Księga chrześcijańskiego humoru

Zbiór anegdot pod redakcją Moniki Rodkiewicz - fragmenty

Księga chrześcijańskiego humoru

Monika Rodkiewicz red.

Księga chrześcijańskiego humoru

© Copyright by Wydawnictwo "M", Kraków 2007
Wydawnictwo "M"
ul. Zamkowa 4/4, 30-301 Kraków
tel./fax (012) 269-34-62, 269-32-74, 269-32-77
www.wydm.pl
e-mail: wydm@wydm.pl




Potop

Katecheta opowiada z przejęciem historie Noego i jego arki.„A Bóg, jak On się uratował?” — chce wiedzieć mała Luiza. Odpowiada jej Klemens: „Głupia jesteś! On przecież umiał pływać”.

Zapomniał o świętach

Noe wizytował jak zwykle swoja arkę, wraca do żony w kuchni i mówi: „Wzięliśmy przecież dwa indyki do arki, a doliczyłem się teraz jednego”. Żona odpowiada: „Kochany, zapominasz, ze mięliśmy Święto Dziękczynienia...”.

Wszystkiego, co trzeba wiedzieć, nauczyłem się z arki Noego:

1. Nie spóźnij się na łódkę!

2. Pamiętaj, ze wszyscy siedzimy w tej samej łódce.

3. Planuj z wyobraźnia! Kiedy Noe budował arkę, nie padało.

4. Trzymaj formę! Nawet kiedy będziesz miał 100 lat, ktoś może od ciebie wymagać naprawdę wielkiego czynu.

5. Nie zważaj na krytyków, rób dalej to, co masz do zrobienia.

6. Buduj swoja przyszłość na wysokim poziomie.

7. Ze względów bezpieczeństwa podróżuj we dwoje.

8. Szybkość nie zawsze jest zaleta. Na łódce były zarówno ślimaki, jak i gepardy.

Księga chrześcijańskiego humoru

.Po mnie już tylko potop. (Rdz 6,1-9,29)

9. Kiedy jesteś zestresowany, pozwól sobie na chwile relaksu.

10. Pamiętaj o tym, ze arkę zbudowali amatorzy, a Titanica profesjonaliści!

11. Nie martw się burza, kiedy idzie z tobą Bóg, zawsze czeka na ciebie tęcza.

Żona Lota

Mała Franciszka powtarza historie o zniszczeniu miasta Sodomy: „Lot uciekł wraz ze swoja rodzina z miasta, a żona Lota się odwróciła i zamieniła w słup soli”.

Ewangeliści

Nauczyciel religii skarży się proboszczowi, ze dzieci zatrważająco mało wiedza. „Proszę sobie wyobrazić, ze zapytałem, kim są czterej Ewangeliści. Na to jeden z chłopców odpowiada: Józef i Nepomucen”. Duchownego to jednak nie dziwi: „Niech pan się cieszy, ze przynajmniej dwóch znał!”.

Kwestia winy

Józef i Maria stoją w Betlejem przed schroniskiem. Józef pyta gospodarza o nocleg.

„Przykro mi — odpowiada gospodarz — wszystko zarezerwowane”.

„Proszę nam pomóc, moja żona jest w zaawansowanej ciąży” — błaga Józef.

Na to gospodarz: „Ja na to nic nie poradzę!”.

Józef: „Myśli pan, ze to JA?!”.

Nad jeziorem Genezaret

Rybak w łódce mówi: „Jest mi całkowicie obojętne, kto jest twoim Ojcem, tak długo, jak ja tu łowię, po wodzie chodzić nie będziesz...”.

Strategia sprzedaży

W pewnej wiosce ksiądz otrzymał polecenie sprzedania 500 Biblii na tydzień. Jeżeli tego nie zrobi, straci swoja posadę. Zabrał się wiec do dzieła, ale po czterech dniach sprzedał dopiero dwie sztuki. Przygnębiony siedzi w kościele i zastanawia się, w jaki sposób sprzeda pozostałych 498. Wreszcie przychodzi do niego jakiś chłopak i deklaruje pomoc. Ksiądz powierza mu pozostałe Biblie do sprzedania. Po trzech godzinach młodzieniec wraca i chce jeszcze 500 egzemplarzy do sprzedania. Zupełnie zaskoczony duchowny pyta: „Ale w jaki sposób sprzedałeś wszystkie Biblie tak szybko?”.

„Mówiłem wszystkim: albo przeczytam wam Biblie, albo będziecie musieli ja kupić”.

Drzewa genealogiczne

Na prywatnym uniwersytecie spotyka się dwóch studentów. Jeden pochodzi ze szlacheckiej rodziny, drugi jest stypendysta. „Korzenie mojej rodziny sięgają aż do Fryderyka Barbarossy” — chwali się jeden. Na to drugi odpowiada: „A nasze dokumenty zaginęły podczas potopu”.

Wykształcenie

Syn pyta ojca: „Tata, możesz mi powiedzieć, kim był Hamlet?”.

„Oczywiście mój synu, ale musisz się czegoś nauczyć, dlatego przynieś sobie Biblie i sam sprawdź!”.

Przesad

Pewien bardzo przesadny mężczyzna miał taki zwyczaj, ze codziennie rano otwierał Biblie na chybił trafi ł i słowa, które przeczytał, obierał sobie za motto na nadchodzący dzień. W piątek trzynastego otworzył Biblie na fragmencie Mt 27,5: „Wtedy Judasz (...) poszedł i powiesił się”.

Z mieszanymi uczuciami otworzył wiec Biblie na innym miejscu i zbladł, kiedy przeczytał u św. Łukasza 10,37: „Idź, i ty czyn podobnie!”. Drżącymi rękami spróbował wiec po raz trzeci, a przed jego oczami ukazał się tekst z Ewangelii św. Jana 13,27: „Co chcesz czynić, czyn prędzej!”. Od tego czasu mężczyzna nie wierzył już w przepowiednie.

Wizja Marka Twaina w „Dzienniku Adama”

Amerykański pisarz Mark Twain (1836—1910), właściwie Samuel Langhorne Clemens (znany jako autor przygód Tomka Sawyera i Huckleberry Finna) pisał także „Dziennik Adama”.

Księga chrześcijańskiego humoru

W jakiej tonacji nastrojone były trąby jerychońskie?

W d-moll!

Jak to?

Bo wszystko zDEMOLowały.

(Joz 6,1-27)

Poniedziałek

To nowe stworzenie z długimi włosami zaczęło mi działać na nerwy. Stale się za mną włóczy. Nie lubię tego. Nie jestem przyzwyczajony do towarzystwa. Wolałbym, żeby zostało z pozostałymi zwierzętami. Dzisiaj niebo jest zachmurzone, myślę, ze będziemy mieli deszcz. My? Kto to jest „my”? Skąd znam to słowo? Już sobie przypominam. To nowe stworzenie ciągle go potrzebuje.

Wtorek

Zbadałem wielki wodospad. To jest najlepsze na całej naszej wyspie. Nowe stworzenie nazywa go wodospadem Niagara — nie mam najmniejszego pojęcia dlaczego. Gdyby powiedziało, ze to cos wygląda jak Niagara, to miałoby sens. A tak to tylko pomysł, puste gadanie. Mnie samemu nigdy by nie przyszło do głowy czegokolwiek nazywać. Nowe stworzenie chrzci wszystko, co akurat spotkamy, zanim zdążę wyrazić jakiekolwiek zastrzeżenie. I to zawsze pod jednym i tym samym pretekstem, ze to cos tak „wygląda”. Przychodzi np. dodo1. Zanim zdążę go zobaczyć, stworzenie mówi: „To wygląda jak dodo”. Bez wątpienia nazwa zostanie już ptakowi, ale czym się ekscytować? Przecież to na nic się nie przyda. Dodo! To cos nie jest bardziej podobne do dodo niż ja.

1 Dront dodo (dodo), duży wymarły ptak nielotny z rodziny drontów zamieszkujący niegdyś Mauritius; przyp. tłum.

Księga chrześcijańskiego humoru

(Rdz 1,1-2,25)

Środa

Zbudowałem sobie kryjówkę jako schronienie przed deszczem. Ale nie mogłem jej tak po prostu zatrzymać dla siebie. Nowe stworzenie od razu tam weszło. Kiedy tylko próbowałem je wyrzucić, wylewało od razu wodę z obu otworów, którymi widzi, wycierało je łapami i wydawało przytym dźwięki tak jak inne zwierzęta, gdy im się dzieje krzywda lub gdy się boja. Gdybyż tylko nie chciało się odżywać! Gada nieustannie. Brzmi to prawie jak szyderstwo i kpina, jakbym chciał robić sobie żarty z biednego stworzenia. Ale jestem od tego daleki. Nigdy wcześniej nie słyszałem ludzkiego głosu, a każdy nowy i obcy dźwięk, który przerywa podniosłe milczenie w tej wyśnionej samotności, razi moje ucho jak fałszywa nuta. W dodatku ten nowy dźwięk jest zawsze tak blisko mnie, tak blisko mojego ucha — raz po jednej, a raz po drugiej stronie — a ja dotąd byłem przyzwyczajony słyszeć dźwięki, które SA ode mnie mniej lub bardziej oddalone.

Piątek

Nazywanie odbywa się nieprzerwanie, nic na to nie poradzę. Dla wielkiej wyspy wymyśliłem bardzo dobra nazwę, która była jednocześnie ładna i melodyjna — ogród Eden. Używam teraz tej nazwy, ale nie przy stworzeniu, tylko ukradkiem. Nowe stworzenie mówi, ze dookoła widać tylko las, skały i wodę i ze teren w żadnym wypadku nie przypomina ogrodu, tylko wygląda jak park i nic innego. I tak stworzenie, nie pytając mnie, nadało naszej ziemi nazwę park przy wodospadzie Niagara. Dosyć samowoli! Pomyślałem i za chwile na trawie można było zobaczyć tablice ze znajomym ostrzeżeniem: „Wchodzenie na trawnik zabronione!”.

Moje życie już nie jest tak szczęśliwe jak wcześniej.

Sobota

Nowe stworzenie je za dużo owoców. Prawdopodobnie wkrótce nam ich zabraknie. I znowu „my” — to jej słowo, a ja przez to ciągłe powtarzanie sam już je przejąłem. Dziś rano jest mgła. Ja sam nie wychodzę, kiedy jest mgła, ale nowe stworzenie tak robi. Wychodzi przy każdej pogodzie i wraca potem z brudnymi nogami, a przy tym stale gada. Wcześniej było tu tak przyjemnie i spokojnie.

Niedziela

Mam ja już szczęśliwie za sobą. Ten dzień w miarę swojego upływu był coraz bardziej męczący. W listopadzie niedziela została wybrana na dzień odpoczynku. Wcześniej miałem każdego tygodnia sześć takich dni. A dzisiaj? Dziś rano zastałem nowe stworzenie, jak rzucało grudami ziemi, by strącić jabłka.

Poniedziałek

Nowe stworzenie mówi, ze ma na imię Ewa. To prawda i nie mam co do tego zastrzeżeń. Mówi, ze imię jest po to, żebym mógł je woląc, kiedy będę chciał, żeby przy mnie było. Na to odpowiedziałem, ze imię jest wtedy zbyteczne. Ta uwaga sprawiła, ze moja ocena u stworzenia jawnie wzrosła. I rzeczywiście słowo „zbędne” jest bardzo dobre i warto je powtarzać przy każdej okazji. Następnie stworzenie oznajmiło mi, ze nie jest żadne „ono”, lecz „ona”. To jest co najmniej wątpliwe, ale jest mi wszystko jedno, niech sobie będzie, kim chce, jeżeli tylko będzie chodzić własnymi ścieżkamii nie będzie tyle gadać.

opr. aw/aw


Księga chrześcijańskiego humoru
Copyright © by Wydawnictwo "m"

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama