Wspólnota wiary w drodze

Refleksje po Synodzie Biskupów (10/2005)

Z instytucją Synodu Biskupów jestem związany od 1977 r., najpierw jako ekspert powołany przez abpa Jerzego Strobę, następnie jako sekretarz specjalny (1990 r.), uczestnik kolejnych zwyczajnych zgromadzeń Synodu (1994 r., 2001 r., 2005 r.) oraz, od 1990 r., jako członek Stałej Rady Synodu, mianowany przez Jana Pawła II.

Mój dotychczasowy udział w pracach Synodu pozwolił mi poznać działalność tej instytucji także od strony wewnętrznej, począwszy od przygotowania, poprzez wszystkie fazy jego trwania, a skończywszy na pracach Stałej Rady Synodu, która przygotowuje materiał do adhortacji posynodalnej papieża.

Moi współbracia, którzy po raz pierwszy brali udział w Synodzie, na jego ostatnim zgromadzeniu nie bez racji nazywali mnie «weteranem».

Dziedzictwo Jana Pawła II

XI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, które odbyło się pod przewodnictwem Benedykta XVI, jest dziełem Sługi Bożego Jana Pawła II, który nie tylko sformułował temat Synodu, ale także przygotował go, ogłaszając Encyklikę Ecclesia de Eucharistia, List apostolski Mane nobiscum Domine, a następnie włączając go w program Roku Eucharystii i związując z 40. rocznicą Motu proprio «Apostolica sollicitudo» Pawła VI z 15 września 1965 r., które powołało do życia instytucję Synodu Biskupów.

Duchową obecność Jana Pawła II czuło się przez cały okres obrad minionego Synodu od początku do końca, i to nie tylko poprzez jego nauczanie na temat Eucharystii, osobiste wspomnienia Papieża Benedykta XVI, sekretarza generalnego Synodu i rozlicznych Ojców Synodalnych, ale nade wszystko przez jego ujmujący przykład umiłowania Eucharystii i niedościgniony wzór pobożności eucharystycznej. Można powiedzieć, że był to jakby Synod dwóch Papieży. Jeden — jak wierzymy — towarzyszył i wspierał nas z «okna domu Ojca Niebieskiego», a drugi faktycznie przewodził jego obradom.

Teologiczne znaczenie Synodu

Zrozumienie najgłębszego teologicznego znaczenia Synodu Biskupów nastręcza niejednemu sporych trudności. Trudno się temu dziwić, skoro Synod Biskupów nie ma żadnej analogii w instytucjach świeckich. Nie jest on ani parlamentem, gdzie uchwały zapadają większością głosów, ani też formą władzy monarchicznej na wzór istniejących jeszcze tu i ówdzie królestw ziemskich. Dziennikarze, którzy pytają o napięcia pomiędzy kolegialnością i hierarchicznością, najczęściej widzą te dwie rzeczywistości jako kategorie przeciwstawne. Synod jednak jest równocześnie najpełniejszym wyrazem kolegialności, uniwersalności i hierarchiczności Kościoła. Skrótowo i w uproszczeniu można powiedzieć, że jest to jakby «Sobór w miniaturze».

Wspólnota (gr. koinonia) pasterzy i wiernych Kościoła, której wyrazem jest jeden Pan, jedna wiara i jeden chrzest (Ef 4, 5), w zrozumieniu teologicznym jest odbiciem wspólnoty trynitarnej Ojca, Syna i Ducha Świętego. Stąd ma ona wymiar o wiele głębszy i pełniejszy niż jakiekolwiek braterstwo ludzkie. Wyraża się nie tylko we wspólnej odpowiedzialności za Kościół, w komplementarności charyzmatów i zadań w ramach żywego organizmu, jakim jest Kościół, ale nade wszystko we wspólnej codziennej modlitwie i daleko idącej zgodności w przyjmowaniu propozycji. Wspólnotę tę, doświadczaną w perspektywie wiary, trudno rozumieć inaczej niż jako owoc działania Ducha Świętego.

Źródłem jedności była więc wiara w Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego, Pana i Zbawiciela żyjącego w swoim Kościele. Zaś znamię organicznej jedności żywego organizmu nadał tej zadziwiającej wielości i różnorodności Duch Święty. Widzialnym znakiem strukturalnej jedności Kościoła jest zaś ministerium petrinum, czyli osoba i posłannictwo powierzone przez Chrystusa Piotrowi i Jego następcom. Właśnie we wspólnocie wszystkich biskupów cum Petro i sub Petro (razem z Piotrem i pod Piotrem) wyraża się najpełniej kolegialność i synodalność biskupów całego Kościoła.

Głównym celem i zadaniem Synodu jest służyć pomocą Piotrowi naszych czasów w pełniejszym rozeznaniu aktualnej rzeczywistości, w której żyje Kościół; wspólne poszukiwanie możliwie najlepszych sposobów głoszenia Ewangelii i owocnego prowadzenia zbawczej misji Kościoła, służących ożywieniu i pogłębieniu wiary, w obliczu rozlicznych wyzwań, w ciągle zmieniających się warunkach życia.

W przypadku Synodu Biskupów kolegialność, synodalność i hierarchiczność Kościoła wyraża się przede wszystkim w posynodalnej adhortacji apostolskiej, która jest efektem zbiorowego wysiłku pasterzy i wiernych Kościoła, a zostaje ogłoszona przez Papieża — najwyższy autorytet i widzialną głowę Kościoła.

O ile formuła: cum Petro i sub Petro, kojarzyć się może niekiedy z Kurią Rzymską i związanymi z nią nie najlepszymi doświadczeniami, o tyle w doświadczeniu Synodu dominuje przeżycie autentycznej i głębokiej duchowej jedności kolegialnej wspólnoty oraz prawdziwego chrześcijańskiego braterstwa wszystkich uczestników z Ojcem Świętym na czele; wyrazem tego braterstwa była na przykład wymiana listów z biskupami Kościoła w Chinach. Związane z Synodem przeżycie jedności i wspólnoty rodzi nadzieję na przezwyciężenie istniejących w Kościele trudności i problemów, a także podziałów i rozłamów.

Udział Benedykta XVI w Synodzie

Synod o Eucharystii, zaplanowany i przygotowywany przez Jana Pawła II, został w całości zrealizowany pod przewodnictwem Benedykta XVI, który wycisnął na nim znamię swojej osobowości. Zewnętrznym wyrazem kolegialnej wspólnoty był fakt, że obecny Papież — podobnie jak niegdyś Jan Paweł II — gdy nic mu nie stało na przeszkodzie, uczestniczył w kongregacjach generalnych, pozwalając nam głęboko doświadczyć istoty Synodu, który nie tylko w etymologicznym (gr. syn-hodos — wspólnie podążać drogą), ale także w najpełniejszym, teologicznym tego słowa znaczeniu jest wspólnotą wiary w drodze, i to razem z Chrystusem zmartwychwstałym. Takiemu rozumieniu sprzyjała bez wątpienia obecność Chrystusa eucharystycznego wśród nas. Jest On przecież najpełniejszym znakiem jedności, miłości i wspólnoty Boga z człowiekiem, łączy i przemienia ludzkie serca. Ten sam Duch Święty, mocą którego dokonuje się eucharystyczna przemiana, przemienia także ludzką wspólnotę w żywe ciało Chrystusa, którym jest Kościół (por. Kol 1, 24). Wymownym wyrazem tej jedności jest fakt, że określenie «ciało Chrystusa» (gr. soma tou Christou) może oznaczać zarówno Eucharystię jako Ciało uwielbionego Chrystusa, jak i żywy Kościół wiernych (por. 1 Kor 10, 16; Ef 4, 12).

W czasie Mszy św. otwierającej Synod mistrzowska interpretacja tekstów mszalnych (Iz 5, 1-7; Flp 4, 6-9; Mt 21, 33-49) dokonana przez Papieża Benedykta i jego medytacja nad krótkim tekstem (2 Kor 13, 11) przedpołudniowej modlitwy brewiarzowej w pierwszym dniu obrad wyraźnie ukierunkowały Synod chrystocentrycznie, ku Chrystusowi eucharystycznemu, który jest źródłem i pełnią miłości, i nadały pracom Synodu wybitnie praktyczny i bardzo osobisty charakter. Obrady Synodu polegały nie tyle na teoretycznych rozważaniach, co na celebracji i adoracji Eucharystii w wymiarze indywidualnym i wspólnotowym. Bóg mówi do nas: Ja sam jestem Miłością, a ty jesteś moim obrazem w takim stopniu, w jakim odbija się w tobie blask Mojej miłości, w takiej mierze, w jakiej odpowiadasz na Moją miłość (por. homilia Benedykta XVI podczas Mszy św. na inaugurację Synodu). W takim zrozumieniu najpełniejszym owocem Synodu nie są propozycje synodalne przedłożone Papieżowi, ale żywy kult eucharystyczny, który wyraził się w cichej adoracji w kaplicy synodalnej, a nade wszystko w nabożeństwie eucharystycznym odprawionym w Bazylice św. Piotra 17 października 2005 r. pod przewodnictwem Benedykta XVI. Było to spotkanie z żywym Bogiem, źródłem miłości i mocy.

Widzialnym, niejako namacalnym i pełnym przejawem bliskości Boga i przemieniającej mocy Ducha Świętego stała się kanonizacja czterech nowych świętych, wśród których było dwóch Polaków: abp Józef Bilczewski i ks. Zygmunt Gorazdowski. Nie tylko zakończyła ona Synod, ale była też uwieńczeniem jego dzieła.

Abp Henryk Muszyński
Metropolita gnieźnieński

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama