W duchu braterskiej współpracy

Wypowiedź jednego z Ojców X Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu Biskupów (30.09-27.10.2001)


Kard. Angelo Sodano
Sekretarz Stanu

W duchu braterskiej współpracy

Apostołów zgromadzonych w Wieczerniku było tylko dwunastu, i choć każdy z nich miał inny temperament, pochodził z innego środowiska i na swój sposób pełnił tę samą posługę apostolską, jednoczyła ich wspólna modlitwa i troska o szerzenie Królestwa Bożego.

W tej Auli Synodalnej jest nas dziś ponad dwustu, a Kolegium Biskupów całego Kościoła liczy ponad 4500 ordynariuszy, biskupów tytularnych i emerytowanych. Poza tym każdy z nas ma za sobą inne doświadczenia — jest więc zrozumiałe, że różnimy się sposobem myślenia.

Jest zatem istotną sprawą, by Kolegium Biskupów trwało i działało w jedności, zespolone ścisłą więzią czynnej i duchowej współpracy z Biskupem Rzymu i wszystkich współbraci pomiędzy sobą.

Warto więc przypomnieć, że przyjmując święcenia biskupie, wszyscy staliśmy się członkami jednego Coetus Episcopalis, który wywodzi się z kolegium apostołów; jest zaś rzeczą drugorzędną, że każdy z nas sprawuje taki czy inny urząd.

Niedawno ktoś trafnie zauważył, że Kościół powszechny jest uprzedni wobec Kościoła partykularnego, i to zarówno na płaszczyźnie ontologicznej, jak i czasowej.

Analogicznie można powiedzieć, że przez święcenia biskupie każdy z nas został przede wszystkim włączony do Kolegium Biskupów i dlatego powinien czuć się członkiem tego ciała, gdziekolwiek pracuje. Podobnie też jesteśmy biskupami aż do śmierci, niezależnie od posługi, jaką pełnimy w Kościele.

Synod ten jest pięknym obrazem «mozaiki episkopatu», złożonej z licznych elementów, ale przedziwnie jednolitej.

Są tu bowiem obecni przedstawiciele jedenastu Kościołów katolickich obrządku wschodniego (6 patriarchów, 2 arcybiskupi więksi i 3 metropolici), delegaci stu dwunastu Konferencji Episkopatów istniejących aktualnie na świecie oraz biskupi mianowani osobiście przez Papieża. Jest tu także zgromadzonych dwudziestu pięciu biskupów, którzy pracując w różnych dykasteriach Kurii Rzymskiej współpracują z Papieżem dla dobra Kościoła powszechnego. Ja sam zaliczam się do ostatniej grupy. Z radością stwierdzam, że panuje w tej auli duch kolegialnej wspólnoty. Chciałbym powiedzieć wszystkim współbraciom w biskupstwie, że dwudziestu pięciu biskupów, stojących na czele dykasterii Kurii Rzymskiej, stara się nieustannie ożywiać ducha braterskiej współpracy z biskupami całego świata, zgodnie ze wskazaniami Ojca Świętego, zawartymi w znanej konstytucji apostolskiej poświęconej Kurii Rzymskiej i noszącej znamienny tytuł Pastor Bonus (28 czerwca 1988 r.).

Zróżnicowane pochodzenie przełożonych dykasterii ułatwia nam zrozumienie realiów duszpasterskich różnych krajów świata. Sześciu z nas pochodzi z Włoch, sześciu z krajów hiszpańskojęzycznych, trzech z obszaru języka angielskiego i trzech z niemieckiego. Oprócz tego po jednym przedstawicielu mają następujące obszary językowo-kulturowe: francuski, portugalski, polski, afrykański, arabski, japoński i wietnamski.

Papież powołał też jednego z patriarchów, by stanął na czele Kongregacji dla Kościołów Wschodnich. Wszyscy staramy się służyć jak najlepiej Ojcu Świętemu i Kościołowi powszechnemu, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie.

Niech mi będzie wolno poprosić współbraci pełniących posługę w diecezjach, by nie wymagali od nas, pracujących w Kurii, rzeczy niemożliwych. Wszyscy mamy pewne ograniczenia. Konflikty niczemu nie służą: Alter alterius onera portate! — zachęca nas Apostoł.

Pracujmy więc wspólnie w tym duchu, podsycanym żarem miłości, który Chrystus wzniecił w naszych sercach.

Chciałbym też zapewnić was, że w tym samym duchu działają wszyscy biskupi wysłani przez Papieża do różnych krajów jako nuncjusze i delegaci apostolscy. Jest ich dziś ponad stu, a niektórzy pracują w bardzo trudnych warunkach.

Pragnę na koniec złożyć hołd pamięci nuncjusza w Papui-Nowej Gwinei i na Wyspach Salomona, abpa Hansa Schwemmera, pochodzącego z diecezji Regensburg w Niemczech, który zmarł kilka dni temu, pełniąc swą posługę. Pamiętajmy też o tych wszystkich, którzy trudzą się ofiarnie na odległych i niełatwych placówkach. Jestem pewien, że także miejscowi biskupi będą starali się ułatwiać trudną pracę przedstawicieli apostolskich, którym przyświeca przecież cel wspólny nam wszystkim: szerzenie Królestwa Bożego.

Niech na progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa Kolegium Biskupów będzie wobec świata tym, czym było zgromadzenie apostołów w Wieczerniku, a przez to daje wyraziste świadectwo, iż rzeczywiście stanowi cor unum et anima una.

Niech zatem ten Synod będzie synodem jedności.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama