Wprowadzenie

Fragmenty książki "Kościół (dla) zagubionych"

Wprowadzenie

Tomasz P. Terlikowski

KOŚCIÓŁ (DLA) ZAGUBIONYCH

ISBN: 978-83-60725-24-5

wyd.: Wydawnictwo M 2007


Fragmenty książki dostępne na naszych stronach:

WPROWADZENIE

Mówienie o Kościele jest rzeczą niezmiernie trudną. W sytuacji wierzącego chrześcijanina, aktywnego członka wspólnoty kościelnej przypomina to trochę mówienie o własnej rodzinie. W obu przypadkach dotyka się najbardziej osobistych relacji, analizuje się najbardziej ukryte zranienia albo - dla odmiany - najintymniejsze i najwspanialsze doznania. Co więcej, tak o rodzinie (domu) jak i o Kościele najczęściej zaczyna się mówić w momencie kryzysu. Gdy wszystko jest dobrze, gdy relacje układają się świetnie, a życie rodzinne kwitnie, nie ma powodów, by mówić o istocie rodziny, znaczeniu małżeństwa czy relacjach seksualnych konstytuujących związek kobiety i mężczyzny. Podobnie w Kościele, gdy wszystko układa się po naszej myśli, gdy powołania kwitną, a relacje między biskupami i świeckimi układają się znakomicie - nie ma powodów, by zastanawiać się nad istotą Kościoła, różnorodnością powołań czy hie-rarchicznością istotowo (lub nie) wpisaną w samą naturę Kościoła. I dopiero gdy nad wspólnotą zbierają się ciemne chmury, gdy trzeba podejmować - niekiedy niezwykle trudne i istotne - decyzje, zaczyna się także stawiać pytania o Kościół, o jego naturę.

Świadkami takiego czasu byliśmy wszyscy na przełomie lat 2006 i 2007. Wielki spór o moralną ocenę przeszłości, o komunizm, istotę biskupiej wiarygodności czy miłosierdzie, jaki podzielił polskich katolików, postawił przed wieloma wierzącymi zupełnie nowe pytania o to, czym jest Kościół, na czym polega posłuszeństwo hierarchii, jak równocześnie doświadczać świętości i grzeszności instytucji kościelnych, jak pogodzić pretensje do nieomylności z widocznymi błędami, nie tylko biskupów, ale nawet Stolicy Apostolskiej. Te pytania - choć może w ogniu debaty nie padały zbyt często - rodziły się w umysłach nie tylko ich uczestników, ale i wiernych czy duchownych. Jeden z moich bliskich przyjaciół już po całej sprawie z wyraźnym niepokojem opowiadał mi, że zastanawiał się, jak zareagowałby, gdyby arcybiskup Stanisław Wielgus rzeczywiście przez lata sprawował posługę biskupią w Warszawie, jak traktowałby jego nauczanie, gdzie wytyczyłby granicę posłuszeństwa (bo że byłby posłuszny nie ulegało dla niego wątpliwości).

Tych pytań nie należy ignorować! Nie powinno się ich pozostawić w zawieszeniu. Pytania o Kościół, które zrodziły się podczas wielkiego sporu lustracyjnego w polskim Kościele, są niezwykle istotne dla jego i naszej przyszłości. Jeśli pozostawi się je bez odpowiedzi, jeśli nie postaramy się wszyscy na nowo zdefiniować naszego katolicyzmu - to może się okazać, że cały wysiłek wszystkich stron sporu pójdzie na marne. Jeśli jednak zdecydujemy się na pogłębienie naszej wiary, na pogłębienie osobistej relacji z Chrystusem, która przekłada się na zaangażowanie w Kościół, wówczas z dużą dozą pewności będzie można powiedzieć, że polski katolicyzm staje przed nową wielką szansą, dzięki której pokolenia JP2 (bo przecież nie jedno pokolenie) rzeczywiście wezmą w swoje ręce przyszłość naszej wiary.

Niniejsza książeczka jest próbą zdefiniowania mojego osobistego patrzenia na Kościół. Kościół, który był, jest i, mam nadzieję, na zawsze pozostanie moim duchowym, ale i doczesnym domem. Domem, o który chcę się spierać, na którym mi zależy i który chcę budować. Mam nadzieję, że w jakiejś - choćby niewielkiej - mierze poprzez te rozważania uda mi się to zrobić. Jeśli nie w szerokim kontekście, to przynajmniej w takim stopniu, że kiedyś, za lat kilka, moje własne dzieci przeczytają te rozważania i postarają się choć w minimalnym stopniu wcielić je w życie.

Ta książka pozostaje również wyrazem wdzięczności dla rodziców, którzy przekazali mi wiarę, dla Sodalicji Mariańskiej i jej kapelana, ks. Tadeusza Uszyńskiego, który w latach licealno-akademickich tę wiarę kształtował, dla moich wykładowców - biskupa Bohdana Bejzego i o. prof. Edmunda Morawca, którzy pomagali mi wiarę zrozumieć i zracjonalizować; i dla żony, z którą wspólnie budujemy najmniejszy Kościół. Tej pracy nie byłoby bez nich wszystkich, a także bez wielu wspaniałych duchownych i świeckich katolików, których spotkałem na drogach swojego życia: w parafii św. Andrzeja Apostoła w Warszawie, gdzie przyjąłem wszystkie sakramenty od chrztu, przez pierwszą komunię, bierzmowanie, aż do małżeństwa; na Akademii Teologii Katolickiej (obecnie Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego), gdzie studiowałem i obroniłem doktorat; w Radiu Józef, a później Plus, gdzie zaczynałem pracować jako dziennikarz specjalizujący się w tematyce religijnej; i wreszcie na innych zawodowych i pozazawodowych ścieżkach. Z wieloma z nich się nie zgadzałem, z wieloma spierałem, ale wszyscy oni bardzo wiele mi dali. Niech ta książka będzie choćby częściową spłatą zaciągniętego wobec nich wszystkich długu.

Piaseczno, 3 lutego 2007 roku

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama