Życie świętych stało się pieśnią chwały Bożej

Homilia Benedykta XVI podczas Mszy św. kanonizacyjnej 17.10.2010

Benedykt XVI przewodniczył 17 października uroczystej Mszy św. na placu św. Piotra, podczas której do chwały ołtarzy wyniósł Kanadyjczyka — Andrzeja Bessette'a, Hiszpankę — Kandydę Marię od Jezusa, Australijkę — Marię od Krzyża MacKillop, dwie Włoszki — Julię Salzano i Baptystę Kamilę Varano, oraz Polaka — Stanisława Kazimierczyka Sołtysa. Na początku uroczystości prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych abp Angelo Amato poprosił Ojca Świętego o włączenie w poczet świętych sześciorga błogosławionych, a następnie odczytał ich życiorysy. Po «Litanii do Wszystkich Świętych» Benedykt XVI wypowiedział uroczystą formułę o wpisaniu ich imion w poczet świętych Kościoła. Po tych słowach przy śpiewie «Alleluja» na ołtarzu ustawiono relikwie nowych świętych. Z Polski przybyło na kanonizację ponad 2 tys. pielgrzymów, wraz z delegacją Konferencji Episkopatu z jej przewodniczącym abpem Józefem Michalikiem. Na uroczystości byli obecni również prezydent Polski Bronisław Komorowski z małżonką oraz ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Hanna Suchocka. Polacy podziękowali Bogu za kanonizację Stanisława Kazimierczyka podczas Mszy św. sprawowanej 18 października w Bazylice Watykańskiej przy konfesji św. Piotra, której przewodniczył metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Poniżej zamieszczamy homilię Benedykta XVI z Mszy św. kanonizacyjnej (jej fragmenty Papież wygłosił w językach polskim, francuskim, hiszpańskim i angielskim), słowa do pielgrzymów przed modlitwą «Anioł Pański», życiorys św. Stanisława Kazimierczyka oraz homilię kard. Dziwisza, wygłoszoną podczas Mszy św. dziękczynnej.

Drodzy bracia i siostry!

Dziś na placu św. Piotra znów mamy święto świętości. Witam serdecznie i z radością was, którzy przybyliście, nawet z bardzo daleka, aby w nim uczestniczyć. Witam w szczególności kardynałów, biskupów, przełożonych generalnych zgromadzeń założonych przez nowych świętych, jak również oficjalne delegacje i wszystkich przedstawicieli władz cywilnych. Postarajmy się razem wsłuchać w to, co mówi nam Pan w odczytanych przed chwilą fragmentach z Pisma Świętego. Liturgia tej niedzieli poucza nas o sprawie zasadniczej: o tym, że trzeba modlić się zawsze, niestrudzenie. Czasami jesteśmy zmęczeni modlitwą, wydaje nam się, że modlitwa nie jest zbyt przydatna w życiu, że jest mało skuteczna. Dlatego odczuwamy pokusę, by poświęcić się działalności, by wszelkie ludzkie środki wykorzystać do osiągnięcia naszych celów, a nie zwracamy się do Boga. Jezus natomiast mówi, że zawsze trzeba się modlić, a mówi o tym, posługując się swoistą przypowieścią (por. Łk 18, 1-8).

Opowiada ona o pewnym sędzi, który nie boi się Boga i z nikim się nie liczy, o sędzi, który nie jest usposobiony pozytywnie, ale zabiega jedynie o własny interes. Nie boi się sądu Bożego i nie ma szacunku dla bliźniego. Inną postacią jest wdowa, osoba słaba. W Biblii wdowy i sieroty należą do kategorii osób najbardziej potrzebujących pomocy, są bowiem bezbronne i pozbawione środków materialnych. Wdowa udaje się do sędzi z prośbą, by wymierzył sprawiedliwość. Jej szanse na to, że zostanie wysłuchana, są niemal żadne, ponieważ sędzia nią pogardza, a ona nie ma możliwości wywrzeć na niego jakiejkolwiek presji. Nie może nawet powołać się na zasady religijne, gdyż sędzia nie boi się Boga. Dlatego, jak się wydaje, owa wdowa pozbawiona jest wszelkich możliwości. Ona jednak nalega, prosi niestrudzenie, naprzykrza się, i dzięki temu w końcu udaje się jej uzyskać u sędzi oczekiwany rezultat. W tym miejscu Jezus czyni spostrzeżenie, posługując się argumentem a fortiori: skoro nieuczciwy sędzia na koniec daje się przekonać prośbom wdowy, o ileż bardziej Bóg, który jest dobry, wysłucha tego, kto się do Niego modli. Bóg bowiem jest uosobieniem wielkoduszności, jest miłosierny, a zatem zawsze jest gotowy wysłuchać modlitw. Dlatego nie powinniśmy nigdy tracić nadziei, ale winniśmy być zawsze wytrwali w modlitwie.

Na końcu ewangelicznego fragmentu mowa jest o wierze: «Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?» (Łk 18, 8). To pytanie ma na celu pobudzenie nas do pogłębienia naszej wiary. Jest bowiem oczywiste, że modlitwa musi być wyrazem wiary, w przeciwnym wypadku nie jest prawdziwą modlitwą. Jeżeli ktoś nie wierzy w dobroć Boga, nie może modlić się naprawdę w należyty sposób. Wiara ma zasadnicze znaczenie jako fundament postawy modlitewnej. Tak było w przypadku sześciorga nowych świętych, którzy dziś zostają przedstawieni, by odbierać cześć Kościoła powszechnego. Są to: Stanisław Sołtys, Andrzej Bessette, Kandyda Maria od Jezusa Cipitria y Barriola, Maria od Krzyża MacKillop, Julia Salzano i Baptysta Kamila Varano.

po polsku:

Św. Stanisław Kazimierczyk, zakonnik z XV w., i dla nas może być przykładem i orędownikiem. Całe jego życie było związane z Eucharystią. Najpierw przez kościół Bożego Ciała na Kazimierzu w dzisiejszym Krakowie, gdzie u boku matki i ojca uczył się wiary i pobożności; gdzie złożył śluby zakonne u kanoników regularnych; gdzie pracował jako kapłan, wychowawca, opiekun potrzebujących. Przede wszystkim jednak był związany z Eucharystią przez żarliwą miłość do Chrystusa obecnego pod postaciami chleba i wina; przez przeżywanie tajemnicy Jego śmierci i zmartwychwstania, która w sposób bezkrwawy dokonuje się we Mszy św.; przez praktykę miłości bliźniego, której źródłem i znakiem jest komunia.

po francusku:

Brat Andrzej Bessette, pochodzący z Quebecu, z Kanady, zakonnik ze Zgromadzenia Krzyża Świętego, bardzo wcześnie zaznał cierpienia i ubóstwa. Skłoniły go one do szukania pomocy u Boga przez modlitwę i intensywne życie duchowe. Pełniąc posługę furtiana w kolegium Notre-Dame w Montrealu, dał dowód bezgranicznego miłosierdzia i dokładał wszelkich starań, by ulżyć w niedoli ludziom, którzy przychodzili, aby mu się zwierzyć. Pomimo niewielkiego wykształcenia zrozumiał, w czym tkwiła istota jego wiary. Dla niego wierzyć oznaczało dobrowolnie i z miłości podporządkować się woli Bożej. Całkowicie zafascynowany tajemnicą Jezusa, żył błogosławieństwem ludzi czystego serca, czyli jako człowiek prawy. Dzięki jego prostocie wielu ludzi mogło zobaczyć Boga. Polecił zbudować Oratorium św. Józefa na Mont-Royal i aż do śmierci, która nastąpiła w
1937 r., pozostał jego wiernym stróżem. Był świadkiem dokonujących się tam niezliczonych uzdrowień i nawróceń. «Nie zabiegajcie o to, by wam oszczędzono prób — mówił — proście raczej o łaskę dobrego ich znoszenia». Dla niego wszystko mówiło o Bogu i o Jego obecności. Obyśmy, podobnie jak on, potrafili z prostotą poszukiwać Boga, aby zawsze odkrywać, że jest obecny w centrum naszego życia! Niech przykład brata Andrzeja inspiruje życie chrześcijańskie Kanadyjczyków!

po hiszpańsku:

Kiedy Syn Człowieczy przyjdzie, aby zaprowadzić sprawiedliwość wśród swoich wybranych, czy znajdzie wiarę na ziemi? (por. Łk 18, 8). Dzisiaj, patrząc na postaci takie jak matka Kandyda Maria od Jezusa Cipitria y Barriola, możemy ze spokojem i zdecydowanie powiedzieć, że tak. Serce tej dziewczyny prostego pochodzenia Bóg naznaczył swoją pieczęcią, co skłoniło ją bardzo wcześnie do powzięcia zdecydowanego postanowienia — pod kierunkiem swoich kierowników duchowych jezuitów — by żyć «tylko dla Boga». Jak sama wspomina tuż przed śmiercią, dochowała wierności temu postanowieniu. Żyła dla Boga i dla tego, czego On pragnie nade wszystko: dotrzeć do wszystkich, nieść wszystkim niezłomną nadzieję, a w szczególności tym, którzy tego najbardziej potrzebują. «Tam gdzie nie ma miejsca dla ubogich, tym bardziej nie ma go dla mnie» — mawiała nowa święta, która dysponując skromnymi środkami, zaszczepiła w innych siostrach pragnienie pójścia za Jezusem i poświęcenia się wychowaniu i promocji kobiety. Tak narodziło się Zgromadzenie Córek Jezusa, które dzisiaj mają wzniosły wzór życia do naśladowania w swojej założycielce i zadanie kontynuowania pasjonującej misji, którą pełnią w licznych krajach, gdzie dotarł duch i pragnienie apostolstwa Marii Kandydy.

po angielsku:

«Pamiętaj, kim byli twoi nauczyciele: od nich możesz nauczyć się mądrości, która prowadzi do zbawienia przez wiarę w Jezusa Chrystusa». Przez wiele lat niezliczeni młodzi ludzie w całej Australii mieli szczęście obcować z nauczycielkami zainspirowanymi odważnym i świętym przykładem gorliwości i modlitwy matki Marii MacKillop. Jako młoda dziewczyna poświęciła się kształceniu ubogich, żyjących w trudnych warunkach na niełatwych terenach wiejskich Australii: jej przykład zafascynował inne młode kobiety, które przyłączyły się do niej, tworząc pierwszą żeńską wspólnotę zakonną w tym kraju. Troszczyła się o potrzeby każdej młodej osoby, która była jej powierzana, niezależnie od sytuacji czy majętności, zapewniając formację zarówno intelektualną, jak i duchową. Pomimo iż spotykała się z niezliczonymi wyzwaniami, jej modlitwy do św. Józefa oraz jej stałe nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusa, którym poświęciła założone przez siebie nowe zgromadzenie, dały tej świętej kobiecie łaskę potrzebną, by dochować wierności Bogu i Kościołowi. Oby dzięki jej wstawiennictwu dzisiejsi jej naśladowcy nadal służyli Bogu i Kościołowi z wiarą i pokorą.

po włosku:

W drugiej połowie XIX w. w Kampanii, na południu Włoch, Pan powołał młodą nauczycielkę szkoły podstawowej Julię Salzano i uczynił ją apostołką wychowania chrześcijańskiego, założycielką Zgromadzenia Sióstr Katechetek od Najświętszego Serca Jezusa. Matka Julia dobrze rozumiała znaczenie katechezy w Kościele i łącząc przygotowanie pedagogiczne z duchowym zapałem, poświęciła się jej wielkodusznie i w sposób inteligentny, wnosząc wkład w kształcenie osób w różnym wieku i różnego pochodzenia społecznego. Powtarzała swoim współsiostrom, że pragnie katechizować aż do ostatniej godziny swego życia, dowodząc całą swoją postawą, że skoro «Bóg stworzył nas, abyśmy Go poznawali, kochali i Jemu służyli w tym życiu», niczego nie należy przedkładać nad to zadanie. Niech przykład i wstawiennictwo św. Julii Salzano wspierają Kościół w pełnieniu jego nieustającej misji głoszenia Chrystusa i formowania autentycznych sumień chrześcijańskich.

Św. Baptysta Kamila Varano, mniszka z zakonu klarysek żyjąca w XV w., dawała w pełni świadectwo ewangelicznego sensu życia, zwłaszcza przez wytrwałą modlitwę. W wieku 23 lat wstąpiła do klasztoru w Urbino i stała się jedną z czołowych postaci owego rozległego ruchu reformatorskiego duchowości żeńskich zakonów franciszkańskich, który stawiał sobie za cel powrót w pełni do życia charyzmatem św. Klary z Asyżu. Zakładała nowe klasztory — w Camerino, gdzie kilkakrotnie była wybierana na ksienię, w Fermo i w San Severino. Św. Baptysta, żyjąc całkowicie zanurzona w Bożej głębi, nieustannie czyniła postępy na drodze doskonałości, przez heroiczną miłość Boga i bliźniego. Doznawała wielkich cierpień i mistycznych pociech. Postanowiła, jak sama pisze, «zagłębić się w Najświętsze Serce Jezusa i zatopić się w oceanie Jego niezwykle ciężkich cierpień». W czasach, kiedy Kościół doświadczał rozprzężenia obyczajów, ona zdecydowanie szła drogą pokuty i modlitwy, kierując się gorącym pragnieniem odnowienia mistycznego Ciała Chrystusa.

Drodzy bracia i siostry, dziękujmy Panu za dar świętości, który jaśnieje w Kościele, a dziś widoczny jest na obliczu tych naszych braci i sióstr. Jezus zachęca także każdego z nas do pójścia za Nim, abyśmy zyskali w dziedzictwie życie wieczne. Dajmy się zafascynować tym świetlanym przykładom, pozwólmy się prowadzić ich nauczaniu, aby nasze życie stało się pieśnią chwały Bożej. Niech tę łaskę wyjednają nam Maryja Dziewica oraz wstawiennictwo sześciorga nowych świętych, którym dziś z radością oddajemy cześć. Amen.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama