Guru

3 rozdział książki "Sekty. Manipulacja psychologiczna"

Guru

Jean-Marie Abgrall

Sekty. Manipulacja psychologiczna

ROZDZIAŁ III

Guru


„Wyobraźnia jest dominującą częścią człowieka, uczy błędu i fałszu, jest tym bardziej podstępna, że nie zawsze oszukuje, ponieważ gdyby była niezawodna w kłamstwie, łatwo dałoby się odkryć reguły prawdy. Ale będąc najczęściej fałszywa, nie ujawnia w niczym swojej wartości, a tym samym zostawia swe piętno na prawdzie i fałszu.”

PASCAL



Taktyka manipulacji wykorzystuje oszustwa dotyczące osobowości i zalet guru.

Słowo „guru” pochodzi z sanskryckiego i oznacza „czcigodny”, określenie to dotyczy duchowego mistrza w braminizmie. Postać ta przez swoje pochodzenie i istotę stawiana jest ponad kastami vaisya (pracownicy) i ksatriya (wojownicy). To on uczy i prowadzi na drodze do boskiego objawienia. Na łamach tej książki będziemy używać tego określenia jedynie w jego współczesnym znaczeniu, czyli charyzmatycznego przywódcy sekty, choć nie pominiemy faktu, że ów charyzmat zbudowany jest na wartościach albo prawach pokrewieństwa, na jakie się powołuje zainteresowany.

Guru opisywany jest niekiedy jako psychopata, który cechuje się mitomanią, impulsywnością, amoralnością i niezdolnością do poprawy. Nie podzielamy całkowicie takiej interpretacji. Rzeczywiście, niektórzy spośród przywódców sekt odpowiadają dokładnie tej skróconej klasyfikacji i opisowi chorób, na przykład Jim Jones, kapłan-guru Świątyni Ludu z Gujany, L. R. Hubbard, założyciel scjentologii, albo też Dawid Berg alias Mojżesz Dawid, animator Dzieci Bożych („Rodzina miłości”)1. Inni jednak są zwykłymi prostakami, oszustami albo osobami kierującymi się finansowymi lub politycznymi interesami2. Trudno ich jednak uznać za ewentualnych pacjentów oddziału psychiatrii. Do grupy guru z zaburzeniami psychicznymi można jednak zaliczyć osoby chore umysłowo, którym z powodzeniem udało się kierować swymi adeptami, choć wzbudzali w nich niepokój. A może właśnie dzięki temu.

Na przykład Jim Jones kierujący Świątynią z Gujany doprowadził swoich uczniów do zbiorowego samobójstwa, w wyniku którego śmierć poniosło 914 osób. L. R. Hubbard został oskarżony przez własną rodzinę o sadyzm, w tym zachowania seksualne typowe dla poważnych perwersji. Dawid Berg był świadomy swego sadyzmu wobec dzieci, jak również popełnianych czynów kazirodczych.

W przeciwieństwie do tych drastycznych przykładów trudno uznać za chorego psychicznie twórcę innej sekty, Sun Yat Moona. Od wielu lat wiadomo, że korzystał ze wsparcia CIA w propagowaniu swej sekty, zaszczepieniu jej w Korei i budowaniu tam bastionu oporu wobec komunizmu, organizując sprzedaż i produkcję broni. W grupie guru, do której można zaliczyć Moona, szalony charakter wyznawanych doktryn ma utrudnić społeczną analizę sekty, ponieważ im bardziej bezsensowny wydaje się temat, tym bardziej pobłażliwie ocenia się „słodkich głupców”, a nawet się im współczuje. Jeśli w ten właśnie sposób oceniać „profesjonalne” kursy Clauda Vorilhona albo Raëla, okazuje się, że nie mamy do czynienia z mitomanią, a raczej ze świadomym budowaniem pseudoszalonej historii (kontakty z istotami pozaziemskimi, podróże na pokładzie latającego spodka). Metody wykorzystania środków masowego przekazu przez sekty nie pozostawiają żadnych wątpliwości: są to działania ludzi w pełni świadomych. Jeśli się przeanalizuje orędzie „przekazane” przez istoty pozaziemskie z punktu widzenia związków finansowych Raëla, to objawienie to mało ma wspólnego z szaleństwem czy jakimś czynnikiem duchowym...

Dużo bardziej złożone są działania kierownictwa Zakonu Świątyni Słońca. Sektą kieruje triumwirat zmieniający się przez lata istnienia organizacji, jednak prym wiodą Jo Di Mambro i Luc Jouret.

Pierwszy z nich, rozmiłowany w naukach ezoterycznych, angażował się w różne ruchy inicjacyjne, stając się z drobnego oszusta boskim mistrzem okadzanym przez swych uczniów, aż wreszcie popadł w prześladowczą paranoję, przesyconą tematami mistycznymi, które doprowadziły do parafrenicznego i megalomaniakalnego wybuchu, który zakończył się rzezią.

Trudniejsza do uchwycenia jest rola Luca Joureta i jego rozwój osobowy. Jouret był znacznie bardziej inteligentny niż Di Mambro, nieustannie oscylował między altruizmem i własną paranoją. Całe życie spędził, usuwając się w cień innych. Był konserwatywnym homeopatą, rozmiłowanym w mglistych teoriach, takich jak biodynamika, geobiologia, wpływ kosmosu na Ziemię. W ciągu kilku lat przeszedł w swym rozwoju od oryginalności do paranoi, uznając się w końcu za proroka. Był częściowo wykorzystywany przez Di Mambro, jednak w pewnych zasadniczych kwestiach potrafił dać nowy impuls Zakonowi Świątyni Słońca, podejmując określone decyzje i na nowo ożywiając wiarę adeptów.

Jouret przez około dwadzieścia lat nieustannie wspierał Di Mambro, mimo występujących między nimi konfliktów. Prawdopodobnie tylko dzięki tej współpracy Zakon mógł dążyć ku końcowej ofierze. Ich paranoje wzajemnie się wzmacniały i karmiły teoriami opracowywanymi i nauczanymi przez trzeciego członka triumwiratu.

Pięćdziesiąt ostatnich lat jasno dowodzi tego, że niewiele wspólnego mają ze sobą tacy duchowi nauczyciele, jak Sri Aurobindo, Lanza del Vasto albo Taisen Teshimaru3 z takimi przywódcami sekt, jak Ron Hubbard, Raël albo Mojżesz Dawid. Trudniej scharakteryzować takie postaci, jak Sri Chimnoy4 albo Maharishi Mahesh Yogi5, którzy powołują się, czasami słusznie, na tradycyjne pokrewieństwo. Tym niemniej także w ich wypadku nie da się wykluczyć działalności sekciarskiej. Coraz to nowi pseudoguru wywodzący się z aśramu Auroville, utworzonego przez Aurobindo, mogą tego dowodzić.

Guru można podzielić na cztery grupy:



– duchowi nauczyciele w szlachetnym tego słowa znaczeniu, choć zaliczenie do tej grupy nie wyklucza ich nieodpowiednich zachowań czy wypowiedzi ideologicznych;

– oszuści, którzy potrafią wykorzystać ludzką łatwowierność, proponując im produkty do sprzedaży;

– osoby chore umysłowo, najczęściej osobowości maniakalne (délirant) i halucynacyjni (hallucinés) paranoicy (notuje się wśród nich przypadki pseudomistyki albo poważnej nerwicy histerycznej);

– grupa pośrednia, czyli osoby, które na początku były szczerze zaangażowane, by z czasem coraz bardziej patologicznie postrzegać rzeczywistość albo by rozmyślnie wykorzystywać nabytą wiedzę do bogacenia się.

Czy Michaëla Ivanova, założyciela Białego Bractwa Uniwersalnego6, wielokrotnie ściganego za oszustwa, naruszenie prawa pracy i złe zachowanie, można zaliczyć do tej właśnie grupy, można spróbować ocenić na podstawie jego wypowiedzi zawartych w Qu'est-ce qu'un maître (Kim jest mistrz?)7.



Istnieją różnice w energii i działaniu urządzeń, kiedy pracuje jakiś zwyczajny człowiek, a kiedy pracuje mistrz. Mistrz jest tym, który potrafi się karmić nie gdzie indziej jak tylko w słonecznym źródle, na samym jego szczycie.

To znaczy, że ma poszerzoną świadomość, skierowaną do wzniosłych obszarów, aby stamtąd przyciągać, chłonąć i gromadzić cząstki i energie pochodzące z bardzo wysoka. Będzie mu to służyło za pokarm dla wszystkich ciał, które go tworzą. Natomiast zwyczajny człowiek, nie zwracając swej świadomości czy myśli ku rzeczom szlachetnym, uczciwym lub bezinteresownym, przyciąga bardzo niskie materiały, które gromadzą się w jego podświadomości. Nie udaje mu się żywić wszystkich ciał swego bytu pokarmem, który Inicjowani lubią nazywać „niebiańskim” albo „ambrozją”.



Inny fragment wypowiedzi tego samego autora dowodzi, że rola i status guru nie mogą (a może nie powinny?) być zrozumiane przez jego adeptów:



Bardzo mało zrozumieją z tego, co chcemy powiedzieć. Mistrz jest istotą, która zastosowała cztery ezoteryczne reguły z objawionego Świata: wiedzieć, chcieć, ośmielić się, milczeć. Pojął te prawa, chciał je stosować, ośmielił się je wykonać bez rozgłosu, i dokonał swej ewolucji w tym objawionym Świecie. Jest więc u szczytu, jak słońce, i może ze swojej strony wywierać wpływ na świadomość ludzi pospolitych.



Guru musi być postrzegany przez swoich uczniów jako część boskiej istoty, co stawia go powyżej „tłumów”:



Mistrz jest bytem, który stał się jaśniejący, gorący, ożywiający i potężny jak słońce, koncentrując się we wszystkim na Duchu Kosmicznym. Rozumie to, co niezmienne, niewypowiedziane, nie objawione. Krótko mówiąc, zna podstawowe zasady Życia i Kosmosu. Mistrz jest istotą, która dobrze zna cztery wewnętrzne elementy, którym są posłuszne cztery elementy zewnętrzne. To on potrafi odcyfrowywać cztery języki, którymi wyraża się natura: zna siedem ruchów związanych z Duchem, siedem kolorów występujących w korelacji z Inteligencją, siedem dźwięków powiązanych z Sercem, siedem form w korelacji z Cielesnością.



Zakłada się, że mistrz przeszedł kolejne etapy inicjacji, by wreszcie osiągnąć najwyższe poznanie. Jego status nadczłowieka daje mu szczególne prawa:



Mistrz narodził się po raz drugi według tradycji inicjacyjnej. Jej filozofia uczy rozwoju wewnętrznych mocy, aby człowiek już nie był wewnętrznie zwierzęciem i aby podjął proces swego zmartwychwstania, tj. zstąpienia swej duchowej duszy. W ten sposób inicjacja jest skracaniem czasu ewolucji.

Mistrzowie nie rozwijają jedynie swego rozumu, jak to przeważnie czynią inni ludzie. Rozwijają raczej swoją intuicję, zajmującą szczyt ich świadomości, w sferze przyczynowej, w samym Centrum. Z powodu ich determinacji życiem mistrzów zarządza prawo Opatrzności.

Mistrz egzystuje na szczycie wysokich gór, w sferze przyczynowej (= zasady). Jest ponad pyłem (= pewne myśli rozumowe) i mgłą (= pewne odczucia serca). Osiągnął stan wyższej subiektywności, która jest prawdziwą obiektywnością, rzeczywistością prawdziwego życia.



Po osiągnięciu wyższego ontologicznego statusu, guru oddziałuje na przyrodę i ludzi:



Mistrz dał prymat Kosmicznemu Duchowi, „Panu”, żeby organizował w nim wszystko pozostałe. W ten sposób przyszłość mistrza zostaje jest ukierunkowana. Mistrz może się stać istotą jaśniejącą, aby oświecać zwykłych śmiertelników, gorącą, aby ich ogrzewać, oraz ożywiającą, aby ich rozmrażać.

Mistrz potrafi dopasowywać długość fali swoich myśli, aby doprowadzić ludzkie mózgi do wibracji.

Za pomocą swego światła mistrz potrafi się harmonizować z Kosmicznym Duchem.



To połączenie wiedzy i zdolności upoważnia go do żądania dla siebie statusu zwierzchnika i przywódcy:



Mistrz jest panem swojej wyobraźni. Posługuje się nią. To on jest zwierzchnikiem. Wie, że w tym tkwi jego moc, dlatego zapładnia swoją wyobraźnię tylko boskimi zarodkami, żeby mieć boskie realizacje i boskie dzieci. Jest człowiekiem syntezy. Śmiertelnicy nie akceptują Prawdy, ponieważ wolą takie prawdy, które są zgodne z ich kaprysami, z ich rozmaitymi skłonnościami. W ten sposób gromadzą przedmioty i ciężary. Filozofowie i artyści wiodą ludzi przez analizę do chaosu.

Mistrz ma tylko jedną ideę, jedną jedyną filozofię, filozofię syntezy, która wszystko sprowadza, jednoczy, przyłącza i sprawia, że płynie tam życie. Tylko on może znać prawdę, ponieważ tylko dzięki uproszczeniu można ją poznawać.

Mistrzowie myślą jedynie o tym, aby się połączyć z Kosmicznym Duchem i żeby pomagać innym. Oświecają siebie. Ich uczucia abnegacji, ofiary, cierpliwości, tolerancji, łagodności, miłości, czystości umieszczają ich na samym szczycie tej drabiny uczuć.

Ponieważ Mistrz jest bytem wyższym, nie zawsze jest zrozumiały, nawet dla swoich uczniów. To wyjaśnia, dlaczego może być poddawany bezpodstawnej krytyce, której autorami są ignoranci mający złe zamiary.

Jednak mistrzowie są jasnowidzący. Umieją rozróżniać między człowiekiem ciemności a człowiekiem Światła.

Wiedzą, że aby wysublimować jakość swojej emanacji, człowiek musi stosować prawo parowania. Parowanie jest przekształceniem tego, co ociężałe, w to, co przenikliwe. Wymaga więc wzrostu wolnej powierzchni powietrza, temperatury oraz potężnego wewnętrznego nacisku.

Dlatego, aby weryfikować to prawo, od wieków pracują nad tą emanacją, uwalniając się (wzrost wolnej powierzchni) przez myśl (powietrze), duchową miłość (ciepło) i przez wzrost wewnętrznego nacisku (wiara). Tworzą inicjacyjne ośrodki, które przygotowują lepsze warunki dla całej ludzkości.

Mistrz jest powiernikiem Wiedzy ezoterycznej. Jego moralnością jest znajomość praw Natury.

Podstawą jego działania jest harmonizowanie się z tymi kosmicznymi prawami.

Jego wiedza pozwala na manipulowanie zgodnie z rytmem tych praw. Nie działają one jednak w rytmie rozumianym przez ludzki rozum. Dlatego to ludzie tak często niczego nie rozumieją i mylą się przez złe oceny i ignorancję.



Wypowiedzi nieokreślone, szlachetne, schlebiające... Nie można jednak zapominać o tym, że Michaël Ivanov był wielokrotnie skazywany za czyny niezgodne z tymi ezoterycznymi zasadami.



Prawdy i kłamstwa



Okrzyknięcie się guru wymaga wymyślenia historii całkowicie różnej od rzeczywistości i banału. Dziennikarz Russel Miller8 badał życie Rona Hubbarda9. W 1993 roku opublikował rezultaty swoich poszukiwań:



Od ponad trzydziestu lat Kościół scjentologii stara się promować wizerunek L. Rona Hubbarda, swego założyciela, jako odważnego odkrywcy oraz natchnionego filozofa. W młodzieńczych latach był rzekomo przygotowywany przez samego Jezusa Chrystusa do misji powszechnego odkupienia. Hubbard uważa się za osobę wybraną do tej misji. Takie kreowanie postaci nadczłowieka i zbawcy ludzkości nie mogło być prowadzone bez całkowitej negacji faktów. Dlatego każda biografia Hubbarda opublikowana przez jego Kościół jest pełna wymysłów, sfałszowanych prawd i dziwacznych ozdobników10.



Mowa tu o spreparowanej historii, w której guru stara uczynić swoją osobę wiarygodną i odpowiednio zareklamować ten wizerunek swoim uczniom. Sukces tej historii zależy od tego, na ile adepci w nią wierzą, mimo że opowieść ta często nie wytrzymuje krytycznej analizy. Stopniowo guru, zaplątany w sieć swoich kłamstw i zmuszony do konfrontacji ze swoimi uczniami, nie próbuje już rozgraniczyć tego, co prawdziwe, od tego, co fałszywe. Zlewa się z postacią, którą wymyślił, powoli popada w nieokreśloność i szaleństwo, stając się fikcyjnym istnieniem, które sam budował.



Biografia guru



Biografia guru może posłużyć za decydujący element diagnozy, który pozwala ocenić autentyczność przedstawianego przez nich nauczania.

W przekazywanej adeptom biografii prawdziwego duchowego mistrza nie pojawiają się żadne fakty niezgodne z rzeczywistością. Inaczej się dzieje w wypadku guru-oszusta, który tworzy legendę ściśle związaną z historią i korzeniami grupy. Można zaobserwować przekształcanie realnych etapów jego życia. W ten sposób opis iluzorycznego doświadczenia mistycznego przesłania rzeczywisty i często niezbyt świetlany epizod. Zawodową i społeczną porażkę tuszują dumne tytuły i prestiżowe dyplomy − niestety, całkowicie fikcyjne. Niekiedy za historią mistycznych poszukiwań kryją się znacznie mniej chlubne fakty z życia guru. Z pewnością w biografii nie znajdziemy żadnej porażki w harmonijnym rozwoju opisywanej osoby.

Natomiast brak elementów na pokaz zdaje się najpewniej dowodzić, że mamy do czynienia z tradycyjnym nauczaniem. U prawdziwego duchowego mistrza osobowość nie służy jego partykularnym interesom. Jest ogniwem łańcucha myśli i duchowego prądu, którego guru chce być narzędziem. Jest posłańcem, który przekazuje otrzymaną wiadomość, nie zmieniając jej. Mimo że jego zniknięcie mogłoby przerwać ten przekaz, to jego osobowość nie zniekształca ani nie wzbogaca myśli, tylko ją przenosi.



Od szaleństwa do strategii



Z fikcyjnej biografii guru można się wiele nauczyć. Mamy do czynienia z fantazjowaniem? Całkowitym zmyśleniem? Szaleństwem? Z tych niuansów można odczytać strategie organizacji sekty, jej profil, jak również wybrać metodę walki przeciwko niej.

Zbadajmy najpierw sekty zbudowane na wzór rodziny. Weźmy na przykład przypadek braci Melchior (Trois-Saints-Cœurs − Trzy-Święte-Serca)11. Robert, najstarszy brat, misjonarz w Boliwii, wsparł moralnie i religijnie Stowarzyszenie Pianto (Société Pianto), które sprzedawało „produkt młodości”. Przybycie Roberta do społeczności pozwoliło rozszerzyć działalność grupy o handel pamiątkami i przedmiotami religijnymi. Młodszy brat, Andrzej, inżynier chemik, wykorzystał swoje umiejętności zawodowe, opracowując eliksir Pianto sprzedawany we wszystkich sklepach z produktami dietetycznymi. Eliksir ten został potem wykorzystany do wywoływania płaczu w gipsowych sercach albo tworzenia cudownych stygmatów (w jego składzie była fenoloftaleina), poświęcanych następnie przez jego starszego brata i sprzedawanych przez sektę. Victor, trzeci brat, człowiek pracy, został obarczony podrzędnymi obowiązkami. Najmłodszy Roger miał talent do prowadzenia interesów, był doktorem prawa, ukończył katolicką uczelnię w Brukseli. Zanim całkowicie się poświęcił boskiej misji, do której jak uważał, został powołany, odnosił sukcesy w dyplomacji. Połączenie tych wszystkich umiejętności okazało się niezwykle przydatne w działalności przestępczej: nadużywaniu dóbr społecznych, oszustwach, porwaniach osób niepełnoletnich, więzieniu, przemocy i tym podobnych czynach, dokonanych przed aresztowaniem winowajców.



Dzieciństwo i młodość



W biografii guru często mitologizuje się akt jego narodzin i dzieciństwo. Niektórzy rodzą się jako guru, inni natomiast dopiero się nimi stają. Także rodowód guru może być biologiczny albo duchowy.

Ojciec guru Maharaja-Ji12, twórca Misji Boskiego Światła w 1956 roku, ustąpił miejsca swemu synowi, mającemu zaledwie osiem i pół roku. Abhay Charan Dee13, mistrz Świadomości Kryszny, otrzymał „inicjację i przekazanie władzy w Świadomości Kryszny” od swego duchowego ojca, Sri Srimad Baklisidanta Sarawashi Gowshawari. Inni guru roszczą sobie prawo do kontynuacji czyjegoś dzieła, powołując się na pokrewieństwo inicjacyjne lub kulturalne, jak Sri Chimnoy przez Sri Aurobindo. Moon14, należący do południowokoreańskiej sekty „Zakony Izraela”, przejmuje misyjne dzieło od Kim Mon Paiba.

Czasami pokrewieństwo ogranicza się do pokrewieństwa duchowego, jak u Michaëla Ivanova, założyciela Białego Bractwa Uniwersalnego, który rości sobie prawo do spuścizny po Peterze Deunowie i Rudolfie Steinerze. Inni wreszcie powołują się tylko na banalną rzeczywistość swego życia, jak Georges Roux, Chrystus z Montfavet15.



Osiągnięcie wieku dojrzałego



Najczęściej bywa tak, że mesjasz albo guru ogłasza swoją nadzwyczajność już w wieku dojrzałym.

Ron Hubbard, zanim stworzył organizację, która miała się przerodzić w Kościół scjentologiczny, do ukończenia trzydziestu lat był tylko autorem powieści science fiction. Dopiero w tym wieku wyraził chęć stworzenia religii. „Jeśli naprawdę ma się ochotę zarobić milion dolarów i nie być wykorzystanym za pięć centów, najlepiej założyć Kościół” − oznajmił pewnego dnia zgromadzonym dziennikarzom.

Z pewnością to samo przekonanie żywił Claude Vorilhon16, który bezskutecznie i bez żadnych sukcesów próbował swoich sił jako dziennikarz i piosenkarz, po czym niespodziewanie ogłosił się Raëlem. W 1973 roku podobno spotkał Boga w postaci istoty pozaziemskiej. Jahwe objawił mu jego prawdziwe pochodzenie:



Wybraliśmy kobietę, tak jak to zrobiliśmy kiedyś dla Jezusa. Tę kobietę unieśliśmy na pokład naszej rakiety i została zapłodniona, podobnie jak zrobiliśmy to z matką Jezusa. Dołożyliśmy starań, aby mężczyzna spotkał tę kobietę. Twój ojciec jest także prawdziwym ojcem Jezusa, który jest więc twoim bratem, a tego ojca masz właśnie naprzeciw siebie17.



Wadą tej opowieści jest to, że nie stanowi dla adeptów zbyt kuszącej przynęty, ponieważ nie pozostawia im nadziei na dostąpienie spełnienia podobnego do osiągniętego przez mistrza.



Formacja religijna



Początkowa formacja religijna jest bardzo ważna, ponieważ zdecydowanie wpływa na przyszłe tematy sekty, na przykład buddyzm dla Iso-Zen i Soka Gakkai18; hinduizm dla Światła Kryszny, Brahma Kumaris19 i Bhagwan20; protestantyzm dla sekt ewangelistów i milenarystów Dawida Koresha, Jima Jonesa i Charlesa Taze Russela (świadkowie Jehowy). Nawet jeśli założyciele starają się wnieść do założeń sekty nowy motyw, żeby się odróżniać od formacji, której są kontynuacją, to dobrze wiedzą, jak w gąszcz swych pokrętnych teorii wsączyć znane elementy. To wpływa na powstawanie coraz to nowych pseudoreligijnych i filozoficznych syntez, które bardziej przypominają mistyczno-ezoteryczno-okultystyczną sieczkę niż prawdziwy synkretyzm.

Guru często powołują się na powiązania, które są trudne do sprawdzenia, ponieważ odnoszą się do dziedzin niestałych. Zazwyczaj dotyczy to postaci, o których mówią, czasami mitycznych, czasami rzeczywistych, ale najczęściej nieżyjących, zapomnianych lub niedostępnych. W ten sposób groźba potępienia guru przez jego mistrza jest niewielka. Stopniowo, wraz z rozwojem organizacji, guru zostaje otoczony prawdziwą aurą mądrości albo świętości, która jest jego najlepszą reklamą.

François Cornuault opisuje w Piekle sekt atmosferę otaczającą Michaëla Ivanova (Białe Bractwo Uniwersalne):



W 1938 r. osoby najbardziej ezoterycznie oświecone w epoce, Leadbeater [współzałożyciel Towarzystwa Teozoficznego], Rudolf Steiner [twórca antropozofii] i wielu słynnych widzących świadczyli na jego korzyść. Uznali w nim „tego, który miał przyjść”, świętego Michała Archanioła we własnej osobie. W krótkim czasie Białe Bractwo Uniwersalne stało się sektą modną w Paryżu. Wszyscy naśladowali mistrza jak nowego Chrystusa i karmili się jego legendarnym promieniowaniem. Krążyły plotki, że jest dziewiętnastym „Wielkim Mistrzem Świata”, „Alchemikiem Wodnika”...



Jean-Paul Appel, założyciel Iso-Zen21, przypisywał sobie nawet boskie pokrewieństwo. Oto, w jaki sposób jest opisany w publikacji, która ma głosić jego chwałę:



Kopulacja jego rodziców, dająca początek jego widzialnej postaci, dokonała się przez zanurzenie w energiach kontrolujących sprzyjające połączenia chromosomowe.

Był cudownym dzieckiem, a jego dzieciństwo zostało zaprogramowane przez kosmiczne moce: zaprogramowany pojazd zajął ziemską płaszczyznę 3, nadzorując przebieg przyspieszonego rozwoju.

W wieku dwunastu lat po raz pierwszy połączył się z kosmicznymi mocami. Ten kontakt został opisany jako promieniowanie spływające z nieba i przechodzące przez jego mózg. Skutki tego kontaktu stały się widoczne dopiero sześć lat później, jak to zapowiedziały kosmiczne moce: Ustanowienie udane – Odroczenie na sześć lat − Czas ziemski 3.

W międzyczasie ta kosmicznie zaprogramowana istota będzie wtajemniczana przez duchowego mistrza na drodze mądrości aż osiągnie wiek osiemnastu lat i będzie gotowa do prowadzenia intensywnego życia mistycznego.



Twórcy tak niejasnego tekstu trudno wykazać jakieś sprzeczności. Nieco dalej zobaczymy, że taki sposób wypowiedzi ma pomóc uniknąć ewentualnym zaprzeczeniom słowom mistrza w miarę jak – według rozmówcy – słowa i zdania nabywają różnego znaczenia, ponieważ nie chodzi o język dosłowny, ale o mowę symboliczną.



Poziom kulturalny i dyplomy



Zazwyczaj nie da się sprawdzić prawdziwości dyplomów, na jakie się powołują guru. Czasami są prawdziwe, a czasami sfałszowane. Można jednak na ich podstawie stwierdzić, czego się obawiają tak „utytułowane” osoby. Rzekome kwalifikacje Rona Hubbarda z dziedziny badań jądrowych mają uprawdopodobnić terapeutyczne pseudowskazówki publikowane przez Kościół scjentologii:



Ron Hubbard, po licznych i owocnych podróżach dookoła świata, od chwili powrotu do Stanów Zjednoczonych w 1929 roku podjął na nowo swoją szkolną edukację. Uczęszczał do prywatnego liceum Swawely w Manassas, w Virginii. Następnie uzyskał dyplom w szkole dla chłopców Woodward w Waszyngtonie. Zapisał się na Uniwersytet George’a Washingtona. Jego ojciec i los skierowali go na matematykę i studia politechniczne. [...] Jego wiedza z dziedziny inżynierii i matematyki miała mu być szczególnie przydatna. Umożliwia prowadzenie badań tajemnic istnienia i duchowego potencjału człowieka za pomocą naukowych metod. Wysuwając hipotezę, że świat subatomowych cząstek mógłby dostarczać wskazówek na temat procesów myślowych, Hubbard zapisał się na jeden z pierwszych kursów fizyki nuklearnej, wykładanych w Stanach Zjednoczonych22.



Nawet jeśli uczniowie Hubbarda bezkrytycznie uznają fakt, że to właśnie on odkrył kwarki (!), nie wydaje się, żeby jego tezy były przyjmowane jednomyślnie. Profesor Gallé z laboratorium biofizyki w Inserm, zapytany o wartość procedury „oczyszczania” doradzanej przez Rona Hubbarda i przedstawianej w oficjalnych dokumentach scjentologii, nie zawahał się stwierdzić, że jest to „zlepek cytatów z niepoważnych artykułów. Łączy się tam bezpodstawne twierdzenia [...] i niepewne dowody «naukowe»23”. Taką opinię podziela doktor Nenot z Komisji do spraw Energii Atomowej, którego zapytaliśmy o to samo24:



Tekst okazuje się mało naukowy; stosuje nieużywany żargon. [...] Nie wydaje się, żeby autor przyswoił sobie podstawowe pojęcia fizjologii czy fizjopatologii. W dziedzinie radiopatologii brakuje mu ewidentnie ogólnego słownictwa, a jego wypowiedzi są pozbawione wartości medycznej.



Aby udokumentować swoją nadnaturalną władzę, guru musi się okazać lepszy od innych we wszystkich dziedzinach, także w tych najbardziej prozaicznych. Powołuje się więc chętnie na fikcyjne dyplomy, najczęściej w specjalnościach, które go fascynują, ale z których tak naprawdę nic nie rozumie. Te obszary zainteresowania są wybierane stosownie do panującej mody, koncentrując się najczęściej na aktualnych „falach” zainteresowania. Liczni guru powołują się na swe kompetencje w badaniach jądrowych, elektronice, elektromagnetyzmie. Wszystkie te dyscypliny są na tyle złożone i rozwijają się tak dynamicznie, że można wysuwać ryzykowne teorie, niezrozumiałe dla ogółu adeptów oraz sprzyjające paranaukowym ekstrapolacjom.

Inna ulubiona dziedzina to medycyna alternatywna. Pozwala na najbardziej dziwaczne spekulacje, tworzy się firmy gotowe wydawać dyplomy „doktorów honoris causa” w zamian za łapówkę i wreszcie sami uczniowie są zafascynowani ukrytym mitem życia wiecznego, promowanym przez oferowane przez sektę techniki uzdrowienia.

Guru przepadają za dyplomami. Na przykład Moon „po szkole podstawowej w swojej rodzinnej miejscowości i po wyższej szkole w Seulu udaje się do Japonii, aby uzyskać tam dyplom inżyniera elektryka na uniwersytecie Waseda. Nie kończąc tego kierunku, zmienia specjalność”. Young Kwan Pak, autor Krytyki sekt, dzieła opublikowanego w Korei, komentuje tę wypowiedź, stwierdzając, że Kościół zjednoczeniowy upiększa historię! Dowód: „Japoński dziennik Manichi nie znalazł imienia M. Moona na liście absolwentów uniwersytetu...”.

Z dyplomem japońskiej uczelni czy bez młody Moon powrócił do Korei i pracował jako elektryk w budownictwie. Te wczesne kontakty z jonami i elektronami pozostawiły ślady w nauce moonistycznej. Kościół zjednoczeniowy nieustannie się powołuje na pojęcia pozytywu i negatywu przy wyjaśnianiu wszechświata. Ma to związek nie tylko z fizyką, ale i chińskimi yin yang. Moon nie korzystając z żadnej formacji biblijnej czy teologicznej, bez przygotowania mianował siebie pastorem chrześcijańskiej wspólnoty typu charyzmatycznego w Phenianie, stolicy Korei Północnej, kontrolowanej przez komunistów. Odtąd domagał się tytułu „wielebny”. We wspólnocie odbywają się długie modlitwy, śpiewy z klaskaniem w dłonie, mówi się dziwnymi językami, nakłada ręce na chorych, dostępuje się niebiańskich objawień, komunikuje się ze światem duchów...

Guru mają wspólną cechę, nawet jeśli nie powołują się na prestiżowe dyplomy: uważają, że są wszechwiedzący, a ich kompetencje rozciągają się na wszystkie dziedziny wiedzy. Tak jest w wypadku Daisâku Ikedy25, obecnego międzynarodowego prezydenta Soka Gakkai, który po swych rzekomych doświadczeniach w dziedzinie telepatii broni istnienia zdolności pozazmysłowych:



Psychologiczne doświadczenia, mimo że ich wyniki nie są jeszcze ostateczne, sugerują ponadto możliwość jasnowidzenia, psychokinezy i intuicyjnych przeczuć. Jednak warto odnotować, że doszliśmy do takiego etapu, iż odrzucenie z urzędu pewnych zjawisk porównywanych niegdyś do spirytyzmu nie da się uznać za postawę naukową.



Ikeda, któremu trudno pogodzić istnienie zarówno wiedzy naukowej, jak i teorii reinkarnacji, którą głosi, nie waha się z namaszczeniem ogłaszać własnych tez:



Rozumiem postawę lekarza, który sądzi, że lepiej dokonać transplantacji serca pacjenta, którego uznał za śmiertelnie chorego, do innego ciała, niż pozwolić umrzeć dwóm osobom. Mam jednak wiele zastrzeżeń wobec stosowania zasady «śmierci mózgowej». Faktem jest, że zanik fal mózgowych w korze mózgowej nie oznacza, iż pacjent nie ma już żadnej szansy na przeżycie. Specjaliści, zwłaszcza z zakresu encefalografii, zaprzeczają oczywistości «śmierci mózgowej», ponieważ wiedzą, że pacjenci, których wykresy elektroencefalogramów (EEG) były równe przez dłuższy czas, w końcu zostawali uratowani. Raport szpitala Toranomon w Tokio wykazuje, że spośród piętnastu pacjentów, niewykazujących już żadnej czynności EEG, dziesięciu umierało, u pięciu zaobserwowano wznowienie czynności mózgowych, a dwoje spośród nich podjęło potem na nowo swoją działalność zawodową.



Tymczasem wydaje się, że mimo starań jego wyjaśnienia nie przekonały samych buddystów, ponieważ jednogłośnie potępiają oni Soka Gakkai i jego bardzo osobistą interpretację sutr w Lotosie. Jest to teologiczny osąd, którego trafność i motywacje trudno nam ocenić, ale nie pozostawia on podstaw do roszczeń tej sekty do rzekomo jej buddyjskich korzeni.



Rekonstrukcja historii



Wszystkie grupy społeczne mają swoją historię. Ma ją także każda rodzina, czasami jej dzieje są chlubne, a czasami – godne pogardy czy wręcz ohydne. Sekty także nie unikną swojej historii. Jednak nieustannie na nowo odczytują wydarzenia z przeszłości i interpretują historię według własnego klucza.

Niektórzy guru swój status internowanego w szpitalu psychiatrycznym zamieniają w status lekarza. U innych znowu zbrodniczy czyn staje się czynem bohaterskim, broniącym religijnej wolności, sposobem ekspresji lub wyborem politycznym.

Świadkowie Jehowy, mistrzowie w tej materii, w miarę upływu czasu interpretują na nowo dawne proroctwa apokaliptyczne, przybycie Chrystusa na Ziemię i tym podobne. Jednocześnie próbują czasami pomijać niechlubne karty swej historii, zmuszeni do zachowania wierności swoim przodkom, nawet jeśli spadek po nich jest trudny do przyjęcia.

Druga wojna światowa pozostawiła trudne do zatarcia ślady. To prawda, że świadkowie Jehowy byli prześladowani przez nazistów, deportowani do obozów koncentracyjnych i zapłacili III Rzeszy ciężki haracz. Jednak powody ich prześladowań są mniej oczywiste, niż chcieliby wszystkich o tym przekonywać.

Sześć tysięcy świadków zostało deportowanych (byli oznaczeni liliowym trójkątem), a dwa tysiące z trzech zginęło w obozach. Prawdopodobnie główną przyczyną była odmowa noszenia broni przez członków tej wspólnoty.

W czerwcu 1933 roku Joseph Rutherford przemówił przed pięcioma tysiącami delegatów jehowitów zebranych na stadionie w Berlinie. Zaintonował pieśń nr 64 ze zbioru pieśni religijnych, Chwalebna nadzieja Syjonu, zainspirowaną koncertem Imperator Haydna. Potem wszyscy dyskutowali na temat sytuacji w ich ruchu.

Od pięćdziesięciu lat trwa polemika między świadkami i ich oszczercami. Wśród tych ostatnich nie brakuje takich, którzy twierdzą, że ich religijna pieśń nr 64 jest bardzo podobna do Deutschland über alles, narodowego hymnu niemieckiego wprowadzonego w 1922 roku, który niewiele wcześniej otworzył zgromadzenie nazistowskiej partii. Rzeczywiście może nas to nieco dziwić. Ale nie mamy żadnych wątpliwości, kiedy czytamy tekst deklaracji (Erkldrung), jaką świadkowie wysłali następnego dnia po zebraniu do kanclerza rzeszy, Adolfa Hitlera.



Drogi Kanclerzu Rzeszy,

25 czerwca 1933 r., w Sporthalle Wilmersdorf, w Berlinie odbyła się konferencja, na której zebrało się około 5000 poważnych studentów Biblii (świadków Jehowy), przedstawicieli wielu milionów Niemców, którzy są przyjaciółmi i zwolennikami tego ruchu od wielu lat. Celem tej konferencji, w której brali udział przedstawiciele wszystkich wspólnot studentów Biblii Niemiec, było znalezienie sposobów i środków, żeby informować Kanclerza Rzeszy, jak również innych wysokich urzędników niemieckiej Rzeszy i władze różnych landów, o tym, co następuje:

W wielu częściach kraju zostały podjęte działania przeciwko społeczeństwu poważnych mężczyzn i kobiet chrześcijańskich, który są wierni fundamentom pozytywnego chrześcijaństwa. Takie akcje mogą tylko być opisane jako prześladowanie chrześcijan przez innych chrześcijan, ponieważ oskarżenia – które doprowadziły do tych działań przeciwko nam – mają głównie źródło klerykalne, zwłaszcza katolickie, i są błędne.

[...] Uważamy, że treść naszej literatury jest w dużej części źle tłumaczona, co jest spowodowane przez oskarżenia wnoszone przeciw nam przez naszych religijnych przeciwników.

[...] Z tej racji przedstawiamy tematy poruszane na konferencji Bible And Tract Society w formie dokumentu, aby przekazać Wam, Panie Kanclerzu Rzeszy, jak również oficjalnym zwierzchnikom niemieckiej Rzeszy i krajom związkowym świadectwo tego, że pilni studenci Biblii w Niemczech mają tylko jeden cel w swej pracy, to znaczy umieć przywieść ludzi do Boga i być Świadkiem imienia Jehowy, najwyższego, ojca naszego Pana i Odkupiciela Jezusa Chrystusa.

Jesteśmy przekonani, że Pan, Panie Kanclerzu Rzeszy, nie będzie zaniepokojony taką działalnością [...]. Watchtower Bible and Tract Society (działająca w Magdeburgu w Niemczech) jest centrum organizacji misji pilnych studentów Biblii.

Brooklyńska społeczna stolica społeczności Strażnica jest przykładnie proniemiecka i to od wielu lat. W 1918 roku prezydent naszej społeczności i siedmiu członków rady administracyjnej zostało skazanych na osiemdziesiąt lat więzienia, ponieważ odmówili udostępniania łamów dwóch swoich czasopism wydawanych w Ameryce dla propagowania wojny przeciwko Niemcom. Te dwa czasopisma, Strażnica i Student Biblii, były jedynymi czasopismami w Ameryce, które nie zaangażowały się w propagandę antyniemiecką i z tego powodu ich wydawanie zostało w Ameryce podczas wojny zakazane.

Podobnie w ciągu ostatnich miesięcy rada administracyjna naszej społeczności nie tylko odmówiła angażowania się w propagandę przeciwko Niemcom, ale też się jej sprzeciwia. Zawarta deklaracja podkreśla to zdarzenie i akcentuje fakt, że osoby prowadzące taką propagandę (ludzie reprezentujący interesy żydowskie i katolicy) są również zajadłymi prześladowcami pracy naszej społeczności i jej rady administracyjnej.

To i inne punkty deklaracji są spisane po to, aby odeprzeć oszczercze oskarżenia, że poważni studenci Biblii są utrzymywani przez Żydów.

Konferencja, w której uczestniczyło pięć tysięcy delegatów, z wielką satysfakcją otrzymała raport od namiestnika Magdeburga. Oświadczył on, że nie może udowodnić, iż istnieją związki między poważnymi studentami Biblii a komunistami czy marksistami, o co oskarżali nas nasi religijni przeciwnicy (co oznacza, że taki raport jest niczym innym jak tylko oszczerstwem). Potwierdza to raport prasowy w Magdeburger Tageszeitung, numer 104, z 5 maja 1933 r.:

Deklaracja rządu na temat okupacji budynku pilnych studentów Biblii: rządowa służba prasowa podała następującą informację: zajęcie własności należącej do społeczności poważnych studentów Biblii «w Magdeburgu zostało zniesione 29 kwietnia, ponieważ nie można było znaleźć żadnego materiału podtrzymującego oskarżenie o prowadzenie działalności komunistycznej».

[...]

Konferencja z udziałem pięciu tysięcy delegatów podkreśliła, czego dowodzi powyższa informacja Rządu, że poniżej godności naszej społeczności jest bronienie samej siebie przed wszystkimi oskarżeniami działaczy marksistowskich lub komunistów. Takie odparte oszczerstwo wysunięte przez religijnych przeciwników nosi niewątpliwie znamiona religijnej konkurencji. Ich celem jest przyćmienie prawości konkurenta wstrętnymi oszczerstwami, a nie słowami Boga.

Konferencja z udziałem pięciu tysięcy delegatów odnotowała także − jak to zostało wyrażone w deklaracji − że poważni studenci Biblii z Niemiec walczą o spełnienie tych samych celów i wyższych ideałów moralnych, co narodowy rząd niemieckiej Rzeszy, który ogłosił poszanowanie relacji ludzi do Boga, zwanej uczciwością stworzonego bytu wobec swego stwórcy.

Konferencja jest zdania, że nie ma żadnej sprzeczności w relacjach między poważnymi studentami Biblii z Niemiec i rządem narodowym niemieckiej Rzeszy. Wręcz przeciwnie, biorąc pod uwagę czysto religijne i wyrażone w Biblii cele i wysiłki, można powiedzieć, że są one w pełni zgodne z celami rządu narodowego niemieckiej Rzeszy.

Ze względu na zdecydowany język naszych pism niektóre z naszych książek zostały zakazane.

[...]

To, co opublikowano w naszej literaturze, nie jest w żaden sposób wyrazem finansowego czy politycznego punktu widzenia. Skierowane jest tylko przeciwko ciemięzcom Niemców i ich kraju i nie odnosi się wcale do samych Niemiec jako kraju, który z trudem usiłuje walczyć przeciwko narzuconym ciężarom.

[...]

Kończąc, na konferencji z udziałem pięciu tysięcy delegatów stwierdzono, że poważni studenci Biblii i organizacja Strażnica starają się utrzymywać porządek i bezpieczeństwo w państwie, jak również propagować wysokie ideały rządu narodowego w dziedzinie religii.

[...]

Domagamy się wolności wszystkich grup religijnych w państwie, o ile nie narażają go na niebezpieczeństwo albo nie gwałcą wartości moralnych rasy germańskiej.

Partia jako taka reprezentuje punkt widzenia pozytywnego chrześcijaństwa, nie będąc związana z jakąkolwiek grupą religijną, walczy przeciwko duchowi żydowsko-materialistycznemu wewnątrz i na zewnątrz narodu i jest przekonana o tym, że całkowite odnowienie narodu germańskiego może nastąpić tylko przez dokonania przeciwnego ducha.

Oczekujemy z zainteresowaniem na Waszą przychylną aprobatę, którą mamy nadzieję wkrótce otrzymać, i chcemy zapewniać Was o naszym ogromnym szacunku względem Was, czcigodny Panie Kanclerzu Rzeszy.

Prosimy przyjąć zapewnienia szczególnego poważania.


Watchtower Bible and Tract Society, Magdeburg. Deklaracja Faktów (Declaration des Faits), Berlin 1933.



Zapewne świadkowie Jehowy mogli znaleźć usprawiedliwienie swego postępowania wobec nazistowskiego zagrożenia, ale lektura tej deklaracji nie przestaje zadziwiać. Użyte określenia nie pozostawiają żadnej wątpliwości co do chęci współpracy przeciwko wszystkim „pasożytom społecznym”, które występują przeciwko nazistom: katolikom, komunistom, marksistom i żydom. Na tej liście brakuje tylko masonów, ale przecież w 1933 roku masoni jeszcze nie byli zwalczani przez nazistów.

Można było mieć nadzieję, że gdy nastąpi pokój, świadkowie Jehowy okażą choć pozory żalu za swą próbę kolaboracji. Jednak powtórzyli wszystko bez śladu zażenowania. W publikacji Aby Bóg został uznany jako Prawda26 ogłosili:



Królestwo Jezusa Chrystusa zostało ustanowione (na Ziemi) w 1914 r. W tym dniu Jezus Chrystus, który zasiadał po prawicy Ojca, został przybrany w królewską władzę i rozpoczął panowanie, nawet jeśli naturalni żydzi się nie nawrócili.

Większość ich cierpień jest spowodowana buntem i chciwością. Będą przesiani przez Szatana i jego sługi, aż Armagedon uwolni Ziemię ze wszystkich przeciwników Mesjasza.



Piękny przykład miłości chrześcijańskiej…



Medyczna przeszłość



Analizowanie medycznej przeszłości guru może być interesujące. Niektórzy z nich często stykali się z medycyną – nie jako osoby praktykujące, ale jako pacjenci, podczas okresów „internowania” w szpitalach psychiatrycznych27.

Psychoanalityczną analizę dzieł Ottona Mühla, założyciela AAO28, znanej we Francji pod nazwą Kommune, przeprowadzono na życzenie rządu austriackiego. Przedstawiono tam jednoznaczną diagnozę guru29:



Autor był bez wątpienia dzieckiem z zaburzeniami charakterologicznymi (do tego stopnia, że próbował zabić swego ojca krzesłem). Doświadczenia czasów wojny i jej okropności już w dzieciństwie spowodowały widoczne urazy.

Ten człowiek znajdował się pod wpływem bardzo wyraźnego kompleksu niższości, jednak przekształcił go w kompleks wyższości. Jest jednocześnie paranoikiem, jak również kimś przewrotnym. Wspomina o szkodach i uprzedzeniach spowodowanych przez jego rodziców, wychowanie i środowisko drobnomieszczańskie. Jednak jest przede wszystkim człowiekiem zbuntowanym przeciwko społeczeństwu.



W 1968 roku Otto Mühl przedstawia siebie jako malarza „anarchistę”: opisuje siebie nagiego, kapiącego lemoniadą, w kręgu austriackich literatów, z którego po tym incydencie został natychmiast wykluczony30.

Nawet jeśli biografie guru rzadko są tak karykaturalne, badanie ich osobistej przeszłości często pozwala wskazać na zaburzenia psychiczne mające wpływ na ich dyktatorską przyszłość.



Przekręcona prawda



Upodobanie do przekręcania prawdy, upiększania jej, przekształcania dziejów swego życia to nie zabawa, ale życiowa konieczność. Jedynie rzeczywista i poznana wysoka wartość danej osoby może pozwolić zapomnieć o jej karygodnych albo małostkowych zachowaniach w przeszłości. Guru jest tylko przeciętnym człowiekiem. Ujawnienie jego prawdziwej biografii spowodowałoby natychmiast utratę zaufania do jego osoby i głoszonych idei. Dlatego właśnie guru muszą upiększać historię swego życia i zachowania, zatajając przy tym te elementy rzeczywistości, które mogą przyćmić jego obraz. Livraga, guru Nowego Akropolu31, pisze o tym wprost w małym dziele przeznaczonym jedynie dla wyznawców jego teorii:



Tajemnica, zasada propagandowa i sprzyjająca utrzymaniu porządku w życiu głównego komendanta, jest konieczna także dla harmonijnego rozwoju Nowego Akropolu.

Cnoty przesadzone, przypisywane profesorom i kierownikom, pozwalają uczniowi ubóstwiać tych profesorów i kierowników i przyznawać im cnoty, zakres władzy i dokonania wyobrażone przez zwykłe naciąganie małych prawd.

Członek NA bez wystarczającego stażu, bez bezpośredniego dostępu do źródeł informacji i najwyższego kierownictwa nie może sobie wyrobić jasnego poglądu na temat powodów i sposobów działania przywódcy.

Duchowe, umysłowe, a nawet fizyczne zbliżenie [z głównym komendantem, w wypadku guru] może być coraz ściślejsze w miarę jak osoby kierujące grupą są starsze i bliższe osiągnięcia samotnego szczytu. U podstaw takiego zbliżenia powinien leżeć odległy i zdrowy chłód psychologiczny, który jest ochroną. Przyjaźń bowiem jest dla młodych jak mocne wino; oddziela ich od zespołu i sprawia, że tracą podstawową jedność, najpewniejszy element systemu piramidalnego.

Piramidalna organizacja musi być zaszczepiona wszędzie. Będzie wtedy funkcjonować w sposób ukryty, podobnie jak się ukrywa zbyt silne światło przed oczyma noworodka.

Człowiek kieruje lepiej, jeśli jest mało znany.

Stanowisko szefa informacji będzie mogło być znane wszystkim, ale jego działalność i kontakty muszą pozostawać tajne tak na zewnątrz, jak wewnątrz organizacji32.



Zasada zachowania tajemnicy dotyczy biografii guru, jak również sposobów wewnętrznego funkcjonowania sekty. Dlatego J. A. Livraga poświęca cały rozdział swego podręcznika, przeznaczonej dla osoby kierującej sektą, strategii, którą można zastosować w wypadku wewnętrznego kryzysu. W innym miejscu omawia przypadki ataków zewnętrznych. W obydwóch sytuacjach adept jest zupełnie nieświadomy faktów. Zachowanie sekretu wymaga często negacji, a nawet kłamstw służącym jedynemu celowi: tworzeniu mitu.



Trzeba być tak małomównym, na ile to tylko możliwe, wykorzystując wewnętrzną propagandę i działanie służb wywiadowczych, które rozbudzą opinię publiczną, pomniejszając wydarzenie i zaprzeczając, że miało miejsce, jeśli to konieczne.

Jednocześnie kursy i służby muszą trwać jak najdłużej, by sprawić wrażenie, że nic się nie dzieje...



Nauczanie guru



Gdyby guru zadowalał się tworzeniem swych szalonych idei tylko dla siebie, byłby uznany po prostu za umysłowo chorego. Ale żeby zaistnieć jako guru, musi pozyskać wyznawców, a następnie powiększać ich liczbę za pomocą błyskotliwego i fascynującego dyskursu. Cała subtelność jego przemówienia polega na zachowaniu równowagi między nieprawdopodobnym rozumowaniem − które wywołuje na przemian szalony śmiech i smutny grymas − a dowodzeniem, że wygłaszane tezy są nie do odrzucenia. Taki dyskurs opiera się na skonstruowaniu paralogicznego rozumowania, które na podstawie konkretnej propozycji stopniowo się rozbudowuje, wypacza, aby ostatecznie dojść do konkluzji tak błędnej, że normalnie zostałaby odrzucona.

Zasadę paralogicznego zniekształcenia dobrze ilustruje klasyczny już dowcip na temat ochrony środowiska: „Natura jest zagrożona, ponieważ drzewa umierają. Trzeba ratować drzewa. Bobry ścinają drzewa, żeby budować swoje żeremia. Aby ratować przyrodę, trzeba więc zabijać bobry. Wszyscy, którzy kochacie naturę, chodźcie ze mną: Zapolujemy na bobry!”. Początkowy zamiar jest dobry, jego następstwa również, dopiero konkluzja odbiega od życzeń osób, które chciałyby utrzymać równowagę w przyrodzie. Tak samo jest z dyskursem guru.

Większość przywódców sekt zagłębia się w dialektyczne meandry, pełne megalomanii i paranoi. We wszystkich przypadkach działa najbardziej elementarny manicheizm: z jednej strony guru i jego zaufani, zwierciadła prawdy i dobra; z drugiej strony osoby kłamliwe i złe. Jest to proces prowadzący do wykluczenia tego, co inne, zewnętrzne, co nadaje sekcie napastliwej i prozelickiej dynamiki. Biografia guru ma tak naprawdę tylko jeden cel: wyniesienie w chwale własnej osoby jako jedynego sprawiedliwego, który walczy przeciwko złowrogim mocom.

Współczesny chiromanta i jasnowidz, Hanussen, miesza ze sobą różne elementy okultyzmu. Jest rzekomo synem z nieprawego łoża astrologa o tym samym nazwisku, słynnego w czasach Trzeciej Rzeszy. Z własnej historii Hanussen wywodzi pochodzenie swych paranormalnych zdolności, którymi się chełpi. Ten nowy mesjasz przeciwstawia się złym mocom czarnego okultyzmu nazistowskiego. Jego misją jest ratowanie sprawiedliwych, którzy cierpią, i ostrzeganie ludzkości przed pomyłkami, jakie popełnia. Powoływanie się na nieprawe pochodzenie ma dwojakie znaczenie: z jednej strony uniemożliwia wszelkie poważne badania na temat rzekomego pokrewieństwa, z drugiej zaś nadaje mu status osoby „niepospolitej”, której okultystycznie przekazano wspomniane zdolności paranormalne. Ponieważ wystarczało obrzucić Hitlera anatemą, żeby zaświadczyć o najsilniejszym przeciwstawieniu się Złu, guru buduje swoją postać, grając na jednomyślnej odrazie wywołanej przez nazizm i żydowski holokaust. W konsekwencji wywołuje to atrakcyjny dynamizm działań usprawiedliwiany deklarowanym prześladowaniem33. Oto wersja wydarzeń podana przez jego adeptów:



Hitler urodził się w tym samym roku i w tym samym kraju co Hermann Steinschneider. Ten ostatni był u apogeum swojej chwały, kiedy Hitler ponownie otwierał Reichstag. [...] Ale otoczenie Führera złym okiem spoglądało na to, że największy z proroków epoki przyciągał do siebie publiczność z powodu swego daru jasnowidzenia. Był niebezpieczny dla ustroju. Hanussen został zamordowany w nocy z 24 na 25 marca 1933 r. [...] Nie żyje, ale jego duch i pamięć o nim musiała przetrwać podczas dziesięcioleci w sercu jego adeptów, aż zrealizuje się jego ostatnia przepowiednia: «Nie minie trzydzieści lat, a świat usłyszy nowego Hanussena, mojego jedynego spadkobiercę, mojego bezpośredniego następcę». Pierwszy Hanussen miał odwagę i siłę ukrywać aż do swego ostatniego oddechu fakt, że miał nieprawego syna. Był to jedyny sposób uchronienia dziecka od zagrożenia, które na nim ciążyło z powodu jego żydowskiego pochodzenia. W ten sposób życie potomka zostało ocalone, ale dzieciństwo miał bardzo trudne, bolesne, samotne, często dramatyczne. Dopiero na łożu śmierci jego matka powiedziała mu o jego prawdziwym pochodzeniu. Nowy Hanussen zawdzięcza wszystkim tym okolicznościom, tajemniczym i logicznym zarazem, rozwój osobowości, która jest kontynuacją i rozwinięciem osobowości jego ojca34.



Paralogiczne rozumowania



Paralogiczne rozumowanie jest podstawą dyskursu przywódcy sekty i ma przekonać adepta. Typowy przykład przedstawia Annick Lasalmonie, analizując moonistyczny sposób wypowiedzi35: „Grzech seksualny jest najpoważniejszy ze wszystkich, ponieważ jest grzechem pierworodnym; Ewa została zwiedziona przez Lucyfera”. Pierwszy wniosek: „Wszystkie śluby od początku dzieła stworzenia są satanistyczne”. Drugi wniosek: „Gdyby Jezus się ożenił, mógłby zaradzić tej sytuacji”. Przypominamy tezę moonistów: „Moon jest nowym mesjaszem”. Wniosek: Moon, poślubiając w marcu 1960 roku młodą, osiemnastoletnią dziewczynę, Man Malega, był w tej samej sytuacji co pierwszy człowiek, Adam, poślubiający Ewę niedojrzałą płciowo w chwili połączenia.

Dlatego właśnie można się stać członkiem Kościoła moonistycznego tylko wtedy, gdy jest się synem albo córką Moona, a o pokrewieństwie świadczy natura śmiertelnego człowieczeństwa. Tolerowany jest wyłącznie ślub „syna” Moona z jedną z jego „córek”, i to po okresie próby:



Każdy z was będzie miał więc siedem lat na to, by się połączyć z ojcem. Wrócicie więc do pozycji nasienia w ciele doskonałego Adama, jeszcze nieżonatego. Możemy zobaczyć, że nasienie pochodzi od ojca, mężczyzny nieupadłego. Nasienie jest poczęte, musi mieć swój początek w ciele Adama. Dotychczas sam wypełniałem tę rolę.



Moon nie przedstawia więc siebie tylko jako ojca, ale także jako symbolicznego oblubieńca:



Możemy być zanurzeni w szpiku kości mesjasza i możemy się stać nasieniem mesjasza. Wtedy to czyste nasienie będzie zasiane w macicy małżonki bez grzechu. Wprowadzając do szpiku kości mesjasza, kobieta może się stać nasieniem mesjasza bez grzechu. Jeśli oboje rodzice są bez grzechu, ich córka będzie bez grzechu: jest to przemiana potomstwa36.



Paralogiczne rozumowanie guru pozwala usprawiedliwić wszelkie działania. Tekst ten zdradza także jego głębokie pragnienia. Taka paralogika wspiera liczne wątki sekciarskie. Także tutaj trudno jest wyodrębnić patologię i symulację; tak bardzo to rozumowanie usprawiedliwia oszustwo.



Elementy parafreniczne



W psychiatrii parafrenia to choroba umysłowa całkowicie odcinająca od rzeczywistości człowieka, który stwarza sobie fikcyjny świat zbudowany wokół najbardziej dziwacznych interpretacji, najbardziej mglistych teorii i urojeń.

Liczne teorie głoszone przez sekty składają się z elementów często zapożyczonych z mitów i literatury fantastycznej. Świadczą o manii wielkości guru i jego umiejętności powiązania świata wyobraźni z rozmaitymi źródłami. Guru próbuje przede wszystkim odnowić myśl, sięgając po elementy ezoteryzmu, czarnoksięstwa, jak również po najnowsze prądy myślowe. Zestawiając to, co dziwne i okultystyczne, znajdziemy mistrzów z całego świata i ich zakazane miasta (Agartalę, Atlantydę, Tybet itd.), byty pozaziemskie i ich orędzia (UFO, rysunki z Kordylierów w Andach, megality), zaginione słowa i tajemnice (faraonów, templariuszy, alchemików), komunikację ze światem zmarłych i reinkarnację (od Belzebuba do świętego Michała Archanioła). Motywy te można znaleźć w wielu inicjacyjnych społecznościach, w których nie występuje przymus i których animatorzy są przeważnie zdrowi na umyśle. W takim przypadku służą tylko podtrzymaniu rozwoju adeptów i dojrzewaniu „inicjacyjnych” poszukiwań. Należy je odczytywać jako wartości symboliczne i nie brać dosłownie.

Inaczej jest w wypadku guru. Maharishi zaleca lewitację w celu zmniejszenia przestępczości. W ten oto sposób przemawia do swoich uczniów należących do Medytacji Transcendentalnej:



Maharishi rozmawiał z pierwszym Purvsha w Boppard. Zaproponował, żeby zwiększyć spójność koordynacji momentu naszych lotów w taki sposób, żeby jak najwięcej z 5000 niemieckich sidhów jednocześnie praktykowało swój program lotu.



Z kolei Raël, zaraz po tym, jak został przyjęty z wielką pompą przez małe zielone ludziki, powrócił na Ziemię z następującym orędziem:



Mamy jak najgorsze wieści: wasza Ziemia jest skazana, ona zniszczy samą siebie i nikt nie będzie mógł interweniować, ani żeby przeszkodzić, ani żeby jej pomóc w samobójstwie.

Z rozkazu Jahwe człowiek Boży przyszedł z Judy do Betel i powiedział: «Oto pęknie ołtarz [...] dzięki niszczycielowi». Jeden ze stwórców zniszczy ołtarz i spali rękę jednego z ludzi, którzy nie szanowali stwórców. Stwórcy nie mogą jeść na wolnej przestrzeni z powodu swych skafandrów, ale w razie potrzeby mogą się posługiwać różnymi ofiarami, żeby wyciągnąć z nich zasadniczą rzecz za pomocą giętkiej rury37.



Scjentolodzy, odwołując się do doktryny objawionej „podczas przejścia Muru Ognia”, mieszają beztrosko rozmaite teksty i tworzą z nich „historyczne opowiadanie” na temat swej sekty. Ten sam rodzaj kosmicznej wizji znajdziemy w nauczaniu Harry’ego Palmera, dysydenta scjentologii, którego nauka jest równie niedorzeczna. Oto fragment jego Cours des magiciens des matériaux avatars (Kurs magów zupełnej przemiany)38:



25 000 lat temu [...] istoty z konfederacji galaktycznej były zdolne skoncentrować swoją myśl bez wysiłku i z wielką precyzją. [...] W konfederacji mądrość mierzyła się ilością wiedzy, która miała dana istota. Każde pokolenie powiększało zakres tej wiedzy. W końcu obliczono, że jej zakres osiągnie taką wielkość, iż członek konfederacji nie mógłby żyć na tyle długo, żeby się nauczyć tego wszystkiego. Wtedy właśnie konfederacja zastosowała technikę zwaną indoktrynacją przez pobudzenie. Proces był podobny do wizyty w kinie, jednak zamiast lodów podawano narkotyk wysoko wyczulający i sala wypełniała się syntetyczną plazmą energii umysłowej na wysokim poziomie wibracji. Obrazy przewijały się na ekranie z prędkością wieluset razy większą od normalnej. W ten sposób dane zostawały wszczepiane w umysł widza.

Nieco później w konfederacji doszło do zamieszek, filmy stały się podręcznikami wychowania wojskowego i politycznej indoktrynacji. [...]

Galaxia była w fazie ekspansji i stosowania nowych form grawitacji. Zaczęła niepokoić stałość zbiorowej świadomości w światach centralnych. Wystąpił błąd w ocenie, który doprowadził do skurczenia konfederacji światów centralnych. Był to wąż w ogrodzie. Wąż reprezentuje wierzenia wpojone przez pobudzenie zwinięte w duchu i gotowe do uderzenia. Ogród raju to zbiorowa świadomość światów centralnych przed perturbacjami. [...]

Zewnętrzny brzeg Drogi Mlecznej zaczął zwalniać, a wydarzenia spowodowały gwałtowne zaburzenia grawitacyjne.

Liczne cywilizacje popadały w zapomnienie... Ale Karsak Trytona odziedziczył wiedzę i kulturę konfederacji i mógł przekazać wiedzę naukową i techniczną. Cywilizacja, w której zbiorowa świadomość uwolniła się z łańcuchów wierzeń, ewoluowała ku świetlanemu wiekowi. Sama. Jej imię: Towarzysz Estro.

Karsak Trytona stał się wielką szarą skałą, większość populacji umarła z głodu. Jednak płomyk nadziei przeżył: Towarzysz Estro.

Wzrastające koło towarzyszy pilotów oblatywaczy przyjęło odpowiedzialność, jaką im powierzył los. Przysięgli zanieść mądrość do środkowych światów. [...] Wykorzystali czas od początku do końca. [...] Oto ich misja: pomóc całej cywilizacji, która dotarła do kresu swej technicznej dojrzałości, przejść bez przeszkód do świetlanej epoki, zanim zniszczy siebie samą.

Przypominam wam, że Ziemia jest kuźnią życia, i że jej proces fotosyntezy jest wciąż nietknięty. Witajcie na kursach Magików!



Powstały liczne rozprawy, w których obok siebie występują opowieści rodem z science fiction oraz elementy kultury łatwe do zidentyfikowania (utrata raju, apokalipsa, wiedza bez świadomości itd.) Wątki te mogą być pomnażane w nieskończoność i dowodzą ekstremalnej zdolności guru do płodzenia bredni, a zwłaszcza ich zdolność do odpowiadania na pragnienia swych „poddanych”.



Przypisy:

1 Woodrow, A. (1981). Les Nouvelles Sectes. Le Seuil. Dar­condo, J. Voyage au centre de la secte..., op. cit. Cotta, J., Martin, P. (1992).

2 Le Cabellec, P. (1972). Moon ou Jésus. BIP.

3 Taisen Teshimaru rozpowszechnił na Zachodzie filozofię zen, nie stworzył wokół siebie żadnej grupy poza tradycyjnymi dojos, działał zupełnie autonomicznie.

4 Chimnoy Kumar Ghose (urodzony w 1931 r.), założyciel Sri Chimnoy Church Center w 1971 r., który uzyskał status Organizacji Pozarządowej przy ONZ, dzięki temu organizacja ta rozwinęła swoją działalność już w pierwszych latach swego istnienia. Dawny uczeń Sri Auro­bindo, który powierzył mu misję ewangelizacji krajów Zachodu.

5 Mahesh Prasad Warna, urodzony w 1911 r., zmienił imię na Maharishi Mahesh Yogi, absolwent fizyki w 1940 r., zaangażował się w duchowe nauczanie Guru Dev od 1953 r., w 1958 r. stworzył w USA ruch, który przyjął nazwę Medytacja Transcendentalna.

6 Omraam Michaël Ivanov (1899–1986) stworzył w 1947 r. Białe Bractwo Uniwersalne (FBU, Fra­ternité blanche universelle), które zastąpiło Boską Szkołę, utworzoną w 1937 r., przypisuje sobie tybetańskie pochodzenie. Białe Bractwo Uniwersalne określa siebie powszechnym kultem słonecznym.

7 Cyt. za: Renaud, P. C. (1981). Un nouveau ciel et une nouvelle Terre. Provesta.

8 Miller, R. (1993). Ron Hubbard, le Gourou démasqué. Plon.

9 Lafayette Ron Hubbard (1911–1986), autor powieści science­ fiction, założyciel Kościoła scjentologii, którego kierownicy byli wielokrotnie skazywani za oszustwa, przemoc, kradzież i szpiegostwo administracyjne.

10 Miller, R. (1993).

11 Cytowany przez Lasalmonie, A. W: Dynamique de l’aliénation sec­taire (1987). Doktorat z medycyny. Nancy.

12 Urodzony w 1957 r. guru Maharaj-Ji zastąpił swego ojca w 1965 r., stając na czele Divine Light Mission (Misja Boskiego Światła), założonej kilka lat wcześniej w Indiach. Misja Boskiego Światła, utworzona we Francji w 1973 r., przekształciła się w 1987 r. w Centre élan vital (Ośrodek żywotnego porywu).

13 Abhay Charan Dee (1896–1977), adept Gandiya Vaisnava Society, w 1966 r. stworzył swój własny ruch, nadając sobie tytuł Swami Prabhupada (mistrz, przed którym inni się kłaniają). Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny jest obecnie kierowane przez 11 guru. Przeciw sekcie od dwudziestu lat toczą się liczne śledztwa i jest ona oskarżana zwłaszcza o wykroczenia podatkowe i przeciw prawu pracy.

14 Sun Myung Mun albo Moon, urodzony w 1920 r., w 1968 r. założył Stowarzyszenie dla Zjednoczenia Chrześcijaństwa Światowego. Stowarzyszenie kieruje innymi organizacjami, którymi Mon Paib zarządzał razem z Bo Hi Pakiem, koreańskim podpułkownikiem, atta­ché wojskowym w Waszyngtonie. Polityczny charakter przejmowanych struktur, zwłaszcza radia Wolna Azja, oraz teorie sekty skierowane obsesyjnie przeciwko komunizmowi sugerują wsparcie moonistów przez CIA. Sam Moon był wielokrotnie sądzony, zwłaszcza za perwersje seksualne.

15 Georges Roux (1903–1981), pisarz, urzędnik Poczty i Telekomunikacji, twierdził, że jest reinkarnacją Chrystusa obdarzonym mocą uzdrawiania. Gdy zmarł, jego dwie córki utworzyły Alliance univer­selle (Powszechne przymierze), aby kontynuować dzieło swego ojca.

16 Claude Vorilhon, urodzony w 1946 r., w 1974 r. stworzył Ruch dla przyjęcia Elohimów (Mouvement pour l’accueil des Élohim), który w 1977 r. stał się Ruchem dla światowej geniokracji (Mouvement pour la géniocratie mondiale), a następnie Ruchem raëliańskim (Mouvement raëlien). Celem tej organizacji jest stworzenie ambasady dla przyjęcia bytów pozaziemskich (Elohimów), które Raël spotkał w 1973 r., gdy został „porwany” przez latający spodek.

17 Éditions raëliennes (Wydawnictwa raëlskie). (1983).

18 Założona w 1930 r. przez Tsunesabura Makiguchiego (1871–1944), zmierza do wprowadzenia zasad buddyjskiego mnicha reformatora, Nichire Shoshu. Ma status Organizacji Pozarządowej przy ONZ oraz wpływy polityczne, co jest oficjalnie potwierdzone.

19 Brahma Kumaris World Spiritual University (Światowy Uniwersytet Duchowy Brahma Kumaris) został założony w 1937 r. w Karaczi przez Brahmę Babę Lekk Raja, zmarłego w 1969 r. Zasadnicze tematy sekty dotyczą milenaryzmu uzasadnianego możliwością nuklearnego holokaustu, który ma wybawić i odnowić planetę. Brahma Kumaris ma status Organizacji Pozarządowej przy ONZ i jest członkiem doradczym UNICEF.

20 Rajneesh Chandra Mohar (1931–1990) obrał imię Bhagwan Shree Rajneesh po tym, jak ogłosił, że jest wcieleniem Buddy. Od 1989 roku nosi imię Osho Rajneesh (poszerzona świadomość). Po okresie przepychu organizacja Bhagwana od 1985 r. zaczęła podupadać po tym, jak wszczęto przeciwko niej liczne procesy i udowodniono przeprowadzenie sterylizacji wielu setek kobiet należących do tej sekty.

21 Iso-Zen – Espace Futura – Résonances nouvelles (ulotka propagandowa).

22 Qu’est-ce que la scientologie? (1995). New Era Editions. Publikacja rozpowszechniana przez Kościół scjentologii.

23 Fragment z konsultacji profesora Gallé na temat procedury oczyszczenia (dokumentacja osobista).

24 Konsultacja CEA (Commisariat ŕ l’énergie atomique – Komisja ds. Energii Atomowej) (dokumentacja osobista).

25 Ikeda, D. (1985). La Vie ŕ la lumičre du bouddhisme. Éditions du Rocher.

26 Que Dieu soit reconnu pour Vrai, Watchtower Bible and Troct Society, wydanie angielskie w 1946 r., wydanie francuskie w 1948 r.

27 Lasalmonie, A. (1987). Dynamique de l'aliénation sectaire.

28 Otto Mühl (ur. 1925) założył AAO (Aktion Analystische Organization − Organizacja Działań Analitycznych) w 1976 r. Przekształcił ją w Kommune w 1979 r., a następnie w 1980 r. w AAO-PVC (Pour une Vie Consciente – Dla Świadomego Życia). W 1985 r. został skazany na siedem lat więzienia.

29 Picard, G. (1984). LEnfer des sectes, Le Carrousel.

30 Lasalmonie, A. (1987).

31 Jorge Angel Livraga Rizzi (1930−1991) w 1971 r. założył Międzynarodową Organizację Nowy Akropol (Organisation internationale Nouvelle Acropole, OINA), która została sprowadzona do Francji w 1973 r. Nowy Akropol zapożycza tematy z wszelkich tradycyjnych nauk i szkół inicjacyjnych, zwłaszcza w celu rekrutacji. Doktryna rozpowszechniana przez sektę zachwala zniszczenie osobowości adepta i jej rekonstrukcję według elitarnej wizji społeczeństwa i po to, by uchronić Zachód przed upadkiem. Nowy Akropol działa na zasadzie grupy paramilitarnej, silnie przypominającej organizacje z lat czterdziestych XX wieku.

32 Livraga, J. A. Le Labyrinthe de Lapis Lazuli. La Hache d’or.

33 Hanussen. Pour vous aider ŕ mieux vivre. Vienne (rozpowszechniana przez grupy Hanussena).

34 Hanussen (b.d.w.).

35 Lasalmonie, A. (1987).

36 Cyt. za : Lasalmonie, A. (1987).

37 Raël (1973). Le livre qui dit la vérité. Éditions raëliennes.

38 Harry Palmer, autor Cours de magiciens des matériaux avatars (zapisy: 40 000 franków za 10 dni), jest odstępcą Kościoła scjentologii, do którego wstąpił w celu nielegalnego zdobycia materiałów scjentologicznych. Przypisuje sobie utworzenie bardziej zróżnicowanej formacji niż jego poprzednik, Ron Hubbard, głosząc, że studiował dodatkowo psychologię, jogę, taoizm, filozofię religii stosowanej, medytację transcendentalną, NLP, Ruani Satsang, zen, sofistykę itd. (por. reklamę Cours de base ava­tar – Podstawowy kurs zupełnej przemiany).

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama