Ikona św. Mikołaja

Fragmenty książki o św. Mikołaju

Ikona św. Mikołaja

Atanazy Dębowski

MIKOŁAJ ŚWIĘTY NIEZNANY

Oficyna Artystyczna Astraia
Kraków 2006
ISBN 83-60569-03-7


Fragmenty książki (całość dostępna w wersji papierowej)

Ikona Świętego Mikołaja

Poświęćmy teraz kilka słów ikonie i przedstawieniu świętego Mikołaja.

W czasach świętego Mikołaja tylko dwa atrybuty wyróżniały biskupa od innych kapłanów - mianowicie omoforion i księga Ewangelii.

Gdy popatrzymy na ikonę - czyli religijny obraz przedstawiający świętego, ale nie w sposób duchowy, nie portretowy, nie cielesny, lecz symboliczny - to widzimy, że święty Mikołaj zawsze prawą ręką błogosławi, zaś w lewej trzyma księgę Ewangelii. Tak przedstawia się wszystkich świętych biskupów.

Drugim atrybutem jest omoforion. Jest to biały szeroki pas z krzyżem na ramionach, na piersiach i na plecach. Greckie słowa: omos - ramię i foro - noszę posłużyły na oznaczenie tego pasa, noszonego właśnie na ramionach. Jeden jego koniec zwisa z ramion do przodu, a drugi z tyłu, załamany na piersiach, jak widać to na ikonie. Pasy te, omoforiony, tkano z owczej wełny jako symbol owcy, którą pasterz (biskup) bierze na ramiona. Dlatego omoforion noszą tylko biskupi (pasterze).

W Rzymie do dziś w dzień świętej Agnieszki, czyli owieczki, strzyże się młode owce i z tej wełny przędzie nici i tka omoforiony, zwane w Rzymie paliuszami. Dotychczas biskupi Rzymu nosili inne paliusze niż biskupi Wschodu. Obecny papież Benedykt XVI wrócił do starej tradycji i nosi omoforion taki, jak nosił go w pierwszych wiekach chrześcijaństwa święty Mikołaj i inni ojcowie Kościoła Wschodu i Zachodu.

Święty Mikołaj nigdy nie nosił mitry na głowie, bo w jego czasach mitrę nosił tylko cesarz. Pastorału też w owym czasie biskupi nie nosili, więc przedstawianie świętego Mikołaja w łacińskiej lub bizantyjskiej mitrze nie jest zgodne z tradycją chrześcijańską i z prawdą historyczną. Przedstawianie zaś świętego Mikołaja jako świętego w szatach biskupa rzymskiego jest fałszowaniem prawdy.

Jedynym prawdziwym przedstawieniem świętego Mikołaja jest ikona. Czasem na niej widzimy sceny z życia świętego ukazane wokół jego postaci. Czasami na ikonie widzimy Chrystusa z księgą Ewangelii i Bogurodzicę z omoforionem. Już wiemy, dlaczego. Niniejszy opis życia i cudów ubogaci nas w chrześcijańskiej wiedzy, dopomoże wyrobić właściwą postawę i napełnić serce miłością do Boga, który czyni tak wspaniałe i święte dzieła dla naszego zbawienia.

Warto wiedzieć, że w Polsce najstarsze świątynie-rotundy w Przemyślu i Cieszynie, sięgające jeszcze misji Cyryla i Metodego na Wielkich Morawach, poświęcone były świętemu Mikołajowi. W Polsce istnieje wiele świątyń poświęconych świętemu Mikołajowi, a także wiele miejscowości, biorących swą nazwę od imienia tego świętego, np. Mikołów, Mikołajki, Mikołajów i inne.

Wśród Słowian narodem, który najbardziej polubił i uwierzył w moc świętego Mikołaja są Rusini. Najpiękniejsze świątynie, monastery i sobory katedralne dedykowano temu świętemu. A jaka była wiara ludu ruskiego, niech świadczy to opowiadanie, które w 1983 roku opowiedział biskup katedry świętego Mikołaja w Chicago w USA, Innocenty Lotocki OSBM.

"Jako młody chłopiec, przed wojną, byłem w jednej z naszych cerkwi na Ukrainie na święcie ciepłego Mikołaja (9 maja). Zabrało się wokół cerkwi wiele narodu. Pod potężną lipą starzy mężczyźni rozmawiają na różne tematy. Naraz jeden z nich mówi:
- Kumie, a co by to było, jakby tak Bóg umarł?
- A ty durny - odparł inny - czy Bóg może umrzeć? Ktoś to wymyślił, wstyd!
- Ja wiem, że nie może, ale Bóg wszystko może, więc jakby umarł, to co by to było?
- Co by mogło być? Wybraliby w niebie Mikołaja, ot co."

Tak wysoko, zaraz po Bogu, prosty lud stawiał świętego Mikołaja, jako swojego orędownika i wielkiego pomocnika.

Inne opowiadanie, które wyjaśnia, dlaczego dwa razy na Rusi obchodzi się święto świętego Mikołaja: 6 grudnia (dzień pogrzebu) i 9 maja (dzień przeniesienia relikwii świętego z Miry Licyjskiej do Bari w południowej Italii).

"Pewnego razu - opowiadał biskup Innocenty - śpieszyli się do nieba, po całodziennej podróży, święty Mikołaj i święty Jan Kasjan. Mieli zebrać z ziemi wszystkie modlitwy i zdążyć przed wieczorem, bo tam już zebrali się święci na uroczystość św. Mikołaja, która zgodnie z cyklem liturgicznym rozpoczyna się wieczorem dnia poprzedniego. Słońce już zachodziło. Święty Jan Kasjan pogania Mikołaja, by szybciej szli, bo czasu mało. Naraz widzą chłopa z wozem, który ugrzązł w błocie z końmi.

- Idź sam, jak chcesz - mówi św. Mikołaj - ja muszę mu pomóc wyciągnąć te konie i wóz z błota.

Długo czekali aniołowie i święci w niebie na rozpoczęcie uroczystości, ale nie zaczynali, bo nie było solenizanta. Wreszcie pojawił się, cały zabłocony, w walonkach na nogach.

- Gdzie przebywałeś tak długo, Mikołaju? - zapytał go sam Zbawiciel.

- Musiałem jeszcze konie i wóz wyciągnąć z błota i pomóc temu wieśniakowi, który mnie prosił o pomoc. Nie mogłem wcześniej przybyć na święto, wybacz mi Chryste Boże.

- Mikołaju - za twoją pomoc dla mego ludu daruję ci w nagrodę jeszcze jedno święto w maju, gdy będzie ciepło, abyś mógł pomagać ludziom, ile chcesz. A ty, Janie Kasjanie, za twoją postawę, będziesz miał święto 29 lutego, raz na 4 lata, bo bałeś się pobrudzić w błocie i nie pomogłeś nieszczęsnemu woźnicy."

Tak nagrodził Chrystus świętego Mikołaja za jego dzieła miłosierdzia drugim świętem, abyśmy wychwalając Mikołaja, uwielbiali w Trójcy Jedynego Boga, któremu niech będzie wieczna sława, moc i dziękczynienie przez wszystkie wieki. Amen.

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama