Warsztaty szamańskie w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego

O szamanizmie

Dni 7 i 8 czerwca były dla katolików dniami szczególnymi. W sobotę, 7 czerwca, czuwaliśmy przed Uroczystością Zesłania Ducha Świętego. W niedzielę zaś uroczyście śpiewaliśmy:

O Stworzycielu Duchu, przyjdź,

Nawiedź dusz wiernych Tobie krąg,

Niebieską łaskę zesłać racz,

Sercom, co dziełem są twych rąk.

W te dni ze szczególną mocą głosiliśmy światu prawdę o tym, że zmartwychwstały Zbawiciel świata, Jezus Chrystus, zesłał obiecanego Ducha Świętego, aby pozostał z nami na zawsze. Jest to „Duch Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna.” (J 14,17) Duch Święty, który jest Pocieszycielem ma nas wszystkiego nauczyć i przypominać to, co głosił Jezus z Nazaretu (J 14,26).

Na te tak ważne dla katolików dni, zostały zaplanowane w Białymstoku warsztaty szamańskie. W ich programie znalazły się m.in. następujące punkty: szamański trans, poszukiwanie Zwierząt Mocy - Duchów Opiekuńczych, praca z duchami pomocniczymi, techniki transformacji świadomości i inne.

Termin „szaman” pochodzi od Tunguzów (Ewenków), ludu zamieszkującego Syberię i oznacza „osobę parającą się uzdrawianiem przy udziale pomocnych duchów”. Dosłownie oznacza on „tego, który jest podekscytowany, poruszony”, co ma odzwierciedlać ekstatyczne ruchy szamana w transie.1

Szamanizm zaś, jak pisze m.in. angielski antropolog Nevill Drury, jest „wizjonerską tradycją, pradawną praktyką wykorzystującą odmienne stany świadomości do kontaktowania się z bogami i duchami świata natury.”2

Obie definicje łączy pojęcie bytów duchowych (duchy pomocnicze, bogowie, duchy świata natury) i nad tym aspektem szamanizmu chcemy się dzisiaj zatrzymać. Kontaktowanie się z duchami i oswajanie ich przez szamana następuje wówczas, gdy znajduje się on w odmiennym stanie świadomości, tj. w transie. Sednem zaś szamanizmu jest tzw. „przewodnik wewnętrzny” czyli duch opiekuńczy szamana. Duch ten, jak twierdzi antropolog Michael Harner, „bywa często «nadludzką mocą», to jest istotą duchową, która nie tylko ochrania szamana i służy mu, ale staje się jego drugą tożsamością, alter ego. Szaman często spotyka się i konsultuje z duchem opiekuńczym, podróżuje z nim podczas wyprawy szamanistycznej, skłania go do pomocy i posługuje się nim, aby pomóc innym dojść do zdrowia...”3 Ów przewodnik wewnętrzny z „nadludzką mocą” przybiera najczęściej postać zwierzęcia, rzadziej osoby.

Podstawowym pytaniem, jakie należałoby w tym momencie zadać, jest pytanie o istotę owych duchów opiekuńczych. Zwolennicy szamanizmu wyjaśniają, że jest to symbol wewnętrznej jaźni szamana lub symboliczny wizerunek tych aspektów osobowości, które są zwykle niedostępne podczas świadomego odczuwania. 4 Jeszcze inni utrzymują, że „przewodnik” reprezentuje moc i mądrość naszej własnej nieświadomości.

Jednakże D.Hunt i T.A. McMahon w swojej książce Ameryka nowy uczeń czarnoksiężnika bardzo wyraźnie stwierdzają, że niemal każdy, kto nawiązał kontakt z „duchem przewodnikiem” nie ma wątpliwości, co do tego, że owe byty, nie są zwykłymi tworami umysłu, ale istnieją faktycznie i niezależnie. Potwierdzają to także wyznawcy wudu czy santerii, którzy doznali opętania, zaświadczając, że władzę nad nimi przejął odrębny byt.

D. Hunt i T.A. McMahon, podsumowując rozdział poświęcony szamanizmowi w cytowanej wyżej książce, piszą słowa nie pozostawiające cienia wątpliwości, co do istoty bytów współpracujących z szamanami. Piszą oni: „Twierdzimy, że istoty przywoływane poprzez techniki szamanistyczne [...] nie są bynajmniej przejawami nieświadomości zbiorowej, lecz - jak jasno wskazuje ogrom materiału dowodowego - postaciami przyjmowanymi przez duchy demoniczne istniejące na własnych prawach, niezależnie od ludzkiej świadomości.”5

Wracając do warsztatów szamańskich zorganizowanych przez jeden z białostockich ośrodków w dniach, kiedy katolicy obchodzili Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, nasuwa się pewna refleksja. Dwa tysiące lat temu, kiedy na Apostołów zgromadzonych w wieczerniku zstąpił Duch Święty, ci poszli na cały świat głosząc z mocą Dobą Nowinę. Nawracały się tysiące ludzi, nawet magowie i czarnoksiężnicy (np. Dz 8).

Dziś, po dwóch tysiącach lat chrześcijaństwa, bez przeszkód i oficjalnie rozwija się neopogaństwo z magią i szamanizmem. A przecież, jako chrześcijanie otrzymaliśmy znamię Ducha Świętego. Możemy na co dzień korzystać z Jego darów, ale czy wierzymy jeszcze w Jego moc? Dzisiejszy świat potrzebuje ludzi pełnych Ducha Świętego, którzy w Jego mocy, pójdą głosić prawdę o Jezusie Chrystusie - jedynym Panu i Zbawicielu.

Przypisy

1Palusiński R., Szamanizm w praktyce. Kraków, 1999, s. 11.

2Drury N., Szamanizm. Poznań 1994, s. 14.

3cyt. Za: Hunt d., McMahon T.A., Ameryka nowy uczeń czarnoksiężnika. Warszawa, 1994, s.252.

4Tamże, s. 254-255.

5Tamże, s. 268.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama