Muzyka, którą zrodziła cisza

Przemówienie po koncercie Orkiestry Symfonicznej i Chóru Radia Bawarskiego, 27.10.2007

27 października w Auli Pawła VI Benedykt XVI wysłuchał koncertu Orkiestry Symfonicznej i Chóru Radia Bawarskiego. Na wstępie wykonano kantatę Giovanniego Pierluigiego da Palestrina «Tu es Petrus». Po przemówieniach kurtuazyjnych byłego metropolity Monachium i Fryzyngi kard. Friedricha Wettera i dyrektora orkiestry prof. Thomasa Grubera wykonana została «IX Symfonia» Beethovena. Na zakończenie koncertu głos zabrał Ojciec Święty, który jako muzyk i teolog przedstawił teologiczną interpretację ostatniej symfonii niemieckiego kompozytora.

Księża kardynałowie, czcigodny panie premierze, drodzy bracia w biskupstwie i w kapłaństwie, szanowny panie profesorze, panie i panowie!

Po tym niezwykłym wydarzeniu muzycznym pragnę wyrazić głęboką wdzięczność tym, dzięki którym mogło do niego dojść. Przede wszystkim dziękuję oczywiście Orkiestrze Symfonicznej i Chórowi Radia Bawarskiego, znakomitym solistom oraz ich wybitnemu dyrygentowi Marissowi Jansonsowi. Świadczącą o wielkiej wrażliwości i porywającą interpretację IX Symfonii Beethovena — kolejny dowód ich nadzwyczajnego talentu — długo jeszcze będę słyszał w moim wnętrzu i pozostanie ona w mojej pamięci jako bardzo oryginalny prezent. Chciałbym jednak podziękować również za świetne wykonanie utworu Tu es Petrus, skomponowanego tu w Rzymie dla Bazyliki św. Piotra i należącego do wielkich dzieł muzyki chóralnej. Na koniec dziękuję kard. Friedrichowi Wetterowi i prof. Thomasowi Gruberowi za miłe słowa, którymi — by tak powiedzieć — «przekazali» mi dar, jakim jest ten koncert.

To imponujące arcydzieło, jakim jest IX Symfonia, która — jak drogi ksiądz kardynał powiedział — należy do uniwersalnego dziedzictwa ludzkości, wciąż na nowo wzbudza mój zachwyt. Po latach izolacji i samotniczego życia, podczas których Beethoven musiał zmagać się z trudnościami wewnętrznymi i zewnętrznymi, które pogrążały go w depresji i rozgoryczały, zagrażając jego twórczości artystycznej, w 1824 r. zupełnie już głuchy kompozytor zadziwia publiczność utworem, który łamie tradycyjne ramy symfonii i zostaje uwieńczony nadzwyczajnym finałem, wyrażającym optymizm i radość, wykonanym przez orkiestrę przy współudziale chóru i solistów. Co się wydarzyło?

Uważnym słuchaczom sama muzyka pozwala przeczuć w pewnym stopniu, co jest u podstaw tego nieoczekiwanego wybuchu radości. To przemożne uczucie radości, przetransponowane w muzyce, nie jest czymś błahym i powierzchownym; to uczucie zostało zdobyte kosztem trudu przezwyciężenia wewnętrznej pustki przez człowieka skazanego na izolację przez głuchotę — wyrażają to puste kwinty w pierwszej części i wielokrotnie powracający posępny nastrój.

Jednakże pełna ciszy samotność nauczyła Beethovena nowego sposobu słuchania, znacznie doskonalszego od zwykłej zdolności «słyszenia» w wyobraźni brzmienia czytanych bądź zapisywanych nut. W tym kontekście nasuwają mi się na myśl tajemnicze słowa proroka Izajasza, który mówiąc o zwycięstwie prawdy i prawa, rzekł: «W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi — czyli słowa jedynie zapisane — a oczy niewidomych, wolne od mroku i od ciemności, będą widziały» (por. 29, 18-24). Zostaje w ten sposób wskazana zdolność postrzegania, jaką obdarowany zostaje ten, kto od Boga otrzymuje łaskę zewnętrznego i wewnętrznego wyzwolenia.

Kiedy w 1989 r. z okazji zburzenia muru dzielącego Berlin Wschodni i Zachodni Chór i Orkiestra Radia Bawarskiego wykonały pod dyrekcją Leonarda Bernsteina symfonię, której wysłuchaliśmy przed chwilą, zmieniły tekst Ody do radości w «Freiheit, schöner Götterfunken» («Wolność, wspaniała iskra Boża»), wyrażając tym samym coś więcej niż zwykłe odczucie związane z historyczną chwilą: źródłem prawdziwej radości jest wolność, którą ostatecznie może obdarzyć jedynie Bóg. On — niekiedy właśnie przez okresy wewnętrznej pustki i izolacji — chce nas uwrażliwić na swoją milczącą obecność nie tylko «ponad rozgwieżdżonym firmamentem», lecz także w głębi naszej duszy. Tam właśnie świeci iskra Bożej miłości, która może nas wyzwolić do tego, czym naprawdę jesteśmy.

Z płynącymi z serca słowami Vergelt's Gott — serdecznym «Bóg zapłać» — udzielam wszystkim mojego błogosławieństwa.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama