Adwent kapłana

"O wychowaniu i formacji". Tom IV spuścizny Sługi Bożego o. Ignacego Posadzego /fragmenty/



Adwent kapłana
wybór i opr. ks. Bogusław Kozioł TChr
Ignacy Posadzy TChr
Dzieła. Tom IV.
O wychowaniu i formacji.
ISBN: 978-8-36295-921-1

Czwarty tom serii wydawniczej obejmujący spuściznę Sługi Bożego o. Ignacego Posadzego. Zawiera konferencje i przemówienia oraz listy okrężne i korespondencję na temat wychowania i formacji duchowej w Towarzystwie Chrystusowym dla Polonii Zagranicznej, w tym również pisma kierowane bezpośrednio do założyciela Zgromadzenia, Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski. Obszerny tom uzupełniają indeksy rzeczowy i osobowy, pozwalające na sprawne odszukanie tematów lub osób występujących w tekstach.
Wybrane fragmenty:

ADWENT KAPŁANA

[Prawdopodobnie jest to kompilacja kilku przemówień.
Ostatnia część była wygłoszona w Adwencie 1974 roku]
Źródło: Archiwum Postulatora,
Acta P. Ignatii Posadzy SChr. Konferencje.
Vol. XI — Rok liturgiczny, s. 34-35

Hora est iam nos de somno surgere! Nunc enim propior est salus nostra... — „Jest godzina, abyśmy ze snu powstali, albowiem teraz bliższe jest nasze zbawienie...” (Rz 13,11).

Rozpoczął się nowy rok liturgiczny. I znów rozpoczniemy w ciągu tego roku — wraz z naszymi wiernymi rozpamiętywanie życia naszego Zbawiciela. Bo Chrystus żyje wśród nas w Kościele Bożym. Wszak Kościół to Jego Mistyczne Ciało, którego sam jest życiodajną Głową. Chrystus wczoraj, dzisiaj i na wieki zawsze ten sam. Chrystus Pan jest nam nader bliski, dzisiejszy — jakby na obecną chwilę nam dany.

Adwent to rozpoczęcie nowego roku liturgicznego. Stoimy u jego kolebki, jakby u kolebki nowo narodzonego dziecięcia. I pytamy: Qui, putas, puer iste erit? [Kimże będzie to Dziecię? (Łk 1,66)]. Co nam ten nowy rok kościelny przyniesie? Niewątpliwie przyniesie nam nową pełnię życia Chrystusowego, nowe łaski i nadprzyrodzone dary. Adwent bije w dzwon nadziei i bezgranicznej ufności. A przecież nam kapłanom w trudnych naszych obowiązkach tak bardzo potrzeba ufności i nadziei. Ufność, nadzieja to zasadnicza dominanta życia chrześcijańskiego.

[...]

Co masz w sobie z Jana Chrzciciela? Św. Łukasz zamknął w tak krótkim i lapidarnym zdaniu: „On będzie wielki w oczach Pana i wielu z Izraela nawróci do Swego Boga” (Łk 1,15n.). W jaki sposób stał się on wielkim? I czy my też możemy tak jak on być wielkimi?

Wielkość Jana Chrzciciela polega przede wszystkim na tym, że przyjął i spełnił na sobie misję proroka. Tym się tłumaczy skuteczność jego działania i fakt, że „wielu z Izraela nawrócił do Pana Boga ich” (Łk 1,16). Są ludzie, którzy powołani przez Boga do wielkich życiowych misji, otrzymują od Niego specjalne łaski. Jan Chrzciciel na wielką swoją misję proroka odpowiedział w potrójny sposób: swoją postawą życia, swoją nauką i swoją wiernością Bogu.

Postawa jego życia wyrażała się w jego sposobie życia. Było to życie skromne, pełne umartwień, nieliczące się z próżną ludzką chwałą. Był to mąż ascezy. Tak jak zapowiedział o nim anioł, że „wina i sycery pić nie będzie” (Łk 1,15), tak też i czynił... Nauczał już samym swoim wyglądem, samym przejściem przez środek ludu, który go otaczał. Nauczał swoim milczeniem, stojące na stanowisku, że do Boga najlepiej się przemawia, gdy się wyciszy swoją duszę. On tak wyciszał siebie i wszystko wkoło siebie. Dlatego poszedł na pustynię, bo mu o ciszę chodziło. Nie tylko, aby mówić do Boga, ale też i po to, aby słyszeć Boga, mówiącego do niego. Adwent jest okresem wyciszania siebie i wszystkiego wokoło siebie po to, aby w nim lepiej usłyszeć głos Boga. I nie tylko usłyszeć, ale i mówiącemu do nas Bogu uwierzyć.

[...]

Adwent — słowo oznacza — przyjście. Przyjście Pana. Jakże to głęboko prawdziwe, że zawsze na samym początku nowego odcinka naszej drogi do Ojca mówi się nam o tym etapie ostatnim. Życie więc jest czekaniem — Adwentem — na przyjście Pana. Ale nie biernym i bezczynnym czekaniem. Tak czekał na przyjście swego pana ów sługa, który zakopał swój talent, żeby go w tym samym stanie oddać, w jakim go otrzymał. Tak czekały owe panny nieroztropne, które nie przewidziały, że oliwa może się im wypalić przed przybyciem Oblubieńca. Tak czekają ci wszyscy, którzy świadczenie dobroci innym odkładają z dnia na dzień. Przyjdzie ów dzień, „spadnie znienacka” i zastanie nas bez miłości.

Ale tymczasem życie płynie nam wydeptaną ścieżką. Mijają dni, miesiące i lata, my przesuwamy się na ich tle jak w filmie, czasem tylko żałujemy, że nie można zawrócić i niektórych scen zagrać raz jeszcze, w innym ujęciu, ale ostatecznie pędzimy dalej. To wszystko mija, my zostajemy. Co zabierzemy z sobą? Co się da zabrać temu uciekającemu życiu? Właśnie to, o co nas będą pytać tam, na końcu naszej drogi. Nie o to, jakie mieliśmy poglądy, jaką zrobiliśmy karierę, ile zrobiliśmy majątku. To właśnie mnie Chrystus zapyta o to, czy byliśmy dobrzy dla innych ludzi. W całej tej gmatwaninie pędzących z taką zawrotną szybkością dni i lat — to jedno tylko ma sens.

Rozpoczynamy nowy etap drogi do Ojca. Nowy krok z ziemi — do wieczności. Ileż to już razy wkraczaliśmy w taki nowy etap, ile to takich kroków stawialiśmy na tej drodze z ziemi do nieba, ile to już uszliśmy tej drogi zwanej życiem! Pozornie jest to ta sama wciąż droga. Te same dni, te same cykle świąt, te same sprawy, radości i smutki. Te same, a jednak jak bardzo różne. Już starożytny filozof [Heraklit] stwierdził, że nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki, bo to nie będzie już ta sama woda.

To samo odnosi się do nas ludzi. Będziemy znowu przeżywać te same święta, te same treści tajemnic wiary. Ale już nie będziemy ci sami. Dojrzalsi o doświadczenia jednego roku głębiej sięgniemy w ich treści i więcej w nich dostrzeżemy, a więc nie będą to już te same święta i te same prawdy stanowiące ich treść. Wstępujemy na wyższy poziom, z którego szerszy roztacza się widok na perspektywy doświadczeń ludzkich i planów Bożych.

Bóg przygotował ludzkość na przyjście Syna Bożego. Jego przyjście przepowiadali prorocy z pokolenia na pokolenie. Jak pięknie brzmią słowa proroka Izajasza, wyrażające tęsknotę za przyjściem Sprawiedliwego: „Niebiosa, wysączcie z góry Sprawiedliwego i niech obłoki z deszczem Pana wyleją” [(Iz 45,8)]. Adwent przypomina nam wyczekiwanie. Adwent też przygotowuje nas na wielką uroczystość Bożego Narodzenia. Przyjdzie on do nas i zamieszka w sercu przez swoją łaskę.

Jest jeszcze inny Adwent, to jest przyjścia Chr[ystusa] do człowieka, kiedy ten żegna się z doczesnym życiem. Wreszcie Adwent jest przygotowaniem na ostateczny Adwent, zwany paruzją. Chr[ystus] przyjdzie z mocą wielką i chwałą, by sądzić żywych i umarłych. Tegoroczny Adwent wyjątkowy, najpiękniejszy w życiu. Skąpani w blaskach łaski Bożej — w warunkach najbardziej sprzyjających. Wstąpcie na wyższy stopień życia ducha. Stąd roztoczy się widok na perspektywy waszego powołania i planów Bożych. Na 1975 rok Papież [Paweł VI] ogłosił Rok Jubileuszowy w kościołach lokalnych — w diecezjach. Specjalne pielgrzymki do katedr oraz kościołów w tym celu wyznaczonych. Również w Polsce. Tegoroczny Adwent ma być przygotowaniem do Roku Jubileuszowego. Przez duchową odnowę, uczynki pokutne, miłość i pojednanie z Bogiem i ludźmi. Ten postulat dotyczy wszystkich, ale chyba specjalnie tych, którzy w przyszłości mają być przewodnikami ludu Bożego, pośrednikami między niebem a ziemią.



opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama