Objawienia (III.19)

Fragmenty "Objawień" św. Brygidy Szwedzkiej, patroniki Europy (Wyd. Jedność 2006)

Objawienia (III.19)

Św. Brygida

Co Chrystus powiedział do świętej Brygidy

Objawienia

Tytuł oryginału łacińskiego: Revelationes Sanctae Birgittae
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo JEDNOŚĆ, Kielce 2006
ISBN 83-7224-970-9

www.jednosc.com.pl

KSIĘGA III

ROZDZIAŁ 19

Skierowane do Chrystusa błaganie oblubienicy, nękanej różnymi i błahymi myślami, których nie potrafi odegnać. Chrystus odpowiada oblubienicy, że jest to dopust Boga. Wielki pożytek z uczuć bólu i lęku w zestawieniu z koroną oraz jak grzech powszedni nie powinien być lekceważony, chyba że nie prowadzi do śmiertelnego.

Mówi Syn do oblubienicy: „Córko, dlaczego niepokoisz się i jesteś poirytowana?".

Ona odpowiada: „Bo ogarniają mnie rozmaite próżne myśli i nie mogę się od nich uwolnić. Zamęt powstaje we mnie, kiedy słyszę o Twoim straszliwym sądzie".

Odpowiada Syn: „To jest prawdziwa sprawiedliwość. Tak jak wcześniej znajdowałaś upodobanie w uczuciach świata wbrew mojej woli, tak teraz dopuszczam, aby nachodziły cię te myśli wbrew twojej woli. Lękaj się jednak z umiarem i miej mocną ufność we Mnie, twoim Bogu, wiedząc z całą pewnością, że kiedy umysł nie szuka upodobania w grzesznych myślach, lecz stawia im opór, nienawidząc ich, wówczas są one oczyszczeniem i koroną duszy. Jeśli zaś zauważasz, że znajdujesz upodobanie w jakimś małym grzechu, o którym wiesz, że jest grzechem, i popełniasz go, nie powstrzymując się, lecz licząc na łaskę, i nie czynisz pokuty ani poprawy, wówczas wiedz, że taki grzech może stać się śmiertelny. Dlatego jeśli uświadamiasz sobie, że masz upodobanie w jakimś grzechu, niezależnie jaki by on był, od razu zastanów się, dokąd on prowadzi i okaż skruchę. Po tym bowiem, jak natura ludzka została osłabiona, z tej słabości często bierze się grzech. Nie ma bowiem człowieka, który by nie popełniał grzechów powszednich. Lecz miłosierny Bóg dał człowiekowi lekarstwo, a mianowicie żal za każdy grzech, nawet ten, z którego się już poprawił, na wypadek gdyby wcześniejsza poprawa okazała się niewystarczająca. Niczego bowiem Bóg bardziej nie nienawidzi jak świadomości, że się zgrzeszyło i nieprzejmowania się tym albo liczenia na własne zasługi, jakby Bóg miał tolerować twoje grzechy, ponieważ nie może być inaczej czczony, jak tylko przez ciebie, albo jakby pozwalał ci popełnić jakiś grzech, bo już spełniłaś tyle innego dobra. Choćbyś wykonała miliony dobrych uczynków, nie wystarczyłyby one, aby odkupić choć jeden grzech, zważywszy na dobroć i miłość Boga. Lękaj się więc w sposób rozumny, a jeśli nie uda ci się przepędzić tych myśli, przynajmniej zachowaj cierpliwość i staraj się oddziaływać na nie wolą przeciwną. Możesz się bowiem potępić nie tyle z powodu tego, że cię nachodzą, ale że znajdujesz w nich upodobanie.

Choć nie ulegasz myślom, lękaj się popaść w pychę. Kto bowiem stoi na nogach, stoi tak tylko mocą Boga. Dlatego bojaźń jest jak wprowadzenie do nieba. Wielu zaiste wpadło w przepaść własnej śmierci, ponieważ oddalili od siebie bojaźń Bożą i wstydzili się spowiadać przed Bogiem. Dlatego odmówię podniesienia z grzechu tego, kto nie prosi o przebaczenie. Powtarzanie tych samych grzechów sprawia, że to, co było do przebaczenia na mocy żalu jako grzechy powszednie, staje się przez zaniedbanie i pogardę bardzo ciężkie. Z łatwością zrozumiesz to na przykładzie tej duszy już osądzonej. Na początku popełniła grzech powszedni i możliwy do przebaczenia, ale później powiększyła go przez nawyk, ufając w swoje zasługi i dobre uczynki, nie myśląc o moim sądzie. I tak dusza ta, zwabiona przyzwyczajeniem, do nieuporządkowanego przywiązania, nie poprawiła się ani nie powstrzymała woli grzeszenia, aż nadeszła jej ostatnia godzina i była gotowa na sąd. Kiedy zbliżał się koniec, jeszcze bardziej nędznie zagmatwała sobie sumienie i cierpiała z tego powodu, że musi wkrótce umrzeć, zmuszona oddzielić się od tego niewielkiego dobra ziemskiego, jakie kochała.

Bóg bowiem znosi człowieka do ostatka i czeka, aż grzesznik zechce całkowicie oderwać swoją wolną wolę od przywiązania do grzechu. Lecz kiedy wola się nie poprawia, dusza jest pokonana niemal bezpowrotnie. Diabeł wie, że każdy będzie sądzony zgodnie z sumieniem i wolą. Podejmuje więc wszelkie starania właśnie w tej dziedzinie, aby dusza brała rzeczy lekkomyślnie i oddalała się od właściwej intencji. A Bóg to dopuszcza, gdyż dusza nie chciała czuwać, kiedy powinna.

Nie chciej zaś myśleć i przypuszczać zbyt wiele, kiedy kogoś nazywam przyjacielem lub sługą, tak jak wcześniej nazwałem tego człowieka. Także Judasz został przecież nazwany przyjacielem, a Nabuchodonozor sługą. Lecz jak powiedziałem: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynicie to, co wam przykazuję", tak teraz mówię: są przyjaciółmi moimi, kiedy mnie naśladują, a nieprzyjaciółmi, kiedy gardzą moimi przykazaniami i prześladują Mnie. Czyż może Dawid nie zgrzeszył zabójstwem po tym, jak powiedziałem o nim, że jest człowiekiem według serca mego? I czy Salomon nie odstąpił od swej dobroci, choć otrzymał tyle wspaniałych darów i tyle obietnic? Z powodu jego niewdzięczności obietnica spełniła się nie w nim, ale we Mnie, Synu Boga. Dlatego jak w ludzkich kontraktach stawia się w zakończeniu klauzulę, tak Ja dołączam takie oto końcowe zastrzeżenie: jeśli ktoś będzie czynił moją wolę i zostawi swoje dziedzictwo, będzie miał życie wieczne. Kto natomiast słuchać będzie, ale nie wytrwa w uczynkach, będzie jak sługa bezużyteczny i niewdzięczny. Lecz nie powinnaś tracić ufności także wtedy, gdy nazywam kogoś innego nieprzyjacielem, ponieważ gdy tylko nieprzyjaciel zwraca swą wolę ku dobru, natychmiast staje się przyjacielem Boga. Czyż Judasz nie był jednym z Dwunastu, kiedy powiedziałem: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi, ponieważ szliście za Mną, a teraz będziecie zasiadać na dwunastu tronach"? Wtedy Judasz chodził za Mną, ale nie będzie siedział z Dwunastoma. Jak wypełniają się zatem słowa Boga?

Odpowiem ci: Bóg, który widzi serca i wolę ludzi, zgodnie z nią ich osądza i nagradza za to, co widzi. Człowiek natomiast osądza na podstawie tego, co widzi twarzą w twarz. Aby więc dobry nie uniósł się pychą, a zły nie zwątpił, Bóg powołuje do apostolatu zarówno dobrych, jak i złych. Każdego dnia wzywa do zaszczytów dobrych i złych, aby każdy, kto za życia spełnia jakiś urząd, chlubił się w życiu wiecznym. Kto zaś ma godność bez ciężaru (obowiązków), niech chlubi się w czasie, będąc przeznaczonym na wieczną śmierć. Ponieważ więc Judasz nie szedł za Mną doskonałym sercem, nie odnosiło się do niego owo „szliście za Mną", bo on nie wytrwał aż do nagrody. Lecz odnosiło się ono do tych, którzy mieli wytrwać, tak wtedy, jak i później.

Zaiste bowiem Pan, przed którego obliczem stoję, mówi niekiedy w czasie teraźniejszym o rzeczach, które dotyczą, przyszłości, a o tych, które należy wykonać, jak o już wykonanych; niekiedy łączy także przeszłość i przyszłość, i używa czasu przeszłego w odniesieniu do przyszłości, aby nikt nie śmiał podważyć nieprzeniknionych myśli Trójcy.

Posłuchaj jeszcze jednego zdania: Wielu jest powołanych, lecz mało wybranych. Ten zatem został powołany do biskupstwa, ale nie jest wybrany, ponieważ jest niewdzięczny względem łaski Boga. Dlatego biskup z nazwy, ale ubogi w zasługi, będzie potraktowany jak ci, co zstępują i nie wstępują".

Dodatek

Syn Boży mówi: Dziwisz się, o córko, że jakiś biskup pięknie umarł, a inny miał przerażającą śmierć, bo spadła mu ściana na głowę i żył jeszcze krótki czas, i to w wielkim cierpieniu. Powiem ci, co mówi Pismo, a nawet Ja sam, że sprawiedliwy, jakąkolwiek śmiercią by umarł, jest sprawiedliwym przed Bogiem, natomiast ludzie świata uważają za sprawiedliwego tego, kto ma piękną śmierć, bez cierpień i wstydu. Bóg tymczasem uważa za sprawiedliwego tego, kto jest doświadczany długą wstrzemięźliwością lub kto cierpiał dla sprawiedliwości, ponieważ przyjaciele Boga w ten sposób doznają prób i będą cierpieć mniejsze męki w przyszłości lub osiągną większą chwałę w niebie. Piotr i Paweł umarli bowiem dla sprawiedliwości, lecz Piotr umarł śmiercią bardziej gorzką niż Paweł, gdyż więcej kochał ciało niż Paweł oraz dlatego, że otrzymawszy prymat w moim Kościele, musiał upodobnić się do Mnie w bardziej okrutnej śmierci. Paweł natomiast, który bardziej kochał czystość i więcej się natrudził, miał miecz jak znakomity żołnierz, gdyż Ja rozdzielam rzeczy zgodnie z zasługami i wedle miary. Dlatego na sądzie Bożym koroną lub potępieniem nie jest śmierć godna pogardy, lecz intencja i wola ludzi oraz ich sprawa.

Tak też jest z tymi dwoma biskupami: jeden faktycznie cierpiał chętnie więcej goryczy i miał śmierć bardziej okrutną; drugi umarł z mniejszymi mękami, ale nie dla chwały, gdyż nie cierpiał chętnie. To dokonało się zgodnie z moją ukrytą sprawiedliwością, ale nie dla nagrody wiecznej, ponieważ w czasie życia nie poprawił swej woli.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama