Przed beatyfikacją dwojga małżonków

Życiorys dwojga małżonków Quattrocchi, beatyfikowanych przez papieża 21.10.2001

21 października 2001 Jan Paweł II wyniósł do chwały ołtarzy parę małżonków — Marię Corsini i Alojzego Beltrame Quattrocchiego. Ich wspólna beatyfikacja ma być wyraźnym potwierdzeniem prawdy, że chrześcijańskie małżeństwo jest drogą do świętości.

Sługa Boży Alojzy Beltrame Quattrocchi urodził się w Katanii 12 stycznia 1880 r. Jego rodzina przeniosła się do Rzymu, gdzie Alojzy, jako młody człowiek poważnie traktujący naukę i kierujący się głęboko zaszczepionymi zasadami etycznymi, został cenionym adwokatem. Pełnił prestiżowe i odpowiedzialne funkcje w różnych instytucjach państwowych. Jego wybitne uzdolnienia zawodowe oraz szacunek, jaki zyskał sobie w sferach rządowych, w połączeniu z powszechnie uznawaną nieskazitelnością moralną oraz z widocznym i konsekwentnym świadectwem chrześcijańskim pozwalały mu służyć licznym osobom ze wszystkich środowisk społecznych, które zwracały się do niego po radę, wsparcie i pomoc. Fundamentem jego życia duchowego było codzienne uczestnictwo, wraz z całą rodziną, w Eucharystii oraz wspólna rodzinna modlitwa na zakończenie każdego dnia. Kiedy w 1916 r. we Włoszech w środowisku chrześcijańskim narodziło się harcerstwo, Alojzy dostrzegł jego istotną rolę w wychowaniu młodzieży i stał się jednym z jego promotorów. W swoim środowisku był aktywnym apostołem, dzięki czemu wielu jego kolegów i przyjaciół odzyskało wiarę. Tuż po wojnie wraz z małżonką Marią Corsini zaangażował się w ruch Rinascita Cristiana (Odrodzenie Chrześcijańskie) oraz Fronte della Famiglia (Front Rodzinny). W życiu rodzinnym szedł również drogą życia duchowego, które wraz z żoną wspólnie zaszczepiali dzieciom.

Alojzy Beltrame traktował swoją pracę w strukturach państwa jako pokorną służbę bliźnim, był niechętny wszelkiemu aktywizmowi politycznemu. W jego religijności nie było nic z ekshibicjonizmu. Pragnąc pogłębić swoją wiedzę, systematycznie uczęszczał na wieczorowe kursy teologii dla świeckich na Uniwersytecie Gregoriańskim i uczestniczył w spotkaniach poświęconych kulturze religijnej. Zmarł w Rzymie 9 listopada 1951 r.

Maria Corsini urodziła się we Florencji 24 czerwca 1884 r. Jej rodzina osiadła w Rzymie, gdzie Maria poznała swojego przyszłego męża, Alojzego Beltrame Quattrocchiego.

We wrześniu 1897 r. przyjęła pierwszą komunię św. w rzymskim kościele Dzieciątka Jezus, przygotowana do tego wydarzenia przez surowe rekolekcje zamknięte. To mocne doświadczenie pozostawiło w niej głęboki ślad. W szkole miała szczęście spotkać nauczycieli o wybitnej kulturze, którym zawdzięczała bogate i wielostronne wykształcenie humanistyczne. Nie mając jeszcze osiemnastu lat, Maria zadebiutowała dwoma publikacjami o charakterze literackim: szkicem na temat Le api (Pszczoły) Rucellaiego oraz esejem Gabriele Rossetti e i Preraffaeliti (Gabriele Rossetti i prerafaelici). Wkrótce pisarstwo Marii zaczęło odzwierciedlać rozwój jej duchowości. Już w 1912 r. oddała do druku pierwszy esej poświęcony problematyce chrześcijańskiej rodziny i wychowaniu dzieci, zatytułowany La madre nel problema educativo moderno (Matka a problem współczesnego wychowania).

W 1905 r. wyszła za Alojzego Beltrame Quattrocchiego. Jako żona i matka z radością zajmowała się domem, w którym mieszkała wraz z dziadkami i rodzicami, opiekując się nimi oraz czworgiem dzieci. Za przykładem babci i matki była praktykującą katoliczką, jej mąż natomiast, choć zasadniczo wierzący, pod względem praktyk religijnych był w pierwszych latach małżeństwa neofitą. Pod wpływem żony, której dyskretne zachęty do modlitwy i praktyk sakramentalnych przyjmował z pokorą, Alojzy stał się gorliwym katolikiem i apostołem.

Z małżeństwa Marii i Alojzego narodziło się czworo dzieci. Troje z nich wybrało drogę powołania kapłańskiego i zakonnego: Tarcisio jako kapłan diecezjalny pełnił posługę w Rzymie, Maria Cecilia wstąpiła do klauzurowego zakonu benedyktynek w Mediolanie, a Paolino został trapistą.

Jesienią 1913 r. małżonkowie z radością przyjęli wiadomość o poczęciu się czwartego dziecka. Wkrótce jednak lekarze orzekli, że w związku z nieprawidłowym przebiegiem ciąży poważnie zagrożone jest zarówno życie matki, jak i mającego się narodzić dziecka. Maria wraz z mężem zdecydowanie przeciwstawili się usilnym namowom do przerwania ciąży, pokładając całą ufność w Bogu. Bóg wynagrodził ich ponad wszelkie oczekiwania: 6 kwietnia 1914 r. przyszła na świat Enrichetta, która przez całe życie (zmarła mając ponad 80 lat) nie przestała okazywać wdzięczności rodzicom. Ze względu na słabe zdrowie Enrichetta musiała zrezygnować z wstąpienia do zakonu, poświęciła się jednak Bogu pozostając przy rodzicach aż do ostatniej chwili, wypełniając pustkę pozostawioną przez troje rodzeństwa, które wcześnie opuściło dom idąc za swoim powołaniem. W przypadku gdyby i Enrichetta wstąpiła do zakonu, także rodzice gotowi byli obrać tę formę życia. We wspólnym dążeniu do doskonałości złożyli też, za namową ojca duchowego, ślub czystości: po dwudziestu latach małżeństwa, gdy Alojzy miał 46 lat, a Maria 41, wyrzekli się pożycia małżeńskiego.

Ciągły postęp w rozwoju duchowym obojga przejawiał się również w ich działalności apostolskiej. Maria, choć pracowała w zarządzie Włoskiej Akcji Katolickiej, prowadziła katechezę dla kobiet w parafii, odwiedzała chorych w ich domach i organizowała pomoc dla potrzebujących, zawsze znajdowała czas na Mszę św. i modlitwę. Nienagannie prowadziła dom. Jako pielęgniarka, wolontariuszka Czerwonego Krzyża, od czasu wojny etiopskiej (1935-1936) pełniła dyżury w szpitalach wojskowych, także poza Rzymem, dzień i noc opiekując się rannymi i operowanymi; w czasie drugiej wojny światowej organizowała pomoc i posiłki dla uchodźców i ludności ewakuowanej. Aby zdobyć odpowiednie kwalifikacje, przeszła kurs z zakresu chirurgii i chorób tropikalnych i uzyskała prawo jazdy, pozwalające jej prowadzić wojskowe ambulanse.

Od r. 1945 wraz z mężem działała aktywnie w ruchu Rinascita Cristiana i Fronte della Famiglia. Nie zaprzestawała przy tym pracy pisarskiej. Oprócz licznych artykułów publikowanych w czasopismach i dziennikach katolickich wydała też, zwłaszcza w latach 1952-1965, czternaście publikacji o charakterze formacyjnym i ascetycznym. Interesująca jest zwłaszcza jej autobiografia — Radiografia di un matrimonio (Radiografia małżeństwa). Maria Corsini zmarła 26 sierpnia 1965 r.

Na zakończenie dochodzenia kanonicznego dotyczącego heroiczności cnót i życia obojga małżonków, prowadzonego w diecezji rzymskiej, kard. Camillo Ruini powiedział, iż codzienne świadectwo Alojzego i Marii ukazuje, iż «sakrament małżeństwa, gdy jest przeżywany w wymiarze nadprzyrodzonym i ku niemu zmierza, tworzy prawdziwą symbiozę łaski i pełną oblubieńczą wspólnotę wyborów duchowych», dzięki czemu «historia łaski jednego z małżonków staje się w bardzo wysokim stopniu tożsama z historią łaski drugiego». Znakomitym tego świadectwem — stwierdził kard. Ruini — jest osobista korespondencja małżonków Alojzego i Marii, z której wyłania się «głębokie ludzkie piękno ich nigdy nie wygasłej symfonii miłości, umacnianej i stopniowo pomnażanej przez wspólne wzrastanie na nadprzyrodzonej drodze wiary, nadziei i miłości». Korespondencja ta, obejmująca także listy do dzieci, «jest jak gdyby symbolicznym podręcznikiem, ukazującym w sposób bardzo konkretny i autentyczny, jak należy budować sanktuarium chrześcijańskiej rodziny».

Kard. Ruini zacytował także fragment z dzieła Tertuliana Ad uxorem jako «opis wspaniałej rzeczywistości małżeństwa przeżywanego w świetle wiary»:

«Jakże piękną parę tworzy dwoje wierzących, którzy mają udział w tej samej nadziei, tym samym ideale, tym samym sposobie życia, tej samej służbie! (...) Razem się modlą, razem klękają, razem poszczą. Wzajemnie się pouczają i wspierają. Razem stają w świętym zgromadzeniu, razem zasiadają do uczty Pańskiej, razem znoszą próby i prześladowania. (...) Odmawiają na dwa głosy psalmy i hymny, prześcigają się, kto lepiej śpiewa na cześć Boga. Widząc to i słysząc, Chrystus raduje się i zsyła małżonkom swój pokój. Gdzie jest ich dwoje, tam jest i Chrystus».

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama