Drzwi pozostają otwarte

Homilia podczas Mszy św. na zakończenie Roku Świętego Miłosierdzia, 20.11.2016

Drzwi pozostają otwarte

20 listopada, w uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata, zakończył się Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. Papież Franciszek dokonał obrzędu zamknięcia Drzwi Świętych w Bazylice Watykańskiej, po czym odprawił Mszę św. na placu św. Piotra. Koncelebrowali ją liczni kardynałowie — wśród nich było 16 wyniesionych do godności kardynalskiej poprzedniego dnia — arcybiskupi, biskupi i kapłani. Przy ołtarzu celebrowali z Papieżem dziekan Kolegium Kardynalskiego kard. Angelo Sodano i przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji abp Rino Fisichella, główny organizator Jubileuszu. W Mszy św. uczestniczyło ponad 70 tys. osób; byli obecni prezydent i premier Włoch oraz burmistrz Rzymu. Przed końcowym błogosławieństwem Ojciec Święty odmówił ze zgromadzonymi modlitwę «Anioł Pański», a po Mszy św. podpisał list apostolski «Misericordia et misera», który następnie — jako przedstawicielom całego ludu Bożego — wręczył arcybiskupowi Manili kard. Luisowi Antoniowi Tagle, metropolicie Saint Andrews i Edynburga abpowi Leo Williamowi Cushleyowi, dwóm księżom misjonarzom miłosierdzia — z Republiki Demokratycznej Konga i z Brazylii, diakonowi stałemu z diecezji rzymskiej oraz jego rodzinie, dwóm zakonnicom — z Meksyku i Korei Południowej, członkom rodziny z USA (rodzicom, dzieciom i dziadkom), parze narzeczonych, dwóm matkom katechetkom z rzymskiej parafii, upośledzonemu umysłowo chłopcu i kobiecie na wózku inwalidzkim. Poniżej zamieszczamy homilię Papieża i słowa przed modlitwą maryjną.

Uroczystość Naszego Pana Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata, stanowi ukoronowanie roku liturgicznego i tego Roku Świętego Miłosierdzia. Ewangelia ukazuje bowiem królewskość Jezusa w kulminacyjnym momencie Jego zbawczego dzieła, a czyni to w sposób zaskakujący. «Mesjasz, Boży Wybraniec, Król» (Łk 23, 35. 37) jawi się bez żadnej władzy czy chwały — jest przybity do krzyża, gdzie wygląda bardziej na pokonanego niż na zwycięzcę. Jego królewskość jest paradoksalna: Jego tronem jest krzyż; Jego korona zrobiona jest z cierni; nie ma berła, ale włożono Mu w rękę trzcinę; nie nosi okazałych szat, ale został odarty z tuniki; nie ma błyszczących pierścieni na palcach, ale ręce przebite gwoździami; nie posiada skarbu, ale zostaje sprzedany za trzydzieści srebrników.

Naprawdę królestwo Jezusa nie jest z tego świata (por. J 18, 36); ale właśnie w Nim, jak mówi Apostoł Paweł w drugim czytaniu, znajdujemy odkupienie i przebaczenie (por. Kol 1, 13-14). Wielkość bowiem Jego królestwa to nie władza według kryteriów świata, lecz Boża miłość, miłość zdolna dotrzeć do wszystkiego i wszystko uzdrowić. Ze względu na tę miłość Chrystus zniżył się do nas, zaznał naszej ludzkiej niedoli, doświadczył naszej najgorszej kondycji: niesprawiedliwości, zdrady, opuszczenia; doświadczył śmierci, grobu, otchłani. W ten sposób nasz Król dotarł do granic wszechświata, aby ogarnąć i zbawić każdą istotę żyjącą. Nie potępił nas, nawet nas nie zdobył, nigdy nie naruszył naszej wolności, ale utorował sobie drogę pokorną miłością, która wszystko wybacza, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko znosi (por. 1 Kor 13, 7). Tylko ta miłość pokonała i nadal pokonuje naszych wielkich nieprzyjaciół: grzech, śmierć, lęk.

Dzisiaj, drodzy bracia i siostry, głosimy to szczególne zwycięstwo, przez które Jezus stał się Królem wieków, Panem dziejów: jedynie dzięki wszechmocy miłości, która jest naturą Boga, Jego życiem, i która nigdy się nie skończy (por. 1 Kor 13, 8). Z radością dzielimy się tym, jak wspaniale jest mieć Jezusa za Króla: Jego panowanie miłości przemienia grzech w łaskę, śmierć w zmartwychwstanie, lęk w ufność.

Byłoby to jednak za mało, gdybyśmy wierzyli, że Jezus jest Królem wszechświata i centrum historii, a nie czynili Go Panem naszego życia: wszystko to jest próżne, jeśli nie przyjmujemy Go osobiście i jeśli nie przyjmujemy także Jego sposobu panowania. Pomagają nam w tym osoby, które przedstawia dzisiejsza Ewangelia. Oprócz Jezusa występują trzy figury: lud, który patrzy, grupa osób stojących w pobliżu krzyża i złoczyńca, ukrzyżowany obok Jezusa.

Przede wszystkim lud: Ewangelia mówi, że «stał i patrzył» (Łk 23, 35): nikt nie mówi ani słowa, nikt się nie zbliża. Lud stoi z dala, obserwując, co się dzieje. Jest to ten sam lud, który ze względu na swoje potrzeby tłoczył się wokół Jezusa, a teraz trzyma się na dystans. W obliczu okoliczności życia lub naszych niespełnionych oczekiwań także i my możemy mieć pokusę, by nabrać dystansu do królowania Jezusa, by nie akceptować do końca zgorszenia Jego pokornej miłości, która niepokoi nasze ego, która zakłóca spokój. Wolimy pozostać w oknie, stać na uboczu, niż zbliżyć się i stać się bliźnimi. Jednak lud święty, który ma Jezusa za Króla, jest wzywany do pójścia Jego drogą konkretnej miłości; każdy powinien zastanawiać się codziennie: «Czego wymaga ode mnie miłość, gdzie mnie kieruje? Jaką odpowiedź daję Jezusowi moim życiem?».

Jest też druga grupa, do której należą różne osoby: przywódcy ludu, żołnierze i złoczyńca. Wszyscy oni wyśmiewają Jezusa. Kierują do Niego te same prowokujące słowa: «wybaw sam siebie» (por. Łk 23, 35. 37. 39). Jest to gorsza pokusa niż pokusa ludu. Tutaj kuszą Jezusa tak, jak to czynił diabeł na początku Ewangelii (por. Łk 4, 1-13), aby zrezygnował z panowania na sposób Boży, lecz czynił to zgodnie z logiką tego świata: by zszedł z krzyża i pokonał nieprzyjaciół! Jeśli jest Bogiem, niech pokaże moc i wyższość! Ta pokusa jest atakiem wycelowanym w miłość: «wybaw sam siebie» (ww. 37. 39); nie innych, ale siebie. Niech zwycięży ego z jego mocą, z jego chwałą, z jego sukcesem. To jest najstraszniejsza pokusa, pierwsza i ostatnia pokusa Ewangelii. Ale wobec tego ataku na Jego sposób bycia Jezus nic nie mówi, nie reaguje. Nie broni się, nie stara się przekonać, nie broni swego królowania. Nadal kocha, przebacza, przeżywa chwile próby zgodnie z wolą Ojca, pewien, że miłość przyniesie owoc.

Aby zaakceptować królowanie Jezusa, musimy walczyć z tą pokusą, skupić spojrzenie na Ukrzyżowanym, byśmy stawali się coraz bardziej Jemu wierni. Ileż razy natomiast także my poszukiwaliśmy zadowalających zabezpieczeń w świecie. Ileż razy byliśmy kuszeni, aby zejść z krzyża. Siła atrakcyjności władzy i sukcesu wydawała się łatwą i szybką drogą upowszechniania Ewangelii, i zapominaliśmy w pośpiechu, jak działa królestwo Boże. Obecny Rok Miłosierdzia zachęcił nas do odkrycia na nowo centrum, do powrotu do tego, co istotne. Ten czas miłosierdzia skłania nas do spojrzenia na prawdziwe oblicze naszego Króla, które jaśnieje w Passze, i do odkrycia na nowo młodego i pięknego oblicza Kościoła, które jaśnieje, kiedy jest on gościnny, wolny, wierny, ubogi w środki, a bogaty w miłość, misyjny. Miłosierdzie, prowadząc nas do serca Ewangelii, zachęca nas także do porzucenia nawyków i zwyczajów, które mogłyby stanowić przeszkodę w służbie dla królestwa Bożego; do znajdowania naszego kierunku jedynie w odwiecznym i pokornym królowaniu Jezusa, a nie w dostosowywaniu się do chwilowego panowania i zmiennych potęg każdej epoki.

W Ewangelii pojawia się inna osoba, bliższa Jezusowi — złoczyńca, który prosi Go słowami: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa» (w. 42). Ten człowiek, po prostu patrząc na Jezusa, uwierzył w Jego królestwo. I nie zamknął się w sobie, ale ze swoimi błędami, grzechami i biedami zwrócił się do Jezusa. Poprosił, aby o nim pamiętał, i doświadczył miłosierdzia Bożego: «Dziś będziesz ze Mną w raju» (w. 43). Bóg, gdy tylko Mu to umożliwiamy, pamięta o nas. Jest gotowy całkowicie i na zawsze wymazać grzech, ponieważ Jego pamięć nie zapisuje popełnionego zła i nie rozważa wciąż doznanych krzywd, tak jak nasza. Bóg nie pamięta o grzechu, ale o nas, o każdym z nas, swoich ukochanych dzieciach. I uważa, że zawsze jest możliwe zacząć od nowa, podnieść się.

Prośmy i my o dar tej pamięci otwartej i żywej. Prośmy o łaskę, byśmy nigdy nie zamykali drzwi pojednania i przebaczenia, ale abyśmy umieli wychodzić poza zło i rozbieżności, otwierając wszelkie możliwe drogi nadziei. Tak jak Bóg w nas wierzy, nieskończenie, niezależnie od naszych zasług, podobnie i my winniśmy budzić nadzieję i dawać szansę innym. Bo choć zamykają się Drzwi Święte, nadal pozostaje szeroko otwarta dla nas prawdziwa brama miłosierdzia, którą jest serce Chrystusa. Z przebitego boku Zmartwychwstałego aż do końca czasów wypływają miłosierdzie, pocieszenie i nadzieja.

Wielu pielgrzymów przeszło przez Drzwi Święte i z dala od szumu prasowych relacji zakosztowało wielkiej dobroci Pana. Dziękujmy za to i pamiętajmy, że doświadczyliśmy miłosierdzia, aby przyodziać się w uczucia miłosierdzia, abyśmy i my stali się narzędziami miłosierdzia. Razem kontynuujmy tę naszą drogę. Niech nam towarzyszy Matka Boża, która również była pod krzyżem. Tam nas zrodziła jako czuła Matka Kościoła, która pragnie wszystkich zebrać pod swoim płaszczem. Ona pod krzyżem widziała, jak dobry łotr otrzymał przebaczenie, i przyjęła Jezusowego ucznia za syna. Ona jest Matką Miłosierdzia, której się powierzamy: żadna nasza sytuacja, żadna nasza modlitwa, skierowana przed Jej miłosierne oczy, nie pozostanie bez odpowiedzi.

Słowa przed modlitwą «Anioł Pański»

Drodzy Bracia i Siostry!

Na zakończenie tej celebry wznieśmy do Boga słowa uwielbienia i dziękczynienia za dar, jakim był Rok Święty Miłosierdzia dla Kościoła i dla wielu ludzi dobrej woli. Pozdrawiam z szacunkiem prezydenta Republiki Włoskiej oraz obecne tu delegacje oficjalne. Wyrażam głęboką wdzięczność przedstawicielom rządu włoskiego oraz innych instytucji za współpracę i hojne zaangażowanie. Serdecznie dziękuję siłom porządkowym, pracownikom służb przyjmujących pielgrzymów, udzielających informacji, służbie zdrowia oraz wolontariuszom w każdym wieku i pochodzącym z różnych stron. W szczególności dziękuję Papieskiej Radzie ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji, jej przewodniczącemu oraz osobom, które współpracowały w jej różnych działaniach.

Z wdzięcznością myślę o osobach, które duchowo przyczyniły się do sukcesu Jubileuszu: myślę o wielu osobach w podeszłym wieku i chorych, które nieustannie się modliły i ofiarowały także swoje cierpienia w intencji Jubileuszu. Szczególnie chciałbym podziękować mniszkom klauzurowym, w przeddzień Dnia Pro Orantibus, który będzie obchodzony jutro.

Zachęcam wszystkich do pamiętania szczególnie o tych naszych siostrach, które całkowicie poświęcają się modlitwie i potrzebują solidarności duchowej i materialnej.

Wczoraj w Awinionie, we Francji, został ogłoszony błogosławionym ojciec Maria Eugeniusz od Dzieciątka Jezus, z zakonu karmelitów bosych, założyciel świeckiego Instytutu Matki Bożej Życia, człowiek Boży, wrażliwy na potrzeby duchowe i materialne bliźniego. Niech jego przykład i wstawiennictwo umacniają naszą drogę wiary.

Pragnę serdecznie pozdrowić was wszystkich, którzy przybyliście z różnych krajów na uroczystość zamknięcia Drzwi Świętych w Bazylice św. Piotra. Niech Maryja Panna pomoże nam wszystkim zachować w sercu i czynić owocnymi duchowe dary Jubileuszu Miłosierdzia.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama