Rozmowa Boga z Kainem

Fragmenty książki "Sekrety modlitwy"

ks. Edward Staniek

Sekrety modlitwy

ISBN: 978-83-61533-62-7
wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2010

Rozmowa Boga z Kainem
Wybrane fragmenty
Najważniejsza rozmowa
Rozmowa Boga z człowiekiem po grzechu
Rozmowa Boga z Kainem
Bóg rozmawia z mordercą
Pan patrzy na serce
Bóg wobec grzechu Dawida
Lepiej mi umrzeć niż żyć...
Modlitwa kobiety myślącej o samobójstwie
Nawrócenie Dawida
Los Judasza
Zamknij drzwi!
Sztuka proszenia
Bez makijażu

Rozmowa Boga z Kainem

Autor natchniony traktuje opowieść o Ablu i Kainie jako klucz do zrozumienia kilku mechanizmów, z jakimi trzeba się liczyć w życiu ziemskim. Należy do nich mechanizm sumienia, pokusy, grzechu, zazdrości i konsekwencji grzechów, które naruszają przestrzeń pokoju między ludźmi.

Oto tekst Księgi Rodzaju:

Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę. Gdy po jakimś czasie Kain składał Panu w ofierze płody roli, i również Abel składał pierwociny z drobnego bydła i z jego tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś
i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą. Pan zapytał Kaina: »Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież, gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeśli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować« (Rdz 4, 2-7).

Na początku nie było kapłanów. Każdy człowiek był kapłanem
i składał Bogu ofiarę na znak uznania swej zależności od Niego. Taki bowiem jest sens ofiary religijnej. Ona obok modlitwy należy do podstawowych znaków komunikacji z Bogiem. Bogu należy oddać siebie samego, czyli należy być do Jego dyspozycji. Taka postawa wyraża
gotowość pełnienia Jego woli. Ten, kto to czyni, uczestniczy w świecie dobra. Bóg bowiem czeka na współpracę z człowiekiem w świecie dobra. To jest warunek naszego szczęścia i szansa rozwoju.

Złożenie ofiary jest dowodem gotowości do współpracy i znakiem wdzięczności za taką możliwość. Z tej też racji w ofierze liczy się to, co Bogu przynoszę. Wielkość, a zwłaszcza jakość ofiary jest bardzo ważna. Bogu nie daję tego, co mi zbywa, ani tego, co jest marne, czego sam bym nie chciał dostać. Bogu daje się to, co jest najcenniejsze
i najpiękniejsze. Jakość ofiary jest znakiem tego, kim dla nas jest Bóg! To w tym darze jest objawiona nasza miłość do Niego, bo temu, kogo kochamy, dajemy to, co mamy najcenniejsze, bo dajemy mu siebie. Troska o samą jakość daru to jeszcze za mało. Do złożenia ofiary potrzebne jest serce wypełnione wdzięcznością i miłością, dar bowiem jest tylko znakiem serca. Bóg na nic nie potrzebuje darów, wszystkie one
w naszych rękach są zresztą Jego własnością. Jemu zależy na naszym sercu
i na niczym innym. Ściśle zaś to biorąc, zależy Mu na naszym szczęściu. Jak każdy dobry ojciec z troską spogląda na szczęście dziecka, tak czyni i On. Przyniesienie Mu tego szczęścia jest dla Niego najważniejsze. Dar ofiarny jest jedynie znakiem szczęśliwego serca.

Autor natchniony zaznacza, że Bóg przyjął ofiarę Abla, a nie przyjął ofiary Kaina. Sam Bóg odsłania powód, dla którego nie przyjął jego ofiary. A przecież dar ofiarny był dobry. Były to płody ziemi. To nie z powodu jakości ofiary została ona odrzucona przez Boga, lecz z powodu serca ofiarodawcy. Bóg jak dobry ojciec stawia Kainowi bardzo konkretne pytanie:

 

Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież, gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeśli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować (w. 6-7).

To jest pytanie ojca zatroskanego o szczęście dziecka. Kain zgubił szczęście i chodził z ponurą twarzą, siejąc smutek wszędzie, gdzie się znalazł. Opuścił świat dobra i wszedł na drogę zła. Uczynił to w swoim sercu. Jeszcze nie popełnił grzechu, ale już o nim myślał. Zrezygnował z czynienia dobra. I tu popełnił zasadniczy błąd. Bo czynienie dobra, czyli życie dla innych, wypełnia serce szczęściem. Ten jest szczęśliwy, kto uszczęśliwia innych. Oto jedyny klucz do szczęścia. Sam Bóg mówi wyraźnie: „Gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną”
(w. 7a). To zdanie otwiera przed nami perspektywę drogi do szczęścia. Jest nią czynienie dobra, czyli uszczęśliwianie innych. Ktokolwiek wejdzie na drogę szukania własnego szczęścia kosztem innych, ten oddala się od świata dobra i nigdy szczęścia nie osiągnie.

Bóg przestrzega Kaina przed konsekwencjami pozostania na poziomie zazdrosnego myślenia: „Jeśli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie” (w. 7b). Oto obrazowe ukazanie bliskiej okazji do grzechu. Sam grzech jest przedstawiony jako groźne zwierzę, warujące u wrót i usiłujące pozyskać przychylność właściciela, aby wedrzeć się do środka w celu dokonania spustoszenia.

Znamy doskonale mechanizm tego rodzaju pokusy. U wrót alkoholika waruje butelka wina lub piwa, u wrót erotomana pornograficzna prasa, film, program w Internecie, spotkany człowiek, u wrót złodzieja warują pieniądze lub cudze mienie... Grzech waruje i łasi się. Wystarczy chwila nieuwagi albo zlekceważenia przeciwnika, by doszło do tragedii.

Dobry Bóg, zatroskany o szczęście Kaina, przypomina mu: „A przecież ty masz nad nim [grzechem] panować” (w. 7c). Sytuacja pokusy jest wezwaniem do odniesienia zwycięstwa nad grzechem. Człowiek posiada moc dobrej woli, która jest w stanie odnieść zwycięstwo nad wszystkimi pokusami. Rzecz jasna, że te słowa w ustach samego Boga odsłaniają szansę na współpracę z Nim w walce z pokusami. Ich pokonanie i panowanie nad grzechem jest możliwe przy ścisłej współpracy z Bogiem.

Jezus przypomni o tym, umieszczając w tekście Modlitwy Pańskiej słowa: „Ojcze, nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego”.

To była zasadnicza rozmowa Boga z Kainem na temat jego szczęścia. Stwórca nie musiał jej prowadzić z Ablem. Ten promieniował
szczęściem i wiedział, jaki jest jego sekret. Prawdopodobnie tego szczęścia pozazdrościł mu brat. Nie mógł znieść tego, że Abel jest szczęśliwy. Zamiast zatroszczyć się o to, by mieć udział w radości brata i wypełnić nią swoje serce po brzegi, wybrał inną drogę. Postanowił zniszczyć brata. To ujawnia jego złą wolę. Zazdrość jest sprężyną nakręcaną przez złą wolę. Ona należy do najbardziej niszczycielskich sił, z jakimi mamy do czynienia na ziemi. Jest samą czystą mocą niszczenia. Niszczy tego, kto zazdrości i tego, komu zazdrości.

Ten mechanizm, czytelnie odsłonięty już w pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju, należy znać i trzeba się liczyć z jego działaniem w każdym środowisku, w jakim się znajdziemy. Gdziekolwiek są ludzie, tam pojawia się zazdrość i często dokonuje ona wielkiego spustoszenia. Kto nie zna jej siły i jej mechanizmów, jakimi dysponuje, cierpi i często nie rozumie, dlaczego inni zadają mu ból. Zazdrość niszczy, zazdrość przeszkadza, rzuca pod nogi kłody. Zazdrość paraliżuje wszystkie dobre plany i utrudnia lub uniemożliwia ich realizację. Zazdrość ma tysiące twarzy, a zawsze gdy dochodzi do głosu, rani i to bardzo boleśnie. Jest obecna w małżeństwie, w rodzinie. Można ją obserwować w przedszkolu i w szkolnej klasie. Często decyduje o losach ludzi w zakładach pracy, o kłopotach we wszystkich środowiskach, łącznie z religijnymi. Ma wiele do powiedzenia w rywalizacji sportowej, ekonomicznej,
w świecie twórców kultury i w polityce. Często porównuje się ją do tkanki złośliwego nowotworu, który niszczy człowieka, a zwłaszcza jego serce; niszczy też otoczenie. Czasem przeradza się w chorobliwą obsesję. Życie z człowiekiem zazdrosnym staje się wyjątkowo ciężkie.

Przykład rozmowy Boga z Kainem odsłania jeszcze jeden ważny szczegół tej moralnej choroby, jaką jest zazdrość. Nie można jej wyleczyć z zewnątrz. Nawet Bóg, upominając Kaina w imię miłości, czyli troski o jego prawdziwe dobro, nie zaradził tej chorobie. Zewnętrzne upomnienie nie wystarcza. Jest ono potrzebne dla uświadomienia choremu rodzaju jego schorzenia, ale możliwość uleczenia pozostaje wyłącznie w jego rękach. Musi przestawić złą wolę na dobrą, a to wcale nie jest takie łatwe. Dowodzi tego szatan, który doskonale zna wszystkie wymiary tej choroby i stara się nią zainfekować ludzkie serca, ale sam nie jest w stanie się z niej wyleczyć. Zazdrość to szatański grzech.

dalej >>

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama