliwości musimy pamiętać, że jeszcze całkiem niedawno chrześcijanie, dbając o poszanowanie wolności i prawa człowieka, przyczynili się do pokojowych przeobrażeń reżimów autorytarnych oraz przywrócenia demokracji w Europie Środkowej i Wschodniej.

4. Odpowiedzialność chrześcijan za pokój i jedność rodziny ludzkiej

Jak dobrze wiecie, zaangażowanie w sprawę ekumenizmu jest jednym z najważniejszych wątków mojego pontyfikatu. Jestem w istocie przekonany, że gdyby chrześcijanie zdołali przezwyciężyć wzajemne podziały, świat byłby bardziej solidarny. Z tego właśnie względu zawsze popierałem wspólne spotkania i oświadczenia, w przekonaniu, że stanowią one przykład i zachętę do budowania jedności rodziny ludzkiej.

Jako chrześcijanie jesteśmy odpowiedzialni za «dobrą nowinę o pokoju» (Ef 6, 15). Wszyscy razem możemy skutecznie przyczyniać się do wzrostu poszanowania życia, obrony godności osoby ludzkiej i jej niezbywalnych praw, sprawiedliwości społecznej i ochrony środowiska. Ponadto prowadząc ewangeliczny styl życia, chrześcijanie mogą pomóc swym braciom w człowieczeństwie panować nad instynktami, zdobywać się na gesty zrozumienia i przebaczenia, a także wspólnie wspierać potrzebujących. Nie zdajemy sobie dostatecznie sprawy z tego, jak wielki wpływ na umacnianie pokoju mogliby mieć zjednoczeni chrześcijanie w swej własnej wspólnocie i w społeczeństwie obywatelskim.

Mówię o tym nie tylko po to, aby przypomnieć wszystkim, którzy uznają się za uczniów Chrystusa, o naglącej potrzebie stanowczego wejścia na drogę prowadzącą do takiej jedności, której chce Chrystus, ale też by wskazać rządzącym społeczeństwami źródło zasobów, które mogą znaleźć zarówno w chrześcijańskim dziedzictwie, jak i w tych, którzy z niego czerpią.

W tej dziedzinie można wymienić konkretny przykład: wychowanie do pokoju. Jak wiecie, jest to temat mojego orędzia na 1 stycznia tego roku. W świetle rozumu i wiary Kościół proponuje pedagogię pokoju, aby przygotowywać lepsze czasy. Pragnie on ofiarować wszystkim swoje duchowe siły, przekonany, że «sprawiedliwość musi znaleźć swe dopełnienie w miłości» (n. 10). To właśnie proponujemy z pokorą wszystkim ludziom dobrej woli, ponieważ «my, chrześcijanie odczuwamy obowiązek zaangażowania na rzecz wychowania do pokoju nas samych i innych, wynikający z geniuszu naszej religii» (n. 3).

* * *

Tymi myślami chciałem się z wami podzielić, ekscelencje, panie i panowie, na progu tego nowego roku, który jest nam dany. Dojrzały one we mnie przed żłóbkiem, przed Jezusem, który dzielił ludzki żywot i go pokochał. Również dziś dzieli On życie każdego z nas i każdego z narodów, których jesteście przedstawicielami. Powierzam Bogu na modlitwie ich zamierzenia i ich realizację, i zarazem proszę Go, aby was i waszych bliskich obdarzył obfitością swych błogosławieństw. Szczęśliwego nowego roku!

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama