Dziękujemy, drogi i umiłowany papieżu Pawle VI

Homilia podczas Mszy św. beatyfikacyjnej papieża Pawła VI, 19.10.2014

Dziękujemy, drogi i umiłowany papieżu Pawle VI

W niedzielę rano, 19 października, na placu św. Piotra podczas Mszy św. na zakończenie III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów poświęconego rodzinie Papież Franciszek ogłosił błogosławionym Giovanniego Battistę Montiniego — papieża, który w 1965 r. ustanowił Synod Biskupów. W uroczystości uczestniczyło 70 tys. wiernych, przybyłych z całych Włoch i różnych krajów świata. Obecny był również Benedykt XVI, jeden z trzech żyjących jeszcze kardynałów, którzy otrzymali purpurę z rąk Pawła VI. Wspomnienie liturgiczne nowego błogosławionego będzie obchodzone w dniu jego urodzin — 26 września. Poniżej zamieszczamy homilię Papieża Franciszka.

Przed chwilą usłyszeliśmy jedno z najbardziej znanych zdań z całej Ewangelii: «Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga» (Mt 22, 21).

Jezus odpowiada tym ironicznym i genialnym zdaniem na prowokację faryzeuszy, którzy — że tak powiem — chcieli Go przeegzaminować z religii i doprowadzić do pomyłki. Jest to zaskakująca odpowiedź, jaką Pan daje tym wszystkim, którzy stawiają sobie problemy sumienia, zwłaszcza gdy wchodzą w grę ich konwenanse, bogactwo, prestiż, ich władza i dobre imię. A tak dzieje się w każdym czasie, od zawsze.

Jezus z pewnością kładzie nacisk na drugą część zdania: «A Bogu oddajcie to, co należy do Boga». Oznacza to uznanie i głoszenie — wobec wszelkiego rodzaju władzy — że tylko Bóg jest Panem człowieka i nie ma żadnego innego. To jest odwieczna nowość, którą trzeba odkrywać każdego dnia, przezwyciężając lęk, który często odczuwamy w obliczu niespodzianek Boga.

On nie boi się nowości! Z tego powodu ciągle nas zaskakuje, otwierając nas i prowadząc na niespodziewane drogi. On nas odnawia, to znaczy czyni nas nieustannie «nowymi». Chrześcijanin, który żyje Ewangelią, jest «nowością Boga» w Kościele i w świecie. A Bóg bardzo miłuje tę «nowość»! «Oddanie Bogu tego, co należy do Boga», oznacza otwarcie się na Jego wolę i poświęcenie Jemu naszego życia oraz współpracowanie w realizowaniu Jego królestwa miłosierdzia, miłości i pokoju.

W tym tkwi nasza prawdziwa siła, zaczyn, powodujący jej wzrost, i sól, która nadaje smak wszelkiemu ludzkiemu wysiłkowi, by przezwyciężyć panujący pesymizm, jaki ukazuje nam świat. W tym jest nasza nadzieja, bowiem nadzieja w Bogu nie jest ucieczką od rzeczywistości, nie jest jakimś alibi: jest pracowitym oddawaniem Bogu tego, co do Niego należy. Właśnie dlatego chrześcijanin patrzy na przyszłą rzeczywistość, rzeczywistość Boga, aby żyć pełnią życia — mocno stąpając po ziemi — i odważnie odpowiadać na niezliczone nowe wyzwania.

Widzieliśmy to w minionych dniach podczas Nadzwyczajnego Synodu Biskupów — «synod» oznacza «wspólne wędrowanie». Rzeczywiście duszpasterze i świeccy z całego świata wyrazili tu, w Rzymie, głos swoich Kościołów partykularnych, aby pomóc współczesnym rodzinom w podążaniu drogą Ewangelii, ze wzrokiem utkwionym w Jezusa. Było to wspaniałe przeżycie — doświadczyliśmy synodalności i kolegialności oraz poczuliśmy moc Ducha Świętego, który wciąż prowadzi i odnawia Kościół, wezwany do niezwłocznego opatrywania krwawiących ran i rozpalania nadziei dla wielu ludzi nie mających nadziei.

Za dar tego Synodu i za konstruktywnego ducha, któremu wyraz dali wszyscy, wraz z apostołem Pawłem «zawsze dziękujemy Bogu za was wszystkich, wspominając o was nieustannie w naszych modlitwach» (1 Tes 1, 2). Niech Duch Święty, który w tych wypełnionych pracą dniach pozwolił nam wielkodusznie pracować z prawdziwą wolnością i pokorną kreatywnością, nadal towarzyszy w drodze, która w Kościołach całej ziemi przygotowuje nas do Zwyczajnego Synodu Biskupów w październiku 2015 r. Zasialiśmy i nadal będziemy siać cierpliwie i wytrwale, przekonani, że to Pan daje wzrost temu, co zasialiśmy (por. 1 Kor 3, 6).

W tym dniu beatyfikacji papieża Pawła VI przychodzą mi na myśl jego słowa, gdy ustanawiał Synod Biskupów: «śledząc uważnie znaki czasów, staramy się dostosować drogi i metody (...) do wzrastających wymagań naszych dni i zmieniających się warunków społecznych» (list apost. motu proprio «Apostolica sollicitudo»).

W odniesieniu do tego wielkiego papieża, tego odważnego chrześcijanina, tego niestrudzonego apostoła przed Bogiem możemy dziś tylko wypowiedzieć bardzo proste, a jednocześnie szczere i ważne słowo: dziękuję! Dziękujemy, nasz drogi i umiłowany papieżu Pawle VI! Dziękujemy za twoje pokorne i prorocze świadectwo miłości do Chrystusa i Jego Kościoła!

W swoich osobistych notatkach wielki sternik Soboru nazajutrz po zakończeniu obrad zapisał: «Może Pan mnie powołał i utrzymuje mnie w tej posłudze nie tyle dlatego, abym miał w tej dziedzinie jakieś predyspozycje, czy też żebym rządził Kościołem i ocalił go od jego obecnych trudności, ile abym nieco dla Kościoła wycierpiał i aby było jasne, że to On, a nie kto inny prowadzi go i zbawia» (P. Macchi, Paolo VI nella sua parola, Brescia 2001, ss. 120-121). W tej pokorze jaśnieje wielkość bł. Pawła VI, który, kiedy kształtowało się społeczeństwo zlaicyzowane i wrogie, potrafił z dalekowzroczną mądrością — i czasem w samotności — sterować łodzią Piotrową, nigdy nie tracąc radości i ufności w Panu.

Paweł VI umiał rzeczywiście oddawać Bogu to, co jest Boże, poświęcając całe swoje życie «zadaniu świętemu, uroczystemu i niezwykle poważnemu: temu, aby kontynuować w czasie i szerzyć na ziemi misję Chrystusa» (homilia podczas obrzędu koronacji: Insegnamenti I, [1963], s. 26), miłując Kościół i prowadząc go, aby był zarazem «łaskawą matką wszystkich ludzi i szafarzem zbawienia» (enc. Ecclesiam suam, Wstęp).

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama