Serdeczny Przyjaciel

Inicjacja Mądrości. Dla życia, duchowości, teologii (fragmenty)

Serdeczny Przyjaciel


Jacek Bolewski SJ

Inicjacja Mądrości.
Dla życia, duchowości, teologii

ISBN: 978-83-7516-447-3
Wydawnictwo Święty Wojciech 2012


Wybrane fragmenty
Na początek — o Mądrości
Dary Mądrości
1. Początkujący pielgrzym
U początku
Droga początkującego
Początek i koniec
2. Mądrość udzielona z góry
Znaki braku mądrości
Mądrość i doświadczenie
Mądrość oddolna, demoniczna
Początkowa Mądrość
3. Dar Anioła Stróża
Ostrzeżenie Jezusa
Anielskie spojrzenie
Dzieci Mądrości
4. Mój Przyjaciel
Mój...
Serdeczny Przyjaciel
Postępowanie przyjaźni

Serdeczny Przyjaciel

„Serdeczny” znaczy tu: rozpoznany sercem. Nie pamiętam początku przyjaźni przed laty — z M., z którym wspólnie chodziłem w Poznaniu do szkoły, najpierw podstawowej, a później liceum. Kontakty szkolne nie były decydujące, pamiętam raczej odwiedzanie się w domu, bo mieszkaliśmy niedaleko od siebie. Dwie zaciszne uliczki, przy których stały nasze domy, zbiegały się na Placu Lipowym — i dlatego właśnie tam często się zatrzymywaliśmy w drodze powrotnej, gdy tyle było jeszcze do przekazania sobie, do powiedzenia... Później obraliśmy różne kierunki studiów, nasze drogi się rozeszły, jednakże po latach okazało się, że ciągle wiele nas łączy. Chłopięca przyjaźń przetrwała próbę lat.

Początek następnych przyjaźni pamiętam dokładnie. Było to już na drodze zakonnej, i to w czasie, gdy stałem się „poważnym” ojcem. Jestem raczej intelektualnym typem, jak to się zwykło mówić, ale bardziej i więcej niż intelektualnie wiem, że ważniejsze jest serce — w biblijnym sensie najgłębszego wnętrza i centrum osoby, z którego wszystko inne — jak intelekt, uczucia, wola — wypływa. Właśnie to wnętrze dochodziło do głosu w obu wypadkach moich przyjaźni wewnątrzzakonnych, jezuickich. Pierwsza ma za sobą długą drogę, druga dopiero się zaczyna. Za każdym razem było jednak u początku podobnie: poruszenie serca, które sprawiało, że ten, a nie inny Współbrat stawał się mi szczególnie bliski, poruszał do głębi. Poruszone były również uczucia — to przypominało zakochanie w sensie platońskim: odkrycie w drugiej osobie możliwości dopełnienia, którego mocno się pragnęło, przeczuwając osobową pełnię, do jakiej samemu — w pojedynkę — nigdy by się nie doszło.

Zazwyczaj odróżnia się przyjaźń i miłość erotyczną — znowu w platońskim sensie erosa, który w swym „niebiańskim” wymiarze, różnym od „pospolitego”, nie szuka siebie, tylko dobra drugiej osoby[9]. Chrześcijański pisarz C.S. Lewis, który poświęcił uwagę przyjaźni — greckiej filia — jako jednej z postaci miłości, zauważa: „Starożytnym przyjaźń wydawała się najszczęśliwszą, najbardziej ludzką z miłości, koroną życia i szkołą cnót”. Jest ona bowiem „najmniej biologiczną z naszych miłości”. Dlaczego? „Przywiązanie i Eros są zbyt ściśle związane z naszymi nerwami, zbyt jawnie wspólne nam i zwierzętom. Łatwo stwierdzić, jak targają naszymi trzewiami, jak przyspieszają nasze tętno. Ale przyjaźń wybawia nas od tego i wprowadza w jasny, spokojny i logiczny świat związków, które wybraliśmy sobie dobrowolnie”. Przyjaźń to wspólne miłowanie tej samej prawdy. „Dlatego też wyobrażamy sobie kochanków siedzących twarzą w twarz, a przyjaciół ramię przy ramieniu: oczy ich patrzą w dal”. W naszych czasach Lewis dostrzega pomieszanie przyjaźni osób tej samej płci z więzią homoseksualną, nad czym ubolewa. Podkreśla, że przyjaźń „jest miłością wybitnie duchową”, dodając: „Można sobie wyobrazić, że taką miłością kochają się aniołowie”[10].

Zgadzam się z tym, ale nie do końca. Doświadczenie mówi mi, że na początku przyjaźni, gdy jeszcze dominuje „moje” pragnienie, poruszenia serca ku przyjacielowi targają także nerwami, trzewiami, przyspieszają tętno... Nie jesteśmy jak aniołowie — bezcieleśni. Samo nasze serce wyraża się cieleśnie, reaguje na cielesność. Ale to ledwie początkowa faza drogi, która prowadzi dalej i głębiej — do punktu, w którym dochodzi do głosu czysto Boże poruszenie, spokojne, łagodne. Tutaj odsłania się najgłębsze źródło przyjaźni — Boża Mądrość. W niej wszyscy zostaliśmy stworzeni; przeto dzięki temu, że pozwalamy się przez nią pociągnąć, przybliżamy się wspólnie do celu — do spełnienia we wspólnocie Mądrości.

Biblijni mędrcy byli ludźmi, którzy w niej ujrzeli swoją Przyjaciółkę, najbardziej Umiłowaną. Również u nich pojawia się najpierw eros, ale tylko w opisie ludzkiego miłowania Mądrości. Zachęta do szukania Mądrości brzmi w greckiej Biblii: „Miłuj [od: erao] ją, a będzie cię strzegła” (Prz 4,6). Później autor Księgi Mądrości nazywa siebie „miłośnikiem [erastes] jej piękna” — zarazem odsłania się tu związek z inną, „spokojniejszą” formą miłości-przyjaźni (filia); słowa mędrca dopowiadają bowiem o Mądrości: „Ją to pokochałem [od: fileo], jej od młodości szukałem: pragnąłem ją sobie wziąć za oblubienicę i stałem się miłośnikiem jej piękna” (Mdr 8,2).

Ludzkie szukanie przyjaźni-miłowania Mądrości znajduje dopełnienie tylko dzięki temu, że Ona sama stanowi podstawę tego poszukiwania — jako miłość-agape. Zapewnia więc o sobie: „Miłuję [od: agapao] tych, którzy mnie miłują [od: fileo], znajdzie mnie ten, kto mnie szuka” (Prz 8,17). Jej miłość odzwierciedla i przekazuje dalej miłość samego Stwórcy do Niej — Jego Oblubienicy, która z Nim „obcuje”, jako że: „miłuje [od: agapao] ją Władca wszechrzeczy” (Mdr 8,3). Jego miłowanie Mądrości zwraca się także ku stworzeniu, którego podstawą jest Ona sama: „Bóg bowiem miłuje [od: agapao] tylko tego, kto przebywa z Mądrością” (Mdr 7,28).

Dopiero w świetle Mądrości droga przyjaźni pełniej objawia swoją niebiańską, Boską głębię. To, że „strzeże” nas Ona, zgodnie z powyższymi zapewnieniami, dokonuje się przez Aniołów strzegących ludzi mocą swej nieustającej kontemplacji Boskiego oblicza, zatem i Mądrości Bożej. Przyjacielska miłość ze strony Mądrości zwrócona do mnie przejawia się w moim Aniele Kontemplacji, największym Przyjacielu[11], prawdziwie serdecznym, gdyż ogląda w obliczu Boga wnętrze mego serca, dla mnie samego zakryte. Gdy porusza mnie przez określonego człowieka jako potencjalnego przyjaciela, wtedy nie tylko wybiera go dla mnie, lecz i działa dla niego w jedności z jego Aniołem Kontemplacji, żeby początkowa potencja pomyślnie się zrealizowała — dla naszego wspólnego dobra — we wspólnocie Mądrości.



[9] Zob. więcej w: J. Bolewski SJ, Biała Bogini, Czarna Madonna... Maryjne światło w ezoterycznym odcieniu, Warszawa 2007, s. 156n.

[10] C.S. Lewis, Cztery miłości, Warszawa 1973.

[11] Zob. piękne rozważania S. Bułgakowa: O przyjacielu niebiańskim, w: tegoż: Drabina Jakubowa. Rzecz o aniołach, przeł. T.P. Terlikowski, Fronda — Apostolicum, Warszawa 2005, zwłaszcza s. 29n.

 

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama