Specjalistka od miłości

Rita, choć żyła ponad 500 lat temu, jest świętą na współczesne czasy. Doskonale rozumie nasze troski i kłopoty, ponieważ - zanim została świętą - była żoną, matką, zakonnicą itd. Wie również, co to znaczy życie w czasach zarazy.

Z ks. dr. Dariuszem Ostałowskim z parafii Bożego Ciała w Siedlcach, czcicielem św. Rity, rozmawia Jolanta Krasnowska-Dyńka.

22 maja Kościół będzie obchodził wspomnienie św. Rity. W parafii Bożego Ciała w Siedlcach, gdzie znajdują się relikwie tej świętej, każdego 22 dnia miesiąca odprawiane są nabożeństwa ku jej czci, które gromadzą rzesze wiernych. W tym roku - z uwagi na ograniczenia - zapewne będzie wyglądało ono nieco inaczej?

Przede wszystkim nie wszyscy, którzy by chcieli, przyjezdni z różnych miejsc w Polsce, będą mogli uczestniczyć w uroczystościach. Musimy przestrzegać obostrzeń związanych z pandemią dotyczących liczby wiernych mogących uczestniczyć w Mszy św. W naszym przypadku to 90 osób. Ponadto nie będzie ucałowania relikwii, tak jak to miało miejsce po każdym nabożeństwie, zanim świat dotknęła epidemia.

Rita, choć żyła ponad 500 lat temu, jest świętą na współczesne czasy. Doskonale rozumie nasze troski i kłopoty, ponieważ - zanim została świętą - była żoną, matką, zakonnicą itd. Wie również, co to znaczy życie w czasach zarazy. Na dżumę, która wówczas zdziesiątkowała Europę, zmarli jej synowie, a ona sama posługiwała chorym w lazarecie. Przez to staje się nam jeszcze bliższa?

Dokładnie. Warto podkreślić, że św. Rita dla wielu z nas jest nie tyle ostatnią deską ratunku, skuteczną orędowniczką u Boga, ile przyjaciółką, doradczynią, towarzyszką życia. Tym, którzy się modlą przez jej wstawiennictwo, nie zawsze chodzi o cuda, jakieś spektakularne działanie. Czciciele św. Rity wierzą jej, czują jej opiekę, bliskość w codziennych sprawach. Mimo ogromnej liczby łask, jakie ma na koncie, pozostała bardzo ludzka. Była prawdziwym człowiekiem. Doświadczała tego samego, co my. Być może więcej od wielu z nas wycierpiała. Znała też smak rozczarowań, odrzucenia, niezrozumienia, samotności wśród najbliższych. Jednym słowem: problemy Rity i problemy zwykłego człowieka są takie same. To wspólne doświadczenie uwiarygodnia św. Ritę w naszych oczach i czyni nam bliską.

W historii znane są przykłady, kiedy to za epidemią, jaka dotykała ludzkość, szło zwiększenie pobożności. Realna groźba utraty zdrowia, a nawet życia kierowała oczy ku sprawom ważniejszym - ku wieczności, a święci patronowie zaczynali być mocniej indagowani licznymi prośbami o wstawiennictwo u Boga w modlitwach o ocalenie czy uzdrowienie. Czy o taką pomoc ludzie zwracają się także dzisiaj do św. Rity?

Oczywiście, że tak. Na kwietniowym nabożeństwie wśród kartek z intencjami, jakie wierni składali od lutego, niemal na każdej znajdowała się prośba o ustanie pandemii koronawirusa. Należy również nadmienić, iż sam abp Renato Boccardo, ordynariusz włoskiej diecezji Spoleto - Nursja, gdzie żyła i zmarła święta od róż, napisał przepiękną modlitwę do św. Rity na czas epidemii. Była ona dwa miesiące temu prezentowana w „Echu Katolickim”. Warto o niej pamiętać.

O co jeszcze uczestnicy nabożeństwa najczęściej proszą św. Ritę?

O różne sprawy: o zdrowie, życie, dar potomstwa, uwolnienie z nałogów, pracę, wiarę, miłość, zgodę w rodzinie, pomoc w sprawach finansowych, mieszkaniowych czy zdanie egzaminu na prawo jazdy. Nie brakuje też kartek skreślonych dziecięcą ręką, np. „aby rodzicie się nie kłócili”, „by tatuś miał więcej czasu dla nas”, „abym został piłkarzem” czy też „abym był grzeczny i by znalazł się kotek Rudek”. Tak naprawdę lista próśb o pośrednictwo św. Rity jest nieskończona, a intencji tyle, ile ludzkich spraw. Od początku nabożeństwa, tj. października 2017 r., zostało przeczytanych 13 tys. 620 kartek.

I św. Rita pomaga? W czym jest specjalistką?

Oczywiście, że pomaga, ale we właściwy sobie sposób, zdając się na mądrość Bożą. Św. Augustyn mówił, że Bóg wysłuchuje każdej modlitwy, lecz spełnia tyko te prośby, które według Jego nieprzeniknionego sądu mogą być użyteczne dla Jego dzieci. Siłą życiową św. Rity była miłość. To ona ją prowadziła przez różne okresy jej życia: zarówno jako młodej dziewczyny, żony, wdowy, siostry zakonnej, a teraz świętej. Ta miłość każe jej teraz kochać, czuć i modlić się jak matce zatroskanej o każde swoje dziecko, które prosi o pomoc. Dlatego modlitwa zostaje wysłuchana, a zasługi św. Rity, którym towarzyszyły miłość i bezgraniczna pokora, są wynagradzane obfitymi łaskami. Stąd można śmiało powiedzieć, że Rita jest specjalistką od miłości: uczy nas kochać - kochać Boga i kochać drugiego człowieka. Zresztą o to również prosimy, modląc się koronką: „Św. Rito naucz nas kochać”.

Św. Rita pokazuje nam, jak przebaczać, w jaki sposób godzić się z wolą Bożą… Czego jeszcze możemy się nauczyć od patronki najtrudniejszych spraw?

Jej miłość naśladowała miłość Chrystusa i zawsze opierała się na przebaczeniu. Tak jak Chrystus prosił Ojca o przebaczenie dla swoich zabójców, ponieważ nie byli świadomi ogromu własnej winy, tak Rita przebaczyła mordercom swojego męża i wszystkim tym, którzy wyrządzili krzywdę bliźniemu. Poza tym święta od róż pobudza nas do życia w duchu zaufania Bogu i to tak do końca. Pełnienie woli Bożej było źródłem jej największej radości. Uczy nas, jak dobrze przeżyć każdy dzień, a także, że na Boże wezwanie powinniśmy odpowiadać codziennym życiem, pozostając wiernymi wierze. Ponadto droga, którą proponuje nam Rita, to droga pokory, poświęcenia - niełatwa, ale to jedyny sposób, który przybliża nas do Boga i sprawia, że wszystko staje się osiągalne. Jej przykład prostoty i wiary w Boga dociera do nas dzisiaj, aby przypomnieć, że pokój można osiągnąć jedynie poprzez miłość i zaufanie Bogu. A tego chyba brakuje współczesnemu człowiekowi. Dlatego wszyscy jesteśmy w tym szczególnym czasie zarazy zaproszeni, by przytulić się jeszcze bardziej do Chrystusa Zbawiciela, wzmagając osobiste, wspólnotowe i rodzinne modlitwy za osoby dotknięte wirusem i ich rodziny, za zmarłych, za lekarzy, pielęgniarki w placówkach opieki zdrowotnej i osoby odpowiedzialne za podejmowanie środków zapobiegawczych czy zaradczych. Ku pamięci św. Rity, która pomogła chorym dotkniętym epidemią dżumy w Lazzaretto w Roccaporena, odmawiajmy codziennie Różaniec Dziewicy Maryi i wzywajmy ochrony świętej z Cascii, modląc się: „O Święta Rito, wzywamy twojej pomocy w tym czasie, gdy Polska i inne kraje świata stają w obliczu epidemii koronawirusa. Widzisz teraz warunki życia ludzi, znasz ich potrzeby, lęki i niepokój. Polegamy na tobie, mając pewność, że uzyskasz łaski, o które prosimy ”. Amen.

Dziękuję za rozmowę.

Modlitwa do Świętej Rity w czasach koronawirusa

Podczas gdy doświadczamy kruchości i słabości w obliczu choroby, która w dzisiejszych czasach dotyka tak wielu naszych braci i sióstr w człowieczeństwie, po raz kolejny uciekamy się do twojego wstawiennictwa, umiłowana Święta Rito.

Strach uniemożliwia nam spoglądanie na ten czas z pogodą ducha i ufnością, a niepewność i troska o przyszłość grożą nam utratą zaufania i osłabieniem nadziei.

Ty, która w lazarecie w Roccaporena przyjęłaś i leczyłaś chorych na dżumę, która zraniła twój czas; Ty, która jesteś świetlistym odbiciem Bożej czułości i opatrzności, zdobądź dla nas odwagę, by przejść tę próbę z pewnością, że kochająca ręka Ojca nie opuści swoich dzieci.

Niech Twoja modlitwa oddali epidemię, która rozprzestrzenia się na świecie; pocieszy tych, którzy zostali nią dotknięci i ich rodziny; pocieszy osoby starsze, bardziej niż inne narażone na samotność; wesprze pracowników służby zdrowia w ich wielkodusznej służbie; zainspiruje mądre decyzje tym, którzy mają odpowiedzialność naukową i polityczną; obroni wszystkich przed chorobami ciała i ducha i pomoże im spokojnie powrócić do swoich zwykłych zajęć, aby chwalić i dziękować Bogu z odnowionym sercem. Amen.

Świadectwo

Św. Ritę obrałam sobie za patronkę w 2010 r. bardzo spontanicznie, właściwie w jednej chwili. Czekałam na spotkanie z ks. Józefem. Do zakrystii weszła siostra zakonna i zaczęła ze mną rozmawiać. Znajdowałam się wtedy w sytuacji po ludzku bez wyjścia. Był to tak trudny czas. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, przez co jeszcze będę musiała przejść i jaką stoczyć walkę. Bóg wiedział i wszedł w historię mego życia mocno i konkretnie. Siostra zakonna, słuchając mnie, spytała, czy mam patrona duchowego. Zaczęła mi też opowiadać o św. Ricie, jej życiu, zaangażowaniu i świętości. W jednej chwili zapragnęłam, by moimi opiekunami duchowymi zostali św. Rita i św. Józef. Myślę, że była to łaska od Boga. Zachwyciłam się tą święta, jej życiem, a ona przybliżała mnie do Boga i pomagała powoli wyjść z trudnej sytuacji.

Od tamtego dnia mija dziesięć lat. Przez ten czas doświadczyłam wielu łask Bożych za wstawiennictwem św. Rity, która stała się prawdziwą duchową przyjaciółką mojego serca i domu. Zaczęła mocno wkraczać w moje życie i dawać znaki, że ona chce być moją duchową opiekunką. Czułam, iż przy mnie jest. Pamiętam spotkanie z ks. Darkiem, który spytał, czy słyszałam o św. Ricie. Odpowiedziałam, że to moja duchowa przyjaciółka. Dowiedziałam się wtedy o Mszach w Krakowie za wstawiennictwem tej świętej, które odbywają się każdego 22 dnia miesiąca. Rozmowa z ks. Darkiem miała miejsce 18 maja, a 22 maja - w liturgiczne wspomnienie św. Rity - byłam już w Krakowie. Był to dla mnie niesamowity czas łaski. Podobnie jak to, że relikwie św. Rity nawiedziły mój dom. Nie wiedziałam, że są w Lublinie. Koleżanka zadzwoniła z informacją, że św. Rita pragnie do mnie przyjść. To był wtorek. Mój mąż tego dnia zawsze pracuje do późnych godzin wieczornych. Tymczasem zjawił się w domu we wcześniejszej porze niż zazwyczaj, a ja bardzo pragnęłam, by był obecny, kiedy relikwie nawiedzą nasze mieszkanie. Pamiętam też, jak byłam we Francji służbowo i, idąc przez osiedle, weszłam do pierwszego napotkanego kościoła, a tam odbywało się akurat nabożeństwo do… św. Rity, zaś kościół był pod wezwaniem św. Józefa. Zrozumiałam wówczas, że moi duchowi patroni są zawsze blisko mnie.

Ze św. Ritą przeszłam bardzo trudną sytuację, po ludzku nie do rozwiązania. Za jej wstawiennictwem Jezus uratował moją rodzinę, uwolnił mnie od toksycznych relacji, pozwolił spojrzeć na życie zupełnie z innej perspektywy. Dzięki Ricie czuję, że moje życie odzyskało sens. Pomogła mi w pełni zaufać Chrystusowi.

Św. Rito, moja kochana przyjaciółko, dziękuje, że jesteś. Dziękuje Bogu za tę łaskę, że zesłał mi Ciebie.

Małgorzata

opr. nc/nc

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama