Mnisi

O krzyżakach

W listopadzie 1095 r. we francuskim mieście Clermont, leżącym wśród wzgórz Owernii obradował synod Kościoła Zachodniego zwołany przez papieża Urbana II. Tam też za głosem Następcy świętego Piotra zdecydowano się powołać rycerstwo do obrony Ziemi Świętej przed zalewem Islamu. Tak więc ponownie rycerstwo średniowiecznej Europy mogło stanąć do "świętej wojny". I od tego miejsca można powiedzieć, że stykamy się zakonami rycerskimi, których późniejszym "wytworem" stał się Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie potocznie nazywany Krzyżakami.

Zatem przejdźmy do historii tego Zgromadzenia rycerskiego, które to najbardziej wycisnęło swoje piętno na kontaktach politycznych z naszymi przodkami. Już na początku XIII wieku mnisi z krzyżami na płaszczach nie cieszyli się chyba popularnością o czym może świadczyć fakt, że czwarty z kolei Mistrz Zakonu Hermann von Salza (1209-1239) miał poważne trudności by zmobilizować na początku swojego urzędu nawet 10 rycerzy!!! Jednak dzięki przebiegłej polityce dał on podwaliny dla późniejszej potęgi Zakonu Krzyżackiego.

W 1291 r. po upadku Akki Zakon przenosi swoją stolicę do Wenecji, zaś we wrześniu 1309 r. Wielki Mistrz Zygfryd von Feuchtwangen wyrusza do Prus i osiadając w Malborku czyni go oficjalną stolicą Państwa Krzyżackiego. Tam też możemy przyjrzeć się troszkę bliżej strukturom Zakonu.

Trzon krzyżackich sił zbrojnych stanowili bracia rycerze wywodzący się najczęściej z niebogatych rodów szlacheckich. Statuty krzyżackie stwierdzały przy tym, że do warstwy rycerskiej nie można było przyjąć żadnego chłopa, lecz kandydat ów musiał udowodnić rycerskie pochodzenie. Czynili to też dostarczając Przełożonym listę przodków. Jednakże już u schyłku XIV wieku znani nam mnisi zaniechali używania tytułu bracia na rzecz Panów. Nie bardzo jednak jest wiadome co było przyczyną tych zmian spowodowanych brakiem pokory. Wielu bowiem historyków ukazuje nam po dziś dzień mało arystokratyczne pochodzenie zwierzchników zakonu. Bowiem na 37 Wielkich Mistrzów - 22 pochodziło z mało znanych rodów rycerskich.

Według świadectwa opata klasztoru z Flandrii (XIV w.): "...zakon ten (był) zakonem niemieckim i zakonem Matki Boskiej Niemieckiej, ponieważ (nie przyjmował) na brata nikogo, kto nie pochodził z krajów języka niemieckiego...". Ciekawe jest to, że jednym z warunków pokoju toruńskiego w 1466 r. było umożliwienie Polakom składania ślubów krzyżackich. Jednak polonizacja zakonników nie powiodła się, gdyż bronili się oni skutecznie przed napływem kandydatów z Królestwa. Bracia rycerze składali również śluby wieczyste. Podobnie jak i w innych zakonach obowiązywało ich posłuszeństwo, czystość i ubóstwo Jednak upadek krzyżackich obyczajów z biegiem lat wyraźnie mógł świadczyć o tym, że dla całkowicie świeckiej chwały wielu przywdziewało płaszcz zakonny. A śluby posłuszeństwa? Ot na przykład warto jest tutaj wspomnieć bunt części komturów pod przewodnictwem Henryka von Plotzke przeciwko Wielkiemu Mistrzowi Karolowi z Trewiru w 1316 r. zakończony obaleniem tegoż Przełożonego. Czy też zasztyletowanie Mistrza Wernera von Orselna za prowadzenie polityki zmierzającej do pokoju z Polską.

Wielki Mistrz Winrych von Kniprode (1351-1382) zezwolił braciom na posiadanie złota wartości jednej grzywny, zaś od XV w. można było posiadać pieniądze bez ograniczenia, ale za wiedzą przełożonych. Tutaj też możemy zauważyć, że Wielcy Mistrzowie prowadzili niekiedy tryb życia niczym potężni władcy. W 1401 r. na życzenie Konrada von Jungingena wydano równowartość dwóch dobrej klasy koni na zakup atłasu z którego sporządzono poduszki do sypialni i obrusy na stół zaś w dwa lata później posiadał 2 przetkane złotem i haftowane jedwabiem ręczniki. Zaś jego brat również w niczym mu nie ustępował posiadał np. specjalnie sporządzony wóz do wożenia beczek z winem z którym często udawał się na "wizytacje kanoniczne" do licznych komturii. A tymczasem reguła zakonu mówiła: "...bracia nie mogą bez specjalnego zezwolenia pić niczego po za wodą..." Ulryk von Jungingen aby dać wyraz "ubóstwu zakonnemu" sprawił swoim psom myśliwskim srebrne obroże.

Trzeci ślub - czystości też niejednokrotnie bywał lekceważony o czym może świadczyć fakt inauguracji w 1397 r. na zamku malborskim domu dla "cór Koryntu".

Statuty zakonne zabraniały umieszczania przez braci na tarczach herbów rodowych - u wszystkich miał widnieć czarny krzyż. Szaty mnichów miały być wykonywane co najwyżej ze skór baranich lub kozich. Lecz przepis ten najwyraźniej nie przeszkadzał Ulrykowi von Jungingenowi na posiadanie płaszcza podbitego skórami z popielic. Przepisy również mówiły na temat nie czynienia ozdób na pochwach od mieczy i zbrojach. Ale nie bądźmy drobiazgowi czyż w 1408 r. Ulryk nie mógł pozwolić sobie na wykonanie srebrnej pochwy mieczowej z srebrnymi dodatkami o wadze 250 g czystego srebra?

Już średniowieczne zakony tworzyły wokół swoich ustroni grupy dziś nazywane współpracownikami, a wówczas pół - braćmi w intencji których modlono się, aż do 1466 r. Ciekawe jest to, że do tego zacnego grona Krzyżacy zaliczali również Konrada Mazowieckiego, który dla dobra Zakonu ofiarował Ziemię Chełmińską. Tak więc Konrad miał przywilej noszenia płaszcza jaki Krzyżacy nadawali wszystkim ofiarodawcom.

Lecz nie wszyscy Mistrzowie hańbili dobre imię Zakonu, ot np. Dietrich von Altenburg (1335-1341) usilnie walczył o przestrzeganie reguły ubóstwa wśród braci.

Tak więc wyglądał od wewnątrz Zakon Rycerski z XV wieku, który przed I wojną światową został ponownie przywrócony do istnienia. Zaś jego odnowiciel Peter Rigel OT w XXI wieku dostąpi chwały ołtarzy. A dziś zakon ów zmieniając nie znacznie tylko regułę zmienił również swoje podejście do kandydatów wstępujących do świętych ustroni. Bowiem od kilku lat mieszkaniec Krakowa jest wiecznym profesem w tymże zgromadzeniu.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama