"Żart i anegdota trochę pobożne"

Spis zabawnych anegdotek związanych z "wstapieniem" do nieba

- Proszę się nie bać - mówi chirurg do chorego, którego ma za chwilę operować. - Proszę popatrzeć na moją białą brodę. Tyle operacji dokonanych. Znam swój zawód. Gdy obudzi się pan po operacji, pierwszą rzeczą, którą ujrzy, będzie moja biała broda. Będę stał obok pańskiego łóżka.

Chory po narkozie zapada w głęboki sen. Gdy odzyskuje świadomość, rzeczywiście widzi białą brodę. Z radością wyraża swą wdzięczność:
- Wielkie dzięki, panie doktorze. Nic nie czułem.
- Ależ ja nie Jestem doktorem. Jestem św. Piotrem - pada odpowiedź.

Pani Rossi umarła i przekroczywszy bramę niebios, staje przed św. Piotrem. Otwiera on księgę, w której spisane są dzieje jej życia i czyta:
- Próżna, zalotnica. Całe godziny codziennie spędzała przed lustrem. W niebie nie ma miejsca dla takiej. Marsz do czyśćca na sto lat.
Minął cały wiek jej pokuty i pani Rossi znów staje przed św. Piotrem.
- Dobrze - mówi stróż niebios. - Teraz możesz już wejść. Aniele, który pełnisz dziś służbę, daj jej aureolę.
Po godzinie św. Piotr przechodzi przed składem z aureolami. Pośrodku całego stosu odrzuconych po przymierzeniu stoi pani Rossi i mówi do anioła:
- Czy nie znalazłaby się jakaś bardziej elegancka?
- O Boże - westchnął św. Piotr, załamując ręce. -Cóż mam zrobić z tą kobietą?

Druga wojna światowa w całej pełni. W 1941 roku setki samolotów niemieckich usiłują złamać opór Anglii. Po jednym z wielkich nalotów na Anglię prawie setka lotników niemieckich staje u wrót niebieskich.
- Przykro mi - mówi św. Piotr - ale mogę przyjąć tylko pięć załóg.
Skonsternowani lotnicy pytają:
- Dlaczego?
- Ja biorę pod uwagę - brzmi odpowiedź - oficjalny komunikat waszego Naczelnego Dowództwa, a w nim jest mowa tylko o pięciu zestrzelonych samolotach.

Do wrót nieba pukają dwaj mężczyźni. Św. Piotr otwiera i pyta pierwszego:
- Byłeś w czyśćcu?
- Nie.
- A co robiłeś na ziemi?
- Miałem dwa nieudane małżeństwa ze względu na kłótliwe teściowe.
- Dosyć - mówi klucznik niebieski. - Ja miałem tylko jedną teściową i to dobrą. Uzdrowił ml ją Jezus. Ale widziałem i złe teściowe. Dlatego ci współczuję. Dwie kłótliwe wystarczą za czyściec. Wejdź do nieba.
Słysząc to, drugi mówi pełen nadziei:
- Ja byłem cztery razy żonaty. Święty Piotr, marszcząc brwi, mówi:
- Nieszczęśliwych, którzy próbowali szczęścia w drugim małżeństwie, mogę zrozumieć i przyjąć. Ale głupców próbujących cztery razy - nie. Marsz do czyśćca na cztery lata.

"Żart i anegdota trochę pobożne"

opr. JU/PO

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama