Symbolika przebitego boku Jezusa w nauczaniu Ojców Kościoła

"Zawierzyć sercu Jezusa" (fragmenty pracy zbiorowej pod red. Władysława Kubika)

Symbolika przebitego boku Jezusa w nauczaniu Ojców Kościoła

Praca zbiorowa pod redakcją Władysława Kubika SJ

ZAWIERZYĆ SERCU JEZUSA

ISBN: 978-83-7505-910-6
wyd.: Wydawnictwo WAM 2011

Wybrane fragmenty
Przedmowa
Powitanie uczestników sympozjum przez Rektora Ignatianum
ks. prof. dr. hab. Henryka Pietrasa SJ
Wprowadzenie w tematykę sympozjum przez ojca Prowincjała Prowincji Polski Południowej
ks. Wojciecha Ziółka SJ
Ks. Stanisław Łucarz SJ
Symbolika przebitego boku Jezusa w nauczaniu Ojców Kościoła

Ks. Stanisław Łucarz SJ

Symbolika przebitego boku Jezusa w nauczaniu Ojców Kościoła

1. Uwagi wstępne

Na początek parę uwag wstępnych. Aby uzasadnić temat, rozpocznijmy od najbardziej znanego dokumentu Kościoła traktującego o kulcie Serca Bożego, czyli od encykliki papieża Piusa XII Haurietis aquas. Czytamy tam, co następuje: Jesteśmy przekonani, że nasz kult dla miłości Bożej i miłości Serca Jezusa dla człowieka okazywany zranionemu Sercu Ukrzyżowanego, nigdy nie był zupełnie obcy pobożności wiernych, z tym naturalnie zastrzeżeniem, że ten kult jasno się uwyraźnił i rozszerzył dopiero w czasach niedawno minionych, gdy Bóg tę tajemnicę objawił niektórym synom swoim, obdarowanym obfitością darów i łask Bożych i których wybrał na zwiastunów i głosicieli tego kultu1. Dlatego też sięgamy do najstarszych po Piśmie Świętym świadectw pobożności wiernych, które znajdujemy, i to w dużej obfitości u tych, których nazywamy Ojcami Kościoła. Jest to określenie w potocznym użyciu dość nieprecyzyjne, gdyż sensu stricto Ojcami Kościoła nazywa się biskupów Kościoła starożytnego, podczas gdy zwykle rozumie się pod tą nazwą ogół starożytnych pisarzy chrześcijańskich, także tych, którzy mieli problemy z ortodoksją. Ja w tym referacie pozostanę przy tym potocznym rozumieniu i będę się odwoływał nie tylko do spuścizny literackiej starożytnych biskupów, ale też do bardzo ważnych innych świadków pobożności Kościoła pierwszych wieków, jak choćby do Tertuliana czy Orygenesa.

Można by słusznie zadać sobie pytanie, czemu w tytule nie ma mowy o Sercu Jezusa, a jedynie o przebitym boku? Powód jest prosty i po części, choć nie wprost, zaznaczony w cytowanym powyżej fragmencie encykliki Haurietis aquas. Starożytni inaczej niż my rozumieli słowo „serce”, kiedy mówiło się o „sercu” Jezusa, czy „sercu Boga”. Owszem, hebrajskie לב (leb), לבב (lebab) czy greckie καρδία (kardia) oznacza także „serce fizyczne”, ale to w kontekście medycznym, nie teologicznym czy filozoficznym. (Może zdziwić kogoś, że łączę tu teologię z filozofią, ale dla Ojców była to rzecz oczywista. Wielu z nich nazywało chrześcijaństwo wprost „prawdziwą filozofią”, a o pierwotnych chrześcijanach mówiono, że „prowadzą życie prawdziwie filozoficzne”). Naturalnie, nikt z Ojców Kościoła nie negował, że Jezus posiada prawdziwe, fizyczne, ludzkie serce. Fakt, że Syn Boży przyjął prawdziwe, fizyczne, ludzkie ciało ze wszystkim, co do niego należy, był dla Ojców nie tylko sprawą oczywistą, ale też przedmiotem bojów, jakie toczyli z różnymi odmianami gnozy, dla której ciało Jezusa było wyłącznie pozorem. Lecz zdrugiej strony, kiedy mówiono o sercu Jezusa, nie myślano o Jego sercu fizycznym. Serce stanowiło dla nich centrum osobowości i było tej osobowości wyrazem. Klemens Aleksandryjski napisze wprost: przez pojęcie serca rozumie się alegorycznie duszę2. Z kolei Orygenes często identyfikuje serce z hegemonikon, a hegemonikon to pojęcie stoickie oznaczające rządzący element duszy3. Trzeba tu dodać, że stoicy dzielili duszę człowieka zasadniczo na dwie części: na ów hegemonikon — rządzący elementduszy i hypokeimenon — element podległy. Ów hegemonikon zaś utożsamiali z intelektem — logosem, którym człowiek powinien się kierować. Bardzo rzadko Orygenes mówi w ogóle o sercu fizycznym, a i w tych przypadkach uważa je za obraz serca w sensie duchowym. Dla Orygenesa to serce wierzy czy ufa Bogu, serce wychwala Boga i potrzebuje umocnienia przez wiarę, to ono żywi nadzieję, ono kocha i modli się. To wreszcie ono jest organem najwyższej aktywności duchowej, jaką jest θεωρία (theoría) — kontemplacja4. Serce jest też źródłem dobrych uczynków, ale również i grzechów. To centrum decyzyjne człowieka, w którym i o które toczy się walka duchowa mocy anielskich i demonicznych. To rozumienie serca pozostanie na całe wieki standardem wśród Ojców. Także Augustyńskie: Inquietum est cor meum donec requiescat in Te5— z pierwszych zdań jego Wyznań — będzie mieć te same konotacje. Jeszcze na koniec patrystyki spotykamy się z identycznym rozumieniem pojęcia „serce”. Działający już na pograniczu starożytności ze średniowieczem Kasjodor w swym komentarzu do psalmów napisze: In scripturis divinis pro intelligentia cor ponatur6. A Izydor z Sevilli, ostatni z Ojców Kościoła na Zachodzie, będzie pisał: In eo [corde] enim omnis sollicitudo et scientiae causa manet7. To dopiero od św. Tomasza z Akwinu zacznie się rozumienie serca podobne do naszego, a więc w opozycji do rozumu — związane z uczuciem, zmysłowością i cielesnością, co na terenie filozofii znajdzie swój radykalny wyraz w znanej maksymie B. Pascala: Le coeur a ses raisons que la raison ne connaît point8. Nic więc dziwnego, że do XIII wieku nie mógł wykształcić się kult Serca Jezusa tak, jak my go dziś rozumiemy. Nie znaczy to jednak, że go zupełnie nie było. Wręcz przeciwnie, pobożność i teologia chrześcijaństwa pierwszych wieków urzeczona była miłością Boga objawioną w ludzkim ciele Jezusa, choć używała innych niż my słów i innych symboli.

2. Κοιλία (koilía), νήδυια (nédyja), venter — wnętrzności, łono9

Podstawą teologii, która prowadzi do starożytnego kultu „serca” Jezusa, jest fragment z Ewangelii św. Jana, którego my dziś z tym kultem raczej nie wiążemy, a który w starożytności chrześcijańskiej odegrał niezwykle ważną rolę. Oto on: W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta, Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie — niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był dany, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony10. Sam tekst mówi bardzo wyraźnie, że owe strumienie, a właściwie rzeki, gdyż w tekście oryginalnym występuje termin potamoi, popłyną z jego wnętrzności. Dla Ojców jest jednak oczywiste, że to nie wnętrzności wierzącego są pierwotnym i właściwym źródłem owej wody żywej. Wierzący jest źródłem wtórnym, właściwym i pierwotnym zaś jest sam Jezus, a ściślej rzecz biorąc Jego wnętrzności, czy wręcz łono, bo to właśnie oznacza greckie koilía.

Teologia aleksandryjska pod mocnym wypływem Orygenesa z właściwym mu dystansem do tego, co cielesne, postrzega te wnętrzności Zbawiciela jako źródło myśli i mądrości, z którego prawdziwy gnostyk czerpie żywą wodę mądrości. Ten sam jednak Orygenes wyjaśnia ów fragment w jeszcze inny sposób. W swoich Homiliach o Księdze Wyjścia w nawiązaniu do 1 Kor 10, 411 interpretuje skałę, z której wytryskuje woda, jako Chrystusa i tak pisze: Chrystus uderzony i poprowadzony na krzyż wywiódł źródła Nowego Testamentu (...) Koniecznym więc było, żeby został uderzony; gdyby bowiem nie został uderzony i gdyby nie wypłynęła z Jego boku woda i krew, wszyscy cierpielibyśmy pragnienie Słowa Bożego12. To z tego źródła pije wierzący, a źródłem tym jest przebity bok Chrystusa. Po raz pierwszy Orygenes wiąże owo źródło wody żywej z przebitym bokiem Chrystusa. Do myśli tej wrócimy nieco dalej.

Inna tradycja Kościoła pierwszych wieków, rodem z Azji Mniejszej, nie w takiej mierze posługująca się alegoryczną metodą interpretacji Pisma Świętego jak tradycja aleksandryjska, a bliższa rozumieniu dosłownemu, dostarcza nam nowych ciekawych elementów służących do odkrycia, jak bardzo istotny był cytowany powyżej fragment Ewangelii św. Jana dla pierwotnego kultu miłości Boga objawionej w ciele Jezusa. Jest ona znacznie bliższa Janowemu rozumieniu tego fragmentu, gdyż zrodziła się w środowisku, w którym powstała Ewangelia Janowa. Jej wyraz znajdujemy w Komentarzu św. Hipolita Rzymskiego do Księgi Daniela. Św. Hipolit, jak wiemy, był uczniem św. Ireneusza z Lyonu, a św. Ireneusz uczniem św. Polikarpa ze Smyrny, a ten ostatni słuchał samego Apostoła Jana. Tak więc mamy tu ciągłość interpretacyjną począwszy od samego źródła. Hipolit nawiązując do powyższego fragmentu, kojarzy owe rzeki wody żywej płynące z wnętrzności Chrystusa z czterema rzekami raju, rajem zaś według niego jest sam Chrystus. Pisze on tam: Tak płynie rzeka niezmierzonych wód i wywodzą się z niej cztery rzeki, płynące z szumem po całej ziemi. Chrystus jest rzeką i On głoszony na całym świecie poprzez Ewangelię podzieloną na cztery, płynąc po całej ziemi uświęca wszystkich, którzy w Niego wierzą. Tak jak zapowiadał prorok: „Rzeki płyną z jego wnętrzności (koilía)”13. Jak widzimy, cztery rajskie rzeki to cztery Ewangelie, które są treścią wody żywej płynącej z wnętrzności Mesjasza. To one nawadniając pustynie świata, przynoszą nowe życie. Idąc dalej odkrywamy, że Ciałem Chrystusa jest Kościół i to on jako Matka rodzi i karmi swoje dzieci.

Ta teologia była nie tylko treścią dzieł Ojców, ale też treścią życia wiernych. Z tej samej tradycji pochodzi bowiem opis męczeństwa diakona Sanktusa z Vienne. Mężnie przetrwał on okrutne męczarnie, a na wszystkie zadawane mu przez sędziów pytania miał tylko jedną odpowiedź: Jestem chrześcijaninem! To jedno wyznanie— jak pisze św. Euzebiusz w swej Historii Kościelnejzastępowało mu jego imię, miasto, pochodzenie i wszystko, a poganie innego słowa z jego ust nie usłyszeli. Wskazując na źródło tej mocy pisze dalej: mimo męczarni on sam został niepokonany i niezachwiany, niezłomny w swym wyznaniu, a źródło niebieskie wody żywota, tryskające z łona (νήδυια — nédyja) Chrystusowego rzeźwiło go i krzepiło14. Użyte jest tu słowo νήδυια zamiast κοιλία, które polski tłumacz przetłumaczył jako łono, wskazuje zdaniem H. Rahnera na „serce” Jezusa15.

W tym samym kierunku idą inni Ojcowie Kościoła zachodniego. Chrystus pozostaje dla nich ową duchową skałą, z której, tzn. z Jego wnętrzności, łona, „serca” wypływają rzeki wody żywej. W tradycji łacińskiej najczęściej jest tu używane słowo venter... Tak też fragment ten przetłumaczył św. Hieronim: Sicut dixit Scriptura, flumina de ventre eius fluent aquae vivae. Jednakże i w tym przypadku H. Rahner jest zdania, że pod słowem venter należy rozumieć serce16.

Przykładem człowieka, który najpełniej pije z owych rzek płynących z wnętrzności (serca) Jezusa, jest Jan Ewangelista oparty na piersi Jezusa. Św. Augustyn tak o nim pisze: Jan Ewangelista wśród swoich towarzyszy i współpracowników innych ewangelistów otrzymał ten główny i osobisty dar od Pana (na którego piersi spoczywał podczas ostatniej wieczerzy, aby przez to zaznaczyć, iż wyższe tajemnice czerpał z głębi Jego Serca [de intimo eius corde]), że to powiedział o Synu Boga, co by umysły małych mogło pobudzić do uwagi, ale nie tych, którzy nie byli do tego zdolni. Dojrzalszym zaś umysłom, które wewnętrznie osiągnęły męski, wewnętrzny rozwój, dajetymi słowy coś, co je wyrabia i żywi17. Podobnie pisze o Janie św. Paulin z Noli: Jan, który spoczywał na piersi Pana, był napełniony Duchem Świętym, ponieważ pił poznanie przekraczające wszelkie stworzenia bezpośrednio z Serca wszystko stwarzającej Mądrości18. Stąd wyjątkowość św. Jana i szczególny jego wgląd w tajemnice Serca Jezusa. Stąd też i wyjątkowe znaczenie jego Ewangelii, gdy chodzi o poznanie głębin Serca Jezusa. Użyte tu słowo serce nie oznacza jednak serca fizycznego, lecz serce w znaczeniu centrum osobowości.

Także druga część powyższego Janowego fragmentu, mianowicie: [Jezus] powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był dany, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony ma tu swoje bardzo ważne znaczenie. Otóż, jego pierwsza część ma jedynie charakter obietnicy. Druga wyjaśnia ją i wskazuje moment wypełnienia. Owe rzeki wody żywej to Duch, którego mają otrzymać wierzący w Jezusa, a czas wypełnienia to godzina, kiedy Jezus zostanie uwielbiony. Uwielbienie zaś Jezusa dokonuje się według Ewangelii Janowej na krzyżu. I tu dokonuje się też wypełnienie obietnicy złożonej w wersecie J 7, 37. Dlatego w wersecie J 19, 34 Ojcowie dostrzegają drugie kluczowe miejsce Pisma św. dla kultu miłości Bożej objawionej w ciele Jezusa.

1Haurietis aquas, 27.

2 Klemens Aleksandryjski, Stromata, V 12, 2; tł. pol. J. Niemirska-Pliszczyńska, Kobierce, Warszawa 1994, II, s. 14.

3Por. H. Crouzel, Le coer selon Origene, w: Bulletin de littérature ecclesiastique, Toulouse 1984, t. LXXXV, s. 5.

4Tamże, s. 6-7.

5Niespokojne jest serce moje, dopóki nie spocznie w Tobie.

6Kasjodor, In Psalmos, 50, 18; por. Historisches Wörterbuch der Philosophie, Basel/Stuttgart 1974, Herz. Bd. 3, s. 1105: W pismach Bożych terminu „serce” używa się w miejsce intellektu.

7Izydor z Sevilli, Etymologiae, XI, 118: W nim [sercu] tkwi przyczyna wszelkiej troski i wiedzy.

8B. Pascal, Pensées sur la religion et sur quelques autres sujets, 423-277: Serce ma swe racje, których rozum zupełnie nie pojmuje.

9Te dwa kolejne punkty opracowane są na podstawie: H. Rahner, Symbole der Kirche, Die Ekklesiologie der Väter, Salzburg 1964 i H. Rahner, Die Anfänge der Herz-Jesu-Verehrung in der Väterzeit, w: J. Stierli, Cor Salvatoris, 1954, 46-72, naturalnie także z uwzględnieniem innych źródeł, zwłaszcza tekstów w oryginale.

10 7, 37-39.

11Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a ta skała — to był Chrystus.

12Orygenes, Homilie o Księdze Wyjścia, 11, 2, PSPXXXI, z. 1, s. 255. Orygenes korzysta tu z wieloznaczności czasownika νύσσω, który, owszem, oznacza ukłuć, przebić, ale też i uderzyć.

13Hipolit Rzymski, Komentarz do Księgi Daniela, I, 17.

14Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościelna, V, 1, 21-22; tł. A. Lisiecki, Poznań 1924, s. 198.

15H. Rahner, Die Anfänge der Herz-Jesu-Verehrung in der Väterzeit, w: J. Stierli, Cor Salvatoris, 1954, s. 56. H. Rahner ma jednak stałą tendencję, aby zarówno κοιλία, jak i νήδυια interpretować jako serce.

16Tamże, s. 59.

17Augustyn z Hippony, In Evangelium Ioannis Tractatus, 18, 1; tł. pol. PSP, XV, cz. 1, s. 261. W tym fragmencie mogą nas dziwić pewne sformułowania, jak choćby to: by umysły małych mogło pobudzić do uwagi, ale nie tych, którzy nie byli do tego zdolni... Owi mali i niezdolni do tego, by umysły ich pobudzić, to różne stopnie pierwotnego wtajemniczenia chrześcijańskiego. Zaś dojrzałe umysły, które osiągnęły wiek męski, to w pełni już ukształtowani chrześcijanie (mężczyźni i kobiety), ci, którzy stają się na wzór Chrystusa, określanego jako mąż doskonały (vir perfectus) według Pełni Chrystusa (por. Ef 4, 12-13).

18Paulin z Noli, Epistulae, 21, 4.

opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama