Tajemnica jako ciemność

Fragmenty książki "Jak ogień, który pali. Osoba konsekrowana otwarta na dar Ducha Świętego"

Tajemnica jako ciemność

o. Amedeo Cencini

Jak ogień, który pali

Osoba konsekrowana otwarta na dar Ducha Świętego

ISBN: 978-83-60703-29-8

wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2007



Tajemnica jako ciemność

Można powiedzieć, że Duch Święty praktycznie od zawsze był synonimem tajemnicy. Jednakże był też i taki czas, kiedy tajemnica ta oznaczała po prostu ciemność, niedostępną dla ludzkiego intelektu transcendencję, przedmiot wiary niemożliwy do ukazania i podany do wierzenia wbrew wszelkim zasadom ludzkiego rozumu, który nie był w stanie zgłębiać tajemnych i mrocznych zakątków.

Wewnętrzną postawą, będącą wynikiem takiej właśnie tendencji, nie jest jedynie pokorna i posłuszna wiara, ale przede wszystkim uznanie przez stworzenie swojego ograniczenia względem transcendentnego Bytu, akceptacja swojego stanu poznawania, jaki panuje w aktualnym „zmierzchu czasu”, podobnego do doświadczeń nocy, a więc do nie dostrzegania w półmroku sicut in enigmate (jak w zwierciadle), do cognitio vespertina (mrocznego poznawania), a więc bardziej do velatio (zakrycia) niż do revelatio (odkrycia).

Taka postawa jest bardzo istotna, co więcej — nie można uważać jej za już osiągniętą, a wyraża się ona stylem wiary przeżywanej w ciszy i w ogromnym zasłuchaniu, w modlitewnej kontemplacji i czujnym oczekiwaniu, w oczyszczeniu z pretendowania do zrozumienia wszystkiego (podobnie jak Mojżesz stojący przed krzakiem gorejącym, który został poproszony o zdjęcie sandałów...), w wyrwaniu się z szaleńczej działalności, a poświęceniu się na pozór „nieużytecznemu” trwaniu w obecności tajemnicy... Objawienie jest cichą mową Boga, który otwiera ciszę i powraca do niej, jest to „cisza relacjonalna”, której symbolem jest Święty Duch Boga, który „mówiąc” i tworząc relację, milknie i staje się niewidzialny. Ten sam Duch Święty, będąc pierwotnym sprawcą kontemplacji, jest „ciszą, która wyprowadza nas na głębię prawdy”. „Noc Ducha Świętego” nie jest jedynie nadzwyczajnym doświadczeniem mistyków, ale momentem wzrastania w wierze, trwale mieszkającym w człowieku wierzącym, konieczną fazą na drodze prowadzącej do pełni wizji, świadomym i uzdrawiającym zaślepieniem.

W podobnym sensie można interpretować krótkie opowiadanie, w którym Enzo Bianchi opisuje sens dzisiejszego życia konsekrowanego. Według mnicha Bose, konsekrowani i konsekrowane są jak „osoby, które w kulminacyjnym momencie radosnego okresu czują się w sposób niepohamowany wyciągane na zewnątrz w ciemną noc, aby zrozumiały, że wszystkie tego typu okresy są jedynie delikatnym posmakiem uroczystego świętowania w Bogu, które dopiero ma nastąpić”. Tą niepohamowaną i tajemniczą siłą jest Duch Święty. To On o wiele bardziej uwielbia mrok i ciemność niż światło i jest siłą oczekującą „Pana bardziej niż strażnicy świtu” (Ps 130, 6), lub też oliwą w lampach roztropnych dziewic, które oczekują na „pana młodego” nadchodzącego w ciemności nocy (por. Mt 25, 1-13). To On jest tym, który wlewa w serce pragnienie poruszania się i poszukiwania w ciemności, w tajemniczym blasku nocy, i to nie tylko dla siebie, ale także celem dawania wszystkim świadectwa, że człowiek został stworzony do uczestnictwa w innym święcie, który nie zna końca, w niedzieli nieznającej zachodu, gdzie „już nocy nie będzie”, ani też nie potrzeba będzie „światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków” (Ap 22, 5).

Dzisiaj o wiele pełniejsze odczytanie tej tajemnicy, rozumianej jako kategoria interpretacyjna, pozwala na uczynienie kolejnego kroku do przodu i pełniejszego zrozumienia Ducha Świętego.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama