Odwieczny problem

Fragmenty przewodnika "Miłość i szacunek do samego siebie", mającego pomóc czytelnikowi w pełniejszym duchowym przyjęciu działania łaski Bożej

Odwieczny problem

Michel Esparza

Miłość i szacunek do samego siebie


ISBN: 978-83-7502-333-6
wyd.: Wydawnictwo PROMIC 2012

Wybrane fragmenty
Wprowadzenie
Pycha i związane z nią problemy
W poszukiwaniu godności
   samoocena i pokora
   odwieczny problem
   pycha rodzi rywalizację i powoduje zaślepienie
   dojrzewa się przez całe życie
   trzy okresy w życiu

odwieczny problem

właściwa ocena skali skutków pychy, we wszystkich jej odmianach, jest kluczem do zrozumienia wielu uprzedzeń, którym ulegamy, a które, ukryte w nas głęboko, negatywnie wpływają na relacje z innymi. Lewis trafnie to wyraża, kiedy mówi, że pycha jest:

...główną przyczyną nieszczęść każdego narodu i każdej rodziny od początku świata. Innym grzechom nieraz towarzyszy poczucie jakiejś jedności — wśród ludzi pijanych czy nieczystych dochodzi do bratania się, żartów i przyjaznych kontaktów. Ale pycha zawsze oznacza wrogość — pycha jest wrogością.[9]

Następstwa występowania tej wady są oczywiste i niekiedy nad wyraz poważne. Słuchając relacji o przerażających masakrach, jakie dokonywały się pomiędzy pewnymi afrykańskimi plemionami, pewne dziecko zapytało: „Dlaczego tak się nienawidzą?”. Dziadek odpowiedział: „Nienawidzą się być może dlatego, że czują się tacy sami, a koniecznie chcą być inni”[10].

Co jest źródłem tej strasznej nędzy? Skąd właściwie bierze się pycha? Chcąc odpowiedzieć na te pytania, trzeba cofnąć się aż do początków, do zarania dziejów, do źródeł zarówno całej ludzkości, jak i życia konkretnego człowieka. Wszyscy bowiem przychodzimy na świat z tym problemem. W sercu człowieka zagnieździł się egoizm. Znamy to z doświadczenia. Nawet dzieci, jeszcze zanim zaczynają używać rozumu, dają tego dowody. Są zazdrosne, chcą zwracać na siebie uwagę, pragną, by cały świat obracał się wokół nich. W tym właśnie ma korzenie paradoksalny «syndrom zdetronizowanego królewicza», który uwidacznia się w postawie starszego brata po uszczęśliwiającym ojca powrocie biblijnego syna marnotrawnego.

Pewien doświadczony pediatra opowiadał mi, że nawet zaledwie kilkumiesięczne dzieci potrafią zachowywać się w sposób histeryczny. Przytoczył przykład sześciomiesięcznego dziecka z przypadkiem bezdechu. Kiedy chłopiec odkrył i połączył w logiczną całość to, że jego kłopoty z oddychaniem budzą zaniepokojenie matki, zaczął często uciekać się do tego symulacji. Zachowanie to okazało się dla niego najlepszym sposobem na wymuszenie na mamie, by poświęcała mu więcej uwagi. „Wyleczę go z tego — oznajmił matce dziecka ów pediatra. — Wystarczy, że zostanie u mnie w klinice przez tydzień”. W efekcie w kilka dni dziecko zostało całkowicie wyleczone. Kiedy matka zapytała lekarza, jak mu się to udało, wyjaśnił, że wystarczyło po prosu nie zwracać uwagi na dziecko za każdym razem, kiedy wydawało się, że nie może oddychać.

Zło pychy i jego skutki istnieją w nas od początku. Jak to rozumieć? Czy zostaliśmy źle stworzeni, a może nastąpiło coś, co zepsuło naszą naturę? Wyjaśnienie tej tajemnicy przerasta możliwości naszej inteligencji. Nauka katolicka dostrzega przyczyny tego problemu w wielkim grzechu pychy u zarania historii ludzkości. Jan Paweł II stwierdził, że grzech pierworodny jest „kluczem do interpretacji całej rzeczywistości”[11].


[9]     CSL, Chrześcijaństwo, s. 126.

[10]    Alberto Vázquez-Figueroa, África llora, Plaza & Janés, Barcelona 1994, ss. 204—205.

[11]    JP II, s. 165. Przypomnijmy tu pokrótce naukę o grzechu pierworodnym. Przychodzimy na ten świat z „upadłą naturą”, która została zubożona. Bóg stworzył nas, abyśmy byli szczęśliwi, kochający, tak jak On kocha. Jednakże nasza natura uległa zepsuciu z powodu obciążenia skutkami grzechu pierworodnego i nadal podlega zepsuciu z powodu naszych grzechów osobistych. Księga Rodzaju opowiada, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga (zob. Rdz 1, 26-27), lecz z powodu grzechu pychy został od Niego odłączony. Człowiek, zamiast pozwolić swojemu Stworzycielowi, aby On sam go podniósł, wolał uniezależnić się od Niego i szukać własnej chwały. Jako stworzenie człowiek jest bytem ograniczonym, ale jest też „na ziemi jedynym stworzeniem, którego Bóg chciał ze względu na nie samo” (GS 24) i które zostało obdarzone nieśmiertelną duszą, zdolną przyjmować dary Boże. Niestety, nasi pierwsi rodzice odrzucili Bożą propozycję. Od tego pierwszego zerwania człowiek zachowuje się niczym szalony, w poszukiwaniu utraconej godności. Pycha, która pozwoliła zaistnieć pierwszemu grzechowi w historii, zagnieździła się w naszej naturze, zaś wszyscy późniejsi grzesznicy jedynie pogarszali tę sytuację. Można by rzec, że rany powstałe po grzechu ostatecznie umiejscowiły się w genach, nawykach i neuronach... Jak wyjaśnia teologia, samym tylko rozumem nie odkrylibyśmy istnienia grzechu pierworodnego, jednakże raz objawiony, wydaje się logiczny (zob. św. Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, ks. IV, rozdz. LII; zob. też John Henry Newman, Apologia pro vita sua, Brand, Bussum 1948, ss. 312—314).

opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama