Jesteście młodym obliczem Kościoła i ludzkości

Spotkanie z młodzieżą na stadionie miejskim Pacaembu - podróż do Brazylii (9-14.05.2007)


Benedykt XVI

Jesteście młodym obliczem Kościoła i ludzkości

10 maja — Săo Paulo. Spotkanie z młodzieżą na stadionie miejskim Pacaembu

10 maja po południu Benedykt XVI spotkał się z młodzieżą brazylijską na stadionie miejskim Pacaembu. Przewodniczył tam Liturgii Słowa, na której początku powitali go: abp Odilo Pedro Scherer, metropolita Săo Paulo; biskup pomocniczy Campo Grande Eduardo Pinheiro da Silva, odpowiedzialny w Konferencji Episkopatu Brazylii za duszpasterstwo młodzieży, oraz przedstawiciel młodzieży. Podczas spotkania Papież wygłosił następujące przemówienie:

Droga Młodzieży! Drodzy Przyjaciele i Przyjaciółki!

«Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim (...). Potem przyjdź i chodź za Mną!» (Mt 19, 21).

1. Gorąco pragnąłem spotkać się z wami podczas mojej pierwszej podróży do Ameryki Łacińskiej. Przybyłem tu, aby zainaugurować V Konferencję Episkopatu Ameryki Łacińskiej, która zgodnie z moim życzeniem odbędzie się w Aparecidzie, tutaj w Brazylii, w sanktuarium Matki Bożej. Ona prowadzi nas do stóp Jezusa, abyśmy poznawali Jego nauczanie o Królestwie; chce nas zachęcić, byśmy byli Jego misjonarzami, ażeby mieszkańcy tego «kontynentu nadziei» mieli w Nim życie w obfitości.

W ubiegłym roku brazylijscy biskupi, zgromadzeni na konferencji ogólnej, rozważali temat ewangelizacji młodzieży i złożyli w wasze ręce opracowany na niej dokument, prosząc, abyście go przyjęli i udoskonalili w ciągu kolejnego roku. Podczas ostatniej konferencji powrócili do tego tematu, który został przez was wzbogacony, i pragną, aby dotychczasowe refleksje i wskazówki stały się bodźcem do działania i światłem na waszej drodze. Słowa arcybiskupa Săo Paulo oraz biskupa odpowiedzialnego za duszpasterstwo młodzieży, którym tutaj dziękuję, są dobrym świadectwem ducha panującego w sercach was wszystkich.

Gdy wczoraj wieczorem leciałem samolotem nad terytorium Brazylii, myślałem już o naszym dzisiejszym spotkaniu na stadionie Pacaembu i pragnąłem was wszystkich bardzo serdecznie powitać, prawdziwie po brazylijsku, oraz wyrazić uczucia, które noszę w głębi serca i o których bardzo trafnie mówi właśnie dzisiejsza Ewangelia.

Podczas takich spotkań doznaję zawsze bardzo szczególnej radości. Pamiętam zwłaszcza XX Światowy Dzień Młodzieży, któremu dane mi było przewodniczyć dwa lata temu w Niemczech. Niektórzy z was tutaj obecnych również tam byli! Jest to wzruszające wspomnienie ze względu na obfitość owoców łaski Bożej. I nie ulega wątpliwości, że pierwszym z licznych owoców, jakie widziałem, było świadectwo przykładnego braterstwa łączącego wszystkich — oczywisty dowód nieprzemijającej żywotności Kościoła na całym świecie.

2. Jestem zatem przekonany, drodzy przyjaciele, że dziś przeżyjemy to samo co wówczas, podczas tamtego spotkania w Niemczech. W 1991 r. śp. Sługa Boży Papież Jan Paweł II powiedział podczas wizyty w Mato Grosso, że «młodzi są najważniejszymi twórcami trzeciego tysiąclecia (...), to oni ukształtują ten nowy etap w dziejach ludzkości» (przemówienie z 16 października 1991 r.). Dzisiaj pragnę powiedzieć wam to samo.

Bóg z pewnością docenia wasze świadectwo chrześcijańskiego życia w licznych wspólnotach parafialnych, w małych społecznościach kościelnych, na uniwersytetach, w kolegiach i szkołach, a zwłaszcza na ulicach i w miejscach pracy, w miastach i wsiach. Trzeba jednak iść dalej. Nigdy nie możemy mówić, że wystarczy to, co jest, bo miłość Boża jest nieskończona, i Chrystus prosi nas, a właściwie żąda od nas, abyśmy powiększali swoje serca, tak aby było w nich coraz więcej miłości, coraz więcej dobroci i zrozumienia dla naszych bliźnich i dla problemów dotyczących nie tylko życia ludzkiej wspólnoty, ale także rzeczywistej ochrony i zachowania środowiska naturalnego, którego częścią wszyscy jesteśmy. «Nasze lasy są pełne życia» — nie pozwólcie, aby zgasł ten płomień nadziei, o której mówi wasz hymn narodowy. Niszczenie środowiska naturalnego w Amazonii i niebezpieczeństwa zagrażające ludzkiej godności jej mieszkańców to problemy wymagające większego zaangażowania na różnych polach działania, czego domaga się społeczeństwo.

3. Chcę dziś rozważyć z wami fragment Ewangelii wg św. Mateusza (por. 19, 16-22), którego przed chwilą wysłuchaliśmy. Opowiada on o młodzieńcu, który pospieszył na spotkanie z Jezusem. Trzeba zwrócić uwagę na ten pośpiech. W owym młodzieńcu widzę was wszystkich — młodych mieszkańców Brazylii i Ameryki Łacińskiej. Z różnych regionów kontynentu pośpieszyliście na to spotkanie. Chcecie usłyszeć od Papieża słowa samego Jezusa.

Chcecie Mu zadać fundamentalne pytanie, zapisane w Ewangelii. Jest to pytanie zadane przez młodzieńca, który pospieszył Jezusowi na spotkanie: Co czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Chciałbym razem z wami zastanowić się nad tym pytaniem. Dotyczy ono życia. Życia, które jest w was tak pełne energii i tak piękne. Co zatem z nim począć? Jak w pełni je wykorzystać?

Samo pytanie jest sformułowane w taki sposób, że rozumiemy od razu, iż nie chodzi w nim tylko o «tu i teraz», mówiąc inaczej, że nie uda się nam zamknąć naszego życia w granicach przestrzeni i czasu, choć staramy się te wymiary rozszerzyć. Życie je przekracza. Innymi słowy, chcemy żyć, a nie umrzeć. Coś mówi nam, że życie jest wieczne i że konieczny jest wysiłek, aby je osiągnąć. A zatem życie jest w naszych rękach i w jakiś sposób zależy od naszych decyzji.

Ewangeliczne pytanie mówi nie tylko o przyszłości. Nie dotyczy jedynie tego, co stanie się po śmierci. Przeciwnie, potrzebne jest zaangażowanie w teraźniejszość, tu i teraz, które zapewni życiu autentyczność, a tym samym przyszłość. Mówiąc krótko, jest to pytanie o sens życia. Można je zatem ująć w taki sposób: co mam czynić, ażeby moje życie miało sens? To znaczy: jak mam postępować, aby moje życie było w pełni owocne? Lub jeszcze inaczej: co mam czynić, ażeby moje życie nie przemijało bezużytecznie?

Tylko Jezus może dać nam odpowiedź, bo tylko On może nam zapewnić życie wieczne. Dlatego też tylko On może nam ukazać sens obecnego życia i wypełnić je treścią.

4. Jezus jednak, zanim odpowie młodzieńcowi, analizuje bardzo ważny aspekt jego pytania: dlaczego nazywasz mnie dobrym? W tym pytaniu kryje się klucz pozwalający znaleźć odpowiedź. Młodzieniec rozumie, że Jezus jest dobry i że jest nauczycielem. Nauczycielem, który nie zwodzi. My jesteśmy tutaj, bo łączy nas to samo przekonanie: Jezus jest dobry. Być może nie umiemy w pełni uzasadnić tego przekonania, ale jest pewne, że ono przybliża nas do Niego i otwiera na Jego nauczanie: nauczyciela dobrego. Jeśli ktoś dostrzega dobro, to znak, że miłuje. A ten, kto miłuje — jak trafnie pisze św. Jan (por. 1 J 4, 7) — zna Boga. Młodzieniec z Ewangelii dostrzegał Boga w Jezusie Chrystusie.

Jezus daje nam pewność, że tylko Bóg jest dobry. Być otwartym na dobro znaczy przyjmować Boga. Jezus zachęca nas zatem, abyśmy widzieli Boga we wszystkich rzeczach i we wszystkich wydarzeniach, nawet tam, gdzie większość ludzi widzi tylko nieobecność Boga. Widząc piękno stworzeń i dostrzegając obecne w nich wszystkich dobro, nie można nie wierzyć w Boga i nie doświadczać Jego obecności, która niesie zbawienie i pocieszenie. Gdyby udało się nam dostrzec całe dobro istniejące w świecie, więcej, gdybyśmy zdołali doświadczyć dobra pochodzącego od samego Boga, nieustannie zbliżalibyśmy się do Niego, chwalili Go i dziękowali Mu. On wciąż na nowo napełnia nas radością i dobrami. Jego radość jest naszą mocą.

Ale nasze poznanie jest tylko cząstkowe. Aby dostrzegać dobro, potrzebujemy pomocy, której Kościół udziela nam na wiele sposobów, przede wszystkim przez katechezę. Sam Jezus wyjaśnia, co jest dobre dla nas, w swojej pierwszej «katechezie»: «Jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania» (Mt 19, 17). Za punkt wyjścia obiera On wiedzę, którą młodzieniec z pewnością zdobył już w rodzinie i w synagodze: zna przecież przykazania. Przykazania prowadzą do życia, czyli są dla nas rękojmią autentyczności. Są niczym wielkie drogowskazy, prowadzące nas właściwą drogą. Kto zachowuje przykazania, idzie drogą Bożą.

Nie wystarczy jednak je znać. Świadectwo ma większą moc niż wiedza — jest bowiem zastosowaniem wiedzy. Przykazania nie są nam narzucone z zewnątrz, nie umniejszają naszej wolności. Przeciwnie — są to silne bodźce wewnętrzne, które skłaniają nas do postępowania w określonym kierunku. Ich podstawą jest łaska i natura, które nie pozwalają nam stać w miejscu. Musimy iść naprzód. Jesteśmy pobudzani, aby dokonać czegoś, co nam pozwoli się zrealizować. Realizować się przez działanie znaczy w istocie się urealnić. Poczynając od lat młodości, jesteśmy w dużej mierze tym, czym sami chcemy być. Jesteśmy — by tak rzec — dziełem własnych rąk.

5. W tym miejscu zwracam się ponownie do was, ludzi młodych, bo chcę usłyszeć także od was odpowiedź młodzieńca z Ewangelii: wszystko to zachowywałem od młodości. Młodzieniec z Ewangelii był dobry. Zachowywał przykazania. Szedł drogą Bożą. Dlatego Jezus spojrzał na niego z miłością. Uznając, że Jezus jest dobry, młodzieniec dał świadectwo, że sam jest dobry. Doświadczył już dobra, a tym samym doświadczył Boga. Czy wy, młodzież Brazylii i Ameryki Łacińskiej, odkryliście już, co jest dobre? Czy zachowujecie przykazania Boże? Czy odkryliście, że jest to prawdziwa i jedyna droga do szczęścia?

Obecne lata przygotowują waszą przyszłość. Wasze «jutro» w dużej mierze zależy od tego, jak przeżywacie «dzisiaj» waszej młodości. Moi drodzy, macie przed sobą życie, które — miejmy nadzieję — będzie długie; ale jest tylko jedno, niepowtarzalne: nie pozwólcie, aby przeminęło daremnie, nie zmarnujcie go. Przeżywajcie je z radością, z entuzjazmem, ale przede wszystkim z poczuciem odpowiedzialności.

Gdy przyglądamy się temu, co dzieje się w naszych czasach, nasze pasterskie serca często ogarnia niepokój. Słyszymy, że mówi się o lękach współczesnej młodzieży. Te lęki ujawniają ogromny brak nadziei: lęk przed śmiercią — w chwili, gdy życie dopiero się zaczyna i szuka swojej drogi urzeczywistnienia; lęk przed niepowodzeniem z powodu nieznalezienia sensu życia; lęk przed pozostaniem w tyle w obliczu zdumiewającej szybkości, z jaką następują wydarzenia i przekaz informacji. Obserwujemy wysoki wskaźnik śmiertelności wśród młodzieży, zagrożenie przemocą, niepokojącą plagę narkomanii, która wyniszcza bardzo głęboko dzisiejszą młodzież. W konsekwencji mówi się dzisiaj o «młodzieży zagubionej».

Jednak gdy patrzę na was, na zgromadzoną tutaj młodzież, promieniującą radością i entuzjazmem, patrzę na was oczyma Jezusa, oczyma pełnymi miłości i nadziei, w przekonaniu, że wy znaleźliście prawdziwą drogę. Wy jesteście młodzieżą Kościoła. Posyłam was zatem z wielką misją — macie ewangelizować młodych ludzi, którzy błąkają się po tym świecie jak owce bez pasterza. Bądźcie apostołami młodych. Zachęcajcie ich, by szli z wami i przeżyli to samo doświadczenie wiary, nadziei i miłości, aby spotkali Jezusa i dzięki temu poczuli się naprawdę kochani i akceptowani oraz mogli w pełni się zrealizować. Niech oni także odkryją niezawodne drogi przykazań i, podążając nimi, dotrą do Boga.

Możecie stać się twórcami nowego społeczeństwa, jeśli będziecie się starali w praktyce rzeczywiście postępować zgodnie z zasadami inspirowanymi powszechnymi wartościami moralnymi, ale także jeśli podejmiecie indywidualny wysiłek formacji osobowej i duchowej, która ma żywotne znaczenie. Jeśli mężczyzna czy kobieta są nieprzygotowani na rzeczywiste wyzwania, jakie rodzi właściwa interpretacja życia chrześcijańskiego we własnym środowisku, łatwo padną ofiarą wszelkich pokus materializmu i laicyzmu, coraz bardziej aktywnych na wszystkich poziomach.

Bądźcie ludźmi wolnymi i odpowiedzialnymi; niech rodzina będzie ogniskiem promieniującym pokojem i radością; bądźcie obrońcami życia od początku aż po naturalny kres; opiekujcie się ludźmi starszymi, bo zasługują na szacunek i podziw za dobro, które wam wyświadczyli. Papież chciałby także, aby młodzież starała się uświęcać swoją pracę, wykonując ją kompetentnie i sumiennie, a przez to przyczyniała się do postępu wszystkich swoich braci i do oświecenia światłem Słowa wszelkiej ludzkiej działalności (por. Lumen gentium, 36). Nade wszystko jednak Papież pragnie, aby młodzież umiała być twórcami społeczeństwa bardziej sprawiedliwego i braterskiego, spełniając swoje powinności wobec państwa: przestrzegając jego praw, nie ulegając podszeptom nienawiści i przemocy, starając się dawać przykład chrześcijańskiego postępowania w środowisku zawodowym i społecznym, wyróżniając się uczciwością w relacjach społecznych i zawodowych. Niech pamięta, że kto ulega niepohamowanej żądzy bogactwa i władzy, deprawuje samego siebie i innych; nie ma takich słusznych powodów, które mogłyby usprawiedliwiać próby realizowania własnych aspiracji — czy to ekonomicznych, czy politycznych — drogą malwersacji i oszustwa.

Istnieje w ostatecznym rozrachunku ogromny obszar działań, które mają szczególny wpływ na kwestie społeczne, ekonomiczne i polityczne, o ile źródłem inspiracji jest dla nich Ewangelia i nauczanie społeczne Kościoła. Te działania to budowa społeczeństwa bardziej sprawiedliwego i solidarnego, wewnętrznie pojednanego i żyjącego w pokoju; dążenie do powstrzymania przemocy; inicjatywy na rzecz pełnej realizacji życiowej, obrony ładu demokratycznego i dobra wspólnego, a zwłaszcza te, które zmierzają do usunięcia pewnej dyskryminacji istniejącej w społeczeństwach latynoamerykańskich, nie prowadząc przy tym do wykluczenia kogoś, ale do wzbogacenia wszystkich.

Otaczajcie przede wszystkim wielkim szacunkiem instytucję sakramentu małżeństwa. Nie może być prawdziwego szczęścia w rodzinie bez wierności małżeńskiej. Małżeństwo jest instytucją opartą na prawie naturalnym, którą Chrystus wyniósł do godności sakramentu; jest wielkim darem, jaki Bóg ofiarował ludzkości. Szanujcie go i czcijcie. Bóg wzywa was też, abyście się wzajemnie szanowali również wtedy, kiedy jesteście zakochani, i w okresie narzeczeństwa, ponieważ pożycie małżeńskie, które z ustanowienia Bożego zastrzeżone jest dla par złączonych ślubem, będzie źródłem pokoju i szczęścia tylko w takiej mierze, w jakiej uczynicie z czystości — w małżeństwie i poza nim — podporę waszych nadziei na przyszłość. Raz jeszcze mówię tutaj wam wszystkim, że «eros pragnie unieść nas (...) ku Boskości, prowadząc nas poza nas samych, lecz właśnie dlatego wymaga ascezy, wyrzeczeń, oczyszczeń i uzdrowień» (Encyklika Deus caritas est, 25 grudnia 2005 r., n. 5). Mówiąc krótko, wymaga ducha poświęcenia i wyrzeczenia w imię dobra wyższego, którym jest właśnie miłość Boga nade wszystko. Starajcie się mężnie bronić przed zakusami zła, obecnego w wielu środowiskach i popychającego was do życia rozwiązłego, które paradoksalnie okazuje się puste i prowadzi do utraty cennego daru wolności i szczęścia. Prawdziwa miłość «będzie coraz bardziej szukać szczęścia drugiej osoby, będzie się o nią coraz bardziej troszczyć, będzie się poświęcać i pragnąć 'być dla' niej» (por. tamże, n. 7) i dlatego będzie coraz wierniejsza, coraz bardziej nierozerwalna i płodna.

Możecie tu liczyć na pomoc Jezusa Chrystusa, który mocą swojej łaski uczyni to możliwym (por. Mt 19, 26). Życie wiary i modlitwy poprowadzi was ścieżkami bliskości z Bogiem, pozwoli wam zrozumieć wielkość Jego zamysłów wobec każdego człowieka. «Dla królestwa niebieskiego» (tamże, w. 12) niektórzy są powołani do złożenia daru całkowitego i ostatecznego, do poświęcenia się Bogu w życiu zakonnym, które Sobór Watykański II określił jako «bezcenny dar łaski» (por. dekret Perfectae caritatis, 12). Osoby konsekrowane, które za sprawą Ducha Świętego ofiarowują się całkowicie Bogu, uczestniczą w misji Kościoła, dając świadectwo nadziei na zapanowanie Królestwa niebieskiego wśród wszystkich ludzi. Dlatego błogosławię wszystkich zakonników, i proszę Boga o opiekę nad nimi, którzy w winnicy Pańskiej oddają samych siebie Chrystusowi i braciom. Osoby konsekrowane naprawdę zasługują na wdzięczność społeczności kościelnej: mnisi i mniszki, członkowie zgromadzeń kontemplacyjnych, zakonnicy i zakonnice prowadzący dzieła apostolskie, członkowie instytutów świeckich i stowarzyszeń życia apostolskiego, pustelnicy i dziewice konsekrowane. «Ich życie świadczy o miłości do Chrystusa, kiedy idą za Nim drogą proponowaną przez Ewangelię i z głęboką radością przyjmują ten sam styl życia, który On obrał dla siebie» (Kongregacja ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, instrukcja Ripartire da Cristo, 5). Mam nadzieję, że w tej chwili łaski i głębokiej jedności w Chrystusie Duch Święty wzbudzi w sercach wielu młodych ludzi gorącą miłość, która każe naśladować Jezusa Chrystusa czystego, ubogiego i posłusznego, bez reszty oddanego chwale Ojca, miłości do braci i sióstr, i iść za Nim.

6. Ewangelia zapewnia nas, że młodzieniec, który pospieszył Jezusowi na spotkanie, był bardzo bogaty. Rozumiemy to bogactwo nie tylko w znaczeniu materialnym. Sama młodość jest przecież szczególnym bogactwem. Trzeba je odkryć i wykorzystać. Jezus cenił je tak wysoko, że zaprosił owego młodzieńca do udziału w swojej zbawczej misji. Młodzieniec miał wszystkie warunki potrzebne do realizacji wielkiego dzieła.

Ale Ewangelia mówi, że usłyszawszy to zaproszenie, młodzieniec posmutniał. Odszedł przygnębiony i smutny. To wydarzenie skłania nas do ponownej refleksji nad bogactwem młodości. Przede wszystkim nie mówimy tu o dobrach materialnych, ale o samym życiu i o wartościach nieodłącznie związanych z młodością. Na to bogactwo złożyło się dwojakie dziedzictwo: życie, przekazywane z pokolenia na pokolenie, którego pierwotnym źródłem jest Bóg, pełen mądrości i miłości, i wychowanie, dzięki któremu stajemy się częścią kultury do tego stopnia, że możemy niemal powiedzieć, iż jesteśmy dziećmi kultury, a więc także wiary, bardziej niż natury. Życie rodzi wolność, która przede wszystkim w tej fazie jawi się jako odpowiedzialność. Jest to wielki moment decyzji, dotyczącej dwóch wyborów: wyboru stanu życia i wyboru zawodu. Są to odpowiedzi na pytanie: «Co zrobić ze swoim życiem».

Mówiąc inaczej, młodość jawi się jako bogactwo, ponieważ prowadzi do ponownego odkrycia życia jako daru i jako zadania. Młodzieniec z Ewangelii rozumiał, na czym polega bogactwo jego młodości. Udał się do Jezusa, dobrego Nauczyciela, by szukać rady. Ale w chwili wielkiego wyboru nie miał odwagi postawić wszystkiego na Jezusa. Dlatego odszedł smutny i przybity. Dzieje się tak zawsze, gdy nasze postanowienia tracą moc, stają się małostkowe i interesowne. Młodzieniec zrozumiał, że brakowało mu wielkoduszności, i ten brak nie pozwolił mu w pełni się zrealizować. Wrócił do swojego bogactwa, czyniąc z niego formę egoizmu.

Jezusowi nie spodobał się smutek i małostkowość młodzieńca, który do Niego przyszedł. Apostołowie — podobnie jak dzisiaj wy wszyscy — wypełnili pustkę pozostawioną przez młodzieńca, który odszedł zasmucony i przybity. I oni, i my jesteśmy szczęśliwi, ponieważ wiemy, w kogo wierzymy (por. 2 Tm 1, 12). Wiemy i poświadczamy naszym życiem, że tylko On ma słowa życia wiecznego (por. J 6, 68). Dlatego możemy wołać za św. Pawłem: «Radujcie się zawsze w Panu» (por. Flp 4, 4).

7. Dzisiaj wzywam was — młodych, którzy przybyliście na to spotkanie — abyście nie zmarnowali swojej młodości. Nie próbujcie od niej uciekać. Przeżywajcie ją intensywnie. Poświęćcie ją wzniosłym ideałom wiary i ludzkiej solidarności.

Wy, młodzi, nie jesteście tylko przyszłością Kościoła i ludzkości, bo to oznaczałoby ucieczkę przed teraźniejszością. Przeciwnie — jesteście młodą teraźniejszością Kościoła i ludzkości. Jesteście ich młodym obliczem. Kościół potrzebuje was, ludzi młodych, aby ukazywać światu oblicze Jezusa Chrystusa, które staje się widoczne we wspólnocie chrześcijańskiej. Bez tego młodego oblicza obraz Kościoła byłby wypaczony.

Droga młodzieży, wkrótce zainauguruję V Konferencję Episkopatu Ameryki Łacińskiej. Proszę was, byście uważnie śledzili jej obrady, uczestniczyli w debatach, przyjęli jej owoce. Podobnie jak poprzednie konferencje, także obecna będzie miała znaczący wpływ na następne dziesięciolecie ewangelizacji w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach. Nikt nie powinien pozostać na uboczu ani być obojętny wobec tego wysiłku Kościoła, zwłaszcza ludzie młodzi. Jesteście w pełni częścią Kościoła, który ukazuje oblicze Chrystusa całej Ameryce Łacińskiej i Karaibom.

po francusku:

Pozdrawiam osoby francuskojęzyczne mieszkające na kontynencie latynoamerykańskim i wzywam je, aby były świadkami Ewangelii i aktywnie uczestniczyły w życiu Kościoła. Modlitwą obejmuję w szczególny sposób młodzież: jesteście powołani, aby budować swoje życie na Chrystusie i na podstawowych ludzkich wartościach. Niech wszyscy czują się wezwani do współpracy w budowie świata żyjącego w sprawiedliwości i pokoju.

po angielsku:

Drodzy młodzi przyjaciele, podobnie jak młodzieniec z Ewangelii, który zapytał Jezusa: «Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?», także wy szukacie sposobu, aby odpowiedzieć wielkodusznie na Boże powołanie. Modlę się, abyście słuchali zbawczych słów Boga i stawali się Jego świadkami dla współczesnej ludzkości. Niech Bóg obdarzy was wszystkich błogosławieństwem pokoju i radości.

po portugalsku:

Moi drodzy, Chrystus wzywa was, byście byli święci. On sam was zaprasza i chce iść z wami, aby przez swojego Ducha kierować krokami Brazylii na początku trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa. Niech Matka Boża z Aparecidy wspiera was swoją macierzyńską pomocą i towarzyszy wam w całym życiu.

Niech będzie pochwalony nasz Pan Jezus Chrystus!

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama