Między metempsychiką, paragnozą i ezoteryzmem

Fragmenty książki "Krótka historia duszy", o duszy badanej przez filozofów, przedstawianej w literaturze i sztuce, wyznawanej na rozmaite sposoby w różnych wierzeniach

Między metempsychiką, paragnozą i ezoteryzmem

Gianfranco Ravasi

Krótka historia duszy

ISBN: 978-83-7580-013-5

wyd.: SALWATOR 2008



Między metempsychiką, paragnozą i ezoteryzmem

Z całym bagażem emocji i uczuć, z ezoterycznymi rytami, płynnością teorii, mieszaniną przypraw symbolicznych i ideologicznych, ładunkiem ludzkich losów, wybieganiem poza granice doświadczenia — w okultyzm i magię, ale także ryzykiem złudzeń czy oszustw i ciemnymi pułapkami, raczej o charakterze psychicznym niż rzeczywistym, pomieszaniem nauki i duchowości, perspektywa spirytystyczna musi budzić wątpliwości, podejrzenia i zmieszanie. A jednak skryte pragnienie rzucenia okiem na życie pozagrobowe sprawia, że spirytyzm i inne formy duchowości ezoterycznej nieprzerwanie się pojawiają, często w sposób całkiem odmienny. To przypadek New Age, którego tu nie zamierzamy przedstawiać, ale jedynie o nim wspomnieć ze względu na specyfikę naszego sposobu ujmowania tematu. Ruch ten, który wydaje się łączyć świątynię i palestrę, duchowość i fitness, przekaz i masaż [w oryginale gra słów: mess agio — przekaz, i mass agio — masaż, przyp. tłum.], nie mając nawet doktryny, zmierza ku zbawieniu bliskiemu utożsamieniu ze zdrowiem. Zdrowie to jednak, jak lubią mówić adepci ruchu, miałoby być holistyczne (od greckiego holos), czyli całe, zupełne, obejmujące ciało i duszę, zmysły i ducha, świat i ludzkość. Atmosfera jest tu niewątpliwie nacechowana sakralnością, ale rytuały są zlaicyzowane: kapłanami są już specjaliści od estetyki, psychologowie, trenerzy; eucharystią jest dieta makrobiotyczna; liturgia to sfera muzyki, kryształów, kamieni, symbolicznych roślin.

Potrójna sieć (network) czy struktura podtrzymująca ruch — duchowość, terapie, polityka, wszystkie zawsze „alternatywne” — ma pewien interesujący nas aspekt. Z duchowości alternatywnych (dla duchowości tradycyjnie chrześcijańskich) wyziera faktycznie spirytyzm określany jednak terminem channeling, pozornie bardziej naukowym, o znaczeniu niemal magicznym. Termin trudno dokładnie przetłumaczyć, odwołuje się on do idei tajemniczych kanałów porozumiewania się dusz. Tą drogą wprowadza się liczny szereg wierzeń obejmujących: reinkarnację, okultyzm, ezoteryzm, astrologię, a nawet ufologię. W ten sposób powstaje jednorodna mieszanina bladych prawd, zmiennych założeń, niezdecydowanych myśli, synkretycznych duchowości, u których prawdziwego podłoża odnajdziemy boskie energie rozchodzące się na sposób panteistyczny. „My jesteśmy Bogiem”, brzmi slogan Shirley MacLaine, amerykańskiej aktorki, jednej z najbardziej znanych misjonarek New Age. Chrystus to iskra jaśniejąca w każdej duszy; winna zostać rozbudzona i rozbłysnąć dzięki technikom różnych networks, podczas gdy grzech to nic innego jak choroba... Ta wizja człowieka i świata, podobna do duchowego koktajlu, okazuje się istotowo nieprzystawalna do klasycznej doktryny chrześcijańskiej, mimo tendencji do dialogu i apetytu na pewną międzywyznaniowość, widocznych w tym ruchu. Zrozumiałe są jednak zastrzeżenia wysuwane wobec New Age ze strony Kościoła katolickiego w dokumencie z 2003 roku zatytułowanym Jezus Chrystus przynosi wodę żywą. W naszej wędrówce po raczej niejasnym gruncie spirytyzmu i New Age docieramy do ostatniego regionu, może lepiej określonego, ale wciąż leżącego poza rzeką historii duszy, którą wkrótce zaczniemy się poruszać. To środowisko parapsychologii i metempsychiki znajdujące się na granicy nauki i swobodnej wyobraźni, pomiędzy rzeczywistą percepcją i nierozróżnialnymi wrażeniami, pomiędzy zapewnieniami i intuicją. Odrzucone przez kulturę pozytywistyczną i freudowską psychoanalizę, uznane jednak przez psychologię jungowską, a nawet proponowane jako przedmiot nauczania na uniwersytetach, zwłaszcza amerykańskich (jak Duke University w Północnej Karolinie), podejście to uznaje istnienie zjawisk paranormalnych w dwóch wielkich obszarach egzystencji — świadomości i energii. W pierwszym notuje się przypadki paragnozy, czyli postrzegania pozazmysłowego (ESP, Extra Sensorial Perception), jak telepatia, jasnowidzenie, wiedza uprzedzająca i wiedza dotycząca przeszłości. W dziedzinie energii mają tymczasem miejsce zjawiska telekinezy (PK, psychokineza), czyli mechaniczne oddziaływanie na odległość, jak lewitacja, podnoszenie czy zginanie przedmiotów metalowych, bilokacja, materializacja ektoplazmy. Wszystko to oczywiście ma ponoć odniesienia do energii duszy lub myśli. Gustave Gerley i Roco Santoliquido założyli w 1919 roku w Paryżu Międzynarodowy Instytut Metapsychiki i to oni jako pierwsi bronili prawa „ideoplastii”: dzięki sile myśli i wewnętrznej dynamice duszy można skutecznie oddziaływać na materię, zgodnie z protokołem sprawdzającym, w rzeczywistości raczej nieokreślonym i ogólnikowym. Również oficjalna nauka zajmowała się tą dziedziną: jednakże rozpoczęła badanie zjawisk paranormalnych za pomocą obecnie dostępnej aparatury rodzajów energii, sprowadzając te zjawiska do naturalnych, ale jeszcze niezbadanych czy nawet już znanych, jak fale elektromagnetyczne. Charles Rochet (1850—1935), lekarz i fizjolog, skierował metapsychikę Gerleya na tory bardziej naukowe, oddzielając ją od świata ducha i sprowadzając do fizyki czy psychologii.

Tymczasem całkiem inny przypadek stanowił Gustavo Rol (1903—1994), który wyznawał, że jest katolikiem, ale wielu uważało go za osobę w XX wieku najczulszą na bodźce, uznając go za wcielenie Karola Wielkiego czy Napoleona. Jego doktryna, jak wynika ze zbioru jego pism, skupiała się na pojęciu „inteligentnego ducha”. Miał on być naszą najbardziej autentyczną i głęboką rzeczywistością pozostającą na ziemi także po naszej śmierci; można mu zatem było stawiać pytania podczas szczególnych posiedzeń, których Rol nigdy nie chciał sprowadzić do seansów spirytystycznych. Płynność idei i pojęć leżących u podstaw poglądów tego i innych autorów, działających na polu tak niepewnym i niewyraźnym, sprawiają, że trudno jest ocenić i zaklasyfikować Rola, tego wielbiciela Steinera, jednak od niego niezależnego. Mimo jego dobrej wiary, poświadczanej przez tych, którzy go znali, na stronach jego dzieła napotykamy stwierdzenia dwuznaczne, nieokreślone, a nawet związane z immanentyzmem i panteizmem:

We wszystkim, co się gromadzi, wszystko pozostaje w działaniu, Bóg i Jego myśli, będąc tą samą rzeczą, nie mogą za pomocą aspektu oddzielonego od tej rzeczy modyfikować natury samej rzeczy. Bóg jest wieczny i niezniszczalny, wszechmocny i wielopostaciowy, a my, będący częścią Boga, jesteśmy tym samym, co Bóg.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama