To Bóg zaprasza

Praktyczne wskazówki, jak modlić się dobrze

Tak zatytułował cykl swoich katechez Paweł VI. I dodał: „Teoria bez praktyki jest jałowa. Praktyka bez teorii jest ślepa”. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z potrzeby budowania naszej codzienności na modlitewnym zjednoczeniu z Bogiem.

Nie jest łatwo mówić o modlitwie. Wiedział o tym Orygenes, kapłan z Aleksandrii, który ponad siedemnaście wieków temu pisał do przyjaciół: „Rozprawianie o modlitwie jest tak trudną rzeczą, iż potrzeba światła Ojca, pouczenia Jego pierworodnego Syna i działania Ducha Świętego. Zanim zacznę o niej rozprawiać, będę prosił, aby zostało nam dane jej dokładne i duchowe zrozumienie”.

Rozmowa z serca do serca dziecka Bożego ze swoim Ojcem, przez Jezusa, w Duchu Świętym, milcząca obecność w miłości: oto modlitwa.

Chcemy wydobyć się z hałasu, wstrzymać na moment czas, odnaleźć swoje korzenie, oddychać Bogiem, uciszyć ciało... Jesteśmy na ziemi, a przecież znajdujemy się w niebie. Któż z nas nie odkrywa w sobie takiego pragnienia? Jest to także pragnienie Kościoła, w którym „...to, co ludzkie, jest podporządkowane Bożemu i skierowane do Bożego, widzialne do niewidzialnego, życie czynne do kontemplacji, a to, co doczesne — do miasta przyszłego, którego szukamy” (KL 2).

Jednak to Bóg pragnie pierwszy. Jego pragnienie jest jak Jego miłość — wierne, wieczne i bezwarunkowe. Bóg pragnie człowieka. Człowiek pragnie Boga. I tak zaczyna się modlitwa — od spotkania Bożego i ludzkiego pragnienia.

A kiedy już zapragniesz Boga i zatęsknisz za spotkaniem, nie pozwól, aby zgiełk świata i hałas, który jest w tobie, zagłuszyły delikatny głos Pana. On cię zaprasza: „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,6).

Wezwanie to jest delikatne i wytrwasz na tej drodze jedynie z Bożą pomocą. Wejdź do swej izdebki pełen pokory i oderwania od świata. Bogu, który cię tu oczekuje, nie przynosisz niczego, co by miało wartość, z wyjątkiem własnej, całkowitej gotowości. Miej odwagę stanąć przed Panem w prawdzie. On spotka się wyłącznie z tobą takim, jakim jesteś, a nie takim, jakim chciałbyś siebie widzieć. Poznasz siebie i być może to, co zobaczysz, przerazi cię. Może ogarnie cię chęć ucieczki. Bądź cierpliwy. Stopniowo odkryjesz wartość modlitwy w ciszy i ukryciu, i w niej zasmakujesz. Ta cicha, wewnętrzna modlitwa stanie się dla ciebie miejscem schronienia przed złymi wpływami świata, miejscem świętym, gdzie Pan przychodzi na intymne spotkania z duszą.

Niech cię zachęci i przekona święta Teresa: „Nieoszacowanym skarbem Bóg obdarza duszę, gdy ją skłania do ochotnego oddawania się modlitwie wewnętrznej. Jeśli tylko w niej wytrwa wbrew wszelkim grzechom, pokusom i upadkom. Modlitwa bowiem wewnętrzna nie jest to nic innego, jeno poufne i przyjacielskie z Bogiem obcowanie i po wiele razy powtarzana rozmowa z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje. Nie ma tu czego się lękać, dość tylko chcieć”.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama