Skałka - Królewskie pielgrzymki

O historii krakowskiej Skałki będącej panteonem narodowym, spoczywają tam szczątki niezwykłych Polaków, takich jak St. Moniuszko, Józef Ignacy Kraszewski, Jan Długosz, Jacek Malczewski, Wincenty Pol, Adam Asnyk, Stanisław Wyspiański czy Czesław Miłosz

Skałka - Królewskie pielgrzymki

Michał Rożek

SKAŁKA


ISBN: 978-83-7720-096-4 wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2011

Wybrane fragmenty
WPROWADZENIE
ŚREDNIOWIECZNE CZASY
Factum sancti Stanislai
Wokół pierwszego kościoła na Skałce (fakty — hipotezy)
Fundacja Jana Długosza
Królewskie pielgrzymki
Procesja Majowa

Królewskie pielgrzymki

Od XIV stulecia Skałka zaczęła pełnić szczególną rolę w ceremoniale koronacyjnym naszych monarchów. Pierwsza krakowska, koronacja odbyła się 20 stycznia 1320 roku. Arcybiskup gnieźnieński Janisław ukoronował w katedrze wawelskiej Władysława Łokietka i jego żonę Jadwigę. Długosz pisał o tej uroczystości, że

ustalono zaszczyt koronowania królów polskich odjąć kościołowi gnieźnieńskiemu, a przenieść go na krakowski (...).

Zdaniem dziejopisa kult św. Stanisława stanowił wystarczającą rację, aby z katedry krakowskiej uczynić kościół koronacyjny. Z obrzędem koronacyjnym wiązał się zwyczaj pielgrzymki na Skałkę do miejsca męczeństwa św. Stanisława. W przechowywanym na Wawelu w Bibliotece Kapitulnej Ordo coronandi regis Poloniae (Ceremoniał koronacji króla), rękopisie sprawionym na koronację Władysława III zwanego Warneńczykiem (1434), czytamy o procesji na Skałkę w przeddzień koronacji. Królowie pielgrzymowali na Skałkę, czyniąc pokutę za zbrodnię Bolesława Śmiałego, a św. Stanisława upraszali o łaski i błogosławieństwo. Zwyczaj ten przyjął się w naszym ceremoniale koronacyjnym, stanowiąc jego nieodłączny składnik.

Uroczystość koronacyjna trwała dwa dni. Rozpoczynała się przeważnie w sobotę. Przyszły król pościł wtedy, rozdawał jałmużnę, zobowiązany był do spowiedzi oraz pielgrzymki na Skałkę. Procesja wyruszała z Wawelu. Monarchę poprzedzali biskupi i miejscowy kler z krakowskich kościołów, niosąc ze sobą relikwie świętych, w tym relikwiarz zawierający głowę św. Stanisława. Potwierdza to opis procesji Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Jana III Sobieskiego. Ten malowniczy pochód, przy wtórze dzwonów zdążał Stradomiem, dzisiejszą ulicą Krakowską, potem skręcano w ulicę Skałeczną (dawną św. Stanisława), by po godzinie dotrzeć na Skałkę. Po drodze monarcha wstępował do kościoła św. Katarzyny, pełniącego liturgicznie funkcję świątyni stacyjnej. Królowie podążali z Wawelu na Skałkę pieszo, albo powozem, z powrotem szli pieszo. W tej mierze nie było żadnych reguł. W opisie koronacji Stefana Batorego czytamy, że król „zajechał” do skałecznego kościoła,

a tam Im. Księża biskupi i opaci, cum clero cathedralis ecclesiae cracoviensis, processionaliter mają przyjść.

W drodze powrotnej Batory dotarł do katedry z procesją. Na Skałce władca uczestniczył w uroczystych modłach z udziałem episkopatu i możnych. Po uczczeniu relikwii św. Stanisława, król powracał do katedry krakowskiej, gdzie wysłuchiwał nieszporów. Czasem nieszpory odprawiano na Skałce.

Przywoływano w pamięci słowa księdza Piotra Skargi, który o św. Stanisławie pisał:

Masz się w czem kochać Korono Polska, tym się patronem u Pana Boga szczycąc, przez którego wielkie ci dobrodziejstwa czynić raczył, czegoś w wojnach i niepokojach, w których ci szło o ostateczny upadek, doznała; i którego nieprzyjaciele twoi, pókiś jeszcze w jedności powszechnej wiary trwała, tobie pomagającego, a onych strach czyniącego, na powietrzu widzieli; którego też królowie twoi tak czcili, że i do tych czasów, dniem przed koronacyją swoją, miejsce ono Panu Bogu przyjemne, na którem krew Męczennika Świętego jest przelana, na Skałce nawiedzają, a jego przyczyny do Pana Boga, o dobrą a szczęśliwą sprawę królestwa używają, ku wiecznej sławie Pana naszego Jezusa Chrystusa, którego wespół z Bogiem Ojcem i Duchem Świętym, królestwo, moc i chwała trwa na wieki.

Na początku XVII stulecia poeta Stanisław Grochowski powiadał:

Ztąd i królowie nasi zwyczaj mają,

Wprzód nim koronę na głowę im dają:

Każdy, co ma być na Królestwo wzięty,

Skałkę nawiedza, gdzie krew rozlał Święty.

W roku 1652 pisarz polityczny Andrzej Maksymilian Fredro uzasadnił celowość przedkoronacyjnej procesji na Skałkę:

obyczajem wszystkich monarchów poprzedników król winien jest odprawić pielgrzymkę pieszą do kościoła św. Stanisława (zwanego na Skałce); bowiem gdy Bolesław (dla swych bezprawi nazwany Śmiałym) zabił św. Stanisława biskupa krakowskiego w tem miejscu, królowie polscy dla przebłagania Boga za tą zbrodnię, pobożne modlitwy odprawiać tu zwykli.

Opinię te potwierdził w zbiorze praw (Ius Regni Poloniae) Królestwa Polskiego Mikołaj Zalaszowski (1702).

Królewskie procesje na Skałkę miały odpowiednią oprawę artystyczną. Dekorowano ulice. Lud krakowski i przyjezdni mieli okazję obejrzeć przyszłego monarchę, choć wzdłuż trasy tworzono szpaler z wojsk nadwornych, tak jak to miało miejsce podczas procesji z udziałem Augusta III (1734). Na przed koronacyjną pielgrzymkę Augusta II Mocnego (1697) postawili paulini ozdobny łuk tryumfalny. Współczesny, relacjonując przebieg procesji pisał:

Postąpiwszy potem król Imść cum frequentia senatorów na cmentarz WW. OO. Eremitów ordinis S. Pauli, kędy honorificentissime był witany ore Imści ks. Prowincjała wzwyż pomienionych WW. OO., któremu nomine regio digne J.W.J.P. podkanclerzy podziękował. Tam stąd aliquod passus uczyniwszy ku kościołowi wszedł w bramę tryumfalną, która wyśmienicie immediate przed kościołem wystawiona była królowi Imści od WW.OO. tegoż miejsca z inskrypcjami czytania godnemi, których sensuus currit talis, naprzód super effigiem Serenissimi Electoris pod obraz divi Michaelis Archangeli z takową inskrypcją: Protegam eum, quoniam cognovit nomen meum. Ad latus dextrum był obraz św. Stanisława, pod którego anioł z wozem tryumfalnym zajeżdżał, zapraszając jegoż na koronacją Serenissimi Electoris z tym napisem: Aurea Sarmaticis reduent iam saecula regnis. Ad latus sinistrum był obraz S. Pauli primi Eremitae, pod którego także zajeżdżał anioł invitando na koronację Serenissimi Electoris z inskrypcją takową: Sugrit in Augusto pietas rediviva secundo. Po stronach tryumfalne były wystawione kolumny, na których, jednej noviter electi regis były insignia, tryumfalnemi uwieńczone laurami z inskrypcją takową: In fulcrum pacis. Nad drugą też insygnia, króla J.M. regali cicta diamente, z tą inskrypcją: In fulcrum libertatis, gdzie scenice przybrana młodzież przy wdzięcznym śpiewaniu laurus triumphales jako niezwyciężonemu monarsze, wesoło wykrzykując pean, pod nogi rzucała.

Z powrotem August II powrócił na Wawel karetą

ciągnioną ośmią koni w szorach bogatych, koloru płowo izabellowego.

Ostatni polski monarcha, Stanisław August Poniatowski, przed koronacją odbył pielgrzymkę do ołtarza św. Stanisława w kościele św. Krzyża w Warszawie, w tamtejszej bowiem kolegiacie św. Jana Chrzciciela, za zgodą sejmu urządzono tym razem ceremonię koronacyjną.

Przedkoronacyjne pielgrzymki na Skałkę, nieodłączny element koronacyjnego ceremoniału, stały się dodatkowym motywem wyróżniającym Skałkę spośród pozostałych kościołów Rzeczypospolitej Obojga Narodów, zapewniając jej zaszczytne miejsce w naszej historii. Te nadzwyczajne ceremonie nadawały Skałce rangę królewskiego kościoła. Oczywiście średniowieczny zespół budowli musiał posiadać odpowiednie rozmiary, by przyjąć tylu gości. Koronacja należała do największych uroczystości państwowych i kościelnych, w których uczestniczyli prawie wszyscy dygnitarze świeccy oraz hierarchia kościelna towarzysząc królowi na pątniczym szlaku z Wawelu na Skałkę. Zwyczaj pielgrzymowania na Skałkę zaczerpnięto z czeskiego rytuału koronacyjnego, według którego monarcha udawał się w procesji na Wyszehrad. Analogia jest uderzająca. W połowie XVI stulecia, a może i wcześniej, utrwaliło się u nas przekonanie, że procesja na Skałkę jest formą przebłagania za mord popełniony przez Bolesława Śmiałego na biskupie Stanisławie, czemu najlepszy wyraz dali Andrzej Maksymilian Fredro i Krzysztof Hartknoch w pracach pisanych w drugiej połowie XVII wieku, lecz opartych na znacznie wcześniejszej tradycji, sięgającej przypuszczalnie krakowskiej koronacji w roku 1320. Dopiero po skałecznej ceremonii przeprowadzano na Wawelu właściwą koronację. Na Wawelu odbyły się wszystkie polskie koronacje, wyłączając dwie warszawskie — Stanisława Leszczyńskiego (1705) i Stanisława Augusta Poniatowskiego (1764).

Ta w swej wymowie ideowej polska „Canossa” królów stała się z czasem tryumfalnym pochodem, w którym św. Stanisław — Protector Patriae (Obrońca Ojczyzny) udzielał błogosławieństwa królowi, przebaczając czyn bolesławowy. Dzień ten dla przyszłego władcy miał wyłącznie charakter oczyszczający, inicjując zbliżającą się epifanię sacrum koronacyjnego.

dalej >>

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama