Pamiątki Wielkiego Tygodnia - Eucharystia i kapłaństwo

Refleksja nad najcenniejszymi pamiątkami: nad Eucharystią i nad sakramentem kapłaństwa

Pamiątki Wielkiego Tygodnia - Eucharystia i kapłaństwo

Drzewo Krzyża

Gwoździe

Całun

Bazylika Grobu Pańskiego

Święty Tekst Ewangelistów

Eucharystia i kapłaństwo

Eucharystia i kapłaństwo

Po raz ostatni w tym roku spotykamy się na Gorzkich Żalach i ostatni raz podejmujemy pasyjne rozważanie. Dziękujemy za cenne pamiątki Wielkiego Tygodnia, które przetrwały do naszych czasów.

Śledziliśmy dzieje kultu drzewa krzyża, kultu gwoździ, na których zawisł nasz Zbawiciel, kultu całunu, w którym pochowano Jego Ciało, kultu grobu, który stał się świadkiem Zmartwychwstania, a tydzień temu dziękowaliśmy za pisemne relacje, które zostawili nam świadkowie: św. Marek, Mateusz, Jan oraz prowadzący dokładne wywiady ze świadkami św. Łukasz.

Dziś czas na chwilę refleksji nad najcenniejszymi pamiątkami: nad Eucharystią i nad sakramentem kapłaństwa.

W Wielki Czwartek sam Jezus Chrystus wprowadził w Wieczerniku w obrzęd żydowskiej Paschy nowe elementy i przykazał uczniom: „To czyńcie na Moją pamiątkę". Pamiątką ustanowioną przez samego Zbawiciela jest obrzęd wkomponowany w żydowską ucztę paschalną. Ta była od wieków pamiątką sięgającą wydarzeń, które dokonywały się, gdy Izraelici wychodzili z Egiptu. Paschalna uczta była dla nich pierwszą największą świętością. Dopiero później dołączono do niej Torę, czyli prawo, oraz świątynię.

Święta uczta wspomnień. Zawsze podczas Paschy, w trosce o żywą tradycję, gospodarz uczty wzywał kogoś, często z młodszego pokolenia, by opowiadał o wielkich dziełach Bożych, które cały Izrael wspominał. Rozpoczynano owe opowieści od wspomnienia krwi baranka, która wybawiła Izraelitów od śmierci. Od uczty urządzanej dokładnie według instrukcji podanej przez Boga, której celem było przygotowanie Izraelitów do natychmiastowego wymarszu w stronę Ziemi Obiecanej. Upłynęły już wieki. Izraelici doświadczali stopniowo nowych interwencji Boga, tak w okresach swojego wielkiego zaufania do Niego, jak i w okresach niewierności.

I oto nadszedł moment, by na ucztę paschalną, na ucztę wspomnień, na świętą ucztę Izraela zaprosić również innych wierzących ludzi. Stało się to możliwe dzięki wydarzeniom zbawczym, dotyczącym całej ludzkości. Wielowiekowa tradycja Izraela stała się tylko oprawą do przygotowania świętej uczty wspomnień, do której zasiądą wszystkie narody świata.

Jezus, świadomy tego, że nadeszła Jego godzina przejścia z ziemi do domu Ojca, postanowił w miejsce żydowskiego baranka paschalnego złożyć w ofierze samego siebie i przygotować dla każdego, kto Mu zawierzy, ucztę z własnego Ciała i z własnej Krwi. Uczynił to w sposób Boski, podając swe Ciało pod postacią chleba i swoją Krew pod postacią wina.

„Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje, które za was będzie wydane. Bierze i pijcie, to jest kielich Krwi Mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na Moją pamiątkę".

Obrzęd, wkomponowany w paschalną ucztę wspomnień, jest wyraźnie ukierunkowany na to, co stanie się w Wielki Piątek. Jezus otwiera przestrzeń czasu; nie tylko tego, który jest za nami, ale i tego, który jest przed nami. Otwiera również przestrzeń miejsca. Wykracza poza mury Wieczernika. Decyzja Jezusa pójścia na śmierć krzyżową jest już w pełni podjęta w Wieczerniku. Świętym pokarmem nie jest już jednak baranek paschalny, lecz są nim Ciało i Krew Jezusa. Ciało wydane i Krew, która będzie wylana. Oto wielka tajemnica wiary.

Sakramentalna obecność Chrystusa we wspólnocie, zasiadającej wokół stołu, i sakramentalna Jego obecność pod postacią chleba i wina: obecność ukryta, a równocześnie tak bardzo dostępna, że bez najmniejszego lęku może do Jezusa podejść każdy, komu na spotkaniu z Nim zależy.

Pan Jezus chciał, byśmy wspominali Jego śmierć i zmartwychwstanie nie w atmosferze lęku, cierpienia i grozy, ale w atmosferze wielkiego dziękczynienia za to, co dla nas uczynił. Jest to jeden z najczystszych i najpiękniejszych obrzędów ofiarnych, jakie kiedykolwiek były i jakie są na ziemi. Nie ma w nim nic z grozy krwi, z grozy śmierci; nic, co mogłoby człowieka poplamić. Jest świątecznie nakryty stół, jest świeży, pachnący chleb i jest kielich dobrego wina. Pamiątka Golgoty, dramat śmierci i strasznej agonii zostały zakryte przez samego Jezusa przepiękną, niezwykle prostą a zarazem czytelną zasłoną.

Nie jest to tylko wspomnienie. Jest to uobecnienie wydarzeń Wielkiego Piątku i Wielkiej Niedzieli. Jest to Boski gest Jezusa, który zaprasza do uczestniczenia w tej wolności, za którą On zapłacił swym cierpieniem i swoją śmiercią.

Uczniowie Chrystusa bardzo wiernie wypełnili polecenie Mistrza: „To czyńcie na Moją pamiątkę". Od początku w centrum ich spotkań była uczta wspomnień, w czasie której dziękowali Bogu za zmartwychwstanie Mistrza. Podczas tej Świętej Ofiary powtarzali słowa Chrystusa i ponawiali gest ofiarowania chleba i wina.

Najstarszym zapisem jest tekst św. Pawła, znajdujący się w Liście do Koryntian. Szawła nie było w Wieczerniku. On spotkał się z Eucharystią sprawowaną już przez chrześcijan. Opisał więc jej celebrację. Znamienne jest jednak to, że bardzo stanowczo broni świętości Boskiego pokarmu. Paweł jest świadomy obecności żywego Boga w konsekrowanym chlebie i przy tym pierwszym, najstarszym jego zapisie, pojawiają się słowa przestrogi: „Kto bowiem spożywa i pije, nie zważając na Ciało Pańskie, wyrok sobie spożywa i pije".

Ten wymiar utrwalały pierwsze pokolenia. Święty Jan Chryzostom nazywa Eucharystię „Misterium tremendum" - „straszną tajemnicą". „Straszną" dlatego, że traktuje o tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Straszną, gdyż przemienia człowieka w Boga. Taki jest bowiem sens tego świętego pokarmu. I „straszną" dlatego, że gdyby ktoś niegodny sięgnął po ten pokarm, będzie spożywał potępienie.

Oprócz św. Pawła tajemnicę Wieczernika opisują synoptycy Marek, Mateusz i Łukasz. Każdy z nich zanotował obrzęd konsekracji chleba i wina oraz obrzęd Komunii świętej, czyli spożywania przez uczestników wieczerzy świętego pokarmu w Wieczerniku.

Święty Jan pisze pod koniec I stulecia. Rozbudowuje tajemnicę Wieczernika, ujawniając jego niepojęte bogactwo. Jest to zapis świętej uczty wspomnień dokonany przy pomocy serca. Przekazuje go bowiem uczeń, który w czasie owej świętej uczty spoczywał na sercu Mistrza.

Jan ujawnia wszystkie części Mszy świętej; a więc akt pokuty, czyli umycie nóg. Każda Msza święta rozpoczyna się wspomnieniem własnych grzechów i prośbą o ich oczyszczenie. W Wieczerniku tajemnica grzechu była obecna w Wielki Czwartek poprzez zapowiedź zdrady Piotra, przez zapowiedź zwątpienia uczniów oraz przez ostatnią dramatyczną próbę wezwania Judasza do nawrócenia ze złej drogi. W Wieczerniku nie ma teoretycznych rozważań o grzechu. Jest mowa o konkretnych grzechach uczestników pierwszej Mszy świętej. I grzech zostaje usunięty ręką samego Zbawiciela, który jest zawsze Gospodarzem Wieczernika. Umywanie nóg to akt pokuty. Nie my jednak oczyszczamy się z grzechu. Oczyszcza nas Bóg. Nie jesteśmy w stanie usunąć plam swojego grzechu, tak jak to chciał uczynić Piotr, musimy złożyć swoją głowę i serce, ręce i nogi w dłonie Zbawiciela, by obmył to, co nas plami.

Liturgię słowa w czasie Świętej Ofiary ujął św. Jan jako objawienie miłości i jako pouczenie dotyczące miłości. Niepojętej miłości Boga do nas. „Nie nazywam was sługami, ale przyjaciółmi". Niepojętej miłości wzajemnej. „Przykazanie nowe daję wam, byście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem". Również w Wieczerniku jest objawiona tajemnica miłości nieprzyjaciół jako dar Jezusa ofiarowany Judaszowi. Jest to odpowiedź na jego zdradę. Jezus wyciąga doń rękę pełną chleba. Modlitwa eucharystyczna została zanotowana przez św. Jana jako przepiękna Modlitwa Arcykapłańska samego Jezusa o jedność Kościoła, jego świętość, powszechność, apostolskość i o jego miłość.

Św. Jan w przypowieści o winnym krzewie i latoroślach objawia również tajemnicę działania Eucharystii w Komunii świętej. Ona jest sokiem życiodajnym, który z pnia drzewa dociera przez gałęzie aż do latorośli i wydaje owoc obiaty. Przypomniał również Jan, że nad tym tajemniczym działaniem Bożego życia w nas czuwa Ojciec. Czuwa i nad tym, byśmy obfity owoc przynosili. W dziewięćdziesiątych latach I wieku Jan nie musiał już powtarzać słów konsekracji. One objęte były tajemnicą i wszyscy wtajemniczeni doskonale je znali.

Wieczernik jako pamiątka i jako rzeczywistość. Boskie zaproszenie do wejścia w tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Chrystusa oraz zesłania Ducha Świętego. Wystarczy tylko maleńkie ziarnko wiary, przypominające ziarenko gorczycy, by wejść w to bogactwo i by zostać nim oczarowanym na wieki.

Skoncentrowanie wszystkich tajemnic zbawienia w sakramentalnych znakach Wieczernika - tajemnicy Wcielenia, śmierci Chrystusa, Jego zmartwychwstania, wniebowstąpienia i zesłania Ducha Świętego - wymagało oddania kluczy do tego skarbca w uświęcone ręce człowieka. Do przygotowania uczty potrzebny jest kapłan. To w jego rękach chleb zamienia się w Ciało Chrystusa, a wino w Jego Krew. Jego ręce podają te skarby. Właśnie ręka kapłana wyposażona jest w moc odpuszczania grzechów, czyli w możliwość usuwania przeszkód, które odsuwają człowieka od świętości Boga.

Nie byłoby Eucharystii, gdyby nie było sakramentu kapłaństwa. On jest konieczny, by Wieczernik był nieustannie otwarty. Kapłan jest żywą pamiątką Wielkiego Czwartku. Jego rodowodu trzeba szukać w Wieczerniku. Kapłan jest darem Boga, którego wielkości nikt nie potrafi wycenić.

Kończymy cykl dziękczynnej modlitwy za cenne pamiątki wydarzeń paschalnych. Zawsze składaliśmy nasze dziękczynienie przed Jezusem obecnym w Najświętszym Sakramencie. Dziś dziękujemy za sakrament miłości, który sprawia, że i nasze spotkania mogły się odbywać w Wieczerniku.

Niechaj Duch Święty, przemieniający chleb w Ciało Syna Bożego, a wino w Jego Krew, i dający moc rozgrzeszania konsekrowanym dłoniom kapłana, przemieni nasze serca w dobry chleb, który karmi, a naszą miłość w dobre wino, które napełnia innych radością. Niech święta pamiątka Wielkiego Tygodnia, dostępna dla nas każdego dnia, pomoże nam w odkrywaniu niepojętej miłości, która dla naszego zbawienia wezwała Syna Boga do ukrycia swego majestatu pod niepozorną postacią chleba.

Za drzewo krzyża - drzewo naszego zbawienia, dziękujemy Ci, Panie.

Za ostre gwoździe, które świadczą o Twym posłuszeństwie Ojcu, dziękujemy Ci, Panie.

Za obraz Twego umęczonego Ciała, utrwalony na całunie, dziękujemy Ci, Panie.

Za pusty grób, który stał się niemym świadkiem Twego zmartwychwstania, dziękujemy Ci, Panie.

Za teksty natchnione, mówiące o Twoim cierpieniu, śmierci i zmartwychwstaniu, dziękujemy Ci, Panie.

Za Twą ukrytą miłość, objawioną w Eucharystii i w kapłaństwie, dziękujemy Ci, Panie

Za czas naszych pasyjnych rozważań w tym roku, dziękujemy Ci, Panie.

Fragment książki ks. Edwarda Stańka „Kazania Pasyjne”

opr. MK/PO

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama