Kapłan jako czciciel Serca Bożego

Wszystko dla Boga, wszystko dla dusz…. Duchowość Towarzystwa Chrystusowego według o. Ignacego Posadzego TChr (wybrane fragmenty)



Kapłan jako czciciel Serca Bożego
Ks. Bogusław Kozioł TChr
Wszystko dla Boga, wszystko dla dusz…
Duchowość Towarzystwa Chrystusowego według o. Ignacego Posadzego TChr
ISBN: 978-83-60214-67-0

Książka otwiera serię "Dzieła" o. Ignacego Posadzego współzałożyciela Towarzystwa Chrystusowego. Ks. Bogusław Kozioł, autor postulator procesu beatyfikacyjnego, analizuje podstawy duchowości chrystusowców w spuściźnie współzałożyciela Towarzystwa Chrystusowego.
Wybrane fragmenty:

6. Kapłan jako czciciel Serca Bożego

          O. I. Posadzy podjąwszy się zadania tworzenia i organizacji Towarzystwa Chrystusowego, zdawał sobie sprawę, że każde dzieło wymaga oparcia o solidne fundamenty. Dlatego od samego początku w swoim nauczaniu wskazuje na kult Najświętszego Serca Jezusa[56]. Szczególnym czcicielem Bożego Serca miał się stać kapłan - chrystusowiec. Współzałożyciel nazywa kult Najświętszego Serca Pana Jezusa i całą duchowość z tym związaną, rzeczywistością przynależącą Towarzystwu Chrystusowemu. Ma tutaj na myśli nie pochodzenie tegoż kultu, ale prawdę, że nabożeństwo od początku istnienia Zgromadzenia, „przeniknęło zupełnie wszystkie sprawy i przedsięwzięcia zarówno całego Towarzystwa, jak i poszczególnych jego członków. Ono zrosło się z naszym Towarzystwem w sposób nierozerwalny”[57]. Sługa Boży swoją naukę o kulcie Najświętszego Serca Bożego opiera między innymi na nauczaniu K. Drużbickiego, a także na objawieniach Chrystusa danych św. Małgorzacie Alacoque[58].

          W ujęciu o. Ignacego kapłan, który jest czcicielem Najświętszego Serca Jezusa, musi spełniać następujące kryteria. Po pierwsze powinien poświęcić się i oddać na wyłączną własność Sercu Bożemu. Następnie z tytułu swego powołania wezwany jest do wynagrodzenia. Jednakże nie okaże się prawdziwym czcicielem Najświętszego Serca, gdy nie będzie całym swym życiem Go naśladował. Wreszcie aktem potwierdzającym dokonującą się wewnętrznie rzeczywistość, jest uroczystość intronizacji.

6.1. Poświęcenie się Najświętszemu Sercu

Pana Jezusa

          Współzałożyciel, idąc za myślą K. Drużbickiego, uważa, że jednym z elementów prawdziwego kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa jest osobiste poświęcenie i oddanie się temuż Sercu. To oddanie według Autora ma przede wszystkim charakter wewnętrznego aktu zawierzenia. Nie polega on tylko na wypowiadaniu słów i zewnętrznej oprawie uroczystości. Właściwe oddanie dokonuje się pomiędzy duszą ofiarowującą się a Chrystusem. Jest to zatem bardzo osobista relacja, która dokonuje się jedynie w ciszy serca. O. Posadzy naucza, że akt poświęcenia winien zawierać faktyczne zawierzenie Chrystusowi swojej duszy, ciała, zdolności, a w konsekwencji całego swego życia. To kapłańskie oddanie musi być jednakże całkowite i bez zastrzeżeń. Chrystus bowiem pragnie całego serca [59].

          Według o. Ignacego poświęcenie się kapłana Najświętszemu Sercu Pana Jezusa jest długotrwałym procesem i ma charakter dynamiczny. Nie polega ono tylko na jednorazowym akcie, ale jest to początek nowego życia w Chrystusie i z Chrystusem. Istotą bowiem poświęcenia się jest wewnętrzna przemiana serca. Autor, idąc za myślą bpa Z. Łozińskiego[60], naucza, iż akt oddania będzie wtedy doskonały, gdy wszystkie uczynki kapłana będą zgodne z wolą Boga. Do tego jednakże potrzeba podjęcia procesu nawrócenia. Dlatego poświęcenie się Sercu Bożemu musi być aktem ciągle ponawianym[61]. Stąd o. Posadzy uważa, że kult Najświętszego Serca Jezusa jest podstawą życia wewnętrznego, punktem wyjścia w pracy nad własnym uświęceniem i źródłem pobożności. Tylko prawdziwe nabożeństwo do Serca Bożego może ukształtować nowego człowieka (por. Ef 2,15). Autor naucza, że rozważanie tajemnicy Najświętszego Serca, przynosi zrozumienie słów Chrystusa, Jego czynów i pragnień. Kapłan odkrywa prawdę o niezgłębionej miłości Boga[62].

          Fundamentem oddania się kapłana Sercu Bożemu jest prawda, którą przekazuje o. Ignacy, że to Serce jest przepełnione miłością, bo samo jest Miłością. Chrystus kocha każdego człowieka. Świadomość tej miłości sprawia, że kapłan będzie gotowy oddać wszystko Bogu w akcie poświęcenia. Będzie to możliwe w myśl zasady, którą wypowiedział św. Paweł: „albowiem miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli” (2Kor 5,14). Słowa te zostały przekształcone przez Sługę Bożego w wezwanie: „Chrystusowcy, Chrystus umiłował was i żąda od was odwzajemnienia się i wdzięczności”[63]. Z jednej zatem strony akt oddania się jest wymogiem stawianym przez kochające Serce Jezusa. Z drugiej natomiast strony o. Posadzy jest przekonany, że serce kapłana-zakonnika odnajdzie prawdziwy pokój dopiero wtedy, gdy spocznie przy Sercu Bożym. Życie kapłańskie winno być nieustanną wymianą miłości pomiędzy Sercem Jezusowym a jego własnym. Autor zaznacza, że kapłan oddając się w akcie poświęcenia Najświętszemu Sercu, tylko pozornie niejako traci wolność. W rzeczywistości — bowiem - otrzymuje o wiele więcej. Serce kapłana staje się podobne do Serca Chrystusa, gdyż „z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy - łaskę po łasce” (J 1,16)[64].

          Według Sługi Bożego odpowiedzią kapłana na miłość Chrystusa winna być również miłość. Miłość musi sprawiać, aby kapłan widział w Chrystusie i w pełnieniu Jego woli najwyższe i jedyne dobro. Ta miłość także sprawia, że życie osoby poświęconej Boskiemu Sercu, staje się nieustannym oddawaniem czci Bogu. Autor zachęca więc kapłanów, aby wykonywali wszystkie swoje czynności jedynie z miłości ku Chrystusowi. Dla Niego i ze względu na Niego mają pracować, troszczyć się o dobro dusz, cierpieć, znosić przykrości i trudy. Wreszcie prawdziwy czciciel Boskiego Serca będzie zabiegał o ciągłe rozszerzanie się Królestwa Bożego w sercach. Jest to podstawowe zadanie i niejako konieczność dla kapłana, który sam poświęcił się Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Z tego osobistego zjednoczenia z Chrystusem będzie wypływać owocne świadectwo i zachęta dla innych chrześcijan[65]. O. Posadzy twierdzi, że ten, kto oddał się na służbę Sercu Bożemu i poświęcił się Jemu w akcie oddania, zobowiązany jest także do podjęcia jeszcze jednego obowiązku - bycia głosicielem kultu Najświętszego Serca Jezusa. W tym kulcie, jak zauważa Autor - powtarzając za nauczaniem Piusa XII, Chrystus daje człowiekowi szansę na zjednoczenie się z Bogiem i ratunek przed potępieniem[66].

W myśl nauczania Sługi Bożego, istotnym także elementem aktu poświęcenia się jest wiara. Akt oddania sprawia, że osoba, która go realizuje w swoim życiu, opowiada się bezkompromisowo po stronie Chrystusa i Jego Kościoła. Stąd poświęcenie się musi zawierać w sobie jasne i stanowcze wyznanie wiary w Chrystusa, Boga i Człowieka, i jest takim same w sobie[67].

          Od tych, którzy poświęcają się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, o. Posadzy wymaga także czystości serca. Autor uważa, sięgając do myśli K. Drużbickiego, że jeżeli ktoś zanosi prośbę, aby zawsze mieszkało w nim i przemieniało go Serce Boże, powinien pamiętać o tym, aby najpierw przygotować miejsce w sercu poprzez czystość. Czystość w tym kontekście rozumiana jest przez Współzałożyciela jako jedyna miłość Najświętszego Serca Pana Jezusa. Kapłan tylko poprzez cnotę czystości może oddać Chrystusowi całe swoje serce. Każdy zaś grzech popełniony przeciwko czystości staje się nowym kielichem goryczy i boleści dla Serca Bożego[68].

6.2. Kapłańskie wynagrodzenie Najświętszemu Sercu

          Oprócz idei poświęcenia się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, drugim istotnym elementem tego kultu w nauczaniu o. Posadzego jest potrzeba wynagrodzenia Boskiemu Sercu za grzechy swoje i innych ludzi[69]. Sługa Boży pisze, że wynagrodzenie rozumie jako zadośćuczynienie Bogu Ojcu za grzechy ludzi, które dokonało się w odkupieńczym akcie Chrystusa. Jezus w sposób zastępczy ofiarował się na śmierć jako Baranek Boży. To zadośćuczynienieOjcu trwa w dalszym ciągu poprzez obecność Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Dlatego Najświętsze Serce Jezusa staje się zachętą i wzorem ducha wynagrodzenia i ekspiacji dla każdego kapłana-zakonnika[70]. Kolejny powód do podjęcia zadośćuczynienia Najświętszemu Sercu przez prezbitera, wynika według Współzałożyciela z faktu osamotnienia Boskiego Serca i braku wdzięczności za Bożą miłość ze strony ludzi. Dlatego, jak uważa Autor, Serce Jezusa żąda od kapłanów ekspiacji. Kapłan-zakonnik bowiem z natury swego powołania i konsekracji jest przyjacielem Najświętszego Serca. Dlatego okazując żarliwą miłość Bożemu Sercu prezbiter również będzie spełniał akt zadośćuczynienia[71].

          W rozumieniu o. Ignacego aktem wynagradzającym w życiu kapłana jest akt współczucia i jednoczenia się z cierpieniami Najświętszego Serca. Autor uważa, że Boskie Serce cierpi z powodu ciągłych grzechów, których ludzkość się dopuszcza, kryjąc w sobie smutek i żal. Kapłan-zakonnik, jako najbliższy przyjaciel Chrystusa, winien współczuć i pocieszać Jego Serce. Miłość do Chrystusa ma być miłością współczującą. Słowa, które wypowiedział Chrystus do św. Małgorzaty Marii Alacoque, są inspiracją dla Autora, aby współczucie ukazywać i rozumieć jako odpowiedni akt wynagradzający[72].

          Zdaniem Współzałożyciela wynagrodzenie za konkretne grzechy Najświętszemu Sercu Pana Jezusa dokonuje się poprzez określone czyny i postawy kapłana. Jednym z aktów wynagradzających jest akt posłuszeństwa, czyli poddanie się wszechmocnej woli Boga Ojca, w zjednoczeniu z Chrystusem, który był doskonale posłuszny, aż do śmierci na krzyżu. Poprzez tę postawę kapłan może wynagrodzić, jak uważa Autor, wszystkie niewierności i sprzeniewierzenia się człowieka. Dalej, kapłan przyjmując upokorzenia, czyni zadość wszelkiej pysze i ludzkiej próżności. Wreszcie, zgadzając się na cierpienie fizyczne i duchowe w zjednoczeniu z męką Chrystusa, prezbiter wynagradza grzechy zmysłów i całą nieczystość świata. Sługa Boży uważa, że najlepszą i wszystkim dostępną formą zadośćuczynienia jest jednak cierpliwe znoszenie trudów, doświadczeń i przeciwności życiowych, jakie kapłan przeżywa w swoim życiu. Oznacza to przyjmowanie i wypełnianie wszystkiego w duchu żarliwej miłości[73]. Powołując się natomiast na objawienia św. Małgorzaty Marii Alacoque, Współzałożyciel mówi, że formami zadośćuczynienia, które powinien praktykować kapłan, są również niektóre praktyki duchowne. Zalicza do nich przede wszystkim Komunię, przyjmowaną z intencją wynagrodzenia, czuwanie nocne, zwane tutaj godziną świętą, odmawianie litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz odprawianie Drogi Krzyżowej[74].

          Kapłańskie wynagrodzenie nazywane jest przez o. Ignacego pokutą, którą winien czynić kapłan. Co więcej uważa, że to właśnie pokuta jest najlepszą formą zadośćuczynienia Bogu za jakąś popełnioną winę. Zauważa także, że podjęcie pokuty w sensie wynagradzającym, jest drugim obowiązkiem kapłana obok podejmowanych działań na rzecz zbawienia osób powierzonych jego pasterskiej trosce. Pokuta staje się pasterskim zadaniem kapłana[75]. Współzałożyciel powołując się na św. Tomasza z Akwinu pisze, że pokuta jest cnotą nadprzyrodzoną, która czyni człowieka skorym do żalu za grzech popełniony. Istotą pokuty jest postawa duszy, utrzymująca nieustannie kapłana w skrusze serca oraz w pragnieniu ekspiacji za grzechy. Pobudką do podjęcia takiej postawy winna być z kolei świadomość własnej grzeszności, poczucie win osobistych, ale także grzechy innych. Ważnym motywem podjęcia pokuty powinna być również świadomość cierpień, jakie Chrystus doświadczył w Swojej męce, podejmując ją w zastępstwie człowieka[76].

          W ujęciu o. I. Posadzego pokuta kapłańska ma także wymiar i znaczenie apostolskie. Ona nie tylko jest wynagrodzeniem i zadośćuczynieniem, ale jest „kluczem do Boskiego Serca. Przez nią kapłan otrzyma wszystko, o co prosi. Przez nią zjednuje skruchę, światło, siłę i miłość”[77]. Autor odwołując się do wydarzenia ewangelicznego, opisującego wyrzucenie złego ducha poprzez post i modlitwę (por. Mk 9,28-29), wskazuje na formę modlitwy, zwaną przez Niego tutaj modlitwą pokutną. Forma ta ma zawierać w sobie nie tylko konkretne postawy pokutne, ale także prośbę kapłana o łaskę naprawienia i odpokutowania grzechów[78].

6.3. Naśladowanie Serca Jezusowego

          Poza zaakcentowaniem potrzeby oddania się, a także wynagradzania Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, przewija się u o. I. Posadzego zachęta do naśladowania Jego życia i cnót. Jest to zasadniczy motyw w ukazywaniu postawy, którą kapłan jako czciciel Najświętszego Serca, winien przyjąć w swoim życiu. Kult Serca Bożego ma u Współzałożyciela wymiar praktyczny. Autor jest przekonany, że doskonałym wzorem i ideałem serca kapłańskiego jest Serce Jezusa. Dlatego pragnie, aby chrystusowcy kształtowali swoje serce według tego wzoru. Przejawem postawy wyrażającej naśladowanie Chrystusa jest dla o. Ignacego stawanie się przez kapłana dobrym pasterzem[79].

          Sługa Boży wychodząc od ewangelicznej przypowieści o dobrym pasterzu (por. Mt 18,12-13; J 10,11-16) wskazuje na te cechy, w których kapłan jako również dobry pasterz, powinien upodabniać się do Chrystusa. Uważa, że prezbiter musi być przede wszystkim pasterzem dla wszystkich, dla każdego mieć odpowiednie słowo krzepiące, zachęty oraz ojcowskiego upomnienia. Główną cechą dobrego pasterza jest gotowość poświęcenia nawet swego życia za powierzone owce. W przypadku kapłana będzie to objawiało się w pragnieniu ofiarowania swego czasu, sił, zdolności, wygód, czy też korzyści materialnych. Złączenie dwu serc, Serca Zbawiciela i serca kapłańskiego, pozwala im przeniknąć się wzajemnie uczuciami. O. Posadzy zauważa dalej, że praktykujący kult Jezusowego Serca wchodzą w tajniki wewnętrznego życia Chrystusa, odtwarzają w sobie Jego uczucia i wnikają w Jego czynności. Dlatego istotną rzeczą jest, jak podkreśla Autor, aby kapłani naśladowali Serce Boże przede wszystkim w uczuciach, jakie Ono żywiło do ludzi. A zatem kapłan, według Serca Bożego, powinien być: pełen dobroci i łaskawości dla błądzących, okazujący litość i współczucie grzesznikom, pochylający się nad chorymi i cierpiącymi, kochający słabych. Jednak najważniejszym uczuciem, którego ma uczyć się kapłan od Serca Bożego, jest miłosierdzie i miłość Boga i bliźniego[80].

          Serce czciciela Najświętszego Serca Bożego powinno być również, jak nazywa to Współzałożyciel, „sercem szerokim”. Najpierw odnosi się to do bezpośredniej relacji z Chrystusem. Kapłan, który posiada „serce szerokie”, będzie umiał bezgranicznie i bez reszty ukochać Boga. Ta cecha pozwoli także na ukochanie dusz i poprowadzenie ich drogą świętości. Wreszcie takie serce będzie umiało dowieść swojej miłości w konkretnych czynach i wyborach[81].

          Nauczanie o. Posadzego wskazuje także, że naśladowanie Najświętszego Serca Pana Jezusa przez kapłana, powinno polegać na tym, co było istotne w życiu Chrystusa, tzn. na Jego osobowym stosunku do Boga Ojca. Z tej relacji wypływa oddanie i zaufanie woli Ojca, a przecież Serce Jezusa zaufało do końca. Stąd podobna ufność winna charakteryzować serce kapłana. Prezbiter powinien ufać w każdej chwili i sytuacji swego życia. Autor zauważa dalej, że kapłańska ufność musi być o wiele większa od tej, jaką posiadają inni ludzie. Momentem szczególnym, gdy taka postawa jest wręcz konieczna, jest doświadczenie grzechu, czy to popełnionego przez samego kapłana, czy także przez innych. Współzałożyciel ukierunkowuje ufność kapłańską nie tyle w stronę zaufania Bogu Ojcu, ale przede wszystkim w kierunku Najświętszego Serca Jezusa. Uważa, że wszystko, co się dzieje w życiu kapłana, „odbywa się w orbicie przemożnych wpływów Bożego Serca. Wszystko Mu zawdzięczamy. Od Niego wszystkiego się spodziewamy”[82].

          Kapłan, chcąc stać się prawdziwym naśladowcą Serca Bożego, musi nie tylko wpatrywać się w cechy tegoż Serca, ale przede wszystkim powinien realizować je w codzienności, najpierw we własnym życiu. O. Posadzy wyznacza kapłanom konkretne płaszczyzny, na których muszą naśladować Najświętsze Serce Jezusa. Kapłan według Serca Bożego, winien upodabniać się w gorliwości w apostołowaniu. Słowa wypowiedziane o Chrystusie: „gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie” (J 2,17), muszą stać się słowami aktualnymi w kapłańskim posługiwaniu. Dalej Autor zauważa, przytaczając słowa św. Jakuba Apostoła, że kapłan musi odnowić swoje życie poprzez większe zwrócenie uwagi na wypowiadane słowo. „Wszyscy bowiem często upadamy. Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało” (Jk 3,2). Poza tym Sługa Boży podkreśla, że Chrystus był „cichy i pokornego serca” (Mt 11,29). Dlatego zachęca współbraci, aby wprowadzali w swoim życiu dwie zasady. Pierwsza to „silentium humilitatis” i pod tym terminem o. Ignacy rozumie pokorę i cichość w postrzeganiu siebie, swoich osiągnięć i możliwości. Druga zasada natomiast zawiera się w słowach „silentium patientiae”, a oznacza z kolei ciche znoszenie cierpień i wszelkich przeciwności. Wszystko to jest konieczne, aby kapłan mógł usłyszeć i przeżywać Słowo Boże[83].

6.4. Intronizacja Serca Bożego

          Ważnym elementem, niejako pewnym zwieńczeniem kultu Serca Bożego jest dla o. Posadzego akt intronizacji. Autor poprzez intronizację rozumie najpierw urzeczywistnienie się wszystkich żądań i obietnic, jakie dał Chrystus czcicielom Jego Serca podczas objawień w Paray-le-Monial. W takim ujęciu intronizacja jest rzeczywistością wewnętrzną, która polega na poświęceniu się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, a przez to na uznaniu Jego panowania nad osobą składającą ten akt. Sługa Boży nauczając o tym akcie w powyższym sensie, używa raczej pojęcia oddanie i poświęcenie. Natomiast pod pojęciem intronizacji rozumie przede wszystkim czynności, które wyrażają na zewnątrz dokonujące się zawierzenie. To oddanie potwierdzają i stanowią początek procesu przemiany serc. Istotnymi słowami w akcie intronizacji, według Autora, są słowa, które potwierdzają dobrowolny i świadomy wybór Chrystusa, i przez które kapłan wyrzeka się ducha tego świata. Wypowiadany akt stanowi uroczystą modlitwę o królowanie Serca Jezusowego[84].

          O. I. Posadzy uważa, że zasadniczo akt intronizacji winien być przeprowadzony w rodzinach, i w tym kierunku powinna także iść cała działalność kapłanów, aby Serce Boże zakrólowało w każdym domu. Jednakże pierwszym, który dokona intronizacji powinien być właśnie kapłan. Nie chodzi w tym miejscu tylko o publiczny uroczysty akt, ale przede wszystkim o osobiste oddanie się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Autor zachęca kapłanów-zakonników, aby ciągle odnawiali w swoim życiu modlitwę oddania, którą raz już publicznie wypowiedzieli. Za najbardziej właściwy czas powtarzania tejże praktyki uznaje liturgiczną Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, jak również każdy I Piątek miesiąca. Konkretyzując jeszcze bardziej czas określa, że osobista intronizacja Chrystusa winna dokonać się po Komunii św., gdyż wtedy dusza będąc w łasce uświęcającej, posiada również pełną dyspozycję, aby taki akt mógł się dokonać i był skuteczny[85].

          Współzałożyciel zwraca również uwagę na zewnętrzną oprawę uroczystości intronizacji Serca Bożego. Ma to szczególne znaczenie podczas aktu, dokonywanego we wspólnocie Zgromadzenia. Najpierw jest to, według Niego, wyraz miłości wspólnoty do Najświętszego Serca, ale dobrze przygotowana uroczystość jest również świadectwem wiary dla innych. Istotne elementy, będące całością aktu intronizacji, to procesja eucharystyczna, śpiew pieśni ku czci Serca Jezusowego, litania i akt oddania. Jak to wyżej podkreślono, intronizację Sługa Boży rozumie przede wszystkim jako zewnętrzny znak obrania za Króla Chrystusa. Dlatego ważnym momentem jest umieszczenie obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa w centralnym i najbardziej zaszczytnym miejscu[86].



[56] LO II, 22, s. 14; por. I. Posadzy, W służbie Bożego Serca, „Informator Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców” 6(1965), s. 1, ATChr (syg. KR II, 9). Kult Najświętszego Serca Jezusa jako jeden z podstawowych filarów duchowości Towarzystwa Chrystusowego, został wskazany przez kard. Hlonda m.in. w I Ustawach, ale także w różnych listach adresowanych do Przełożonego Zgromadzenia. - Por. Ustawy1 § 64c; por. A. Hlond, List do o. I. Posadzego. Poznań, dnia 3 listopada 1932 roku, ATChr. Korespondencja z Założycielem Prymasem Augustem Hlondem  (syg. PG I, 3); Tenże, List do o. I. Posadzego. Bagnoles, dnia 19 lipca 1936 roku, ATChr. Korespondencja z Założycielem Prymasem Augustem Hlondem (syg. PG I, 3); por.F. Berlik, dz.cyt., s. 129. Natomiast o. Posadzy w następujący sposób odnosi to do ważności tego kultu w Towarzystwie: „Są w życiu chwile, które niby granit układają się i zapadają głęboko do duszy. Taką chwilą był dla nas dzień 4 listopada 1932 roku, w którym tam w ustroniu potulickim poświęciliśmy siebie i Towarzystwo Sercu Bożemu. Podobna chwila jest dzisiaj. Poświęcamy i oddajemy do publicznej czci ten pomnik jako votum wdzięczności za ocalenie. Na cokole umieszczamy napis: Sacratissimi Cordis - Societas Restituta. Dziś temu Sercu ślubujemy naszą miłość. Ślubujemy, że miłość do tego Najświętszego Serca pragniemy niby na wozach ognistych rozwieść po wszystkich zakątkach świata, wszędzie gdzie biją polskie, wychodźcze serca”. - Kronika3 1949.06.03.

[57] LO II, 22, s. 12; por. Tamże II, 26, s. 29; KChr 9; PTow 11, 15; LHlond 8, 17; Fragmenta vitae; Dziennik 1956.06.08, 1969.06.01, 1970.06.06, 1977.06.01. I Ustawy podkreślają również wielką rolę tej duchowości w życiu chrystusowców. Założyciel pisze: „szczególną uwagę zwracać będą członkowie na należyte zrozumienie i pielęgnowanie nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa”. - Ustawy1 § 64c; por. A. Hlond, List, dnia 8 czerwca 1938 roku, dz.cyt. Dzięki działalności o. Posadzego pierwszy akt intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa w Towarzystwie Chrystusowym miał miejsce 4 listopada 1932 roku. Tym uroczystym aktem całe Zgromadzenie zobowiązało się otaczać szczególną czcią Serce Boże. Akt oddania się Bożemu Sercu wszedł na stałe do modlitw Zgromadzenia i jest on ponawiany w każdy I Piątek miesiąca. - Por. Modlitwy Towarzystwa2, s. 102-107; por. F. Berlik, dz.cyt., s. 126-128; P. Karasiuk, dz.cyt., s. 40-41; A. Zahorska, dz.cyt., s. 109.

[58] Fundamentem teologicznym kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa są przede wszystkim podstawy dogmatyczne o Bożej miłości, wcieleniu Syna Bożego, męki i śmierci Zbawiciela oraz istnieniu zła. Pius XII w Encyklice „Haurietis aquas” pomija milczeniem objawienia prywatne w Paray-le-Monial, a wzywa natomiast do zapoznania się w tej sprawie z nauką Pisma św., Ojców Kościoła i teologów. Wszelkie zatem odniesienia Sługi Bożego do tychże objawień, trzeba widzieć, mając na uwadze całą Tradycję i nauczanie Kościoła. - Por.B. Mikołajewski, Wstęp. Teologiczne podstawy kultu Serca Bożego, w: M. Crawley-Boevey, Oblicze miłości. Dzieła i pisma, tł. P. Mirski, Kraków 1966, s. XI.

[59] Por. LO I, 16, s. 70; KPr 4. J. Misiurek w opracowaniu teologii kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa jest zdania, że K. Drużbicki, będący przedstawicielem polskiej mistyki XVII w., uważa, iż kult Serca Bożego wyraża się przede wszystkim przez modlitwę. Zaleca więc przede wszystkim modlitwę wewnętrzną. - Por. J. Misiurek, Historia i teologia polskiej duchowości katolickiej X-XVII w., t. I, Lublin 1994, s. 229. O. Posadzy natomiast akcent istoty czci Najświętszego Serca Pana Jezusa kładzie nie tyle na modlitwie, co raczej na osobistym zawierzeniu i prowadzeniu życia zgodnego z wolą Boga, czyli na życiu według Serca Bożego. Modlitwa stanowi natomiast przygotowanie do osobistego aktu poświęcenia. - Por. LO II, 26, s. 26.

[60] Bp Zygmunt Łoziński (1870-1932) - biskup diecezji mińskiej, a potem pińskiej. - Przyp. wł.

[61] Por. LO I, 16, s. 70; II, 26, s. 28; KChr 9, 11.

[62] Por. LO III, 49, s. 41; KChr 9, 10, 11; KPr 9.

[63] PTow 15; por. TMod 1, 5; KCn 8; KKap 29. O. Mateo wyjaśniając teologiczne rozumienie tajemnicy Serca Bożego, mówi, że nie jest to tylko Serce cielesne, godne czci, ani nie jest to Boska osoba Zbawiciela. Istota symbolu fizycznego Serca zamyka się w słowach św. Jana: „Bóg jest miłością” (1J 4,16). Najświętsze Serce Jezusa jest więc objawieniem nieskończonego miłosierdzia Ojca, stąd musi być pełne miłości. - Por. O. Mateo, Oblicze miłości. Dzieła i pisma, tł. P. Mirski, Kraków 1966, s. 70.

[64] Por. LO III, 49, s. 41; KChr 9, 10; KPr 4; Dziennik 1971.09.23. Miłość Serca Jezusowego ku ludziom w sposób szczególny akcentuje K. Drużbicki. Zauważa, że ta miłość jest oceniająca, ale także że jest uczuciowa i jest miłością do wszystkich. Z tej Boskiej miłości wypływa nieogarnione źródło wszelkich łask dla tego, kto oddał się Boskiemu Sercu. - Por. J. Misiurek, Historia, t. I, dz.cyt., s. 227-228.

[65] Por. LO I, 17, s. 70-71; II, 26, s. 28-29; KChr 11; KPr 4; KKap 34, 44.

[66] Por. LO I, 6, s. 26-28; KChr 9, 11.

[67] Por. LO II, 26, s. 27; TMod 1. Na element oddania się, jakim jest wiara, zwraca uwagę również o. Józef Andrasz SJ (1891-1963), kierownik duchowy św. Faustyny Kowalskiej. Dla niego konieczność wyznania wiary w akcie poświęcenia się wynika z sytuacji, którą doświadcza chrześcijanin we współczesnym świecie. Każdy bowiem ochrzczony ciągle musi podejmować decyzję „z Chrystusem, albo przeciw Chrystusowi”. Wiara natomiast i jej publiczne wyznanie sprawiają, że człowiek jednoznacznie oddaje się Bogu. Wiara także dokonuje przemiany serca, czyli nawrócenia. - Por. J. Andrasz, Osobiste poświęcenie się Sercu Jezusowemu w roku 1948, „Wiadomości Archidiecezjalne Warszawskie” 1-2(1948), s. 23-24.

[68] Por. LO IV, 62, s. 14; PTow 15; KKap 18; TMod 14.

[69] Por. KŻDu 28; TMod 1; KChr 9, 11.

[70] Por. LO III, 49, s. 42; TMod 3; KKap 18. Pius XI zauważa, że Jezus Chrystus wynagrodził Ojcu za winy ludzi i zadośćuczynił za wszystkie grzechy poprzez ofiarowanie się na śmierć krzyżową. To zadośćuczynienie ma charakter całkowity i wystarczający. Papież zachęca jednak dalej, aby chrześcijanie wpatrzeni w przykład zadośćuczynienia, które dokonał Zbawiciel, sami czynili podobnie, z tym, że to wynagrodzenie ma być skierowane głównie ku Bożemu Sercu. - Por. Pius XI, Encyklika „Caritate Christi”, AAS 24(1932), s. 192-193.

[71] Por. LO I, 15, s. 61; I, 17, s. 71; KChr 9; LHlond 7, 8, 23; Dziennik 1971.01.11.

[72] Por. LO III, 49, s. 42. Autor opiera się na następujących słowach Chrystusa z objawień św. Małgorzaty Marii Alacoque: „Czyż nie znajdę nikogo, co by miał litość nade Mną? Co by chciał współczuć ze Mną? Co by uczestniczył w boleści mojej, jaką wyrządzają mi grzesznicy, zwłaszcza w czasach obecnych? Ty przynajmniej pocieszaj Mnie i wynagradzaj wedle swoich sił”. - Tamże.

[73] Por. KEs 7; KŻDu 28; KKap 18; TMod 2; LHlond 8; LKowalski 76. Nauczając o cierpieniu również jako formie zadośćuczynienia, Sługa Boży czerpie myśli z „Dzienniczka” s. Leonii Marii Nastał. S. Leonia uważa tęsknotę za Bogiem za największe cierpienie, jakie człowiek może doświadczyć. Powodem tego cierpienia jest doświadczenie miłości, które Bóg nieustannie kieruje do człowieka. Człowiek zaś nie może w pełni na tę miłość odpowiedzieć. I właśnie to pragnienie Boga, nazywa również o. Posadzy, nieustanną ofiarą miłości i męczeństwa,
które stają się w ten sposób pewną formą wynagrodzenia. - Por. Dziennik 1948.01.27; por. S. Leonia Maria Nastał, Uwierzyłam Miłości. Dziennik duchowy. Wybór listów, red. E. Korobij, Stara Wieś 2000, s. 321-322.

[74] Por. KChr 10; KŻDu 28; LHlond 11; Dziennik 1977.02.04. O. Posadzy wskazując na pewne praktyki modlitewne, które są wynagrodzeniem Najświętszemu Sercu Jezusowemu za wszelkie zło, posługuje się przyjętymi formami kultu Serca Bożego. Praktyki te została wskazane przez Chrystusa św. Małgorzacie Marii Alacoque podczas trzeciego widzenia 8 lutego 1674 roku. - Por. Św. Małgorzata Maria Alacoque, Pamiętnik duchowy, tł. J. Hojnowski, Kraków 2003, s. 89-97.

[75] Por. LO I, 17, s. 71; TMod 3; KChr 11; LHlond 8.

[76] Por. TMod 3; KChr 11.

[77] NKap 22.

[78] Por. Tamże; TMod 2.

[79] Por. Tamże; KChr 10.

[80] Por. TMod 1, 2, 14, 15; KPr 4; KChr 10; Dziennik 1979.01.05.

[81] Por. KChr 9, 10, 11.

[82] Dziennik 1956.06.08; por. TMod 5.

[83] Por. KPr 1; KChr 9; por. M. Szwej, dz.cyt., s. 68.

[84] Por. LO I, 16, s. 66; II, 22, s. 13; KChr 10; PTow 11.

[85] Por. LO I, 17, s. 70; II, 26, s. 28; KChr 9; Wsp.40-kapł.

[86] Por. LO II, 22, s. 12-13; Fragmenta vitae; Wsp.40-kapł.

opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama