Oto teraz czas zbawienia (2 Kor 6,2)

"O wychowaniu i formacji". Tom IV spuścizny Sługi Bożego o. Ignacego Posadzego /fragmenty/



Oto teraz czas zbawienia (2 Kor 6,2)
wybór i opr. ks. Bogusław Kozioł TChr
Ignacy Posadzy TChr
Dzieła. Tom IV.
O wychowaniu i formacji.
ISBN: 978-8-36295-921-1

Czwarty tom serii wydawniczej obejmujący spuściznę Sługi Bożego o. Ignacego Posadzego. Zawiera konferencje i przemówienia oraz listy okrężne i korespondencję na temat wychowania i formacji duchowej w Towarzystwie Chrystusowym dla Polonii Zagranicznej, w tym również pisma kierowane bezpośrednio do założyciela Zgromadzenia, Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski. Obszerny tom uzupełniają indeksy rzeczowy i osobowy, pozwalające na sprawne odszukanie tematów lub osób występujących w tekstach.
Wybrane fragmenty:

OTO TERAZ CZAS ZBAWIENIA (2 Kor 6,2)

Źródło: Archiwum Postulatora,
Acta P. Ignatii Posadzy SChr. Konferencje.
Vol. XIII — Varia, cz. 2, s. 3

Nikt tak ochotnie, z takim wielkim zapałem nie powiedział: „Tak, Ojcze” jak Boski Zbawiciel. I dla nas nie ma innej drogi do doskonałości, jak za przykładem Zbawcy zdać się na wolę Bożą i z nią się zjednoczyć. Nie ma doskonalszego sposobu uwielbienia Boga, jak wypełnić Jego wolę. I tu znajduje się i moja droga do szczęśliwości.

Już od założenia świata ułożył Bóg Ojciec ścieżki mojego życia, aż do najdrobniejszych szczegółów. Żaden włos nie spadnie z mojej głowy bez woli Ojca Niebieskiego. On wytyczył drogi mojego życia z taką troskliwością, jakby od wieków niczym innym się nie zajmował jak tylko mną; abym ja na moim, mnie tylko właściwym miejscu, z przydzielonymi mnie talentami był postawiony.

„O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Bożej! Jak nieogarnione są sądy Jego i niedoścignione drogi Jego” [(Rz 11,33)]. My nie znamy „Jego dróg”, nawet jeżeli są one także drogami naszymi. Nie znamy Jego postanowień nawet wtedy, kiedy się do nas odnoszą. Jakżeż możemy się odważyć sami dla siebie szukać dróg, układać własne plany?

Nasze drogi nie są drogami Bożymi ani nasze myśli nie są myślami Bożymi! Jeżeli tylko jeden jedyny krok postawimy sami z siebie, będzie to krok błędny, prowadzący na bezdroża. Stracimy siły i czas. Sami z siebie bowiem nic nie możemy. Ani nawet wymówić imię Jezus zasługujące dla żywota wiecznego. „Nikt nie może powiedzieć: Pan Jezus jak tylko w Duchu Świętym!” [(1 Kor 12,3)].

Jesteśmy o tym głęboko przekonani, że nikt tak dobrze nie myśli o nas jak my sami o sobie. A przecież jest to wielkim błędem. Bóg miłuje nas nieskończenie więcej, boską miłością. Bóg troszczy się o nas o wiele bardziej niż my sami o siebie. Podobną miłością nie miłuje żadna matka dziecka. Bóg jest również sprawiedliwy, dopiero po śmierci. Jak długo żyjemy, jest On dla nas tylko miłosiernym Bogiem! Wszystkie Jego zamiary względem nas płyną tylko z Jego miłości.

I cóż człowiek może uczynić rozumniejszego, lepszego i większego w każdej chwili, jak wolę Bożą spełnić. Wszystko, co mnie spotyka, z zewnątrz czy od wewnątrz, od ludzi czy od stworzeń, to wszystko pochodzi z woli Bożej, którą powinienem radośnie przyjąć. W tym momencie nie ma dla mnie nic doskonalszego, jak właśnie zgodzenie się. Kiedy dokonamy najbardziej zdumiewających odkryć i wynalazków, nad którymi świat nie może wyjść z podziwu, to odkrywamy tylko to, co Bóg stworzył i złożył w rzeczach. „Przez Niego jest wszystko” (Rz 11,36). I gdybyśmy nawet tysiące wież Babel jedna nad drugą stawiali, nieba jeszcze nie sięgniemy i nie zdobędziemy. Nie ma większego dzieła na niebie, na ziemi i pod ziemią, jak spełnić wolę Bożą. Obojętne zatem jest, co czynię, czy to rzecz wielka, czy mała, ważna lub mniej ważna, czy robię tu czy tam, w ukryciu czy na oczach ludzkich, czy to czynię z zamiłowaniem czy nie, to wszystko nie wchodzi w rachubę, jeżeli tylko wiem, że tego chce Bóg.

Czy jednak zawsze łatwo mi jest wymówić radośnie: „Tak, Ojcze”? Nie. Przeciwnie, często przyjdzie mi to bardzo ciężko, niekiedy [będzie to] niemożliwością! Aby w ogóle móc „tak” powiedzieć, trzeba być przekonanym i przejętym tym, że Bóg jest naszym Ojcem, że On o mnie o wiele lepiej myśli, niż sobie mogę to wyobrazić. Trzeba również mieć wzrok dobrze przez wiarę zaostrzony. Obydwaj uczniowie z Emaus Go nie poznali. „Oczy ich były zatrzymane” [(Łk 24,16)]. Tak samo i nasze oczy często są „zatrzymane”, że nie możemy wyśledzić ręki Bożej.

Kiedy Boża wola zgadza się z naszą, wtedy jeszcze można wytrzymać, ale kiedy się naszej sprzeciwia, wtedy odczuwamy trudność w zgadzaniu się z nią. A wszystko, co nas spotyka, służy Bogu jako narzędzie i środek do naszego uświęcenia: ludzie i rzeczy, przyjaciele i wrogowie.

Pan Bóg nie nakazał twardości serca Betlejemitom, ale przez tę twardość objawiła się Najświętszej Rodzinie — wola Boża. Zbawiciel miał na polu, w stajni ujrzeć światło dzienne. Pan Bóg nie chciał okrucieństwa Heroda, ale dla Świętej Rodziny było ono powodem, by udała się do Egiptu. „Miłującym Boga wszystko obraca się ku dobremu” (Rz 8,28).



opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama