Kościół nie jest niańką

Homilia w domu św. Marty (streszczenie) - 17.04.2013

W papieskiej Mszy św. w Domu św. Marty uczestniczyli pracownicy Instytutu Dzieł Religijnych z prezesem Rady Nadzorczej Ernstem von Freybergiem i dyrektorem Paolem Ciprianim. Koncelebrowali biskupi Vincenzo Pisanello, ordynariusz Orii, i Giacinto-Boulos Marcuzzo, wikariusz łacińskiego patriarchy Jerozolimy w Izraelu.

Kościół nie może być «niańką, która opiekuje się dzieckiem tak, aby je uśpić». Gdyby tak było, byłby «Kościołem śpiącym». Ten, kto poznał Jezusa, ma siłę i odwagę, aby Go głosić (por. J 6, 35--40). W homilii Ojciec Święty nawiązał do czytanego w dzisiejszej liturgii fragmentu Dziejów Apostolskich (8,1b-8): pierwsza wspólnota chrześcijańska w Jerozolimie żyła w pokoju i miłości, ale zaraz po męczeńskiej śmierci św. Szczepana wybuchły poważne prześladowania. «Jest to poniekąd styl życia Kościoła, między miłością i pokojem a prześladowaniami» — zauważył. Dzieje się tak zawsze w historii, «ponieważ jest to styl Jezusa».

Kiedy nastają prześladowania, wielu wiernych ucieka do Judei i Samarii, głosząc tam Ewangelię, nawet jeśli są samotni, bez kapłanów, bo apostołowie zostali w Jerozolimie: «Zostawili swe domy, zapewne zabrali ze sobą niewiele. Nie mieli zabezpieczeń, ale szli z jednego miejsca do drugiego, głosząc Słowo Boże. Nieśli ze sobą to bogactwo, jakie mieli: wiarę. To bogactwa, jakimi obdarzył ich Pan. Byli prostymi wiernymi, dopiero co ochrzczonymi, przed rokiem, a może nieco wcześniej. Ale mieli tę odwagę, by iść i głosić. I uwierzono im! Działali cuda!» — zauważył Papież. Papież dodał, że mieli oni jedynie moc chrztu, która dawała im «owo męstwo apostolskie, moc Ducha Świętego». «Myślę o nas, ochrzczonych: czy mamy tę moc, i myślę: czy my w to wierzymy? Że wystarcza chrzest, że nie trzeba więcej, by ewangelizować? Albo ufamy, że ksiądz powie, że biskup powie... A my? Wtedy łaska chrztu jest nieco skryta, a my zamknięci w naszych myślach, w naszych sprawach.

Czasami myślimy: 'Jesteśmy chrześcijanami: zostałem ochrzczony, otrzymałem bierzmowanie, przyjąłem pierwszą komunię... dokumenty mam w porządku'. A teraz możemy spać spokojnie, jesteśmy chrześcijanami. Ale gdzie jest ta moc Ducha Świętego, która popycha cię naprzód?» — Wskazał, że trzeba być wiernym Duchowi Świętemu, aby głosić Jezusa naszym życiem, świadectwem i słowami. «Kiedy to czynimy, Kościół staje się Kościołem-Matką, rodzącą dzieci, a my, dzieci Kościoła, niesiemy to świadectwo. Kiedy jednak tego nie czynimy, Kościół staje się nie matką, ale Kościołem-niańką, dbającą o to, by uśpić dziecko. Jest to Kościół w stanie uśpienia.

Papież przypomniał prześladowania w Japonii w XVII w., kiedy wypędzono misjonarzy katolickich, a wspólnoty chrześcijańskie pozostały przez 200 lat bez księży. Po powrocie misjonarze znaleźli wszystkie wspólnoty żyjące normalnie, wszyscy katolicy byli ochrzczeni, znali katechizm, żyli w małżeństwach sakramentalnych — dzięki pracy ochrzczonych. «Jest to wielka odpowiedzialność nas, ochrzczonych: głosić Chrystusa, rozwijać życie Kościoła, owo płodne macierzyństwo Kościoła. Bycie chrześcijaninem nie oznacza robienia kariery, żeby zostać prawnikiem lub lekarzem chrześcijańskim. Bycie chrześcijaninem jest darem, który pozwala nam iść naprzód z mocą Ducha Świętego, głosząc Jezusa Chrystusa». Papież przypomniał jednocześnie, że w czasie prześladowań pierwszych chrześcijan Maryja wiele się modliła i zachęcała tych, którzy zostali ochrzczeni, aby odważnie szli naprzód. «Prośmy Pana o łaskę stania się odważnymi ochrzczonymi, pewnymi, że Duch Święty, który jest w nas, otrzymany na chrzcie św., pobudza nas nieustannie do głoszenia Jezusa Chrystusa naszym życiem, świadectwem, a także naszymi słowami. Niech się tak stanie».


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama