"Żart i anegdota trochę pobożne"

Spis zabawnych anegdotek związanych z życiem parafialnym

Misjonarz rozpoczyna rekolekcje w kościele. Ze zdziwieniem widzi, że przyszły same kobiety.
- Pewnie pomarli wasi mężowie i jesteście wdowami, więc zmówmy za nich .Ojcze nasz" i „Zdrowaś Maryjo". Potem dodaje:
- Nie dziwcie się, moje drogie, że Pan Jezus powiedział, iż w niebie nie będzie małżeństwa. Bo w niebie, podobnie jak w kościele, trudno będzie znaleźć mężczyznę.

Pewna matka pytała swe dzieci po powrocie z kościoła, o czym mówił ksiądz na kazaniu. Jednej niedzieli idzie razem z dwunastoletnią córką do kościoła. Kazanie głosi jeden z profesorów seminarium. Właściwie czyta wszystko z kartki. Dziewczyna trąca matkę w bok i mówi:
- Mamo, jak ja mam pamiętać, o czym było kazanie, jeśli sam ksiądz bez kartki nie pamięta, o czym ma mówić?

Ojciec idzie do kościoła z dwoma synami. Jeden ma pięć lat, a drugi trzy. Sadza ich w ławce i mówi:
- Pamiętajcie, że w kościele się milczy.
Obaj siadają i posłusznie zachowują milczenie. Ojciec zadowolony kieruje wzrok na kapłana, który żegna się i zwraca się z pozdrowieniem do wiernych. Trzyletni chłopiec staje wówczas i głośno mówi do kapłana:
- Pamiętaj, że w kościele się milczy!

Bogate, eleganckie panie poczytywały sobie za zaszczyt zajmować pierwsze miejsca w ławkach kościelnych podczas Mszy Świętej. Proboszcz, chcąc zachować te miejsca dla dzieci i osób starszych, używał różnych argumentów. Między Innymi powiedział kazanie o faryzeuszach zajmujących pierwsze miejsca. Też nie pomogło. Ktoś doradził mu umieścić ogłoszenie: „Pierwsze ławki są przeznaczone dla starszych pań". To poskutkowało.

Jedna z amerykańskich wieśniaczek zwróciła się do dyrekcji miejscowej kolei z pretensjami i żalem, że pociąg przejeżdżający przez jej miejscowość spóźnił się przez trzy niedziele z rzędu.

"Żart i anegdota trochę pobożne"

opr. JU/PO

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama