Rachunek sumienia to sprawa miłości

Czym jest rachunek sumienia - po publikacjach prasowych w sprawie rachunku sumienia dla ośmiolatków przygotowanego przez łódzką katechetkę

- W jaki sposób ośmiolatek rozumie rachunek sumienia? Jak duże jest to dla niego przeżycie emocjonalne?

To zależy głównie od postawy nas, dorosłych, zwłaszcza od postawy rodziców, księży i katechetów. Niekompetentni wychowawcy mogą doprowadzić dziecko do dramatycznego lęku i do chorobliwego poczucia winy. Nieraz już rozmawiałem z nieletnimi ofiarami takich dorosłych. Mądry wychowawca wyjaśnia dziecku, że sensem rachunku sumienia nie jest upokorzenie siebie ani skupianie się na własnych słabościach lecz radosny rozwój, czyli dorastanie do przyjaźni z Bogiem, z samym sobą i z innymi ludźmi. Rachunek sumienia to początek wielkiego święta, w którym dziecko uwalnia się od drobnych choćby słabości po to, by stawać się coraz piękniejszą wersją samego siebie.

- Czy katechetka z Bełchatowa, która przygotowała rachunek sumienia dla ośmiolatków z pytaniami sugerującymi grzechy seksualne, przekroczyła swoje uprawnienia?

Z pewnością pytania, które postawiła dzieciom (m.in. pytanie o podglądanie osób drugiej płci czy o grzeszne „zabawy”), są niewłaściwe w tej grupie wiekowej. Rachunek sumienia powinien być tak opracowany, by był dostosowany do wieku oraz do stopnia świadomości i wolności danej osoby. Mądry rachunek sumienia wychowuje, uwrażliwia na miłość. Natomiast nigdy nie wprowadza niepotrzebnego zaniepokojenia, ani nie sugeruje grzechów, do których nie jest zdolne ośmioletnie dziecko.

- Jakie inne jeszcze błędy są popełniane najczęściej przez katechetów czy rodziców?

Najczęstszym błędem jest brak miłości i subtelnego taktu w postawie dorosłych wobec dzieci, które przygotowują się do spowiedzi. Przygotowanie do spowiedzi i sama spowiedź ma sens jedynie wtedy, gdy naszą postawą upewnimy dzieci o tym, że są one kochane przez nas i przez Boga, że ich życie jest wielkim skarbem, że wraz z Bogiem pragniemy im pomagać w wygrywaniu nie tylko życia wiecznego, ale też życia doczesnego i że wyłącznie z tego powodu zachęcamy je do zrobienia sobie rachunku sumienia z dotychczasowego życia. Jeśli rachunek sumienia nie jest inspirowany miłością i jeśli nie uczy miłości, to powoduje u dzieci niepotrzebne cierpienia i lęki, a czasem prowadzi nawet do patologii. Rachunek sumienia ma sens jedynie dla tych, którzy chcą kochać. Tylko dla nich jest on zyskiem i radością.

Drugi poważny błąd, popełniany przez rodziców i katechetów, to robienie dzieciom rachunku sumienia według z perspektywy ludzi dorosłych, a zatem z perspektywy ich własnych słabości i grzechów. W takiej sytuacji ulegamy projekcji psychicznej i sugerujemy dzieciom grzechy, których z pewnością nie są one w stanie popełnić. A nic tak nie boli dzieci, jak niesłuszne posądzenia ze strony nas, dorosłych.

- Jakie grzechy popełniają zwykle dzieci w wieku ośmiu lat?

Grzech ma miejsce jedynie wtedy, gdy moim zachowaniem krzywdzę samego siebie lub ciebie, gdy czynię to w sposób świadomy oraz dobrowolny i gdy wiem, że z tego powodu najbardziej cierpi Bóg, który mnie i ciebie kocha nieodwołalnie. Ośmioletnie dzieci mają jeszcze zawężoną świadomość i wolność w tym, co czynią. Kierują się zwykle bardziej emocjami i odruchami niż świadomością. Często także imitują zachowania nas, dorosłych. Są naszym „lustrem”. Mądry rachunek sumienia ma dla dziecka głównie wartość profilaktyczną, gdyż mobilizuje je do tego, by uczyło się kochać i by nikogo nie krzywdziło, na przykład agresywnym słowem, popychaniem, zabieraniem rodzeństwu czy kolegom długopisu albo zabawki.

- Jak wytłumaczyć dzieciom Dekalog, który obejmuje grzechy wyrastające poza ich wiek i doświadczenie? Czy należy mówić dzieciom o wszystkich możliwych grzechach?

Zadaniem dorosłych nie jest robienie dzieciom swoistej „reklamy” grzechów poprzez ich szczegółowe opisywanie. Mądry wychowawca ukazuje sens poszczególnych przykazań, czyli wyjaśnia, przed jaką krzywdą chroni nas dane przykazanie oraz jakie pozytywne umiejętności zdobywamy wtedy, gdy respektujemy daną normę moralną. Na przykład przykazanie „nie zabijaj!” chroni nie tylko nasze życie, ale też nasze zdrowie, a z perspektywy dziecka oznacza: nie objadaj się słodyczami! Nie trać czasu i zdrowia na siedzenie godzinami przed telewizorem czy komputerem! Przykazanie „nie kradnij” chroni nie tylko przed okradaniem innych ludzi, ale też przed okradaniem samego siebie. Kto ulega lenistwu, ten okrada samego siebie z pracowitości, a kto wagaruje, ten okrada samego siebie z wiedzy i mądrości. Zadaniem dorosłych jest też wyjaśnianie, że najważniejsze w Dekalogu są trzy przykazania miłości: kochaj Boga, samego siebie i bliźniego, bo kto kocha, ten łatwo uwierzy w to, że sam też jest kochany, a przez to czuje się bezpieczny i radosny. Wszystkim zainteresowanym właściwym przygotowaniem dzieci do spowiedzi proponuję skorzystanie z mojej książki pod tytułem „Co czynię ze skarbem mego życia? Rachunek sumienia dla młodzieży” (Edycja Św. Pawła, Częstochowa 2006).

- Jakie mogą być konsekwencje nieudolnie przygotowanych rachunków sumienia? Czy takie dziecko ma później na przykład wypaczony obraz grzechu, postrzegania dobra i zła, zniechęca się do spowiedzi?

Oczywiście możliwe są wszystkie te przejawy. Skutkiem nieudolnych rachunków sumienia może być to, że dziecko zaczyna widzieć grzech tam, gdzie go nie ma i cierpi z powodu niepotrzebnych skrupułów. Może też w przyszłości buntować się w obliczu najbardziej nawet oczywistych norm moralnych. Może utracić wrażliwość sumienia lub panicznie bać się prawdy o własnym postępowaniu. Może uwierzyć w to, że Bóg jest groźnym sędzią, który chce mnie srogo karać, a nie wiernym i cierpliwym przyjacielem, który — jak ojciec marnotrawnego syna — pragnie mojego szczęścia i przygotowuje dla mnie święto pojednania.

- Jak pomóc dziecku przejść przez stres pierwszych spowiedzi?

Najpierw potrzebne jest empatyczne wczuwanie się w sytuację dziecka, które się spowiada. A wczuwać potrafi się tylko ten dorosły, który kocha i który ma wrażliwe serce. Sama znajomość teoretycznych zasad empatii niczego jeszcze nie gwarantuje. Przed spowiedzią zadaniem dorosłych jest upewnianie dziecka o tym, że idzie na spotkanie Kogoś Niezwykłego, kto nie tylko nas kocha, ale kto też w pełni nas rozumie. Rolą dorosłych jest również upewnianie dziecka o tym, że ten nasz Przyjaciel, którego nazywamy Bogiem, pragnie pomagać każdemu z nas — także nam, dorosłym! — byśmy żyli jak święte dzieci Boże, pełne dobroci i życzliwości dla krewnych i innych ludzi.

Istotną rolę pełni tu oczywiście sam spowiednik. Powinien to być ktoś, kto świetnie zna psychikę i wrażliwość dziecka. Jeśli jest to spowiednik nieznany osobiście danej grupie spowiadających się dzieci, to powinien on przed spowiedzią spotkać się z tymi dziećmi, opowiedzieć coś o sobie i o swojej pracy kapłańskiej po to, by upewnić dzieci, że jest ich przyjacielem, „rezerwowym” tatusiem i że już teraz cieszy się z tego, że po spowiedzi będą one jeszcze bardziej święte i radosne niż teraz. Powinien też pomodlić się z dziećmi (własnymi, prostymi i serdecznymi słowami!) o to, by każde z nich przeżyło spowiedź radośnie i by poczuło się przytulone przez Boga, który kocha nas bardziej niż najwspanialsi rodzice potrafią kochać własne dzieci. A w konfesjonale ksiądz powinien zwracać się do dziecka serdecznym, spokojnym tonem, tworzyć klimat bezpieczeństwa i pamiętać o tym, że im poważniejsze problemy ma spowiadające się dziecko, tym mniej doświadczyło ono miłości ze strony nas, dorosłych, i tym większego potrzebuje wsparcia.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama