Weronika i Helena: kobiety i początek kultu relikwi

Rzym stał się miejscem pielgrzymek nie tyle ze względu na obecność papieża, co ze względu na miejsca i relikwie najcenniejsze dla chrześcijańskiej tradycji. Szczególną wagę przywiązywano do tych związanych z Męką Pańską

Weronika i Helena: kobiety i początek kultu relikwi

Rzym mógł stać się głównym ośrodkiem pielgrzymek również dzięki temu, że kolekcjonował relikwie uważane za najważniejsze dla chrześcijańskiej tradycji: relikwie męki Pańskiej — w dużej części zebrane przez Helenę i zgromadzone w Sancta Sanctorum na Lateranie — i Święte Oblicze, cudownie odbite, według legendy, na chuście pewnej kobiety podczas drogi Jezusa na Kalwarię. Dwie kobiety, Helena, matka Konstantyna, i Weronika, postać przypuszczalnie wyimaginowana, przyczyniły się w sposób decydujący do sukcesu Rzymu jako najważniejszego ośrodka chrześcijańskiego pielgrzymstwa, serca jubileuszu.

Papieże postawili przede wszystkim na rewaloryzację relikwii Świętego Oblicza, której obecność w mieście była znana już od VIII w. Kult tego wizerunku, pochodzenia bizantyjskiego, wzmógł się po roku tysięcznym dzięki legendzie, która identyfikowała go z prawdziwym wizerunkiem oblicza Jezusa, pozostawionym kobiecie imieniem Weronika, która miała jakoby otrzeć kawałkiem płótna twarz Jezusowi, kiedy szedł na Kalwarię. Pomimo braku potwierdzenia tego wydarzenia w Ewangelii i pomimo tego, że imię kobiety — powstałe z wyrażenia «vera icona»: «prawdziwy wizerunek» — jasno wskazuje na jego charakter metaforyczny, wkrótce legendę zaczęto uważać za najprawdziwszą prawdę, do czego przyczynili się papieże, kiedy zaczęli podkreślać wyjątkową wartość tego cennego płótna.

Do tradycyjnego wielkopiątkowego wystawiania tej relikwii w XIII w. dołączono prywatne wystawienia dla wybitnych osobistości. W r. 1208 Innocenty III ustanowił uroczystą procesję Świętego Oblicza, której przewodniczył sam papież, a w r. 1289 Mikołaj IV oświadczył nawet, że relikwia Weroniki jest ważniejsza od relikwii apostoła Piotra. Jej reprodukcja na kawałkach płótna i na ołowianych płytkach stała się znakiem wyróżniającym pątników, którzy przyszywali ją sobie na ubraniu na dowód, że odbyli pielgrzymkę do Rzymu.

Istnieje niewiele wiarygodnych reprodukcji tego wizerunku, który, jak się zdaje, nosił cechy stylu bizantyjskiego i nie było na nim żadnych oznak męki, co przeczyło tym samym legendzie. Fakt, że istnieją kopie wizerunku Weroniki bardzo od siebie różne, oraz wiadomość o zaginięciu tej cennej relikwii podczas Sacco di Roma, czyli złupienia Rzymu w r. 1527, mogą wyjaśnić, dlaczego z upływem czasu Kościół rzymski milcząco zaakceptował stopniowy zanik zainteresowania tym wizerunkiem, w przeciwieństwie do Całunu Turyńskiego.

Zresztą już w wydaniu Martyrologium rzymskiego — opublikowanym w r. 1583 z polecenia Grzegorza XIII przez komisję, w której skład wszedł Cesare Baronio, później autor komentarzy historycznych do tego dzieła — nie wspomina się o św. Weronice. Poczynając od pontyfikatu Urbana VIII, zakazano kopiowania tego wizerunku, a w r. 1629 papież Barberini wręcz kazał spalić wszystkie istniejące jeszcze reprodukcje. Pomimo że polecenie nie zostało do końca wykonane, papieska decyzja z pewnością przyczyniła się do zaniku tego kultu.

Jednakże w chwili ogłoszenia pierwszego jubileuszu w r. 1300 kult tego płótna był bardzo żywy i pielgrzymi, jak pisze Dante w XXXI pieśni Raju, przybywali drżący, «patrzenia niesyci», myśląc, że widzą «twarz wierzytelną Chrysta w Weronice»: «O Panie Jezu, o Boże prawdziwy, tak wyglądało Twoje święte lice?...». Święte Oblicze stanowiło zatem, przynajmniej do XVI w., główną atrakcję dla pielgrzyma, który przybywał do Rzymu na jubileusz, a jego obecność oznaczała de facto symboliczne włączenie elementu kobiecego do typowo męskiej drogi dewocyjnej: pielgrzymi przybywali do Rzymu, by pomodlić się na grobach apostołów, ad limina apostolorum, oraz po to, by zobaczyć papieża.

Kolejnym konkretnym celem pielgrzymki do Rzymu były pozostałości narzędzi męki, przede wszystkim krzyża, według legendy odnalezione i rozpoznane przez św. Helenę i przez nią przywiezione do Rzymu, gdzie zbudowała dla nich na fundamentach swego pałacu, w murach dawnego Palatium Sessorianum, bazylikę Świętego Krzyża w Jerozolimie. Wraz z relikwiami męki Chrystusa, zgromadzonymi w kaplicy św. Wawrzyńca na Lateranie, czyli w Sancta Sanctorum, oraz żłóbkiem Jezusa, przechowywanym w bazylice Matki Bożej Większej, stanowią one najważniejszy zbiór relikwii Chrystusa.

Matka cesarza odbyła swoją pielgrzymkę w podeszłym już wieku, jak pisze współczesny jej Euzebiusz z Cezarei w swoim De vita Constantini: «Starsza pani przybyła do Ziemi Świętej, by z prawdziwie cesarską troskliwością odwiedzić prowincje wschodnie i wszystkie zamieszkujące je ludy». Rozpowszechnienie się legendy Heleny, która miała odnaleźć krzyż Chrystusowy w Jerozolimie, sięga przypuszczalnie końca IV w., czego dowodzi fakt, że pielgrzymująca Egeria, która udała się do Ziemi Świętej między 381 a 384 r., choć odnotowała święto z okazji znalezienia krzyża, nie wspomina o Helenie, podczas gdy w r. 395, w mowie pogrzebowej na śmierć cesarza Teodozjusza, św. Ambroży wyraźnie łączy odnalezienie relikwii męki Chrystusa z postacią matki Konstantyna.

Zatem dwie kobiety, Helena i Weronika — a fakt, że ta druga jest postacią wyimaginowaną, tutaj akurat jest bez znaczenia, gdyż tym, co nas interesuje, jest symbol kobiecy — dają początek owej «materialności» sacrum, jaka cechuje najpierw chrześcijaństwo, a następnie katolicyzm, i stwarzają podstawy niezbędne — z uwagi na to, że są one zrozumiałe i akceptowane przez wszystkich — aby Rzym stał się głównym ośrodkiem przyciągającym pielgrzymki jak magnes. Rzym zwyciężył w konkurencji z dawnymi sanktuariami czy nowymi ośrodkami kultu nie tylko dzięki roztropnej polityce odpustów, skupiającej je wokół jubileuszów, lecz w pierwszym rzędzie dzięki posiadaniu tych nadzwyczajnych relikwii, zgromadzonych przez twórczy geniusz kobiecy.

Dwa wielkie posągi — Heleny z krzyżem i Weroniki z płótnem, które rzucają się w oczy zwiedzającym Bazylikę św. Piotra, stojące przy głównym ołtarzu, są hołdem dla ich zasług.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama