Z wdzięczności wspaniałej mamie

Fragmenty poezji stworzonej z myślą o matce

Z wdzięczności Najdroższej Mamie

Pam Brown

Z wdzięczności wspaniałej mamie

Za wszystko

Dziękuję, że znosiłaś to, czego nie sposób było
znieść; że robiłaś coś z niczego;
że dawałaś, mając puste kieszenie;
że kochałaś nas, gdy kochać nas się nie dało;
że zarabiałaś pieniądze, aby mnie wychować;
że robiłaś rzeczy niemożliwe z uśmiechem
(nawet gdy czasami drżał).
Dziękuję, że poświęcałaś mi całą swoją uwagę,
gdy objaśniałam Ci rachunek różniczkowy.
Dziękuję, że wychodziłaś po mnie pod. szkolną bramę;
że wkładałaś rodzynki do mojej torebki ze śniadaniem;
że tłumaczyłaś mi mnożenie i odejmowanie.
Dziękuję, że zajęłaś się
Tym Okropnym Chłopakiem.
Dziękuję, że sprawiłaś, że świnka przestała rozrabiać.
Dziękuję, że zawsze byłaś, kiedy Cię potrzebowałam.
I za niespodzianki.

Mogę być sobą

Od kiedy pamiętam, zawsze nalegałaś,
bym była sobą, a nie przedłużeniem Ciebie i Taty -
wiedziałaś, że nie przyszłam na świat,
byście po prostu mogli mną rozporządzać,
czy nawet mnie kochać.
Drodzy Rodzice - dziękuję Warn,
że daliście mi wolność, aby Was kochać.

Dziękuję za okazywane mi zainteresowanie
- ale nigdy wścibstwo.
Kochanie mnie
- ale nigdy rozpieszczanie.
Za zbudowanie mi gniazdka
- ale danie mi swobody latania.
Dziękuję mamo, że otworzyłaś mi wszystkie te drzwi,
ale nigdy mnie przez nie nie przepychałaś.

Matki dają początek naszemu życiu.
Rozdzielają role w naszej egzystencji.
Uczą wyraźnie i przejrzyście.
Pokazują podstawowe wzory.
Ale te dobre matki - takie jak Ty
-po pewnym czasie oddają nam igłę i mówią:
„To jest świat, kochanie.
Wybierz sobie jakiś nowy odcień, jakiś nowy wzór.
Stwórz sobie życie".

Dobre matki dają dziecku farby, pędzle i płótno.
Pozwalają jednak malować mu własny obraz

Dziękuję Ci

Dziękuję za wierszyki i melodie,
które do ostatniego dnia, co jakiś czas,
na nowo rozbrzmiewać będą
w moich myślach.
Dziękuję Ci za mój pierwszy zachód słońca.
I za spacery w strugach deszczu.
I gonitwy po zimowej plaży.
Dziękuję, że pozwoliłaś znosić do domu
kamienie, muszle i połamane gałęzie.
Dziękuję za schronienie dla moich żab.
Dziękuję za radość życia.

Dziękuję za słowa:
„Staraj się mocno,
a jeżeli Ci nie wychodzi, poświęć się czemuś innemu".
Iluż strapień mi to oszczędziło.

Dziękuję Ci za to, że zawsze byłaś.
Nie natrętnie. Nie natarczywie.
Wolna o każdej porze, aby poradzić coś
na katar, na gardło, na plamę,
aby doradzić prezent dla przyjaciół,
aby polecić dobrą książkę, płytę Mozarta,
aby pomóc w krzyżówce.
Za to, że byłaś.
Ramieniem, w które można było popłakać.
Spakowana i gotowa przyjechać,
jeśli tylko bym potrzebowała.
Najlepiej poinformowana.
Osobą z niewyczerpanym zapasem miłości.
I śmiałaś się z tego, co śmieszne.
Cokolwiek byśmy zrobili.
Zawsze.

Dziękuję, że nigdy nie mówiłaś:
„A nie mówiłam". No, może - niezbyt często.

Fragment książki Pam Brown „ Najdroższej mamie”


opr. MK/PO

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama