Złożenie duchownych z powodów doktrynalnych

Fragmenty studium historyczno-psychologicznego p.t. "Odejścia od kapłaństwa" - Krzysztof Dyrek SJ (red. naukowa)

Złożenie duchownych z powodów doktrynalnych

Krzysztof Dyrek SJ (red. naukowa)

ODEJŚCIA OD KAPŁAŃSTWA

Studium historyczno-psychologiczne

ISBN: 978-83-7505-578-8

wyd.: WAM 2010



Henryk Pietras SJ

DYMISJA ZE STANU DUCHOWNEGO I JEJ SKUTKI W STAROŻYTNOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

Złożenie duchownych z powodów doktrynalnych

W okresie prześladowań powodem głównym było załamanie się ze strachu przed męką i złożenie ofiary bożkom. Świadczy o tym list synodu z czasów św. Cypriana z Kartaginy5, a także kanon nicejski odnoszący się do tych, którzy zaparli się wiary, a następnie zostali ustanowieni duchownymi, wprowadziwszy Kościół w błąd6. W późniejszych czasach kary dotyczyły przystania do herezji. Przykładem takiej sentencji może być orzeczenie Soboru Efeskiego wykluczające za przynależność do grupy mesalian, dość fanatycznie nastawionych do postów i do sfery seksualnej. Czytamy tam: „Ci, którzy odmawiają i nie chcą wyprzeć się herezji, jeśli są prezbiterami, diakonami albo mają inne jeszcze stanowisko w Kościele, zostają pozbawieni godności duchownego, stanowiska oraz wspólnoty, osoby zaś świeckie są wykluczone ze społeczności Kościoła. Osobom, którym dowiedziono udziału w herezji, nie wolno mieć klasztorów, aby ten kąkol nie rozpleniał się i nie wzrastał”7.

Jak widać, zastrzeżenie Bazylego, że za jedno przestępstwo należy się jedna kara, nie zostało tu zastosowane, gdyż dla duchownych heretyków przewidziano i pozbawienie godności, i stanowiska, i udziału we wspólnocie, czyli ekskomunikę. Dla świeckich za to samo przewidziano anatemę, czyli wyższą formę ekskomuniki. Niestety za mało posiadamy danych, by zrozumieć, jak, kto i kiedy pojmował różnicę między anatemą a odłączeniem od komunii Kościoła. Możemy tylko przypuszczać, że przy tych karach zawsze istniała możliwość pokuty i powrotu do Kościoła, chyba że zaznaczono inaczej, jak to jeszcze zobaczymy. Pozbawienie urzędu duchownego było natomiast laicyzacją ostateczną — jeśli tak postanowiono — zaraz albo po odwołaniach. Precyzuje to Bazyli Wielki8. Tak więc w przypadku powyższej sentencji Soboru Efeskiego duchownego pozbawia się na zawsze urzędu, kara wyłączenia ze wspólnoty Kościoła zaś skończy się, gdy okaże znaki nawrócenia.

Ten sam Sobór w bardzo uroczystym tonie obłożył podobnymi sankcjami wierność nicejskiemu wyznaniu wiary. Czytamy mianowicie: „Nikomu nie wolno głosić, spisywać ani formułować innej wiary niż ta, która została ustalona przez świętych Ojców zgromadzonych w Nicei wraz z Duchem Świętym. Ci, którzy ośmielają się inną wiarę formułować, rozpowszechniać lub głosić pragnącym nawrócić się z pogaństwa, judaizmu czy jakiejkolwiek herezji i poznać prawdziwą wiarę — to jeśli są biskupami albo duchownymi mają być pozbawieni urzędu: biskupi episkopatu, duchowni przynależności do kleru; jeśli zaś są to osoby świeckie, mają być wyłączone ze wspólnoty Kościoła”9.

Zastanawia, dlaczego ci sami Ojcowie soborowi za formułowanie nowego credo duchownych wszystkich stopni karzą „tylko” laicyzacją, a nie dołączają ekskomuniki, choć zrobili tak w przypadku sprzyjania sekcie mesalian. Wydaje się, że przestępstwo tu przywołane tylko w części było natury teoretycznej, przede wszystkim zaś dyscyplinarnej. Nie chodziło bowiem o wiarę, ale o zaprzestanie produkowania nowych wyznań wiary na użytek cesarza. Jemu bowiem, to znaczy najpierw Konstantynowi Wielkiemu, a potem jego następcom, zależało by widomym znakiem jedności Kościoła w jego państwie było jedno credo podpisane przez wszystkich. Minimalnie nie interesowało go, czy ktokolwiek będzie go używał w czasie liturgii; tu dowolność była zupełna. Warto przy okazji pamiętać, że w Rzymie nigdy nie zrezygnowano z używania w liturgii tak zwanego Składu Apostolskiego, mimo podpisania symbolu nicejskiego. Z tego tekstu zdaje się też wynikać, że zebrani tam biskupi nic nie słyszeli o żadnym wyznaniu wiary ustanowionym jakoby w Konstantynopolu w 381 roku.

W tym samym duchu i prawie takimi samymi słowy wypowiada się również Sobór Konstantynopolitański III10 w odniesieniu do nauki wszystkich poprzednich soborów. Sobór Nicejski II natomiast tak samo grozi wszystkim przechowującym książki heretyckie11.

Problemem doktrynalnym dyskutowanym przez wieki było ustalenie daty Wielkanocy. Mnóstwo synodów tym się zajmowało, gdyż istnieli zwolennicy tradycji judeochrześcijańskiej świętujący ją razem z Żydami według kalendarza księżycowego, bez względu na dzień tygodnia, oraz „reszta świata”, która świętowała w niedzielę po tej dacie, kombinując kalendarz księżycowy ze słonecznym. Rzecz była wagi doktrynalnej, gdyż świętowanie czegokolwiek z Żydami uchodziło za herezję, a ponadto, przy wielości funkcjonujących kalendarzy, trzymanie się kalendarza księżycowego sprawiało, że mogły być lata o dwóch Wielkich Nocach, a inne w ogóle bez żadnej; zasadą bowiem było, by świętować po równonocy wiosennej. Ten zaś kalendarz nie ustalał daty równonocy na podstawie obserwacji, tylko ją wyliczał. Jakkolwiek jednak, na Soborze Nicejskim ustalono, by wszyscy chrześcijanie obchodzili Wielkanoc razem, nie sprecyzowano jednak kiedy; informuje nas o tym List cesarza Konstantyna do wszystkich Kościołów12. Widocznie było to jednak mało skuteczne, skoro synod w Antiochii w 341 roku grozi duchownym obchodzącym Paschę z Żydami nie tylko pozbawieniem godności i urzędów, ale i wyłączeniem z Kościoła13.

Przykładem złożenia z urzędu i laicyzacji par excellance był wyrok na Nestoriusza z Soboru Efeskiego w roku 431: „Święty sobór orzekł: Ponieważ Najczcigodniejszy Nestoriusz nie chce słuchać naszego wezwania i nie zgadza się na przyjęcie świętych i pobożnych biskupów przez nas wysłanych, przeszliśmy z konieczności do dyskusji nad jego bezbożnymi wyrażeniami. Na podstawie jego listów i pism, które przeczytano, oraz na podstawie mów ostatnio przez niego wygłoszonych w stolicy, a potwierdzonych przez świadków, uznaliśmy, że utrzymuje i głosi opinie niezgodne z wiarą. Zobowiązani wymaganiami kanonów oraz listem Celestyna, naszego najświętszego ojca, współsługę w Bożych tajemnicach oraz biskupa Kościoła Rzymian, zmuszeni jesteśmy pomimo wielokrotnych łez wydać na niego następujący smutny wyrok: Znieważony przez niego Pan nasz Jezus Chrystus orzeka przez niniejszy święty sobór, że Nestoriusz pozostaje wyłączony z godności biskupiej oraz z każdego zgromadzenia kapłańskiego”14.

Tekst ten zasługuje na kilka słów komentarza. Po raz pierwszy bowiem widzimy, że biskupi zebrani na synodzie uważają, że przez nich orzeka sam Chrystus. Z szacunku dla jego funkcji biskupa Konstantynopola nazywają go τιμΙωτατος, co starożytni przełożyli na łacinę słowem honoratissimus (łac. najczcigodniejszy). Uważają, że złożenie z urzędu jest rzeczą smutną, złem koniecznym z racji nieustępliwości oskarżonego. Głosił on bowiem, że Jezus Chrystus był osobą ludzką, cudownie urodzoną przez Dziewicę, a bóstwo jakoś dołączyło się do niego później. Maryja nie urodziła więc Boga, czyli nie należy jej się tytuł Bogarodzicy. Zostaje on usunięty bezpowrotnie z grona kapłanów, ale pozostaje w Kościele. Rzeczywiście, jako że przed wyborem na biskupa stolicy był on mnichem w Antiochii, mnichem dalej pozostał i wrócił do swego klasztoru, skąd później cesarz Teodozjusz II zesłał go do klasztoru w Górnym Egipcie; tak umarł w 451 roku jako regularny członek wspólnoty monastycznej.


5 Kartagina (254) I, 1 (SCL 1, 16*).

6 Nicea I (325), c. 10 (DSP 1, 37).

7 Efez (431) Orzeczenie przeciw Mesalianom, 5 (DSP 1, 171).

8 Bazyli, c. 3 (SCL 3, 35*).

9 Efez (431), c. 7 (DSP 1, 167-168).

10 Konstantynopol III (680-681), Wykład wiary 20 (DSP 1, 323).

11 Nicea II (787), c. 9 (DSP 1, 359).

12 Zob. w: Euzebiusz z Cezarei, Życie Konstantyna III, 18; ŹMT 44, s. 178-179.

13 Antiochia (341), II/B, c. 1 (SCL 1, 135*).

14 Efez (431), Wyrok pozbawiający Nestoriusza urzędu (DSP 1, 159).

opr. aw/aw



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama