Gniew

Gniew odczuwa się zanim rozum zinterpretuje dane wydarzenie

Światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki (J 3,19).

"Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi" (Mt 5,22). Gniew, który jest złością, jest powodowany przez złe duchy, które chcą doprowadzić zagniewanego do różnych jego przejawów w słowach lub czynach, które komuś zaszkodzą, czy kogoś zranią.

Jednakże odpowiednie osądzenie gniewu jest konieczne, by określić, czy jest to gniew, czy gorliwość. Grzech gniewu nie jest tym samym co gorliwość, zwana czasem "gniewem, który był słuszny" lub "świętym gniewem" (np. J 2,13-17), ponieważ owa gorliwość jest to synonim oburzenia na zło, które pojawia się słusznie, i czasem jest elementem cnoty męstwa, czyli obroną wiary lub czyjegoś dobrego imienia, itp. (i tym samym nie jest to grzech). Takie oburzenie jest jednak jakościowo inne niż gniew, gdyż jego podstawą jest obrona dobra. Gniew jest natomiast atakiem pełnym złości, pochodzącym z serca pełnego zła.

Szukanie pretekstów

"Z serca pochodzą obelgi, fałszywe świadectwa, przekleństwa, podstęp. Całe to zło z wnętrza pochodzi, i czyni człowieka nieczystym" (Mk 7,21-23; Mt15,19). Gniew odczuwa się zwykle prosto z serca, zanim rozum zinterpretuje dane wydarzenie. I człowiek zagniewany nie pomyśli, czy właściwie ocenia sytuację, nieraz zakłada z góry, że drugi kłamie, sądzi pochopnie, nie słucha wyjaśnień, przestaje się odzywać, nie chce przyjąć przeprosin, nie chce dojść do porozumienia. O wiele łatwiej jest oskarżać, niż pytać o przyczyny. I zagniewany nie myśli o tym, jak czuje się ten, na kogo się gniewa; więc krzyczy, wypomina błędy, a nawet je wyolbrzymia lub wymyśla, obraża, poniża, wypowiada wulgarne słowa, złorzeczenia, i całą swą złość wyraża w nieraz nad wyraz niesprawiedliwych i okrutnych słowach.

Osoba wciąż się gniewająca, która usprawiedliwia się "charakterem choleryka", sprawia, że życie z nią, a nawet koleżeństwo, jest bardzo uciążliwe, ponieważ inni wciąż są obiektem jej gniewu i niechcianym świadkiem jej napadów szału. Ponadto "choleryk" reaguje nieproporcjonalnie do zaistniałej sytuacji. Gniewliwy człowiek może uważać, że bać się go jest koniecznym, by był szanowanym; zupełnie nie zważając na fakt, że ludzie boją się np. przestępców, bynajmniej nie dlatego żeby ich szanowali, lecz dlatego, że stanowią oni potencjalne zagrożenie (co z kolei powoduje, że się im nie ufa). Podobnie ludzie usprawiedliwiają wystawianie kogoś na niebezpieczeństwo (np. "gdybyś mnie kochał, to byś to zrobił"), wymawiając się, że miłość usuwa lęk (1J 4,18) i pomijając fakt, że nie unieważnia ona rozumu ani szacunku, lecz jest słusznym zaufaniem w życzliwość Boga, czy jakiejś osoby.

Ponadto, człowiek odczuwający skumulowany, długotrwały gniew, może w wyniku projekcji (zwykle nieświadome oskarżanie innych o to, co samemu się czuje) upatrywać źródła swoich nieczystości, błędów, słabości, itp., w czynnikach zewnętrznych, a więc w "zawsze wrogim świecie". W efekcie, aby częściowo uwolnić się od ciężaru winy, zagniewany zaczyna prześladowanie tych wrogich, zewnętrznych czynników, co wyraża się poprzez automatyczne odrzucanie ludzi myślących inaczej, stereotypową nienawiść, a nawet polityczne i religijne "święte wojny". Często taką projekcję gniewu można dostrzec u członków sekt, którzy mają tendencję do przeżywania gniewu i irytacji, i z powodu przekonania o istnieniu tylko jednej ścieżki prowadzącej do "prawdziwego życia", czują się niejako zmuszeni do niszczenia wszystkich innych możliwości.

Słowa zabójcze jak czyny

Każdy kto się gniewa na swego brata, jest podobnym do popełniającego zabójstwo (Mt 5,21-22). Długotrwały gniew prowadzi do braku przebaczenia, nienawiści i zemsty. Jednakże nawet chwilowy gniew, kiedy niejako wychodzi z serca na zewnątrz, przejawia się w słowach i w czynach, które są realizacją pragnienia odwetu, zemsty, ukarania, czy jakiegokolwiek zaszkodzenia drugiemu. Od słów zagniewany przechodzi czasem do agresji, niszczy przedmioty lub potrząsa drugim, uderza go, dopuszcza się pobicia. Czasami zagniewany poważnie zrani kogoś fizycznie, a nawet popełni zabójstwo.

Jednakże o wiele częściej zagniewany przeklina i złorzeczy komuś. Złorzeczenie, podobnie jak oczernianie, jest oddaniem osoby-obiektu swojego gniewu w ręce złych duchów. Przeklęcie kogoś jest wzywaniem złych duchów, aby temu komuś zaszkodziły. To nie jest "rzucanie słów na wiatr", lecz czyn na miarę próby zabójstwa. Diabeł doskonale słyszy wszystkie przekleństwa rzucane na ludzi, i choć jego destrukcyjne działanie podlega ograniczeniu przez Boga, osoba, która rzuca na kogoś przekleństwo, staje się winną temu nieszczęściu, które diabeł przez to przekleństwo uczyni.

Największy ból Boga

"Kto by powiedział słowo przeciw Duchowi Świętemu nigdy nie otrzyma odpuszczenia" (Mt 12,32). Bluźnierstwo bywa pewną formą gniewu, oskarżaniem Boga o uczynienie zła. I zamiast słusznie przypisywać zło złym duchom, i ludziom słuchającym ich, człowiek rani Boga w Trójcy Świętej Jedynego zawsze niesłusznym przypisywaniem Mu zła (także gdy dzieli Trójcę jakby na części, na "boga" dobrego i złego). A słowa Jezusa powinny przerażać każdego, kto kiedykolwiek oskarżał Boga o zło. Są tak mocne, ponieważ Bogu, dobremu, świętemu i kochającemu, i nigdy nie czyniącemu zła, najwięcej bólu sprawia oskarżanie Go o zło.

Jest jednakże pewna różnica pomiędzy gniewem wypowiedzianym, prowadzącym do czynu, a gniewem pozostawionym w sercu i w myślach. Jezus wyraźnie (w Mt 12,31-37, Mk 3,28-30, Łk 12,10) zaznacza, że karę piekła zaciąga na siebie ten kto powie słowo, a więc wyrazi swój gniew w sposób rozpoznawalny dla drugiego człowieka; powiedzieć słowo oznacza być przez kogoś usłyszanym. Kiedy mówi się coś przeciw Bogu do drugiego człowieka, to można nie tylko obrazić Boga, ale też zniszczyć czyjąś wiarę lub poddać ją w wątpliwość; a szczególnie na takie zgorszenie naraża się osoby o płytkiej, nieukształtowanej wierze. Wtedy słowo przeciw Bogu nie jest już gniewem w sercu, lecz staje się siłą niszczącą wiarę w Niego, wiarę własną i innych, i jak oszczerstwo próbującą odebrać Mu cześć.

Dlatego każde bluźnierstwo przeciw którejkolwiek Osobie Trójcy Świętej jest bardzo ciężkim grzechem, choć można mieć uzasadnioną nadzieję, że "nigdy nie otrzyma odpuszczenia" dotyczy jedynie publicznie głoszonych bluźnierstw (i być może jedynie tych, które nie zostały odwołane); ale nie prywatnych myśli, które choć pozostają grzechem oskarżającym Boga, jako słyszane tylko przez Boga mogą być przez Niego odpuszczone analogicznie do innych grzechów, gdy z żalem się je odwoła. Gniew na Boga nigdy nie jest słuszny; zawsze jest tym samym czym były krzyki "ukrzyżuj Go", ciernie wbijające się w Chrystusową głowę, i włócznia przebijająca Jego bok. Jak wielkie należy się Bogu zadośćuczynienie za oskarżanie Go o zło można sobie wyobrazić zastanawiając się jak wiele samemu oczekiwałoby się, gdyby za uratowanie życia zostało się oskarżonym o próbę zabójstwa; choć oskarżenie przeciwko Bogu jest jeszcze większą niesprawiedliwością.

Lekarstwo na gniew

Lekarstwem na gniew jest próba zrozumienia drugiej osoby i chwila refleksji o tym, czy wyrażenie gniewu nie uczyni gorszym, nie wyrządzi komuś krzywdy, nie okaże się wyrazem pochopnego sądu. Nieumiarkowanym w słowach warto się trochę wyciszyć i pamiętać o empatii. Kiedy ma się świadomość, że zagniewaniem zraniło się kogoś, trzeba zwyczajnie przeprosić. Przekleństwo należy odwołać, zarówno na spowiedzi, jak i w kościele, a także przeprosić osobę, którą się przeklęło. Gniew jest czasem emocją, która pojawia się samoistnie w odpowiedzi na czyjeś słowa lub zachowanie, ale by nie stał się grzechem, który niszczy wszystko dookoła, nie może on przekroczyć bariery uczuć i stać się słyszalnym czy widzialnym, a aby to było możliwe potrzebna jest cierpliwość, łagodność i modlitwa o te cnoty. Potrzeba zawsze pamiętać, że Bóg nigdy nie czyni zła. W ciszy i spokoju leży prawdziwa siła (Iz 30,15). I jak mówił pewien autor: "pamiętaj, że minuta gniewu zabiera ci 60 sekund szczęścia".

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama