Chrystus nie może być podzielony

Homilia podczas nieszporów na zakończenie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, 25.01.2014

W sobotę wieczorem, w święto Nawrócenia św. Pawła Apostoła, Papież Franciszek odprawił w rzymskiej bazylice św. Pawła za Murami ekumeniczne Nieszpory na zakończenie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. W uroczystości wzięły udział delegacje różnych Kościołów chrześcijańskich — wśród nich byli prawosławny arcybiskup Gennadios Zervos, metropolita Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola we Włoszech i na Malcie oraz egzarcha w Europie Południowej, i przedstawiciel arcybiskupa Canterbury przy Stolicy Apostolskiej David Moxon, dyrektor anglikańskiego ośrodka w Rzymie. Na początku Nieszporów Papież modlił się z nimi przed grobem Apostoła Narodów. Podczas nabożeństwa Ojciec Święty wygłosił następującą homilię:

«Czyż Chrystus jest podzielony?» (1 Kor 1, 13). To mocne upomnienie, umieszczone przez św. Pawła na początku Pierwszego Listu do Koryntian, które zabrzmiało w liturgii dzisiejszego wieczoru, zostało wybrane przez grupę braci chrześcijan z Kanady na temat naszej medytacji podczas tegorocznego Tygodnia Modlitw.

Apostoła wielkim smutkiem napełniła wiadomość, że chrześcijanie w Koryncie są podzieleni na różne stronnictwa. Są tacy, którzy zapewniają: «Ja jestem od Pawła»; inni mówią: «A ja od Apollosa»; jeszcze inni: «Ja jestem Kefasa»; i w końcu jest także ktoś, kto twierdzi: «A ja Chrystusa» (por. w. 12). Nawet ci, którzy zamierzają powoływać się na Chrystusa, nie mogą być pochwalani przez Pawła, gdyż używają imienia jedynego Zbawiciela po to, aby odseparować się od innych braci wewnątrz wspólnoty. Innymi słowy, szczególne doświadczenie każdego, powoływanie się na niektóre ważne osoby we wspólnocie stają się kryterium oceny wiary innych.

W tej sytuacji podziału Paweł upomina chrześcijan z Koryntu «w imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa, aby żyli w zgodzie i by nie było wśród nich rozłamów», aby byli jednej myśli i żywili jednakowe uczucia (por. w. 10). Ale jedność, do której wzywa Apostoł, nie może być owocem ludzkich planów. Doskonała jedność między braćmi jest bowiem możliwa tylko w odniesieniu do myśli i uczuć Chrystusa (por. Flp 2, 5). Dzisiaj wieczór, gdy jesteśmy tutaj zebrani na modlitwie, czujemy, że Chrystus, który nie może być podzielony, chce nas przyciągnąć do siebie, ku uczuciom swego serca, ku swemu całkowitemu i ufnemu oddaniu się w ręce Ojca, ku zupełnemu ogołoceniu siebie z miłości do ludzkości. Tylko On może być źródłem, przyczyną, sprawcą naszej jedności.

Gdy jesteśmy w Jego obecności, jeszcze bardziej uświadamiamy sobie, że podziałów w Kościele nie możemy uważać za zjawisko w jakiś sposób normalne, nieuniknione dla każdej formy życia stowarzyszonego. Nasze podziały ranią Jego ciało, ranią świadectwo, które powinniśmy Mu dawać wobec świata. Dekret o ekumenizmie Soboru Watykańskiego II, powołując się na tekst św. Pawła, który rozważaliśmy, stwierdza znacząco: «Chrystus Pan bowiem założył jeden jedyny Kościół, tymczasem wiele chrześcijańskich wspólnot przedstawia się ludziom jako prawdziwe spadkobierczynie Jezusa Chrystusa. Wszyscy wyznają, że są uczniami Pana, mimo że mają rozbieżne przekonania i podążają różnymi drogami, jakby to sam Chrystus był podzielony». I potem dodaje: «Ten podział otwarcie sprzeciwia się woli Chrystusa i jest zgorszeniem dla świata, a nadto przynosi szkodę najświętszej sprawie głoszenia Ewangelii wszelkiemu stworzeniu» (Unitas redintegratio, 1). Podziały przyniosły szkody nam wszystkim. My wszyscy nie chcemy być zgorszeniem. I dlatego wszyscy idziemy razem, po bratersku, drogą prowadzącą ku jedności, tworząc jedność również podczas drogi, tę jedność, która pochodzi od Ducha Świętego, a która daje nam tę szczególną cechę, którą może dać jedynie Duch Święty: tę pojednaną różnorodność. Pan czeka na nas wszystkich, towarzyszy nam wszystkim, jest z nami wszystkimi na tej drodze jedności.

Drodzy przyjaciele, Chrystus nie może być podzielony! Ta pewność powinna nas zachęcać i wspierać, abyśmy nadal szli z pokorą i ufnością drogą do przywrócenia pełnej i widzialnej jedności wszystkich wierzących w Chrystusa. W tej chwili z przyjemnością myślę o działalności bł. Jana XXIII i bł. Jana Pawła II. Przez całe długie życie obydwu dojrzewała w nich świadomość tego, jak bardzo jest pilna kwestia jedności, a gdy zostali wybrani na Biskupów Rzymu, ze stanowczością prowadzili całą owczarnię katolicką drogami ekumenicznego postępu: papież Jan, otwierając nowe drogi, wcześniej prawie nie do pomyślenia; papież Jan Paweł, proponując dialog ekumeniczny jako zwyczajny i nieodłączny wymiar życia każdego Kościoła partykularnego. Dołączę do nich także papieża Pawła VI, kolejnego wielkiego zwolennika dialogu — właśnie w tych dniach wspominamy 50-lecie jego historycznego «pocałunku» z patriarchą Konstantynopola Atenagorasem w Jerozolimie.

Działalność tych papieży przyczyniła się do tego, że dialog ekumeniczny stał się istotnym aspektem posługi Biskupa Rzymu, do tego stopnia, że dzisiaj nie można by było w pełni zrozumieć posługi Piotrowej bez tego otwarcia na dialog ze wszystkimi wierzącymi w Chrystusa. Możemy również powiedzieć, że droga ekumeniczna umożliwiła głębsze zrozumienie posługi Następcy Piotra, i powinniśmy ufać, iż w przyszłości będzie się ona nadal do tego przyczyniała. Patrząc z wdzięcznością na postępy, które Pan pozwolił nam uczynić, i nie ukrywając przed sobą trudności, jakie obecnie przeżywa dialog ekumeniczny, prośmy o to, abyśmy wszyscy mogli zostać przyobleczeni w uczucia Chrystusa, aby móc podążać ku jedności, której On pragnie. A wspólne podążanie już jest tworzeniem jedności!

W tym klimacie modlitwy o dar jedności chciałbym serdecznie i po bratersku powitać Jego Eminencję Metropolitę Gennadiosa, przedstawiciela Patriarchatu Ekumenicznego, Jego Miłość Davida Moxona, przedstawiciela arcybiskupa Canterbury w Rzymie, i wszystkich przedstawicieli różnych Kościołów i Wspólnot kościelnych, zgromadzonych tutaj dziś wieczór. Z tymi dwoma braćmi, jako przedstawicielami wszystkich, modliliśmy się przy grobie Pawła i powiedzieliśmy sobie: «Prośmy go, aby nam pomagał na tej drodze, tej drodze jedności, miłości, torować drogę jedności». Jedność nie dokona się w cudowny sposób na końcu: jedność powstaje w czasie drogi, Duch Święty tworzy ją w czasie drogi. Jeśli nie idziemy razem, jeśli nie modlimy się jedni za drugich, jeśli nie współpracujemy w wielu sprawach, które możemy uczynić na tym świecie dla ludu Bożego, jedność nie nastanie! Ona powstaje na tej drodze, z każdym krokiem, a nie my ją tworzymy: tworzy ją Duch Święty, który widzi naszą dobrą wolę.

Drodzy bracia i siostry, módlmy się do Pana Jezusa, który uczynił nas żywymi członkami swojego ciała, aby nas zachował w głębokiej jedności z sobą, aby pomógł nam przezwyciężać nasze konflikty, nasze podziały, nasz egoizm; i pamiętajmy, że jedność jest zawsze ponad konflikem! I niech nam dopomoże, abyśmy byli ze sobą zjednoczeni jedyną mocą — mocą miłości, którą Duch Święty rozlewa w naszych sercach (por. Rz 5, 5). Amen.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama