Anielskie spojrzenie

Inicjacja Mądrości. Dla życia, duchowości, teologii (fragmenty)

Anielskie spojrzenie


Jacek Bolewski SJ

Inicjacja Mądrości.
Dla życia, duchowości, teologii

ISBN: 978-83-7516-447-3
Wydawnictwo Święty Wojciech 2012


Wybrane fragmenty
Na początek — o Mądrości
Dary Mądrości
1. Początkujący pielgrzym
U początku
Droga początkującego
Początek i koniec
2. Mądrość udzielona z góry
Znaki braku mądrości
Mądrość i doświadczenie
Mądrość oddolna, demoniczna
Początkowa Mądrość
3. Dar Anioła Stróża
Ostrzeżenie Jezusa
Anielskie spojrzenie
Dzieci Mądrości
4. Mój Przyjaciel
Mój...
Serdeczny Przyjaciel
Postępowanie przyjaźni

Anielskie spojrzenie

Zastanawia to, że Jezus nie mówi o „moim” Aniele, „stróżującym” dzięki spojrzeniu wpatrzonemu w Boga, tylko raczej używa liczby mnogiej. Oczywiście, mój Anioł Stróż jest obecny w tej liczbie; znamienne jednak, że nie pojawia się „sam”, tylko we wspólnocie z innymi Aniołami Stróżami. Ta wspólnota ma swoje źródło w samym Bogu, bo dzięki spojrzeniu na Niego aniołowie tworzą ścisłą jedność, odzwierciedlającą Jego jedność we wspólnocie Boskich Osób. I dlatego anielskie spojrzenie na ludzi, czyli postrzeganie ich w jedności z ich Aniołami Stróżami, może służyć budowaniu międzyludzkiej wspólnoty, zwłaszcza wtedy, gdy zagraża jej inne spojrzenie, dzielące, prowadzące do rozdźwięków i rozłamu.

Tak odsłania się znaczenie modlitwy do Aniołów Stróżów. I tu dołączę znów osobiste świadectwo, gdyż od tej strony dokonał się w ostatnich latach mój powrót do Anioła Stróża, nie tylko mojego... Wprawdzie nie przestawało mi towarzyszyć przekonanie, że na drodze życia jestem prowadzony przez niewidzialne, dobre moce; przypisywałem to samemu Bogu w trzech Osobach, a dalej Maryi, różnym bliskim mi świętym i wreszcie zmarłym, zwłaszcza spośród najbliższych, kolejno — świętej pamięci Babuni, Tacie, zakonnym Współbraciom... Ale nie myślałem o moim Aniele Stróżu, do którego przestałem się modlić. Powrót do niego rozpoczął się, o ile pamiętam, od rosnącego niepokoju, że nie traktuję poważnie słów Jezusa, które wyżej przywołałem i wreszcie rozważyłem, aby zobaczyć, jak daleko prowadzą. Ciągle jednak nie zmieniła się pod tym względem moja modlitwa.

Dopiero po rozmowie z bliską mi osobą, której rady wiele dla mnie znaczą, poczułem zachętę do tego, by modlić się nie tylko do mojego Anioła Stróża, ale także do Aniołów osób, na których mi zależy i dla których pragnę określonego dobra. Przyznaję, że pozwoliłem sobie „nawet” na próbę — pomyślałem, że gdy to się powiedzie, wtedy włączę na stałe Anioła Stróża do mojej modlitwy. Próba polegała na tym, iż gorąco pomodliłem się do Anioła Stróża pewnego znajomego, by skłonił go do udziału we mszy św., którą chciałem ofiarować w jego intencji, bo wydawało się początkowo, że nie znajdzie na to czasu czy też ochoty. Włączyłem do tej modlitwy także mojego Anioła Stróża, by w jedności z drugim Aniołem obaj wpłynęli na pomyślną decyzję znajomego — po myśli Bożej. Okazało się, że to pomogło; znajomy wziął udział we mszy świętej — od tej pory modlę się regularnie do Anioła Stróża, codziennie do mojego, a w razie potrzeby do innych.

Uzasadnienie tej modlitwy jest obecnie jasne, przynajmniej dla mnie, w świetle rozważanych słów Jezusa. Wspólnotowe relacje wszystkich Aniołów Stróżów, oglądających nieustannie Boga w osobowej wspólnocie, mogą nam pomóc w naszych relacjach z innymi ludźmi, zwłaszcza tam, gdzie sami nie potrafimy sobie z tym poradzić, bo skupiamy uwagę na dzielących nas różnicach — albo skupiamy się w drugiej osobie na tym, co nas drażni jako niewłaściwe. Wtedy pomaga pogłębienie naszego spojrzenia — dzięki modlitwie, do której włączamy naszych Aniołów Stróżów. Oni lepiej widzą to, co jest we mnie i w drugiej osobie, bo spoglądają wiecznie na Boga, w którym widzą samo dobro — dlatego w świetle tego spojrzenia pomagają także nam spojrzeć inaczej na drugą osobę, byśmy dojrzeli w niej dobro, którego pragnie. Samo takie spojrzenie przybliża nas do drugiego człowieka, pogłębia naszą wspólnotę. Gdy będziemy się w tym ćwiczyli dzięki modlitwie, staniemy się lepsi we wspólnocie z naszymi bliźnimi, bo dobro, na którym będziemy się skupiać, stanie się coraz bardziej widoczne, natomiast zło przestanie przyciągać naszą uwagę, by w końcu — dzięki Bogu — zupełnie zniknąć.

 W ten sposób nie tylko przyswajamy sobie spojrzenie Aniołów, ale sami stajemy się do nich podobni. Objaśniają to znowu słowa Jezusa, który w odpowiedzi na wątpliwości swych przeciwników co do tajemnicy zmartwychwstania i na wysuwane przez nich trudności wskazał, że w niebie ludzie nie będą zawierać małżeństwa, ani nie będą umierać, „gdyż są równi aniołom [isangeloi] i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania” (Łk 20,36). Zaskakująca wizja, że będziemy „równi aniołom”, odniesiona tu została do tego, że podobnie jak oni w niebie nie będziemy potrzebowali płci, rozmnażania i małżeństwa do przekazywania życia, bo nasze życie będzie nieśmiertelne. Jeśli przypomnimy sobie jednak i słowa o naszych Aniołach Stróżach, to możemy dodatkowo przyjąć, że w niebie będziemy im równi także w tym sensie, że podobnie jak oni będziemy zawsze wpatrywać się w oblicze Ojca, który jest w niebie. To nas otwiera na jeszcze jeden i najgłębszy wymiar tajemnicy naszych Aniołów Stróżów — ich powiązanie z misterium Mądrości.

 

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama