Prawdziwą rewolucją jest współczucie

Przemówienie do Wspólnoty św. Idziego, 15.06.2014

Prawdziwą rewolucją jest współczucie

W niedzielę 15 czerwca po południu Papież Franciszek udał się do rzymskiej dzielnicy Zatybrze na spotkanie z mającą tam swoją siedzibę Wspólnotą św. Idziego, która zajmuje się ubogimi i chorymi oraz krzewieniem ekumenizmu. Trwająca ponad dwie godziny wizyta rozpoczęła się wkrótce po godz. 16.30 na placu św. Kaliksta, skąd Ojciec Święty przeszedł na plac przed bazyliką Matki Bożej na Zatybrzu pozdrawiając przede wszystkim chorych na wózkach inwalidzkich i osoby starsze. Na progu bazyliki oczekiwała go delegacja rzymskiej gminy żydowskiej z jej przewodniczącym Riccardem Pacificim na czele. W świątyni odbyło się spotkanie z członkami Wspólnoty św. Idziego — byli wśród nich jej założyciel Andrea Riccardi i przewodniczący Marco Impagliazzo. Złożyły się na nie świadectwa, przemówienia i modlitwa. Po odczytaniu Ewangelii św. Marka (10, 42-45) zostały wypowiedziane intencje wiernych. Na zakończenie Papież odwiedził także pobliską siedzibę Wspólnoty. Poniżej zamieszczamy jego przemówienie wygłoszone podczas spotkania w bazylice.

Drodzy Przyjaciele!

Przybywam, by odwiedzić Wspólnotę św. Idziego tu na Zatybrzu, gdzie się narodziła. Dziękuję za wasze gorące przyjęcie!

Jesteśmy tutaj zgromadzeni wokół Chrystusa, który z góry, z mozaiki, patrzy na nas serdecznym i głębokim spojrzeniem, wraz z Maryją Dziewicą, którą obejmuje swoim ramieniem. Ta starodawna bazylika stała się miejscem codziennej modlitwy dla bardzo wielu rzymian i pielgrzymów. Modlenie się w centrum miasta nie oznacza zapominania o peryferiach ludzkich i miejskich. Oznacza słuchać tutaj Ewangelii miłości i ją przyjmować, aby iść na spotkanie braci i sióstr na peryferiach miasta i świata!

Do tego powołany jest każdy Kościół, każda wspólnota w gorączkowym i niekiedy chaotycznym życiu miasta. Wszystko zaczyna się od modlitwy. Modlitwa chroni anonimowego człowieka miasta przed pokusami, których możemy doświadczać także my: przed chęcią bycia w centrum uwagi, tak iż wszystko kręci się wokół nas, obojętnością, robieniem z siebie ofiary. Modlitwa jest pierwszą formą działania waszej Wspólnoty, a polega na słuchaniu Słowa Bożego — tego chleba, tego chleba, który daje nam siłę, który pozwala nam iść naprzód — ale także na kierowaniu wzroku ku Niemu, jak w tej bazylice: «Spójrzcie na Niego, promieniejcie radością, a oblicza wasze nie zaznają wstydu», mówi Psalm (34, 6).

Ten kto patrzy na Pana, widzi innych. Także wy nauczyliście się dostrzegać innych, zwłaszcza najuboższych; i życzę wam, abyście doświadczali tego, co powiedział prof. Riccardi, że wśród was nie wiadomo, kto pomaga, a kto otrzymuje pomoc. Jest to napięcie, które powoli przestaje być napięciem, a staje się spotkaniem, uściskiem: miesza się ten, kto pomaga, z tym, kto korzysta z pomocy. Kto odgrywa główną rolę? Obydwaj, a lepiej byłoby powiedzieć: uścisk.

W ubogich jest obecny Jezus, który się z nimi utożsamia. Św. Jan Chryzostom pisze: «Pan przychodzi do ciebie pod postacią nędzarza...» (In Matthaeum Homil. LXVI, 3: PG 58, 629). Jesteście i pozostajecie Wspólnotą z ubogimi. Widzę wśród was także wiele osób w podeszłym wieku. Cieszę się, że jesteście dla nich przyjaciółmi i bliscy. Sposób traktowania ludzi starszych, podobnie jak i traktowanie dzieci jest wskaźnikiem pozwalającym zobaczyć jakość społeczeństwa. Gdy ludzie starsi są odrzucani, gdy ludzie starsi są izolowani i niekiedy gasną nie zaznając miłości, to jest niedobry znak! Natomiast jakże dobre jest to przymierze, które widzę tutaj między ludźmi młodymi i tymi w podeszłym wieku, w którym wszyscy otrzymują i dają! Ludzie starsi i ich modlitwa są bogactwem dla Wspólnoty św. Idziego. Lud, który nie dba o swoich starców, który nie troszczy się o swoją młodzież, jest ludem bez przyszłości, ludem pozbawionym nadziei. Bowiem dzięki młodzieży — dzieciom, ludziom młodym — i starcom rozwija się historia. Dzieci, młodzież przyczyniają się do tego przez swoją siłę biologiczną, to naturalne. Ludzie starsi, ofiarując swoją pamięć. A kiedy jakieś społeczeństwo traci pamięć, jest skończone, przepadło. Przykry jest widok społeczeństwa, ludu, kultury, którzy utracili pamięć. Dziewięćdziesięcioletnia staruszka, która przemawiała — dzielna! — powiedziała nam, że była ta tendencja do odrzucania, ta kultura odrzucania. Dla utrzymania równowagi w sytuacji, kiedy w centrum gospodarki światowej nie jest człowiek, ale bożek pieniądz, konieczne jest odrzucanie rzeczy. Odrzuca się dzieci: nie ma dzieci. Pomyślmy tylko o wskaźniku przyrostu dzieci w Europie: we Włoszech, w Hiszpanii, Francji... I odrzuca się ludzi starszych, przez takie postawy, za którymi kryje się eutanazja, pewna forma eutanazji. Nie są przydatni, a to, co nieprzydatne, odrzuca się. To, co nie jest produktywne, odrzuca się. A dziś kryzys jest tak wielki, że odrzuca się ludzi młodych: pomyślmy o tych 75 mln ludzi młodych w wieku 25 lat i mniej, którzy są «ni to, ni tamto»: ani nie pracują, ani się nie uczą. Są «bez niczego». Tak dzieje się dziś w tej Europie zmęczonej, jak pani powiedziała. W tej Europie, która się zmęczyła; nie postarzała, nie — jest zmęczona. Nie wie, co robić. Pewien mój przyjaciel jakiś czas temu zapytał mnie, dlaczego nie mówię o Europie. Ja go złapałem w pułapkę, odpowiedziałem mu: «Czy słyszał pan, żebym mówił o Azji?», i zorientował się, że to była pułapka! Dziś mówię o Europie. Europa jest zmęczona. Musimy jej pomóc odzyskać wigor, odnaleźć swoje korzenie. To prawda: wyparła się swoich korzeni. To prawda. Jednak powinniśmy jej pomóc je odnaleźć.

Od ubogich i od starców zaczyna się zmianę społeczeństwa. Jezus mówi o sobie: «Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła» (Mt 21, 42). Również ubodzy są w pewnym sensie «głowicą węgła» przy budowaniu społeczeństwa. Dziś, niestety, gospodarka spekulacyjna powoduje, że stają się coraz ubożsi, pozbawiając ich tego, co podstawowe, jak dom i praca. To niedopuszczalne! Kto żyje w duchu solidarności, nie godzi się z tym i reaguje. A to słowo «solidarność» bardzo wielu chce usunąć ze słownika, ponieważ dla pewnej kultury wydaje się przekleństwem. Nie! Solidarność to słowo chrześcijańskie! I dlatego jesteście rodziną bezdomnych, przyjaciółmi osób upośledzonych, które — jeśli są kochane — przejawiają tak wielkie człowieczeństwo. Widzę tutaj ponadto wielu «nowych Europejczyków», migrantów, którzy przybyli po bolesnych i ryzykownych podróżach. Wspólnota przyjmuje ich z troską i pokazuje, że cudzoziemiec jest naszym bratem, którego trzeba poznać i mu pomóc. A to nas odmładza.

Z tego miejsca, z bazyliki Matki Bożej na Zatybrzu kieruję pozdrowienie do wszystkich członków waszej Wspólnoty w innych krajach świata. Ich również zachęcam, aby byli przyjaciółmi Boga, ubogich i pokoju: kto żyje w ten sposób, zazna błogosławieństwa w życiu i będzie błogosławieństwem dla innych.

W niektórych krajach, cierpiących z powodu wojny, staracie się podtrzymywać żywą nadzieję pokoju. Praca na rzecz pokoju nie daje szybkich rezultatów, ale jest dziełem wymagającym cierpliwych rzemieślników, którzy szukają tego, co łączy, a odsuwają na bok to, co dzieli, jak mówił św. Jan XXIII.

Potrzeba więcej modlitwy i więcej dialogu — jest to konieczne. Świat dusi się bez dialogu. Jednak dialog jest możliwy tylko wtedy, gdy punktem wyjścia jest własna tożsamość. Ja nie mogę udawać, że mam inną tożsamość, aby prowadzić dialog. Nie, w ten sposób nie można prowadzić dialogu. Moja tożsamość jest taka, ale prowadzę dialog, ponieważ jestem człowiekiem, ponieważ jestem mężczyzną, jestem kobietą, a mężczyzna i kobieta mają tę możliwość prowadzenia dialogu, nie negocjując własnej tożsamości. Bez dialogu świat się dusi: dlatego wy także przyczyniacie się do szerzenia przyjaźni między religiami.

Idźcie dalej tą drogą: modlitwa, ubodzy i pokój. Postępując w ten sposób, przyczyniacie się do rozbudzenia większego współczucia w sercu społeczeństwa — a to jest prawdziwa rewolucja, rewolucja współczucia i serdeczności — do wzrostu przyjaźni, zajmującej miejsce widm wrogości i obojętności.

Pan Jezus, który na mozaice w górze obejmuje swoją Najświętszą Matkę, niech was wszędzie wspiera i niech was przygarnia wraz z Nią w swoim miłosierdziu. Potrzebujemy go, bardzo go potrzebujemy. To jest czas miłosierdzia. Modlę się za was, a wy módlcie się za mnie! Dziękuję.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama