Św. Augustyna Liwia Pietrantoni

Krótka biografia św. Augustyny Liwii Pietrantoni, kanonizowanej 18.04.1999

Urodziła się 27 marca 1864 r. w miejscowości Pozzaglia Sabina, należącej do diecezji Tivoli we Włoszech. Była drugim z jedenaściorga dzieci, głęboko wierzącej ubogiej rodziny chłopskiej. Gdy miała 4 lata przyjęła sakrament bierzmowania, a w 1876 r. przystąpiła do I komunii św.

Była dziewczynką posłuszną i niezwykle pracowitą. Opiekowała się licznym rodzeństwem i pomagała rodzicom w gospodarstwie, toteż nie mogła regularnie chodzić do szkoły. Już w wieku 7 lat zaczęła zarabiać na utrzymanie: najpierw pracowała przy budowie drogi, przenosząc razem z innymi dziećmi wiaderka ze żwirem i piaskiem, potem pomagała w pracach sezonowych, np. przy zbiorze oliwek w Tivoli. W stosunku do swych towarzyszek była życzliwa i opiekuńcza, chętnie dzieliła się z nimi swymi doświadczeniami duchowymi. Podczas jednego ze spotkań modlitewnych powiedziała: «Chciałabym umrzeć śmiercią męczeńską, by dać świadectwo mojej miłości do Pana Jezusa». Gdy postanowiła iść za głosem powołania, niektórzy podejrzewali, że szuka wygodnego życia, ale ona odpowiedziała: «Chcę wybrać zakon, w którym pracuje się od świtu do nocy».

Jej wybór padł na zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Joanny Antidy Thouret, które opiekują się cierpiącymi i biednymi. Po pierwszej podróży do Rzymu, gdzie znajduje się dom generalny zgromadzenia, jej prośba została odrzucona ze względu na zbyt młody wiek. Wstąpiła do nowicjatu mając 22 lata, 23 marca 1886 r. Wraz z 40 towarzyszkami otrzymała habit zakonny z rąk kard. Lucido Marii Parocchiego 13 sierpnia 1887 r. i przyjęła imię Augustyna. W tym samym miesiącu rozpoczęła pracę w szpitalu Ducha Świętego w pobliżu Watykanu.

Postępująca laicyzacja państwa włoskiego sprawiła, że również władze szpitalne znalazły się w konflikcie z Kościołem. W dwa lata po przybyciu s. Augustyny do szpitala usunięto z niego kapelanów, a także obrazy religijne i krzyże, zaś siostrom zakonnym zabroniono mówić o Bogu i modlić się z chorymi. W tej trudnej sytuacji s. Augustyna oddała siebie i swych pacjentów pod opiekę Najświętszej Maryi Panny. Początkowo pracowała na oddziale pediatrycznym, następnie na zakaźnym, w końcu nie bacząc na niebezpieczeństwo zarażenia opiekowała się chorymi na gruźlicę. Wkrótce zapadła na tę śmiertelną wówczas chorobę, ale dzięki pomocy Bożej cudownie wyzdrowiała. Gdy przełożona chciała ją zastąpić inną pielęgniarką, zaprotestowała mówiąc: «Matko moja, jeśli poślesz inną współsiostrę do chorych, ona także się zarazi. Dlatego lepiej, żebym została, tym bardziej, że już jestem chora». Oddział gruźliczy był odizolowany i mało uczęszczany, co źle wpływało na samopoczucie i stan psychiczny pacjentów. S. Augustyna pracowała z wielką odpowiedzialnością i poświęceniem. Opiekowała się troskliwie każdym chorym, choć często była przedmiotem skarg, a nawet obelg. O jej heroicznej postawie mogą świadczyć słowa: «Jestem tutaj dzięki specjalnej łasce Boga... Ci ludzie nie są źli, są tylko chorzy. Wielką pociechą jest dla mnie myśl, że pomagając im służę Jezusowi Chrystusowi». Z czasem sytuacja stała się jeszcze bardziej uciążliwa, ponieważ jeden z pacjentów, Giuseppe Romanelli, swą nienawiść do świata i złość skierował przeciwko s. Augustynie i zagroził jej śmiercią. Współsiostrom i dyrektorowi szpitala Achille Balloriemu, zaniepokojonym o jej bezpieczeństwo, sługa Boża powiedziała: «Nie możemy zaniedbywać naszego obowiązku miłosierdzia i uciekać przed niebezpieczeństwem, nawet jeśli ceną byłoby życie... Ja niczego się nie boję: Pan myśli o mnie...»

Rankiem 13 listopada 1894 r., po Mszy św., kiedy s. Augustyna szła na oddział, Giuseppe Romanelli napadł na nią i zadał jej 7 ciosów nożem. Przed śmiercią zdążyła jeszcze pomodlić się do Matki Bożej i przebaczyć swemu zabójcy. Ta tragedia wstrząsnęła całym miastem, a prasa nazwała s. Augustynę «męczennicą miłosierdzia».

Papież Paweł VI beatyfikował s. Augustynę Pietrantoni 12 listopada 1972 r., po czym Siostry Miłosierdzia rozpoczęły starania o jej kanonizację. 6 kwietnia 1998 r. w obecności Jana Pawła II został odczytany dekret uznający autentyczność cudownego uzdrowienia chorego na raka mózgu Patricka Ciaparry, przypisywanego wstawiennictwu s. Augustyny.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama