Wprowadzenie do modlitwy serca (fragment)

Dlaczego należy się modlić? Czym jest modlitwa? Czy Bóg spełnia nasze prośby? Co oznacza modlić się z wiarą? Gdzie jest lepiej modlić się? Na czym polega medytacja?

Wprowadzenie do modlitwy serca (fragment)

 

Wprowadzenie do modlitwy serca

 

Tomáš Špidlík

Opis:

Modlitwa jest jak życie: a życia przecież nie można zdefiniować, należy je przeżyć. Pomimo tego w pewnym stopniu usiłujemy opisać jego różne aspekty. Dlaczego należy się modlić? Czym jest modlitwa? Czy Bóg spełnia nasze prośby? Co oznacza modlić się z wiarą? Gdzie jest lepiej modlić się? Na czym polega medytacja? Jak czytać samodzielnie Biblię? Czy można zobaczyć Boga? Jak można modlić się nieustannie? Czy należy często się modlić? Co to jest „modlitwa Jezusa”?

W prezentowanym tomiku O. Špidlík wprowadza nas, w zakres fundamentalnych zagadnień dotyczących modlitwy serca.

Wydawnictwo

Bratni Zew

ISBN:

978-83-7485-202-9

Rok wydania:

2013

Format:

130 x 210 mm

Rodzaj okładki:

miękka

Strony:

128

Imprimi potest

 jest

Potrzeba modlitwy

Nieustannie się módlcie
(1Tes 5,17)

Dlaczego należy się modlić?

    Słowik śpiewa, ponieważ tak został stworzony, ponieważ śpiew odpowiada jego naturze. Ewagriusz, chrześcijański autor z IV wieku (zmarł w 399 roku) pisze, iż modlenie się jest właściwe ludzkiemu umysłowi, ponieważ jego naturze odpowiada skupienie się na tym, co jest najpiękniejsze, czyli na Bogu. Ojcowie Kościoła opisują potrzebę modlitwy za pośrednictwem wielorakich metafor. I tak święty Jan Chryzostom pisze, iż modlitwa jest dla chrześcijanina tym, czym mur dla miasta, miecz dla wojownika, przystań podczas burzy dla marynarzy, kij dla chromego. A skoro w Raju każda roślina wzrastała dzięki obfitemu źródłu wody, w życiu duchowym źródłem, które nawadnia i sprawia, iż wzrastają wszystkie cnoty, jest właśnie modlitwa.
    Święty Augustyn mówi, iż potrzeba modlenia się wynika z naszej słabości, będącej konsekwencją grzechu: jesteśmy tak słabi, iż sami nie możemy niczego uczynić. Autorzy wschodni natomiast kładą nacisk na inny aspekt tego problemu: gdybyśmy pozostali bez grzechu, modlilibyśmy się jeszcze więcej.
    Teofanes zwany Rekluzem, rosyjski pisarz zmarły w 1894 roku, pisze, iż człowiek składa się z trzech części: ciała, duszy i Ducha Świętego. Każda z nich posiada swoje potrzeby i na swój sposób je przeżywa: ciało się porusza, pożywia i oddycha; dusza myśli, podejmuje decyzje i odczuwa; Duch Święty modli się. Modlitwę zatem można nazwać oddechem Ducha. Jest ona pewnego rodza-ju barometrem wskazującym na poziom życia duchowego.

W życiu jednak bywają chwile, kiedy odczuwamy potrzebę modlenia się oraz chwile, kiedy modlitwa kosztuje nas wiele wysiłku. Jaka jest tego przyczyna?

    Jeśli spojrzymy na dzieje opowiedziane w Starym Testamencie, zobaczymy, iż Izraelici zwracali się do Boga, kiedy cierpieli ucisk ze strony nieprzyjaciela, zaś w momentach dobrobytu zapominali o Panu. Niebezpieczeństwa i plagi mobilizują nas do szukania pomocy na górze. Marynarze w minionych już czasach powiadali: „Niech wypłynie na morze ten, kto nie umie się modlić!” To samo dotyczy również burz wstrząsających życiem.

Dlaczego zatem tak wielu ludzi nigdy się nie modli? I czy ktoś, kto nigdy tego nie robi, dostąpi zbawienia?

    Nie wiemy, czy się nie modlą... Problem polega na tym, iż ogólnie uznaje się za modlitwę jedynie recytację określonych formuł. Natomiast pojęcie modlitwy jest znacznie szersze. Wielu ludzi nigdy nie kieruje do Boga swojego głosu, ale może modlą się swoim życiem. Wielu przecież pragnie dobra dla wszystkich i spełnia dobre uczynki.

Jak przekonać drugą osobę o konieczności modlenia się?

    Może nie należy zaczynać rozmowy od razu od modlitwy. Zachęćmy taką osobę najpierw do czynienia dobra tam, gdzie jest to możliwe: w rodzinie, w kontaktach z osobami potrzebującymi... Ona sama wcześniej czy później spostrzeże, iż bez Bożej pomocy ludzkie dzieła często pozostają czynami daremnymi. Wtedy odczuje potrzebę zwrócenia się o pomoc do nieba.

Czym jest więc modlitwa? Jak można ją zdefiniować?

    Życie się przeżywa, a nie definiuje. Ale w pewnym stopniu usiłujemy opisać jego różne aspekty. Tak samo jest z modlitwą. Jest ona życiową funkcją człowieka. Nie dziwi więc to, iż w pismach Ojców Kościoła odnajdujemy wiele definicji, które opisują poszczególne aspekty modlitwy.
    Trzy spośród nich występują najczęściej:
    1) modlitwa jest „proszeniem Boga o stosowne dobra” (święty Bazyli);
    2) jest wzniesieniem się ducha do Boga (Ewagriusz);
    3) jest rozmową duszy z Bogiem (Ewagriusz).

    Jan Damasceński łączy pierwszą definicją z drugą: modlitwa jest wzniesieniem się ducha do Boga, albo też prośbą o potrzebne dobra, formułą, która następnie została podjęta przez wielu innych ludzi.

Czy tylko chrześcijanie się modlą?

    Wszystkie religie uznają modlitwę przede wszystkim za prośbę o pomoc, skierowaną do Boga. Inwokacje typu: Panie, wysłuchaj nas, spełnij prośby, spójrz łaskawie, etc. są niezwykle stare. Także sama Biblia świadczy o tego typu postawie człowieka w stosunku do Boga, a to z kolei sugeruje w większości przypadków koncepcję antropomorficzną Boga, gdyż mówi się: aby On słuchał, nadstawił ucha, zlitował się, wzruszył, itd.
    Filozofia grecka oczyściła ideę Boga, przedstawiając Go jako ideę dobra, piękna i jako przyczynę porządku. Mędrzec, który Go zna, nie stara się nagiąć woli Boga do swojej potrzeby, lecz wręcz przeciwnie, usiłuje kontemplować Jego najwyższą doskonałość, „wznieść umysł do Boga”. W taki sposób podchodzili do modlitwy wielcy filozofowie, jak Platon, Arystoteles, Marek Aureliusz...
    Ewagriusz wprowadził ich definicje w krąg kontekstu chrześcijańskiego, był jednak świadomy, iż Bóg chrześcijan, oprócz tego, iż jest najdoskonalszą Istotą, jest także Ojcem. Dlatego więc dodał do definicji filozoficznej („wzniesienie umysłu”) element, z którego chrześcijanie nie mogli zrezygnować: modlitwa to „rozmowa z Bogiem”. Bóg biblijny bowiem nie jest obiektem refleksji filozoficznej. Bóg biblijny jest wyjątkowy, ponieważ to On kieruje swoje słowo jako pierwszy, to On szuka człowieka, który ucieka. I chociaż wyrażenia modlitw hebrajskich podobne są do współczesnych im, religijnych wyrażeń egipskich czy babilońskich, ów charakter dialogu, w którym Bóg zniża się, aby porozmawiać z człowiekiem, jest typowo biblijny. W Starym Testamencie istnieje taki dialog, najpierw jako modlitwa indywidualna, która w końcu staje się stopniowo modlitwą całego ludu. Jezus Chrystus jest uosobionym dialogiem z Ojcem. To On zsyła nam Swojego Ducha, który woła: „Abba, Ojcze” (Ga 4,6). Mocą Ducha Świętego jesteśmy włączeni w tę modlitwę Syna, więc i my zawołajmy „Abba”.

Czy Bóg nie obraża się, kiedy wołamy do Niego w potrzebie?

    Matka nie obraża się na dziecko, które prosi ją z ufnością. Ewangelia uczy nas, iż podobną postawę musimy przyjąć w stosunku do Ojca Niebieskiego: „Proście, a będzie wam dane (...). Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą” (Mt 7,7.11).

W liturgii zawartych jest wiele inwokacji typu: „dzięki składajcie Panu! Chwalcie Boga!” Czy nie są one lepszymi modlitwami od tych, w których tylko prosi się o coś?

    Dziecko, które otrzymuje od rodziców wiele rzeczy, szybko uczy się także, jak im dziękować za dary. W Starym Testamencie jest wiele błagań, ale także wiele hymnów dziękczynnych. Owe dziękczynienia posiadają wyjątkowy charakter, ponieważ język hebrajski nie posiada wyrażenia odpowiadającego naszemu „dziękuję”, dziękowano więc dawcy chwaląc go, błogosławiąc, wysławiając jego wielkość: błogosławiony jesteś, o Panie... Niech będzie wychwalony Bóg... Niech dusza moja wysławia... A następnie dodaje się: Ponieważ wyzwoliłeś nas z rąk nieprzyjaciół, ponieważ dałeś nam ziemię, ponieważ, pomimo naszych grzechów, nie wyparłeś się nas...

Główną modlitwą chrześcijan jest „Modlitwa Eucharystyczna”. Dlaczego takie nosi imię?

    Eucharystia w języku greckim oznacza „oddanie dziękczynienia”. Celem liturgii jest faktycznie podziękowanie Bogu za otrzymane dobrodziejstwa.
    I taka też jest jej zasadnicza treść: liturgia jest przypomnieniem tego, co Bóg dla nas uczynił, przypomnieniem, że wszystko jest Jego darem. Kiedy je wspominamy, wzrasta nasze zaufanie potrzebne do tego, abyśmy prosili o nowe dary.
    Z tego względu święci radzą, aby postępować w taki sam sposób także w modlitwach osobistych: przede wszystkim, podziękować Bogu za to, co nam dał, a następnie prosić o to, czego pragniemy. W ten sposób uczymy się także, jak wpisać naszą relację z Bogiem w historię zbawienia.

Czy Bóg jednak naprawdę spełnia nasze prośby?

    Kto się modli, nie wątpi w to. Wszystkie religie zakładają istnienie ojcostwa bożego, możliwość wejścia w dialog z istotami niebieskimi. To jednak może stanowić problem dla tego, kto zaczyna myśleć w sposób filozoficzny i naukowy. Doskonałość Boga niesie ze sobą Jego wieczność i niezmienność. A skoro Bóg jest wieczny i niezmienny, jak mógłby wzruszyć się i ulec naszym błaganiom? A jeśli świat, ponadto, jest kosmosem uporządkowanym, kierowanym wieloma prawami fizycznymi, dlaczego miałyby one zostać zniszczone poprzez działanie cudów?
    Tego typu problematyka już za czasów Chrystusa została przedstawiona przez filozofów helleńskich wielkiemu myślicielowi żydowskiemu, Filonowi z Aleksandrii. Także Orygenes czuł się w obowiązku odpowiedzieć na przedstawioną kwestię na początku swojego dzieła O modlitwie. Lecz aby móc ją rozwiązać, należy uciec się do przedwiedzy Bożej: z wieczności Bóg dostrzega zarówno nasze potrzeby, jak i nasze modlitwy; dlatego też odpowiedź na nasze pytania została zawarta już w samej chwili stworzenia.

Ale w takim razie nasze modlitwy są jedynie ułudą: dlaczego mamy prosić, skoro wszystko jest już od zawsze ustalone?

    Na to pytanie Orygenes odpowiada za pomocą przykładu, który dostarcza wyczerpującego wyjaśnienia. W przedwieczności zostało ustalone, że pewien człowiek musi przyjść na świat, ale mimo tego, to rodzice są przyczyną jego narodzin. W ten sam sposób można powiedzieć, iż nasze modlitwy są jak ojcowie i matki wydarzeń, wpływając na bieg naszego życia.

Może nie zdajemy sobie sprawy, że móc modlić się do Boga i zostać wysłuchanym jest wspaniałą rzeczą...

    Rzeczywiście, jest to swego rodzaju współtworzenie świata i jego losów.
Dlatego właśnie święci tak wiele się modlili, zarówno za siebie samych, jak i za cały świat.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama